|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-06-2007, 11:05 | #181 |
Reputacja: 1 | Achernar Gdy wyszedł na arenę i zobaczył nauczycieli uśmiechnął się. - Jesteście przewidywalni aż do bólu! - krzyknął. Wbiegł w zgiełk udawanej walki i tam "zniknął". Położył się na ziemi i czekał na koniec tej żenady. |
03-06-2007, 12:51 | #182 |
Reputacja: 1 | Alaron -A na co jest czas?!-wrzasnął ze złością i szepnął słowo czarnemu koniowi do ucha, a tamten popędził jeszcze szybciej. Po jakimś czasie obejrzał się i zobaczył, że Sabrel zatrzymuje się, więc szybko powiedział "blöthr", zaś koń gwałtownie stanął, a Tancerz poleciał do przodu, w las. Podczas krótkiego lotu, wyjął szybko miecze, a przy lądowaniu wykonał przewrót nie zwalniając przy tym. |
03-06-2007, 16:10 | #183 |
Reputacja: 1 | Wzdrygnął się i wyciągnął miecz. Oby bóg miał nas w opiece,pomyślał i wyskoczył wysoko w górę lądując za swoimi nauczycielami. Wystrzelił do nich trzy srebrne strzały. |
06-06-2007, 18:57 | #184 |
Reputacja: 1 | Alaron i Dangar Szliście za elfką przez las a po chwili kobieta zatrzymała się i mruknęła dwa niedosłyszalne słowa. Przed waszymi oczami pokazała się duża arena a za nią mały fort. Sabriel okrążyła arenę, a po chwili zatrzymała się. Przyłożyła jedną rękę do ściany i mruknęła: -Destructo... Ściana wybuchła a elfka weszła przez otwór... Reszta Jedna z bocznych ścian areny wybuchła a w waszą stronę poleciały odłamki. W połowie drogi zatrzymały się a na twarzach waszych nauczycieli można było dostrzec lekki uśmiech. Przez otwór w ścianie weszła elfka w białej pelerynie a za nią Alaron i Dangar. Usłyszeliście w głowach głos Sametha: -Teraz możemy walczyć z Czarną Różą... Lirael szepnęła jedno słowo a sufit nad waszymi głowami zniknął, ukazując trybuny i lożę honorową. Wasi nauczyciele i elfka w białej szacie poczęli miotać magiczne pociski w stronę loży honorowej. Z drzwi za waszymi plecami wysypała się grupka wojowników. Wszyscy skoczyli na was z mieczami... |
06-06-2007, 19:09 | #185 |
Reputacja: 1 | Zaatakował potężnym czarem wściekłości który wyrzucił z siebie. Wielką emanująca wściekłość skumulował i zaatakował potężna wielka kula mierzącą ćwierć areny. Mało który śmiertelnik przeżył taki mocny czar. Przyklęknął podtrzymując sie pięścią i dysząc ze zmęczenia ale zadowolony że pokazał co potrafi w końcu nie był już uczniakiem i skończył akademie a jego moc dorównywała obecnym nauczycielom.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
06-06-2007, 19:22 | #186 |
Reputacja: 1 | Gdy tylko drzwi otworzyły się, wiedział co robić. Sprintem dobiegł do nich, odbił się od ściany obok i na odlew trzasnął pierwszego wojownika. |
06-06-2007, 19:53 | #187 |
Reputacja: 1 | Wiktoria Tylko na to czekała, na przyjście odsieczy. Dotąd oparta o ścianę teraz ruszyła w kierunku wojów z Róży. Pokręciła głową a wszystkie kręgi ustawiły się, tak było jej lepiej. Złapała włócznie w połowie i powoli szła. Spojrzała na jednego Wojownika, który nie wiedział co robić, po ziemi w jego stronę poleciał mały, na początku, płomyk. Z każdym metrem płomień się zwiększał. Sama zaś odwróciła się i cisnęła piką w kolejnego gagatka. Wzbiła się do góry i ciskała ogniem po ludziach w czarnych strojach. |
06-06-2007, 20:12 | #188 |
Reputacja: 1 | Zakręcił młynka mieczem i poleciał w stronę loży honorowej tnąc jak szalony wszystkich w niej.Po kilku ciosach odleciał i rzucił kule ognia w stronę jednego z wojów na dole. |
06-06-2007, 21:24 | #189 |
Reputacja: 1 | Alaron Ściana runęła, a Tancerz poczuł niezwykłą wewnętrzną siłę. Czuł coś takiego przy każdej większej bitwie. Jego ebrithil nazwał to "szałem bitewnym" i dał kilka rad, do których teraz się dostosowywał. Oczyścił umysł wprowadzając się w trans i dał się ogarnąć owemu "szałowi". Oczy zaczęły mu błyszczeć, a sam wyraz jego twarzy wydawał się obłąkańczy, zaś w jego rękach pojawiły się długie ostrza, zaś sam popędził z nadzwyczajną szybkością. Trans i szał zwiększył między innymi szybkość. Półelf wbił się pomiędzy zaskoczonych rycerzy Czarnej Róży i wykonał Młyn Śmierci polegający na rozłożeniu rąk prostopadle do osi ciała i wykonaniu gwałtownego obrotu o 360 stopni. Pięć głów spadło natychmiast odciętych od tułowia, zaś pozostałe trzy zostały na swoim miejscu, lecz z tętnic tryskała krew. Po tym manewrze odbił się od ciała jednego z rycerzy i poleciał kilka metrów od nich. Pęd wiatru zdjął mu kaptur z głowy ukazując obłąkańcze oblicze, które przerażało. Alaron stał się maszyną do zabijania niewrażliwą na ataki umysłami. Z jego rąk zniknęły długie miecze, a pojawiły się krótkie, z którymi skoczył na pozostałych rycerzy. |
10-06-2007, 10:15 | #190 |
Reputacja: 1 | Dangar W wirze walki nie zauważyłeś skradającego się do ciebie wojownika ze złotym sztyletem. Podszedł do ciebie i wbił sztylet w tył głowy, nie dając ci szans na przeżycie... Umarłeś... [Powód uśmiercenia: prośba użytkownika] Lucy Kiedy chcesz zaatakować jednego z wojowników czujesz silny napór na twój umysł. Twoje bariery umysłowe zostały przełamane i poczułaś jak zapadasz się w otchłań... Umarłaś... [Powód uśmiercenia: niezapowiedziana nieobecność, niepisanie postów] Reszta Vincent zabił wszystkich w loży, ale gdy wyleciał usłyszał za sobą okrzyk: -Rd'sa! Niewidzialne więzy oplotły go i trzymały w powietrzu, nie pozwalając mu na jakikolwiek ruch. Kule ognia Wiktorii wyrządziły wiele szkód wśród szeregów, jednak kiedy chciała rzucić następną, fala energii odepchnęła ją na jedną ze ścian. Kiedy uderzyła plecami o nią, związały ją srebrne łańcuchy. Z drzwi za nimi wyszedł niewątpliwie wódz Czarnej Róży. Był ubrany w srebrną zbroję, a na plecach miał dobrze wam znaną pelerynę. Wyciągnął rękę w stronę Alarona i krzyknął: -Letta! Tancerza związały niewidzialne więzy. Związany nimi opadł na ziemię. Wódz spojrzał na Cienia z lekkim uśmiechem i wyszeptał jedno słowo, które sprawiło że Zar'roc odleciał na ścianę. -Spodziewałem się czegoś więcej po uczniach Akademii Magii i Miecza w Ellesmerze. Wasi nauczyciele i Sabriel stanęli naprzeciwko niego z opuszczonymi mieczami. Lirael powiedziała do was w umyśle: -Nie róbcie pochopnych ruchów. Wódz spojrzał się na was i powiedział: -A teraz się zabawimy... Sameth skoczył na niego z mieczem, ale wódz zablokował atak i odrzucił waszego nauczyciela na bok. Lirael i Sabriel zaczęły miotać w niego kule energii, jednak przywódca unikał nich. Sabriel odwróciła się do was i wyszeptała kilka słów, a więzy opadły z was, tak samo jak łańcuchy. Lirael i Sabriel cofnęły się i wyszeptały kilka słów a pnącza wystrzeliły z ziemi i oplotły przywódcę... |