Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-10-2007, 20:20   #91
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
- A ... - ocknął się Nari-q, a biała poświata znikła -nie skupiałem się poprostu zamknełem oczy - widać było że jest zakłopotany. -Zatem odpowiem na twoje pytania... jesteśmy poprostu za tym drzwiami, które stanowiły zamknięcie pokoju gdzie walczyliśmy. Tam poszedł Ragnar i cyborg, tam Onion i Icer, a tam reszta - pokazał palcem każdy z tuneli - Ja choć nie ucierpiałem w walce zostałem z toba... drużyna musi się trzymać razem czyż nie?
- Faktycznie. Jesteśmy drużyną. Dzięki.
Zaczął przygladac się tunelom. Nie wiedział dokładnie którędy iść.Musiał wybrać komu chce pomóc i ruszyć tunelem.
- Lepiej ruszajmy. Moiże ktoś potrzebuje naszej pomocy - powiedział do Nari-q. Potem nie mogąc wciaż sie zdecydować postanowił zrobić wyliczankę. Padło na tunel którym polecieli Freecold i Onion. Nie tracąc ani chwili ruszył tą drogą na którą padło.
 
wojto16 jest offline  
Stary 13-10-2007, 08:03   #92
 
Mordragon's Avatar
 
Reputacja: 1 Mordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputację
Kordos, Roy
Czegosz zatem szukają dwaj czytelnicy w tych książkach, albo czego się spodziewają tam dowiedzieć? To już wiedzą tylko oni. Książka którą wybrali była najwyraźniej opowieścią i to 300 stronicową. Wydanie było iście ładne - kursywa dobrze dobrana, a każdą stronę zdobiły ciekawe wzorki i szlaczki, na okładce widniało zdjęcie czarnej wieży - podobnej do waszej - umieszczonej tylko tuż nad skarpą. Książka streszczenia nie posiada - cóż tak to już bywa, zatem pierwsze co otworzyliście to spis treści:
- Rozdział I: Poznanie 7
- Rozdział II: Pierwsza Kłótnia 50
- Rozdział III: Dziwny wróg 88
- Rozdział IV: Pierwsza walka 145
- Rozdział V: Rozdzielenie 207
- Rozdział VI: Zdrada 245
- Rozdział VII: Ostateczne starcie 302

M-917, Ragnar
Stojąc do siebie plecami złapaliście rękoma tuż nad waszymi głowami. Ragnar ukląkł, a M-917 wybił się - stworzyliście istną przekładnie. M-917 z ogromną siłą uderzył nogami Sarianina w klatkę (wiele praw fizyki można by tu wymienić, na siłe miały wpływ wybicie M-917, siła rąk Ragnara, siła odśrodkowa itp). Ten uderzył z impetem w ścianę od której się delikatnie odbił - niestety nie zdołałeś utrzymać równowagi, nogi poleciały za bardzo do tyłu i upadłeś w pozie jak do pompki. Ragnar stał przodem do ciebie, zza jego pleców dało się zauważyć atakującego Batter-jina - cóż najwyraźniej będą straty po obu stronach....

Kiedy sytuacja zmierzała do tego, że najwyraźniej na polu walki zostanie tylko M-917 i Batter-jin usłyszeliście świst, a M-917 zauważył błysk wzdłóż pokoju, po czym nastąpił wybuch.... Kiedy kurz opadł, na jednej ze ścian leżał Batter-jin, a w wejściu do pomieszczenia stał zdyszany Nari-q z wyciągnietymi rękoma:
-Co jest chłopaki? - odparł sapiąc. Wyglądało na to, że to już jest koniec walki, jednakże przeciwnicy okazali się twardsi niż na to wyglądali - równie szybko uderzyli w te ściany i równie szybko się podnosza, jednakże teraz jest was trzech....

Garret
Ruszyłeś do tunelu gdzie poszedł Onion i Freecold. Zauważyłeś, że Nari-q poszedł do innego tunelu - cóż tego się spodziewałeś, po co miało być was w którymś z tuneli aż czterech.
Uszedłeś może 15 metrów i dotarłeś do rozwidlenia - tunel szedł dalej prosto, w lewo i w prawo. Nie wyczuwałeś żadnej energii, prócz swojej. Na podłodze, dokładnie na samym środku skrzyżowania widniał napis: "Kiedy sufit jest Podłogą...", znowu duże litery były przyozdobione czerwonym kolorem...


// Edit 1
Garret
Tunel w lewo po jakiś 50 metrach się skończył - był ślepy. Znowu przeszło przez ciebie myśl - "Jak to się wszystko tu mieści - z zewnątrz nie wyglądała ona na taka obszerną". Cóż trzabyło zawrócić... odwróciłeś się na pięcie, zrobiłeś krok do przodu i nagle przed tobą mignęło coś srebrzystego, któremu towarzyszyło metaliczny, dziwny ale jednak znajomy odgłos.Na tyle szybko to było, że nie zdołałeś tego dokładnie rozpoznać - intuicyjnie się zatrzymałeś; zobaczyłeś tuż przed sobą jak fragment twoich włosów powoli opada na ziemie - uff było blisko, co kolwiek to było....

Kordos, Roy
Roy dokładnie oglądał reszte książek skupiając się na ich tytułach kiedy ty wertowałeś wybraną przez ciebie książkę. Rozdział VI bo ten sobie obrałeś za cel swej nikłej i bystrej jak na kogoś, kto wiecznie ćwiczył i walczył, analizy.
Po pierwszych zdaniach zauważyłeś, że bohaterami książki są trzej Saiyanie - Kakarott, Potat i kobieta Retia. Stoją oni w dziwnym pomieszczeniu, w którym jest pełno rupieci - stołów, szafek, krzeseł itp. - wszystko jest stare, zakurzone i zniszczone. Retia i Kakarott stoją z przodu dokładnie oglądając się po pokoju, najwyraźniej są parą - mówią do siebie czule i trzymają się za ręce. Potat stoi troche z tyłu - oparty o ściane.
Po kolejnych stronach zauważyłeś, że Potat jest podobny trochę do Oniona - przynajmniej swym dumnym i pysznym zachowaniem, ale różni go jedna rzecz - on zazdrości... niebywale zazdrości Kakarottowi i Retii - tego że mają siebie i że są razem oraz tego że Kakarott był zawsze lepszy od Potata, niestety nie wspomina w czym.. można się tylko domyślać.
Każdy z członków tej ekipy jest trochę poturbowany co daję się odczuć różnymi tekstami - to Potat wyciera krew, która ciągle sączy się z ust; to Retia masuje kolano itp.
W końcu zaczynają przeszukiwać pokój - po kilku godzinach odnajdują to czego najwyraźniej szukali - Kakarott wyciąga z pod tych rupieci dziwny amulet, który przedstawia czarnego smoka otulonego w koło kuli z gwiazdką. W tym momencie w pomieszczeniu się rozjaśnia.. wzrok pary Saiyan kieruję się w stronę skąd dochodzi światło i widzą Potata, który kumuluję energię Ki w wyciągniętej prawej ręce. Odrazu rzuca im się w oczy dziwny znak, którego wcześniej nie było - na skroni Potata pojawił się, niczym tatuaż, dziwny czarny znak, który swym kształtem przypomina trochę wydłużone S.

Na tym kończy się ten rozdział - kartkowanie tego rozdziału trochę ci zajęło, Roy w tym czasie.....

//Edit2
Garret
Zrobiłeś kolejny krok i tuż przed tobą pojawiło się ostrze, a raczej czarny szpikulec, do którego dobiłeś czołem. Wyrósł on z podłoża z taką prędkością, że nawet nie zauważyłeś. Znowu miałeś szczęście, pare centrymetrów dalej i ten kolec łączył by twoje stopy z czołem...

Kordos, Roy
Czytanie może zająć ci trochę czasu.... ale cóż. Rozdział rozdzielenie jest o tym jak grupa osób: pięciu Saiyan i dwóch ludzi, idzie korytarzem, który się rozdziela - wtedy to dzielą się na małe grupki i rozdzielają. Dowiedziałeś się, że są poszukiwaczami przygód i szukają antycznego artefaktu, który według mitów, legend i podań miał uzdrawiającą moc, albo wg innych źródeł mógł dać istocie mająca ten antyczny artefakt nadludzką moc... część osób udała się z pierwszego powodu (Kakarott, Retia, Vegen, Karot, Omnix - człowiek), a część z drugiego (Potat, Stociv - człowiek).

//Edit 3
Garret
Ściana wygląda tak jak reszta ścian w poprzednich pokojach i spodziewasz się tegoż samego efektu... ale próbować należy. Kontrolowanie KI nie wychodzi Ci jeszcze najlepiej, dlatego skupiłeś się maksymalnie. W pozie odpowiedniej do wystrzelenia pocisku napiąłeś wszystkie mięśnie, a na skroni pojawiła się mała żyłka - może to to? może to ten czas kiedy wypuścisz pocisk KI... skoncetrowałeś się bardzo mocno, a przed otwartą dłonią pojawiło się małe niebieskie światło, które z wolna zaczęło rosnąć... wtem ściana do której mierzyłeś pojaśniała równie jasno, wraz z kumulacją twojej energii czułeś coś dziwnego i narastającego z tej ściany, po chwili zarówno twoja energia jak i światło ze ściany znikły... poczułeś w tym momencie bardzo szybki przepływ energii w kierunku ściany. Cóż jak dobrze zapamiętałeś z poprzednich takich prób - budowla pochłania energie jak gąbka wode.

Kordos, Roy
Wróciliście do miejsca, w którym byliście całą grupą - pułapek po drodze nie było. W pomieszczeniu nie było nikogo - a pamiętacie że zostali tam Garret i Nari-q.
Z tego miejsca żadnej energii nie dało się wyczuć, ale pamiętaliście dokładnie gdzie udał się Onion. Ruszyliście w tamtym kierunku i po jakimś czasie kroczenia tunelem (tym razem już ostrożnie, po doświadczeniach z poprzedniego razu, jednakże teraz nie było pułapek) dotarliście do rozwidlenia...lewo, prawo i prosto...

//Edit 4
Garret
Uleciałeś dobre kilka metrów - najwyraźniej twój pomysł okazał się dobry. Nagle.. (zawsze musi być jakieś nagle) usłyszałeś świst, a potem poczułeś ogromny ból w lewym ramieniu. Ból był tak rażący że spadłeś na podłogę - na ramieniu była około 7 cm głęboka rana, z której sączyła się bordowa wręcz krew - każdy ruch ręką powodował bół - jeśli miałbyś teraz walczyć napewno tej ręki byś nie mógł używać... będzie trzeba coś z tym zrobić bo inaczej, z biegiem czasu, może być coraz gorzej..
Lecąc czułeś dziwną rzecz, a mianowicie męczyłeś się bardziej niż normalnie - JAKBY grawitacja była większa, czy też z INNEGO powodu przez który traci się więcej energii niż zwykle - jest jeden plus.. w tym czasie nie było aż tylu pułapek.

Kordos, Roy
Z tym bieganiem to ciężko trochę, wszakże masz dość poważną ranę na nodze!, która najwyraźniej zaczyna Ci dokuczać...
Wchodząc do korytarza na wprost Roy kątem oka zauważył napis: "Kiedy sufit jest Podłogą ...". Na chwilę przystaneliście przy nim i poszliście dalej - po parunastu minutach dochodzicie do pomieszczenia, które wygląda jak opuszczone laboratorium. Jest pare biórek, urządzeń - coś na wzór komputerów, menaszki, szkła laboratoryjne etc etc. Wszystko jest stare, zakurzone - pełnu tu pajęczyn i czuć lekki swąd zgnilizny...

//Edit 5
Garret
Leciałeś najszybciej jak się da i w dodatku zygzakiem - wieża łapczywie sączyła z ciebie energie, stąd to całe zmęczenie, napewno podobne dało by się uzyskać GDYBY grawitacja była większa. Pułapki pojawiały się, ale było ich bardzo mało i jakimś cudem, wielkim łudem szczęścia udało ci się trafić z powrotem do rozwidlenia. Jesteś bardzo wyczerpany, wydaje się jakby wieża kiedy tylko mogła czerpała z twojej energii życiodajną część, w dodatku twoja rana jest głęboka i nie wygląda najlepiej - nawet twoja wyjątkowa regeneracja Ci nie pomoże w takiej ranie - nie jesteś Nameczaninem....

Kordos, Roy
Wyszliście z pomieszczenia, staneliście na skraju tunelu który prowadził do rozwidlenia, Roy zrobił pierwszy krok i nagle zauważyłeś jak wylądował na ścianie - wyglądało to jakby jakaś dziwna siła wydobywająca się z przeciwległej ściany uderzyła twojego kompana. Uderzył on głową o ściane i padł bezwładnie - żyje, nawet nie zemdlał jest tylko okropnie zamroczony. Twoja noga zaczyna ci doskwierać - dziwne uczucie, bo wydaje ci się że po za wieżą nie było by ona taka uciążliwa i męcząca.
 
__________________
Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!

Ostatnio edytowane przez Mordragon : 14-10-2007 o 21:06.
Mordragon jest offline  
Stary 13-10-2007, 09:35   #93
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
" No cóż. Inni też mogą potrzebować pomocy" - pomyślał patrząc na Nari-q który poszedł innym tunelem. Teraz jednak najważniejsze było iść do celu. Wtedy właśnie zauważył kolejne skrzyżowanie.
" Fajnie. Muszę znowu wybierać."
Jego uwagę w tym momencie przykul czerwony napis na ziemi.
"Kiedy sufit jest Podłogą..."
Nie wiedział co to mogło znaczyć. Zaczął podejrzewać, ze w tych korytarach może być inny poziom grawitacji, a może trzeba będzie chodzić po suficie. Póki tego nie zobaczy nie dowie się. Wykonał kolejną wyliczankę i ruszył tunelem na lewo. Nie wiedział dlaczego, ale ten napis bardzo go denerwował. Napewno nie oznaczał dla niego nic dobrego.

Wreszcie trafił w ślepy zaułek. Widocznie żle wybrał drogę. Odwrócił się i chciał juz odejść kiedy coś rebrzystego przeleciało mu nad głową. Zobaczył jak kilka jego włosów spada na ziemię.
- Nikt nie dotyka moich włosów poza mną i moim fryzjerem - powiedział.
Niepokoiło go to co go prawię uderzyło. Miał nadzieję, że nie zaatakuje ponownie zbyt szybko. Ponownie próbował zawrócić do skrzyżowania.

Kiedy znowu prawie został przedziurawiony przez jakiś kolec był już nieżle wkurzony. Widział, że nei moze się odwrócić i odejść. Musi znaleźć jakąś inna drogę. Wtedy przyjrzał sie ścianie która stała mu na drodze. Być moze uda mu ise ja rozwalić. Przyjął pozycję i skupił energię do wysztrzelenia pocisku ki.

Kiedy ścianą pochłonęła jego energię znowu się wściekł.
- Cholera. Zapomniałem o tym, że ona absorbuje energię. Muszę pomyśleć nieco inaczej.
Wtedu usiadł i starał się skupić żeby znależć jakieś rozwiązanie. Wtedy przypomniał sobie napis na podłodze " Kiedy sufit jest podłogą". Wstał i wzbił się w powietrze. Trzymając sie sufitu leciał z powrotem do skrzyżowania.

Upadł porażony bólem. Spojrzał na ranę. Nie wiedział sam już co robić. Wiedział, ze w powietrzu grawitacja była znacznie cięższa. Musiał wiec uzyć całej mocy żeby przelecieć jak najszybciej nad kolcami. Zdjał ciężkie ubranie treningowe i rzucił je jak najdalej potrafił w stronę skrzyżowania. Był poważnie ranny. Na szczęście posiadał zdolność regeneracji. Potrzebował jednak czasu, a czas nie był akurat po jego stronie. Postanowił spróbować jeszcze raz. Wzbił się w powietrze. Zapewne " Kiedy sufit jest podłogą" odnosiło sie do tej grawitacji. Tym razem próbował lecieć z całych sił jednocześnie latając na boki tak żeby kolce nie mogły go trafić.

Kiedy zobaczył, że udało mu się wrócić do rozwidlenia krzyknął:
- Yatta.
Wtedy jednak padl na ziemię ze zmęczenia. Widać wieża wciąż wysysała jego enrgię na dodatek jeszcze ta rana. Wyrwał kawałek materiału z ubrania i zawiazał nim ranę licząc, że to przynajmniej trochę uśmierzy ból. Przynajmniej wrócił na rozwidlenie. Nie zamierzał wracać po ubranie treningowe. Znowu by go czekała jakaś niemiła niespodzianka. Postanowił ruszyć dalje. Tym razem wybrał środkowy tunel. Starał się też wytłumic energię licząc, ze wieża nie będzie jej pochłaniać już w takim tempie.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 15-10-2007 o 16:39.
wojto16 jest offline  
Stary 13-10-2007, 12:46   #94
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
Roy chwilę patrzył się na ten spis treści. Przeczytał go raz, potem szybko do niego wrócił.
"- Rozdział I: Poznanie - Przed wyprawą do wieży każdy powiedział parę słów przedstawiając się.... imię i cel. Poznaliśmy się.
- Rozdział II: Pierwsza Kłótnia - Pyszałkowatość Oniona, doprowadziła do naszej.... pierwszej kłótni.
- Rozdział III: Dziwny wróg - Pojawienie się z sufitu robotów, dla których było ciężko ich pokonać.... dziwny wróg.
- Rozdział IV: Pierwsza walka - Walka w pierwszym pomieszczeniu.. nasza pierwsza.
- Rozdział V: Rozdzielenie - Dotarcie do rozwidlenia. Podzielenie się na drużyny.. Rozdzieliliśmy się.
- Rozdział VI: Zdrada - Czy to ma nastąpić?
- Rozdział VII: Ostateczne starcie - ... z kim?
"
Tłumaczył sobie w myślach Roy. Przewertował do strony VI rozdziału i zaczął go szybko czytać. Najważniejsze momenty, szczegóły. Czy ma się to jakoś do naszej ekipy? Czy robimy podobne rzeczy jak w tej książce?


Roy w tym czasie przeglądał resztę książek. Trochę się denerwował niczego ciekawego nie znajdując, a od czasu do czasu spoglądał na Kordosa, który czytał sobie jakąś książkę. Wkońcu nie wytrzymał.
- Co Ty tam trzymasz!?- Powiedział i podszedł do Kordosa. Ten już wertował kartki na rozdział Rozdzielenie.
- Narazie mi nie przeszkadzaj. Szukam czegoś. Może się przydać. Będziemy musieli szybko wracać coś tak czuję.- Powiedział szybo i pewnie Kordos. Nawet nie spojrzał na Roya. Ten wzruszył ramionami i ściągnął książkę Yamuchy, o kryształach i zaczął ją od niechcenia przewracać.

- Ta książka jest napisana... tak jakby o nas. Tzn nie dokładnie, ale w jakiejś części. Musimy szybko iść tam gdzie poszedł Onion...- Powiedział Kordos do Roya. Książkę w rękę i już gotowy do biegu spowrotem. Roy nie zadawał pytań. Nauczyli się sobie ufać.
Podczas biegu Kordos jeszcze zabrał swoje rzeczy z korytarza.

Na rozwidleniu Kordos ubrał się. Chwila zastanaowienia i wybrali korytarz na przeciwko.

-To nie tutaj. Musimy szybko wrócić.-Powiedział Roy i zaczął wracać.
"Ledwo chodzę. Ta rana strasznie mi dokucza. Ale na pewno nie będzie mnie spowalniało byle zadraśnięcie. Co to, to nie."Powiedział w myślach Kordos i ruszył za Royem trochę wolniej niż zwykle, ale usprawiedliwiał to ostrożnością.

-Roy nic Ci nie jest?- Dopadł do Przyjaciela Kordos. To co przed chwilą widział trochę go zdzwiło. Niczego w życiu niczego podobnego nie zobaczył. Uklęknął przy koledze, i podniósł trochę jego głowę.
-Żyjesz?- Zadał to głupie pytanie, ale nie zabardzo wiedział co powiedzieć. Roy miał otwarte oczy, ale błądził nimi bez sensu. Po chwili zaczął już zwracać uwagę na Kordosa.
-Nic mi nie jest. Trochę głowa boli.- Powiedział i usiadł masując głowę. Kordos odetchnął z ulgą.
"I co teraz? nie wydostaniemy się stąd tak łatwo chyba. Najwidoczniej energia która wysłaliśmy do wieży teraz odwraca się przeciwko nam.... Jak przejść?" Zastanawiał się w myślach Kordos. Stanął przed wejściem ale długo nie ustał. Poczuł piekący ból w nodze. Musiał uklęknąć. Rozwiązał opatrunek i widział jak z rany sączy się krew jeszcze. "Nie dobrze..." pomyślał i obdarł drugi kawałek rękawa i obandażował się jeszcze raz. Roy już po chwili stał.
- Nie mam pojęcia co zrobić. Może jeżeli uda nam się ukryć naszą siłę to przejdziemy?-Powiedział tak jakby do siebie Roy, ale ten pomysł spodobał się dla Kordosa i obydwaj stanęli przed wyjściem i skupili się na tym aby ukryć jak najwięcej swojej siły.
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409

Ostatnio edytowane przez Oktawius : 14-10-2007 o 21:23.
Oktawius jest offline  
Stary 15-10-2007, 19:51   #95
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Wszystko wydawało się układać tak jak to sobie zaplanowali. Sarianin już leżał przy ścianie. Ragnar już miał się odwrócić w stronę drugiego przeciwnika gdy obok niego przeleciał pocisk ki. Sayianin ujrzał Nari-q a potem Batter-jina powoli podnoszącego się. Doskoczył do Sayianina i Androida i przyjął postawę gotową do walki.
- Dzięki, nie wiem co by się stało gdyby nie ty. Nie wiem jak mój towarzysz ale ja nie pogardzę pomocą. Mam plan. Zajmij się tym Batter-jinem a ja skupie się na moim ataku. Gdy ci krzyknę skierujesz go w moją stronę, nie ważne jak czy go kopniesz czy popchniesz po prostu skieruje go do mnie. Co ty na to?- Wszystko to powiedział na jednym wydechu obserwując podnoszących się przeciwników
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 15-10-2007, 21:21   #96
 
mocca90's Avatar
 
Reputacja: 1 mocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie cośmocca90 ma w sobie coś
- No to dla mnie zostaje białowłosy - powiedział na propozycję kierowaną do Nari-q. "Powinien być prostym przeciwnikiem, w końcu nieźle go poturbowałem" - myślał uśmiechając się lekko. Szybko podbiegł do Sarianina i wymierzył mu mocnego kopa w twarz kiedy ten wstawał. W ten sposób wróg podleciał w górę, a kiedy spadał android szybkimi uderzeniami wbijał go w ścianę, starał się uderzać ze wszystkich sił - chciał mieć pewność, że teraz Sarianin już się nie podniesie... "Nawet jeśli wstaniesz to twoje kości na zawsze zapamiętają tę serię - gwarantuje" - pomyślał cyborg.
 
mocca90 jest offline  
Stary 17-10-2007, 19:51   #97
 
Mordragon's Avatar
 
Reputacja: 1 Mordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputację
Kordos, Roy
Kiedy obniżyliście energię, cały korytarz zaświecił jasnym światłem - dziwne by się to zdawało, ale wyglądało to, a co dziwniejsze dało się to odczuć, że wieża stara się was wyczuć, a może skupia się by was wyczuć?! Macie złe przeczucia co do tego... może trzeba jej coś dać żeby móc w niej żyć... przyszła wam do głów taka dziwna i obca myśl. Na końcu tunelu widzieliście kontury jakiejś postaci.

Garret
[Następnym razem lepiej opisuj gdzie idziesz.. bo środkowy tunel to dla mnie ten na przeciwko ciebie czyli ten po prawiej jak wchodziłeś]
Kiedy przechodziłeś przez rozwidlenie nagle korytarz po twojej lewej dziwnie zaświecił się jasnym światłem - dało się odczuć dziwne mrowienie, a może i nawet intencje wieży... ... może trzeba jej coś dać żeby móc w niej żyć... przyszła ci do główy taka dziwna i obca myśl. Na końcu tunelu widzisz kontury dwóch osób - to zapewne któryś z twoich towarzyszy, ale czy napewno?!

Ragnar, M-917, Nari-q
Nari-q skinął głową - widać było był gotów do walki, najwyraźniej za długo czekał w poprzednim pomieszczeniu. Szybko doskoczył do Batter-jina, a raczej wydawało się że znikł i pojawił się tuż przed nim... jeszcze szybciej uderzył go w podbródek. Nari-q nie wydawał się taki dobry wcześniej, a może to już wy i przeciwnik jesteście zmęczeni? Gdy Nari-q go uderzył aż wydał się odgłos, który rozbrzmiał po całej sali.. Nari-q był sam chyba zdziwiony trochę, bo zaprzestał dalszego atakowania. Batter-jin szybko to wykorzystał i posłał prawy sierpowy w Nari-q, ten jednak uniknął go i kopnął Batter-jina w prawy piszczel... jak tak dalej pójdzie to nie będziesz miał z kim walczyć..

M-917, uderzyłeś pare razy Sarianina i w ten coś z drugiego końca sali przykuło twoją uwagę. Zobaczyłeś że Sarianin obrócił tam swoją głowę więć zrobiłeś to i ty. Ujrzeliście Nari-q, który niesamowitym ciosem uderzył Batter-jina, dla zwykłego wojownika był to tylko "dobry cios"; to coś niezwykłego mogła dojrzeć tylko najwyraźniej maszyna i coś poza tego świata, jak twój przeciwnik, bo wydawało się że Ragnar, aż tak się nie zdziwił.
Zreflektowałeś, się szybciej niż Sarianin - być może on widział jeszcze więcej - uderzyłeś go w brzuch, następnie w głowę - seria ciosów przykuła przeciwnika do ściany. Kiedy poczułeś, że ciało przeciwnika jest już bezwładne (choć wydawało ci się, że przez cały czas takie było.. za łatwo poszło jakoś), odsunęłeś się, a ciało zsunęło się po ścianie. Odwróciłeś się by zobaczyć towarzysz - oni też już skończyli [Ragnarze opisz to].

Spotkaliście się na środku pokoju by wymienić kilka zapewne zdań ze sobą. Nagle zauważyliście jak z ciał waszych przeciwników uchodzą coś na kształt kropli światła, czy też energii, którą dało się wyczuć. Szybko rozproszyły się tuż pod sufitem pomieszczenia. W tym samym czasie Ragnar zauważył napis nad wyjściem: "34, 5", pierwsza liczba była wyryta na czerwono.
 
__________________
Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!
Mordragon jest offline  
Stary 17-10-2007, 20:51   #98
 
Oktawius's Avatar
 
Reputacja: 1 Oktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłośćOktawius ma wspaniałą przyszłość
- To chyba zły pomysł. Trzeba chyba dać tej wieży energię żeby nas przepuściła.- Powiedział Roy trochę się obawiając tego nagłego rozjaśnienia. Gdy zamknął oczy wyobraził sobie jak ze ścian wychodzi kilkanaścioro oczu i dokładnie przeszukują pomieszczenie. Po chwili otrząsnął się, nie dając wiary w to co właśnie widział.
Skupił się w sobie i zaczął szybko kumulować energię. Wyprostował dwie ręce przygotowując się do wystrzelenia energii ki.
Kordos podłapał pomysł i naśladując kompana zaczął to samo robić.
"Ta wieża żyje własnym życiem... Jak zechce to nas zatrzyma. Pożywia się naszą energią... Tym samym nas osłabia. Czy robi to specjalnie? O co tutaj chodzi?!" Głowił się przez chwilę Kordos, ale nie mógł się przez to skupić i szybko oczyścił swój umysł. Wyprostował ręce i ...
 
__________________
Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.

511409
Oktawius jest offline  
Stary 17-10-2007, 21:02   #99
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
"Może trzeba jej coś dać żeby móc w niej żyć"
Taka myśl mu przeszła przez głowę keidy szedł dalej tunelem. Wtedy zatrzymał się i postanowił spróbować tego. Wprawdzie nie wiedział skąd przyszła ta myśl jednak coś w niej było. Skoro wieża zabierala tylko jego energię to było jedyne co mógł jej dać. Tak więc skupił całą swoja energię i spróbował ja wystrzelic w ścianę żeby wieża ją przejęła. Nieważne czy mu sie udało czy nie to po zobaczeniu zarysów dwóch postaci nie pobiegł od razu w tym kierunku tylko krzyknął:
- Hej. Kto tam jest. Natychmiast się przedstawcie.
 
wojto16 jest offline  
Stary 20-10-2007, 00:25   #100
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Ragnar ze zdziwieniem patrzył jak Nari-q raz po raz wymierza celne ciosy w swojego przeciwnika. Wcześniej nie wydawał się taki silny. Wiedząc, że nie stanie się nic poważnego, Sayianin zamknął oczy. Zwykle w ciężkich sytuacjach pojawiały się dziwne wizję, najczęściej z rozwiązaniem danego kłopotu. Czy to w postaci jakiejś sztuczki czy taktyki. Teraz jak na złość nic się nie działo. Otworzył oczy. Nari-q nadal walczył z Batter-jinem, teraz odwróconym do Ragnara plecami. „To jest moja szansa” pomyślał Sayianin i rzucił się do przodu. Skupił pozostałą mu siłę w dłoniach. Złączył je w gruchę i krzyknął
- Teraz, Nari-q – zgodnie z planem jego towarzysz kopnął przeciwnika, wrzucając go wprost na Ragnara. Ten z krzykiem uderzył go w potylicę, gdy tylko odzyskał równowagę, złapał za rękę Batter-jina, wykręcił ją i przyszpilił go do podłogi. Te dodatkowe środki zapobiegawcze okazały się nie potrzebne. Sayianin przyciskał sflaczałe ciało do ziemi, oddychając ciężko. Gdy upewnił się, że już nie wstanie usiadł koło niego i spojrzał na Nari-Q. Uśmiechnął się i podniósł kciuk do góry w geście zwycięstwa. Gdy oddech wrócił, podszedł do swoich ciężarków i zaczął je zakładać. Kątem oka zauważył coś nad wejściem. Zaaferowało go to dużo bardziej niż dziwne krople świata wydobywające się z ciał pokonanych wojowników. Podszedł do wyjścia z kurtką na ramieniu i przeczytał w myślach. „ 34 i 5. Co mogą znaczyć te liczby i czemu ta pierwsza jest na czerwono? E, tam. To pewnie nic ważnego”. Odwrócił się do towarzyszy i powiedział:
- Chyba czas dołączyć do naszych przyjaciół nie?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172