|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-06-2007, 11:34 | #51 |
Gdy karczmarz zaprowadził ją do pokoju, podziękowała mu raz jeszcze i położyła swój tobołek na krzesło, szafkę, czy inny mebel nie będący łóżkiem. Rozejrzała się po prosto urządzonym pokoju. Fakt, nie był to standard, do którego nawykła, ale na pewno będzie jej tu wygodniej niż w jakiejś zrujnowanej szopie czy pod gołym niebem, jak sypiała przez te ostatnie kilka dni. Gdy karczmarz wyszedł, zamknęła okiennice i przebrała się w swoją koronkową koszulę nocną, ciągle noszącą niedoprane ślady błota. Już położyła się do łóżka, kiedy wstała ponownie. A co, jeśli ten, kto ją wytropił, wejdzie tu i zaszlachtuje ją w nocy? Wyjęła z tobołka swój sztylet i położyła go pod poduszkę. Sprawdziła, czy okno i drzwi są dobrze zamknięte. Po chwili namysłu przypomniała sobie nauki jej mistrza - Zymomonasa. Wykonała kilka skomplikowanych gestów dłonią i wypowiedziała egzotycznie brzmiącą formułkę, zaklinając drzwi, aby zaryczały głosem dzikiego tygrysa, gdyby ktokolwiek próbował otworzyć je od zewnątrz. Tak samo zaklęła również okno. "Oby to zadziałało" pomyślała. Kładąc się do łóżka, tym razem już na dobre, uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Ciekawe, czy mistrz kiedykolwiek się spodziewał, że przyda się jej ta sztuczka. Cwilę później zapadła w sen. | |
22-06-2007, 12:05 | #52 |
Reputacja: 1 | Udaliście się do swoich pokoi z nadzieją na sen, na wypoczynek. Zbyt wiele wrażeń jak na jeden wieczór nie za dobrze wpływa na spokojny sen, lecz zmęczenie robi swoje. Sen przyszedł szybko, lecz nie przyniósł zbyt wiele spokoju. Śniły się wam wszystkim dziwne rzeczy. Każde z Was gdzieś uciekało, każde przed czymś się chowało, przed czymś, co tak naprawdę było nieokreślone. Jakieś dziwne niebieskie zjawy na bardzo długich nogach goniły was przez las i łakę, aż dobiegliście do jakiejś chatki.Gdy wbiegliście do niej i zamknęliście drzwi za sobą sen zniknął tak nagle jak się pojawił. Najdziwniejsze w śnie jednak było nie to, że goniły was jakieś dziwne stwory, lecz to, że byliście wszyscy razem i zachowywaliście się jakbyście byli najlepszymi przyjaciółmi. Kilka godzin później obudziliście się w tych samych łóżkach, w których kładliście się późnym wieczorem. Czuliście się równie zmęczeni jak wieczorem, a w ustach mieliście dziwny metaliczny posmak. Wasze twarze były ubrudzone z krwi, która najwyraźniej puściła się w nocy z nosa.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
22-06-2007, 14:01 | #53 |
Reputacja: 1 | To widzenie było o tyle dziwne, że zdarzyło się podczas snu, a nie medytacji. Wtedy umysł jest bardziej otwarty na kogoś z zewnątrz, kto mógłby chcieć nasłać ten obraz - nie kontroluje się samemu tego, co się do siebie dopuszcza. Jednak mnich nie miał pojęcia, kto mógłby to zrobić. A sen nie wydawał się być zwykłą senną marą, tworzoną w podświadomości, które z resztą właściwie mu się nie przytrafiały. Jakaś istota lub siła najwyraźniej chciała ich złączyć, choć tego nie można było być pewnym mając za punkt odniesienia tylko pojedynczy sen. Czując się dziwnie po tej mentalnie męczącej nocy Silwilin wstał z łóżka i ze zdziwieniem zauważył, że jest lekko spocony i do tego krew mu się puściła z nosa - normalnie mu się takie rzeczy nie zdarzały. Ubrał się, ułożył pościel na łóżku, zabrał swoją torbę i zszedł na dół, czekając, czy jakieś rozmowy lub wydarzenia podczas śniadania wyjaśnią wydarzenia zeszłej nocy oraz jego dziwną wizję. Zostawił torbę w sali, przy stoliku, gdzie wczoraj siedział i poszedł na zewnątrz poszukać studni, żeby się umyć przed śniadaniam. Ostatnio edytowane przez Silwilin : 22-06-2007 o 21:50. |
22-06-2007, 18:36 | #54 |
Reputacja: 1 | Orrin wstał lekko skołowany. Dużo mysli krązyło mu po głowie. Najpierw się umył a potem poszedł na dół na śniadanie...no i małe piwo. Po czymś takim wkońcu mu się należy.
__________________ Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać |
22-06-2007, 18:41 | #55 |
Reputacja: 1 | Amman nie przejmował się zbytnio snem. ~~Może to ta napięta atmosfera? Wszyscy wszystkich o wszystko podejrzewają...~~ Kiedy tylko wstał, poszedł szukać uzbrojenia i pieniędzy w wozie kupieckim na zewnątrz, ponieważ nadal czuł się zobowiązany mnichowi za nocleg.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
23-06-2007, 00:53 | #56 |
Naiseria przebudziła się gwałtownie. Zlana potem, z metalicznym posmakiem w ustach, wpatrywała się w sufit. "Gdzie ja jestem? Co tu robię?" Minęła chwila, zanim przypomniała sobie wydarzenia poprzedniego wieczoru. Zdała sobie sprawę, że wszystkie postacie z jej snu brały udział w tej wczorajszej hecy. Coś aż wisiało w powietrzu. Magia? Przeznaczenie? Nie, nic z tych rzeczy. Raczej zabobon, głupi wymysł przemęczonego umysłu. Widać za dużo się naczytała legend i innych bajęd. Naiseria wstała, rozproszyła ostrzegawcze czary z drzwi i okien. Rozsunęła okiennice, wpuszczając do pokoju rześkie poranne powietrze. Tak, tego jej było trzeba. Obmyła twarz w misie z wodą (zimną, a jakże). Wyrzuciwszy uporczywe myśli z głowy, ubrała się, spakowała, schowała sztylecik w cholewie buta i zeszła na dół, do izby jadalnej. Po drodze zwróciła uwagę na drzwi krasnoluda ("Jak mu znowu było? Orrin? Lepiej zapamiętać to imię.") Starała się odgadnąć, czy ten jeszcze śpi, czy też zdążył już wyjść. | |
23-06-2007, 07:02 | #57 |
Reputacja: 1 | Gdy Naiseria schodziła na dół zastanawiając się czy Orrin jeszcze śpi, odpowiedzią na jej myśli były słowa krasnoluda. - Nalej mi piwa karczmarzu i sporządź śniadanie. Tan noc nie była najlepsza. Drugi z przypadkowych znajomych, mniech, właśnie opuszczał karczmę a razem z nim wyszedł ten drugi, łowca. Amman Wychodząc za róg budynku, szukając swojego wozu zauważyłeś dwóch strażników miesjkich badającym twoją własność. Rozmawiali ze sobą i chyba cię nie zauważyli. Silwilin Zajrzałeś do studni zobaczyć czy jest woda, opusciłeś wiadro. Woda była lodowato zimna, orzeźwiająca. Gdy się myłeś miasto budziło się ze snu. Wieśniaczki zaczynały wynosić pranie, chłopi ruszali w pola, a kupcy wystawiali stragany.
__________________ Szczęścia w mrokach... |
23-06-2007, 10:05 | #58 |
Reputacja: 1 | Amman starając się być niezauważonym, chciał się podkraść do strażników i posłuchać o czym rozprawiają. Jeśli by go zaatakowali (z jakiegoś powodu) na pewno uciekłby do karczmy, do ludzi.
__________________ Wiecie że w człowieku ukryte jest zło?? cZŁOwiek... gg:10518073 zazwyczaj na chwilę - pisać jak niedostępny, odpiszę jak będę |
23-06-2007, 10:30 | #59 |
Reputacja: 1 | Silwilin - Dzień dobry - ukłonił się kolejno karczmarzowi, krasnoludowi i elfowi, po czym wyszedł na zewnątrz. Łatwo odnalazł studnię. Zimna i czysta woda była tym czego mu było potrzeba. Umył się, napił i poczuł się gotowy do dnia. Widok ludzi zaczynających dzień i spieszących do pracy przywracał mu poczucie istnienia prawdziwej harmonii w świecie. Dawał też nadzieję na odnalezienie prawdziwej harmonii we własnej duszy. Skierował się spowrotem do karczmy. Zastanawiał się czy pojawi się ów wspomniany wczoraj przez karczmarza Fritz oraz czy wyniknie coś więcej z wczorajszego nieporozumienia. Co do snu podjął już decyzję - nie będzie się nim dzielił z pozostałymi, przynajmniej na razie nie widział takiej potrzeby. Przekraczając próg, ujrzał, że dziewczyna też już jest na dole. Powtórzył swoje zdawkowe Dzień dobry tym razem w jej stronę i poprosiwszy karczmarza o jakieś śniadanie usiadł przy swoim stoliku. |
23-06-2007, 12:55 | #60 |
- Dzień dobry - odpowiedziała. Chwilę jeszcze stała niepewnie w drzwiach, po czym, wzorem innych gości, usiadła do stolika i poprosiła o śniadanie. Co chwilę zerkała na boki, czuła się dosyć niezręcznie. Łatwo dało się poznać, że przesiadywanie w karczmie nie było jej codziennym zajęciem i że nie bardzo wiedziała, jak się powinna w tej całej sytuacji zachować. | |
| |