|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-03-2008, 17:51 | #21 |
Reputacja: 1 | "Więc Denethor, władca najpotężniejszego aktualnie królestwa ludzi, dał się zwieść ułudzie, że zdoła zapanować nad mocą ukrytą w klejnocie i pokona Saurona. Biedny głupiec, nawet nie wie kim i czym jest Czarny Nieprzyjaciel. Nawet z Pierścieniem nie miałby szans w starciu z Nim." pomyślał smutno Galdor, słuchając już spokojnie dyskusji przy stole i szalonego pomysłu, żeby użyć Pierścienia, jako oręża. Teraz widział to aż nadto wyraźnie, jak działał ten kawałek złota, który leżał przed nimi w drewnianej szkatule na stole. Dawał złudzenie potęgi, zwielokrotniał lęki i podsuwał ułudę, że z jego pomocą wszystko da się rozwiązać. Zaiste przewrotność jego była wielka ... ... A ty, Rainrirze, syn Rendrira, będziesz powiernikiem Jedynego Pierścienia ... słowa te wypowiedziane przez Mithrandira wyrwały Elfa z rozmyślań. "Ten człowiek ma być Powiernikiem Pierścienia? Przecież jego władca przed chwilą chciał zagarnąć go dla siebie i zostać Władcą Pierścieni." Noldor wstał energicznie ze swojego miejsca i zwrócił się do zebranych: - Jasnym jest, że Pierścień należy zniszczyć. Czy mógłbyś jednak, szlachetny Mithrandirze, wyjaśnić swój wybór osoby na Powiernika Pierścienia? Jest to bardzo ciężkie i niebezpieczne brzemię. Sam nie podejąłbym się go dźwigać, chyba, że taka będzie wola zebranych. - Galdor ukłonił się lekko - Jednak słyszeliśmy przed chwilą, jakie jest zdanie Denethora, namiestnika Gondoru. Zaś Rainrir jest Gondorczykiem, prawda? Czyż nie jest winien posłuszeństwo swojemu władcy? Jeśli tak, to naturalnym jest, że wypełni wolę Denethora i zaniesie Pierścień do Minas Tirith. Galdor rozejrzał się po zebranych i w końcu zatrzymał wzrok na Gandalfie, czekając na wyjaśnienia. |
01-03-2008, 18:00 | #22 |
Reputacja: 1 | - Jasnym jest, że Pierścień należy zniszczyć. Czy mógłbyś jednak, szlachetny Mithrandirze, wyjaśnić swój wybór osoby na Powiernika Pierścienia? Jest to bardzo ciężkie i niebezpieczne brzemię. Sam nie podejąłbym się go dźwigać, chyba, że taka będzie wola zebranych. - Galdor ukłonił się lekko - Jednak słyszeliśmy przed chwilą, jakie jest zdanie Denethora, namiestnika Gondoru. Zaś Rainrir jest Gondorczykiem, prawda? Czyż nie jest winien posłuszeństwo swojemu władcy? Jeśli tak, to naturalnym jest, że wypełni wolę Denethora i zaniesie Pierścień do Minas Tirith.-powiedział Elf, wstając ze swojego miejsca. To zrozumiałe Galdorze, że nie ufasz mi, ja sam również nie rozumiem, dlaczego Pielgrzym zgodził się, bym był powiernikiem pierścienia, ale skoro me zadanie budzić będzie niepokój, zrzeknę się go- powiedział powoli, po czym odłożył pierścień na swe poprzednie miejsce. Ostatnio edytowane przez Rainrir : 01-03-2008 o 18:03. |
04-03-2008, 17:17 | #23 |
Reputacja: 1 | Verkall spoglądał z boku na konwersację dwóch osób. Nie chciał się wtrącać, ale nie rozumiał kilku spraw. Wiedział jednak, że czeka go wielkie wyzwanie i ma zamiar go dokonać, nie zważając na nic. Od tego momentu wypełnienie misji będzie tak samo ważne jak życie własne. Lub życie powiernika.. A oto się rozchodzi. Elf poczekał do odpowiedniego momentu i rzucił pytanie: - A dlaczegóż Ty Gandalfie nie mógłbyś poświecić się i zostać tą osobą, która miała by za zadanie przetransportować pierścień do ognia Mordoru. Moim zdaniem jesteś najmądrzejszy z nas i masz najsilniejsza wolę a więc pierścień w twych rękach zapewne byłby bardzo bezpieczny... Wydusił to z siebie... Możliwe, że nie znał jakichś ważnych faktów na ten temat. Możliwe, że się pomylił, ale pytanie zadać musiał, gdyż nie dawało mu ono spokoju. Ostatnio edytowane przez l9indy : 04-03-2008 o 17:21. |
05-03-2008, 18:16 | #24 |
Reputacja: 1 | - A dlaczegóż Ty Gandalfie nie mógłbyś poświecić się i zostać tą osobą, która miała by za zadanie przetransportować pierścień do ognia Mordoru. Moim zdaniem jesteś najmądrzejszy z nas i masz najsilniejsza wolę a więc pierścień w twych rękach zapewne byłby bardzo bezpieczny... Maarhas rzucił okiem w stronę Verkalla z podziwem. Jego także pytanie męczyło straszliwie. Kto ma być powiernikiem. A może ja? Spojrzał w stronę pierścienia. Tak zachęcał do włożenia na palec. Będziesz potężny... Będziesz silny... Będziesz miał władzę... Maarhas wzdrygnął się, jakby plecy elfa zostały polane lodowatą wodą. Uspokoił się. - I mnie dręczy to samo pytanie Mithrandirze. - powiedział powoli. - Wydajesz się idealny do podjęcia tak ważkiej dla śródziemia misji.
__________________ Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem. |