|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-04-2007, 19:50 | #241 |
Reputacja: 1 | Ent zajrzał do wnętrza. Znowu pod ziemie? Nie, nie chcę. Oni może lepiej się spiszą. Nie chcę im niepotrzebnie zawadzać. Mnie nie potrzebna jest chwała. Oni sobie poradzą. Choć, co to jest? Droga? Tak, i to od pojazdu. Czyli gdzieś musi być osiedle. Znowu ma szanse towarzyszyć ludziom, widzieć jak dorastają, mnożą się, umierają. Są fascynujący. -Towarzysze, ja tu zostaję. Nie potrzebujecie mnie tam pod ziemią. Zaczął zapuszczać korzenie.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi Będą umierać powoli Tak znacznie bardziej boli Więc zastanów się co wolisz" |
11-04-2007, 20:06 | #242 |
Reputacja: 1 | Szarlej Cygan popatrzył nie pewnie na jaskinie. -Cóż choćmy. Ruszył w stronę jaskini trzymając prawą ręką sztylet.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
11-04-2007, 22:21 | #243 |
Reputacja: 1 | -No tak... chodźmy. Mam nadzieje, że TAM nie czeka na nas żadna nie miła niespodzianka...- Altharis poszedł tuż za cyganem, cały czas patrząc na jaskinie. |
11-04-2007, 22:32 | #244 |
Reputacja: 1 | Adril wyszedł razem z Alessą. Gdy zbliżyli się do jaskini, puścił kobietę i podszedł, by lepiej obejrzeć grotę. Nie znał się na tym zbyt dobrze, więc nie mógł ocenić stopnia niebezpieczeństwa. Po wielkości wejścia wnioskował jednak, że w środku nie może być jakiejś wielkiej bestii. To było pocieszające - wszyscy oprócz Szarleja w końcu ledwo odetchnęli po walce z wilkami. -Cóż... Nie wiem, co może nas tam czekać, ale biorąc pod uwagę to, że wypełniamy misję zleconą przez wielkiego maga, czy też niewielki sztylet, nie będzie to nic przyjemnego. Na pewno nie mamy co liczyć na światło - stwierdził zdecydowanie, po czym rozejrzał się dookoła dokładnie lustrując teren. Na szczęście rośliny, o które mu chodziło, rosły także na skraju lasu. Podszedł do jednej i wskazał na nią - Powinniśmy zrobić pochodnie. To ziele bardzo dobrze i co najważniejsze bardzo długo się pali. - przeszedł kilka kroków zadowolony, że las jest tak obfity w różne kwiaty i krzewy - Natomiast sok tej rośliny nadaje się znakomicie na olej, by polać nim pochodnię. Radzę każdemu, kto chce coś widzieć w jaskini, zrobić sobie takie źródło światła. |
12-04-2007, 14:51 | #245 |
Reputacja: 1 | - Będzie się palić choć jest zielone? - Birtimor uniósł brew z niedowierzaniem - A poza trym, wyciśnięcie tyle oliwy, by starczyła jej na więcej niż kilka minut zajęłoby nam mnóstwo czasu. Nie jestem pewien, czy warto, może w środku już są pochodnie? - zastanowił się hrabia. Po chwili jakby ocknął się i odezwał do lewitującego nieopodal sztyletu: - Ej, Adanosie, a co ty o tym sądzisz? Są tam pochodnie, czy ich nie ma? W końcu to twój teren, hehe...
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft Die stets das Böse will Und stets das Gute schafft... |
12-04-2007, 15:41 | #246 |
Reputacja: 1 | Wszyscy oprócz Tana Dochodzicie do korytarza o wyższym suficie. Idziecie, aż dochodzicie do sporego pomieszczenia. Tam tyłem do was siedzi na tronie zakapturzona postać. -Po co przybyliście, podróżnicy. Zakapturzona postać http://www.bohus.wz.cz/mnich.jpeg Ostatnio edytowane przez Bartolini : 12-04-2007 o 16:34. |
12-04-2007, 22:59 | #247 |
Reputacja: 1 | Alessa przez całą drogę modliła się, aby wyjść już z tej ciasnoty. Nienawidziła takich miejsc: ciasnych i ciemnych, w których nie można wykonać prawie żadnego ruchu. Cierpiała na swego rodzaju klaustrofobię. Kiedy usłyszała głos jakiegoś mężczyzny, wzdrygnęła się, po czym mimowolnie wtuliła się w Adrila. Co prawda pomieszczenie nie było już ciasne, ale nadal ciemne i mroczne. Po jej policzku spłynęły dwie łzy... Sama nie wiedziała, dlaczego aż tak się bała.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
12-04-2007, 23:18 | #248 |
Reputacja: 1 | Ledwo mieścili się w skalnym, ciemnym korytarzu o mnóstwie zakrętów. Adril wyczuwał jakieś napięcie w Alessie, obok której szedł. Gdy doszli do tunelu, w którym mogli się całkiem wyprostować, elf wziął kobietę za rękę. Poczuł, że przeszedł ją dreszcz zaskoczenia, jednak dalej ją delikatnie trzymał. Nic nie widząc, czuł, jak kobieta powoli uspokaja się nieco. Jej dłoń stawała się trochę bardziej rozluźniona, jednak Adril był pewien, że zdecydowanie jej się tu nie podoba. Chyba trochę się bała... Pierwszy raz od początku przygody. Przynajmniej pierwszy raz elf o tym wiedział. Doszli do większego pomieszczenia - przynajmniej takiego, w którym nie można było dotknąć rękami ścian. Nagle, jakby znikąd, rozległ się głos. Adril ledwo mógł dostrzec kontury postaci na tronie, prawdopodobnie siedzącej tyłem. Gdyby nie przemówiła, na pewno by jej nie zauważył. Tuż po przerwaniu ciszy przez obcego, Adril poczuł, jak Alessa przytula się do niego, wyraźnie zdenerwowana i przestraszona. Objął ją i dłonią pogładził po twarzy, na której palcem poczuł wilgoć łez. Przytulił ją jeszcze mocniej - miał nadzieję, że to jej choć trochę pomoże. Martwił się o Alessę. Wiedział, że nie ma powodu, nie licząc oczywiście tajemniczej siedzącej postaci, jednak przepełniało go uczucie troski o kobietę wtuloną w jego ramiona. Czyżby... Czyżby naprawdę ją kochał? -Spokojnie... - wyszeptał tylko do ucha kobiecie. Tym razem nie chciał odpowiadać nieznajomemu. Przynajmniej jeszcze nie teraz. |
13-04-2007, 22:37 | #249 |
Reputacja: 1 | - Czy to aby odpowiedni czas i miejsce na amory? - półgłosem, kwaśno zauważył hrabia, przepływając obok Adrila i Alessy Zatrzymał się o dwa kroki przed nimi, nieco bliżej tronu. Odchrząknął. - Drogi panie - zaczął pewnym głosem, skłaniając się przy tym po pas - przybyliśmy tutaj zgodnie z wolą pewnego sztyletu, który przedstawił się nam jako Adanos. A wola owego Adanosa było wlaśnie to, by dostać się do grobowca, który miał ponoć tutaj właśnie się znajdować. Jak sądzisz wielebny, czy mógłbyś nam powiedzieć, czy znajdujemy się na dobrej ścieżce?
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft Die stets das Böse will Und stets das Gute schafft... |
14-04-2007, 12:07 | #250 |
Reputacja: 1 | -Nie, tu nie ma grobowca. Ale jest sztylet, który jest niebędny, żeby się dostać do grobowca. Zanim go wam dam musicie odpowiedzieć na pewną zagadkę. A więc... Pewnego dnia pewien człowiek chciał pójść do wioski uczciwych. Zatrzymal się na rozwidleniu dróg. Jedna prowadziłado wioski uczciwych, druga do wioski kłamców. Napotkał człowieka. Nie wiadomo z której był wioski. Po jednym zdaniu napotkany człowiek pokazał, gdzie jest wioska uczciwych. Powiedz zdanie, które wypowiedział. |