Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-05-2007, 19:25   #81
Mal
 
Mal's Avatar
 
Reputacja: 1 Mal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodzeMal jest na bardzo dobrej drodze
Amnezja

Bodajże dziesięciu dzikich przewędrowało po moście w pełnym rynsztunku,to znaczy mieli na plecach skórzane szmaty,na głowach hełmy ze zwierzęcych czaszek a w dłoniach włócznie i maczugi.Był to widok dający wiele do myślenia.Skąd tutaj ludzie prymitywni ? A może to nasi bohaterowie byli nader cywilizowani ? W każdym bądź razie dzicy przeszli szybkim krokiem po moście i po chwili zniknęli w lesie po tej stronie rzeki,po której dostał się tu Aragot Tobrant .

Owszem - lina,na której leżała Ravinia dała się przeciąć bez większego trudu . Jeden z dzikusów miał ją właśnie zawołać do siebie ciągnąc za tą linę i zdziwił się bardzo widząc raptem przed sobą jej ucięty koniec.Ale nie była to ta sama lina , którą Ravinia miała związane z tyłu ręce. Ravinia nadal leżała związana na ziemi.W dodatku wszczęła alarm w obozie.Jeniec zaczął się wydzierać i podskakiwać jak małpa.Z pomocą podbiegła do niego kobieta.Również była roznegliżowana i brudna,jakby jej jedyną umiejętnością było mieszanie błota.Na dystans szturchnęła Ravinię kijem i krzyczała nad nią nie wiadomo co.Elfka o zielonej twarzy podniosła się z ziemi i pomimo związanych z tyłu rąk zaczęła po prostu uciekać z powrotem w stronę tawerny.Nie biegła po wodzie a po zarośniętym trawą brzegu.Gdyby wiedziała,że ktoś im idzie z odsieczą zapewne wołałaby teraz o pomoc,lecz zamiast tego obracała się tylko to w lewą to w prawą stronę usiłując rozsupłać więzy.

Orrin tym czasem wraz z Zakiem i Maxiusem dotarli do rzeki.Tu ślady urywały się.
 
Mal jest offline  
Stary 29-05-2007, 19:53   #82
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
-Ehhh... i co dalej?-pyta widząc że zgubili ślad Nie czekając na odpowiedź idzie z prądem rzeki Kierunek wybrał losowo w końcu nie moga tak stac i czekać... W myślał ułożył już teksty kilku zaklęć które moga mu się przydac...
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 29-05-2007, 20:17   #83
Andregor
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
-zaczekaj tu dopóki nie wrócę- szepną i zaraz wyszedł z pod mostu,wykorzystując zamieszanie schował sie za najbliższym drzewem a następnie chowając sie za krzakami i innymi drzewami zaczął sie zbliżać do leżącej kobiety.szybko ocenił sytuacje i wyskoczywszy nagle z pomiędzy drzew liczył że zyska w walce element zaskoczenia,wymierzył kilka szybkich i celnych i ciosów swoimi sztyletami przez które dzikus padł a 1 celnym ciosem w kark zakończył życie dzikuski po czym podbiegł do Elfki i rozciął jej więzy -szybko- zawołał i wskazał na most a sam zaczął rozglądać sie czy nikt nie nadbiega
 

Ostatnio edytowane przez Andregor : 29-05-2007 o 20:34.
 
Stary 29-05-2007, 20:39   #84
Zirael
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Bianca

Jak mogę jej pomóc? Zastanawiała się, patrząc na uciekającą zielonoskórą elfkę. Nagle przypomniała sobie o torbie, którą przez cały czas miała zarzuconą na plecy, a ani razu jeszcze nie sprawdziła, co w niej nosi. Zdjęła ją szybko i otworzyła. Suszone zielsko? Po co mi tyle suszonego... No proszę. Uśmiechnęła się do siebie, nagle zdając sobie sprawę że oto trzyma w dłoni liście, które, jeśli je skruszyć i zaprószyć byle iskrą, produkują gęsty, gryzący dym. Wzięła do ręki kamień, przywiązała do niego trochę owego ziela za pomocą bandaża (również znalezionego w torbie). Niestety, liście, a tym bardziej bandaż, były zbyt mokre, żeby je podpalić. Szybko rozejrzała się za ogniskiem. Przecież muszą jakoś przyrządzać mięso. Jeśli zauważy jakieś ognisko, wrzuci do niego kamień z dymiącym zielem. Jeśli nie, będzie próbować zapalić je używając krzesiwa, i rzuci w kierunku goniących zielonolicą elfkę.
 
 
Stary 29-05-2007, 20:52   #85
 
Amir Juneaid's Avatar
 
Reputacja: 1 Amir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skał


Orrin po minięciu rzeki sam nie wiedział co mają zrobić. Z braku lepszych pomysłów także ruszył w górę rzeki. Plan plan potszebujemy planu-myślał.No napewno musimy ich uwolnić i udać się jak najszybciej do maga, ale co jeżeli to także jacyś nasi towarzysze którym deszcz namiesział w głowach i dostali się pod władzę kogoś odpowiedzialnego zadesz? Nie wolno tu czynić rzeźni trzeba jak najszybciej iść znaleźć tego maga niech on myśli.
 
__________________
Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać
Amir Juneaid jest offline  
Stary 29-05-2007, 21:09   #86
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany


Lekko zawiedziony zgubionym tropem dołączył obok Maxiusa i Krasnoluda.
-Bądźcie gotowi, to idealne mijsce na zasadzke...- powiedział do swoich towarzyszy. Wyciągnął jedną ze znalezionych strzał i przyłożył ją do cieńciwy swojego łuku.
 
Zak jest offline  
Stary 29-05-2007, 21:35   #87
 
LeBron's Avatar
 
Reputacja: 1 LeBron nie jest za bardzo znany


Ravinia

Gdy została uderzona kijem, zemdlała, lecz po chwili ocknęła się, gdyz obudził ją krzyk jakiejś kobiety. Gdy ta się odwróciła skosiła ją nogą i skacząc na niąplecami, gdyz w rękach miała sztylet, rzuciła się na przeciwniczkę.
 
LeBron jest offline  
Stary 30-05-2007, 10:32   #88
 
Amir Juneaid's Avatar
 
Reputacja: 1 Amir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skałAmir Juneaid jest jak klejnot wśród skał


Orrin wyciągnoł topór zza pasa i tarczę z pleców:"Chyba masz racje warto sie ubezpieczyć" W tym momencie złowieszczo sie uśmiechnoł:"Sczkolwiek mam nadzieję że to my ich zaskoczymy, kimkolwiek są."
 
__________________
Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać
Amir Juneaid jest offline  
Stary 30-05-2007, 13:12   #89
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny


"Na kilku słabych przeciwników... ogniste pociski... na silniejszych krag ognia no i na wszelki wypadek słup ognia..." wolał racjonalnie dysponować zaklęciami gdyż wiedział że nadużycie magi jest dla niego niebezpieczne a każde kolejne zaklecie coraz bardziej go osłabia...
-O mnie się nie martwcie będe gotowy...-odparł pozostałym starał się trzymać blisko nich
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 30-05-2007, 14:53   #90
 
Regon's Avatar
 
Reputacja: 1 Regon ma wyłączoną reputację


Regon

W drodze do obserwatorium spotkał po drodze Zaka śpieszącego do tawerny oraz niziołka i karczmarza najwidoczniej podążających jego śladem...
Mijając Regona podarowali mu książkę z wpisami.

- I znowu zostałem sam. Niech to licho!

Potrząsnął głową i patrząc kątem oka na opuszczających go towarzyszy.
Ruszył w piekącym żarze słońca, w kierunku obserwatorium.

- na miłość Boską! Gdyby nie fakt, iż należy bać się tutejszych uklew, klął bym na wszystkie bóstwa choć o skrawek cienia pod tą żarzącą sie
kopułą nieboskłonu...
 
__________________
"Tylko te drzwi pozostaną zamknięte, do których nie pukałeś." :-)
Regon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172