|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-06-2007, 16:48 | #61 |
Reputacja: 1 | Mimo swego długiego żywota nigdy nie widział czegoś takiego. Choć nie czuł strachu stał chwilę oszołomiony nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Zaczął analizować sytuacje. "Ja tego nie zrobiłem... on też nie... pozostali też by go tak nie urządzili... jest jedna odpowiedź... mocodawca nie chciał aby ten gagatek zbytnio się rozśpiwewał" Poszedł do pozostałych. Tek trzymał kolejnego żołnierza. -Z jednego z nich właśnie został sam szkielet lepiej się pospieszcie albo ten skończy podobnie... obawiam się że ich szef wie już o naszej obecności...-usiadł spokojnie pod drzewem i zaczął czyścić swoją broń. "A może jednak to jeden z nas... czyżby był wśród nas szpieg..." rozejrzał się po pozostałych. Stwierdził że swe przemyslenia lepiej zostawić dla siebie.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
25-06-2007, 16:50 | #62 |
Reputacja: 1 | - Spoko- Powiedziała do Tary i się uśmiechnęła.. - Może jeszcze ta małolata wyjdzie na ludi - Pomyślała. |
25-06-2007, 17:16 | #63 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Dziekuje. Tara usmiechnela sie do Kate, a slyszac slowa Erglana powstrzymala sie przez chwilke, chociaz widac bylo, ze wlasnie miala zaczac cos robic. - Artur niema tu wiekszego wplywu i Merlin raczej tez nie. Poza tym to ja go zabilam. Byl niepotrzebny. Zwracajac sie do reszty osob powiedziala powaznym glosem. - Cokolwiek teraz zobaczycie pamietajcie, ze ja tez naleze do waszej grupy i jako taka nie stanowie dla was zagrozenia. Usmiechnela sie i poprosila Kate zeby ta odsunela sie odrobinke. Gdy juz byla przy zolnierzu sama wykonala drobny ruch dlonia. Z ziemi dokladnie w miejscach gdzie mezczyzna mial polozone nadgarstki i kostki nog wystrzelily w powietrze ciekie korzenie jakis roslin oplatajac go i unieruchamiajac rece i nogi. Nieszczesnik wydal z siebie przerazliwy glos jednak nie zrobil on najmniejszego wrazenia na dziewczynce. Teraz najwyrazniej przyszedl czas na punkt kulmulacyjny gdyz Tara rozlozyla rece na boki i zaczela recytowac slowa w dziwnym spiewnym jenzyku ktorego nie rozumieliscie do konca. W miare ich wypowiadania zaczela sie zmieniac. Najpierw jej dlonie staly sie dluzsze, a paznokcie zrobily sie dlugie i popekane. Nastepnie kolej przyszla na reszte ciala. Powoli na waszych oczach jak i na oczach nieszczesnego mezczyzny na miejscu sliczniej dziwczynki pojawila sie upiorna zjawa w szarej postrzepionej i powiewajacej delikatnie na wietrze szacie. Srebne dlugie wlosy kepkami wyrastaly z nagiej czaszki a delikatne elfie skrzydla postrzepione sterczaly z jej plecow. Gdy przemowila jej glos zabrzmial jak skrzypienie nienaoliwionych zawiasow. - Jam jest smiercia i do mnie nalezy twa dusza Godryku. Wiem jednak zes mezny i odwazny czlek gotow na kazde zyczenie twego pana. Powiedz mi chlopcze dlaczegoz goniles ta nieszczesna kobiete, a mow szybko bo czas twoj sie konczy. Jakby na potwierdzenie jej slow fragment ciala na jego ramieniu zaczal pekac i odpadac od kosci. Jednak oz zdawal sie tego nie widziec. Wpatrzony w puste oczodoly na ktorych dnie tlil sie malenki ogien odpowiadal niczym czlowiek pograzony w glebokim transie. - Pani ma dusza do ciebie nalezy i wiedz ze slucham mego pana we wszystkim. Dziewke scigalem daliboz nie dla uciechy samej jeno z jego wlasnie rozkazu. Lady Elizabeth powila pomiot szatanski, a ta dziewka za zadanie miala ukryc tego potwora i wychowac niczym wlasne co przecie sie niegodzi o wielka. Krol nasz, pan na zamku Camelot madrze wiec rozkazal abysmy Lady Elizabeth zabili, a to male razem z nia. Lady glosno plakala jakesmy sie z nia zabawiali z rozkazu krola i przysiegala iz dziecko jest jego i ze nigdy z praktykami szatanskimi do czynienia nie miala. Przeto jednak klamstwo to byc musialo skoro sam Artur tak rzekl. Jakesmy ja zatlukli tosmy za ta mala poszli. Dzieciaka zabic nalezy. Gdy tylko skonczyl mowic Tara na powrot przybrala swoj normalny wyglad mlodej dziewczyny. Usmiechnela sie radosnie do was po czym lekkim ruchem dloni odeslala rosliny przytrzymujace mezczyzne. - A teraz go zabije. I z radosci zaklaskala w dlonie, ktore nastepnie skierowala w strone zolnierza probujacego wlasnie wstac i uciec. - Byles grzeczny wiec nie bedzie ci bolalo. Cieszysz sie? Nim odpowiedzial na waszych oczach zmienil sie w proch, ktory delikatnie poszybowal z wiatrem. Zadowolona z siebie Tara odwrocila sie do was. - Obiecalam mu. Obietnice nalezy dotrzymywac.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
25-06-2007, 17:51 | #64 |
Reputacja: 1 | Tek stał zaszokowany, całe to potworne przedstawienie mocno go zadziwiło. Ta dziwczynka był niesamowita i przerażająca. Najgorsze jednak było to, że przypominała mu trochę Keomę. Bał się, że też mogłaby ich zdradzić. Zdrada z jej strony mogłaby być dla nich zabójcza. Powoli otrząsnął się i wróciła mu świadomość. - Mógł nas zaprowadzić do zamku. - Rzucił do Tary. Właściwie to nie to było najważniejsze, ani to, że sam chciał go zabić. Najważniejsze było to, że poczuł się słabzy od niej.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
25-06-2007, 17:55 | #65 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Tara przybrala mine skarconego dziecka lecz w jej oczach bez trudu mozna bylo dostrzec radosny blysk. - Mamy jeszcze kobieta, prawda? Przypomniala slodkim glosikiem. - Nie musisz sie od razu na mnie zloscic Tek
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
25-06-2007, 18:23 | #66 |
Reputacja: 1 | Patrzyła przerażona na Tarę. Nigdy czegoś takiego nie widziała. To było potworne. Na chwilę zapomniała o stojącej obok niej kobietę. Stała, wpatrując się wielkimi oczami na Tarę. Po chwili otrzęsła się ze zdumienia i spojrzała znów na kobietę z dzieckiem. - Jak się nazywasz? - powtórzyła pytanie
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
25-06-2007, 18:52 | #67 |
Reputacja: 1 | Nie podobało mu się to... To nie była dziewczyna czy kobieta. To był potwór. Nie ufał potworom. Szczególnie tak okrutnym... ta radość nim zabiła tego nieszczęśnika... Schował katany na miejsce. Poczuł... strach... Ta dziewczyna mogla w każdej chwili zrobić to samo z nim albo z kimkolwiek innym z reszty towarzyszy. Skoro miała taką moc po co wysłano ich razem z nią? Może obawiano się o jej zdradę a może chodzi o coś jeszcze. "Dziwne to wszystko..."pomyślał chowając katany na miejsce.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
25-06-2007, 19:11 | #68 |
Reputacja: 1 | - Extra Tara, oprócz tego że jesteś mini encyklopedią, to jeszcze mordercą bez serca Jeszcze czegoś o tobie nie wiemy? O co chodzi z tą całą szopką, przy sali odpraw, a dokładniej jak ten mężczyzna powiedział do ciebie księżniczko? Ostatnio edytowane przez Mroczusia : 25-06-2007 o 19:13. |
25-06-2007, 19:15 | #69 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Kobieta odpowiedziala dopiero po dluzszej chwili. Drzacym glose i jakby niepewnie. Wydawalo sie iz caly czas patrzy na Tare jednak nie widac bylo przerazenia na jej twarzy. - Jestem Merilin, slozka Lady Elizabeth. Wskazujac glowa Tare spytala. - Czy ten piekny elf jest z toba pani? Czy dlatego tamten zly czlowiek znikl? Czy ten elf odeslal go daleko? Przez chwile tak pieknie promieniowala. Musicie byc wielkimi magami skoro wam sluzy. Tara sluchala kobiety usmiechajac sie do niej cieplo gdy wtem odezwala sie Kate. Dziewczyna odwrocila sie do niej i lagodnym glosem powiedziala. - Kiedys bylam ksiezniczka, dawno temu, w innym swiecie. Teraz jestem tym co widzicie lub co chce zebyscie widzieli. Moge byc staruszka lub malenkim dzieckiem, piekna kobieta lub wcieleniem smierci. Moge przenosic sie z miejsca na miejsce za pomoca mysli. Przechodze przez sciany i nie potrzeba mi snu ani odpoczynku. Co jakis czas trace sily ale wtedy wystarczy umiescic mnie w zrodlanej wodzie. Wybrano mnie na koncu i wydaje mi sie ze w chwile pozniej pozalowali tego wyboru. Nie jestem zla Kate. Ja poprostu chce zeby inni czasem sie mnie bali, aby bali sie mnie wrogowie moich przyjaciol. Czasami zwyczajnie lubie sie popisac przed innymi. Czy to tak trudno zrozumiec?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] Ostatnio edytowane przez Midnight : 25-06-2007 o 19:22. |
25-06-2007, 19:51 | #70 |
Reputacja: 1 | -A czy dla popisania się nalleży zabijać w tak okrutny sposób?-spytał wskazując na szkielet nieopodal-Może i był złym człowiekiem ale czy zasłużył na to?-nie akceptował takiego zachowania. To było brutalne i okrutne morderstwo. Jego rasa mimo że walczyła niemal zawodowo nie krzywdziła innych w taki sposób. Śmierć była u Delerian zadawana prosto, cicho i bezboleśnie.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |