Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-05-2008, 16:39   #11
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Hans Meier

Stałeś patrząc na budynek, w którym stali niemieccy snajperzy. Patrzyłeś z nadzieją. Wszyscy Twoi żołnierze schowali się gdzie tylko mogli. Prócz dwóch piechurów z miotaczami ognia i dwoma szeregowymi nikt nie zginął. Nie próbowaliście odpowiedzieć ogniem, od razu przywarliście do ziemi i czym prędzej schowaliście się w bezpiecznie miejsce. W oknach budynku pojawili się snajperzy. Nikt nie strzelał. Znów zapanowała cisza. Wyczekiwanie na pierwszy ruch, pierwszy błąd. W całym tym zamieszaniu nie wiedziałeś co zrobić, trzeba ostrożnie przyprowadzić żołnierzy, którzy są z obu boków magazynu, teraz skryci za gruzem. Poczułeś się bezradny. W jednej chwili gdy gorączkowo myślałeś nad kolejnym ruchem, spostrzegłeś kątem oka Fritza, który zdjął hełm, załozył na lufę Mausera i powoli począł wysuwać hełm za ściane budynku. Gdy hełm wyjrzał zza ściany rozległy się strzały, zewsząd, dosłownie z każdej przeciwnej do was strony. Niestety pierwszy strzał strącił już hełm. Niemalże natychmiastwo z budynku za wami rozległ się ogień, żołnierze wychylili się z okopów, i strzelali ogniem zaporowym.
"Teraz albo nigdy.."- pomyślałeś i natychmiastowo zawołałeś żołnierzy po imieniu. Odległości między wami były dość małe, natychmiast usłyszano Twoje wołanie, a szeregowny, nisko na kucaka przybiegli za ścianę magazynu. Uśmiechnąłeś się do Fritza:
-Znakomita decyzja Fritz- on w odpowiedzi zasalutował. Tętno opadło, ogień chwilę później ustał. Miałeś powód do zadowolenia, plan B poskutkował.
Niestety - trzeba iść dalej, magazyn jest do zdobycia. Zawołałeś do wszystkich komandosów, zebraliście się w koło, czas na rozkazy..

Juri Pawlov

Wsiadłeś z powrotem do jeepa. Tam także zmieniłeś mundur:
-To się nazywa ubranie, znacznie cieplejsze, wygodne-nie to co te szmaty..
Kierowca tylko kiwnął głową i powoli ruszył samochodem. Reszta 'podróży' minęła w ciszy, dosyć szybko dojechałeś znów na miejsce pobytu swojej ekipy. Nie wierzyłeś własnym oczom. Jedna duża kolumna żołnierzy stała przed budynkiem. Widocznie informacje dotarły tutaj szybciej niż Ty. Gdy wysiadłeś, a samochód już odjechał wszyscy jak na komendę (której nie było) zasalutowali. Poczułeś się dumnie, wreszcie coś osiągnąłeś. Chwila ta nie trwała długo. Gdzieś daleko słuchać było strzały i odgłosy walki, cały ten hałas już nie był Ci obcy, przywykłeś. Zgodnie z rozkazem trzeba wybrać najlepszych i ruszać, zabijac na froncie. Podszedłeś bliżej szeregu i obszedłeś, patrząc każdemu snajperowi w oczy. Trzeba wybrać..

Iwan Rykov

Obrałeś sobie dosyć dziwne miejsce jak na snajpera. Wszystkie odgłosy były tutaj bardzo przytłumione, a w hali zupełna cisza. Wszyscy czekali... Usiadłeś pod ścianą, było bardzo zimno, nawet jak na sierpień. Dlugie chwile oczekiwania bardzo Cię denerwowały, usiadłeś wygodniej, zamknąłeś oczy...

-..waj Iwan! Co Ty tu robisz?- ktoś wrzasnął. Przejechałeś dłonią po twarzy, tak..zasnąłeś, a takiej pobudki za nic nie oczekiwałeś. Nad Tobą stał Sasha. Znałeś tę twarz, zdarzało Wam się razem wypić, oczywiście był snajperem z Twojej kompani.
-Co..? - wymamrotałeś, zdenerwowany całą sytuacją,
-Po jakie licho siedzisz tutaj, wstawaj szybko! Za mną do wieżowca... Sasha stał już przy małych stawych drzwiach. W gruncie rzeczy miał rację..
 
Maciekafc jest offline  
Stary 25-07-2008, 20:47   #12
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Juri stał przed szeregiem swoich kompanów, teraz jako wyższy rangą miał ich wybrać na walkę w jakiejś hali, centrum handlowym, może hotelu, liczył się czas. Mieli obstawić cały budynek a potem czekać. Jednak najpierw przemowa:

-Być może nie zasługuje na takie zadanie, być może jestem gorszy od was, ale jestem gotów by poprowadzić najlepszą jednostkę naszej Mateczki Rosyi w bój przeciwko parszywym faszystom. - mówił podniesionym głosem Juri- Ale to wy teraz staniecie przed wielkim czynem, wręcz heroicznym, czekają na was ordery a być nawet sam towarzysz wódz narodu Józef Stalin za tą akcję uściśnie waszą dłoń. Jesteście teraz żołnierzami przyszłości. Za wolność naszą i waszą towarzysze!!

Juri zakrzyknął ostatnie słowa, a żołnierze podsyceni ogniem walki podkrzyczeli:
-Hip hip Ura Ura Ura

Gdy emocje troszkę opadły przyszedł najcięższy moment dla dowódcy, wybranie 12 żołnierzy, którzy pójdą być może w ostatni bój.
Jako pierwszy Juri obejrzał młodego obiecujące snajpera Iwanowa, od razu naszły myśli.

"Młody, ma dobre oko, ale nie wiem czy wytrzyma psychicznie taką walkę. Ma mamę, tylko mamę, brat nie żyje, faszyści go zabili. Pójdzie mordować za brata, boję się o niego"

- Iwanow idziesz, ale masz się pilnować Kuzniecowa, który też idzie.

"Kuzniecow to starszy snajper. Oko już nie te ale dobrze steruje drużyną. Będzie też uważał na Iwanowa. Jest niebezpieczny w walce wręcz, nie raz widziałem jak załatwił nazistów z noża zamiast kulki."

- Bracia Sokołow wystąp, szykujcie manatki

"Stracili całą rodzinę na Ukrainie, Niemcy spalili ich wioskę mordując wszystkie rodziny, byli wtedy w lesie, dlatego udało im się uciec do bojówek a potem do armii. Przynajmniej jest taka ich oficjalna wersja"

- Morozow, jesteś następny


"Morozow to dobry medyk, kule się go nie imają, biegnie przez pole walki i nie zważa na ostrzał"

- Pietrow, Wołkow, Zajcew idźcie po broń

" To dobrzy snajperzy, a poza tym dobrze strzelają z pistoletów na krótkie odległości, są nowi z nowego rzutu rekrutów. Podobno rzucali ziemniakami na treningu zamiast granatami. Tak to już jest na treningach."

- Smirnow - Juri pokazał palcem na budynek - idź

"Jedyny z drużyny który nie strzela z lunetą, dobrze rzuca granatami."

- Bogdanow na radio a Orłow na ciężki sprzęt i amunicję. Reszta ma być w odwodzie a ty Tarasow masz goić rany, jeszcze nie twój czas.

"Zostało jeszcze 4 żołnierzy z Tarasowem. Niech odpoczną, są młodzi"

- Wszyscy mają być gotowi przed budynkiem za 15 minut! - krzyknął Juri

"Wiem że nie było rozkazu rozejść, niech mają trochę swobody, niech popatrzą na zdjęcia, ostatnie listy i niech naładują broń, bo teraz to już inny świat..."

Sam zadzwonił do towarzysza komisarza aby poinformować go o wymarszu. Potem sam poszedł do swojego łóżka i spojrzał na zdjęcia taty.


A potem ruszył w bój śpiewając z całą kompanią:

Wstawaj, strana ogromnaja
Wstawaj na smertnyj boj!
S faszistskoj siloj tjomnoju
S prokljatoju ordoj.

Pripew x 2

Pust’ jarost’ blagorodnaja
Wskipaet, kak wolna!
Idjot wojna narodnaja,
Swjaszczennaja wojna!

Dadim otpor dusziteljam
Wsech plamennych idej,
Nasil’nikam, grabiteljam,
Mucziteljam ljudej.

Pripew

Ne smejut kryl’ja czornye
Nad Rodinoj letat’,
Polja ejo prostornye
Ne smeet wrag toptat’.

Pripew

Gniloj faszistskoj neczisti
Zagonim pulju w lob,
Otreb’ju czeloweczestwa
Skolotim krepkij grob!

Pripew x 2
 

Ostatnio edytowane przez Maciass0 : 25-07-2008 o 20:50.
Maciass0 jest offline  
Stary 12-10-2008, 01:26   #13
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Wiktor Gutszmit

Pospiesznie wyszedłeś budynku, który określaliście szpitalem. Sanitariusze wyznaczeni na patrol już dawno pochowali się w uliczkach, prowizorycznych okopach czy ruinach. Ty dalej stałeś nic nie robiąc. Sytuacja była o tyle beznadziejna, że nie miałeś ani karabinu, ani apteczki polowej. Ruszyłeś biegiem przed siebie. "Trzeba będzie odnaleźć kilku tych skurwysynów". Tylko gdzie ich szukać? Huk pocisków narastał, to znaczy, że biegłeś w dobrą stronę. Tam będą ranni, tam będzie trzeba szukać pomocników. Skręciłeś przed wielkim wałem ziemi, biegłeś teraz wzdłuż 'linii frontu', biegłeś szybko, ręką przytrzymując hełm. Zrobiło się gorąco, znów bawiłeś się ze śmiercią, o dziwo lubiłeś tę grę. W pośpiechu minąłeś dwa gniazda karabinów maszynowych, wkraczałeś na teren gdzie gęściej słał się trup, wszystko jedno , bo i tak nie żyją.



Przez ogień ciągły karabinów maszynowych niczego nie słyszałeś. Ludzie leżeli dookoła, z pewnością większość żywych wołała pomocy zobaczywszy czerwony krzyż na hełmie. Parłeś do przodu, nie zważając na jęki rannych.

"Ciekawe po jakim czasie na wojnie traci się sumienie.."

Mijałeś kolejnych i kolejnych. Starałeś nie patrzeć się na boki, biegłeś przed siebie. Ale gdzie biegłeś? Oszalałeś? Za te wszystkie zaniedbania powinieneś zostać stracony poprzez rozstrzelanie... przewróciłeś się..

- Kurwa, co ty robisz! Masz im pomóc!

Podparłeś się rękami i rozejrzałeś. Nad tobą stał jakiś Gefreiter i przypominał ci twoją rolę na tej śmiesznej wojnie. Wokół was leżeli ranni, bądź szeregowi przyparci do zwałów ziemi, służących za prowizoryczną ochronę. Zaś ty sam klęczałeś w kałuży krwi..

"Co się dzieje, co ja zrobiłem?"

Wstałeś i wyminąłeś starszego szeregowego, o mały włos znów nie leżałbyś we krwi, w ostatniej chwili podparłeś się rękami i utrzymałeś pion. Wróciłeś do gry, znów uciekałeś przed ostatecznym końcem. Mijałeś kolejne jęki, prośby, porozdzierane głowy, kończyny, kałuże krwi, rozwścieczonych dowódców. Miałeś ich kompletnie w dupie, chciałeś przetrwać, reszta cię nie obchodziła. Gwałtownie zerwana linia okopowa.. wyglądało to jakby nie chciała wejść na ulicę. Po drugiej stronie, znów, tak jak krawężnik - ciągnęły się wały ziemi. Nie zwolniłeś, sądziłeś, że w amoku zdążysz przebiec ulicę.. Wybiegłeś na otwarty teren..czas zwolnił.. chciałeś biec szybciej, i szybciej. Ciało nie reagowało na impulsy. Poczułeś lekkie ukucie w szyję, a ułamek sekundy później straszliwy ból.... który niedługo potem ustąpił..

Ivan Rykov

Siłą zaciągnięty dreptałeś za Sashą. Byłeś jeszcze w półśnie. Nie rozumiałeś do końca rzeczywistości, ani obecnej sytuacji. Jakieś drzwi, nagle długa wędrówka po schodach.. posłusznie piąłeś się wyżej i wyżej, aż w końcu skręciłeś w prowizoryczne drzwi. Przetarłeś spoconą ręką twarz.. resztki snu już odbiegły w niepamięć. Rozejrzałeś się po pomieszczeniu, trzeba było znaleźć jakieś fajne stanowisko. Pokój był bardzo mały, prócz resztek gruzu i przewróconego biurka nic więcej w nim nie było. Oczywiście frontowa ściana była w połowie wyrwana. Widok z pomieszczenia obejmował cały magazyn jak i
pozycje szwabów po drugiej stronie hali. Przysunąłeś biurko blisko krawędzi podłogi. Wyjąłeś jedną z szufladek i właśnie tam włożyłeś karabin. Otwór był na tyle duży, że zmieścił się tam również celownik optyczny. Wygodnie położyłeś się za biurkiem i zbliżyłeś oko do lunety.

"O! Jest pierwszy śmiałek!"

Dokładnie zza ściany magazynu wybiegł jeden żołnierz niemiecki. Biegł bardzo szybko, coś trzymał w rękach.

"Celny strzał w biegu, w sam raz na rozgrzewkę"

Powoli nakierowałeś celownik na miejsce, w którym za dwie sekundy pojawi się przeciwnik. Tak! Strzeliłeś. Mało tego - trafiłeś! Lecz za późno. W momencie wystrzały, żołnierz Wehrmachtu szykował się do rzutu, w momencie trafienia przedmioty poleciały w stronę budynku. Chwilkę później z drugiej strony magazynu rozległ się strzał. Co to poleciało? Nikt nie wiedział.

Cichutki wybuch.

Znajdowałeś się na 4 piętrze, było to dosyć wysoko. Nagle z dołu zaczęły wypływać kłęby bladobiałego, gęstego dymu. Chmury dymu bardzo szybko zapełniły cały pokój. Nie byłeś w stanie niczego dostrzec. Już teraz wiedziałeś czym rzucał ten szwab. Były to niemieckie granaty dymne. Siedziałeś na miejscu, bo nie wiedziałeś co zrobić. "Trzeba przeczekać aż dym opadnie, wtedy wzowię polowanie". Zasłoniłeś usta rękawem, na wszelki wypadek, nie wiadomo z czego skłądają się te szwabskie granaty.

Siedziałeś cicho skulony rozmyślając nad następnymi ofiarami, orderami jakie dostaniesz za tę akcję. Dzień zapowiadał się owocny, chętnie zrewanżujesz się Niemcom za ten granat-niespodziankę. W jednej chwili ciszę zmącił metaliczny dźwięk. Był dość głośny, czyli to coś spadło niedaleko ciebie...

-Zamieczanije towariszczi! Granata!

Zerwałeś się do biegu.. ale było już za późno..

Hans Meier

Pomysł z granatami dymnymi był bardzo dobry. Co prawda musiałeś poświęcić dwóch swoich ludzi, ale.. zwycięstwo czasem wymaga ofiar. Snajperzy za twoimi plecami zaraz po ukazaniu się blado-białego dymu, strzelali w wcześniej namierzone cele. Kilku ruskich snajperów poległo, co ułatwiło wam obsadzenie lepszych pozycji. Gdy chmury były wystarczająco duże, twoi ludzie wiedzieli co robić. Od razu ruszyli do przodu. Nagle stało się bardzo cicho, tylko pojedyncze strzały snajperów przecinały ów stan, w jednym momencie wojna się skończyła.. Biegłeś do przodu. Obawiałeś się czy prowadzący zapamiętali cel tego ataku - magazyn. Możliwym jest, że chęć odwetu zaprowadzi ich aż na piętra budynków i kryjówek snajperskich. Szedłeś na końcu, dym już osiągnął maksymalną gęstość, zaczął przerzedzać się. Nie chciałeś wykrzykiwać rozkazów, to mogło ułatwić ruskom zlokalizowanie waszych pozycji. Rozległ się trzask, i pierwsze strzały. Jakieś krzyki po niemiecku, warkot PePeSH... twoja armia wdała się w kontakt z przeciwnikiem i nie wyglądało to na walkę w magazynie. Powstał wielki chaos. Coraz więcej osób przyłączało się do walki, miałeś wrażenie, że radzieckie karabiny grzmią i z przodu i z tyłu. Najprawdopodobniej weszliście w przestrzeń między budynkiem, a magazynem. Jak kilka minut temu nie słychać było niczego, teraz wszystko przytłaczało cię. Jęki, okrzyki, dźwięki wystrzałów, wybuchy...

- Cofnąć się, wracamy KURWA! ! - krzyczałeś z całych sił, ale w całym zgiełku nikt cię nie słyszał. Nie wiedziałeś co robić, pierwszy raz poczułeś się naprawdę bezbronny. Stałeś pośrodku niczego i nie widziałeś jaki zrobić kolejny krok. Chmury dymu powoli opadały, widoczność była zdecydowanie lepsza. Mogłeś dostrzec jaka rzeź ma tutaj miejsce. Już teraz większość żołnierzy w furii walczyła wręcz...

Powoli obróciłeś się aby zobaczyć co wydarzyło się z drugiej strony. Nagle na twarz spadła z wielką siłą drewniana kolba Nagata. Pociemniało ci przed oczami, zwaliłeś się bezwładnie na ziemie. Chwilkę później całą twarz pokryła lepka, ciepła czerwień.. Teraz pełen strachu patrzyłeś przed siebie, na mużyka, który celuje z pistoletu. Wsparłeś się na łokciach... zacząłeś pełznąć do tyłu z nadzieją na ucieczkę.. pełen przerażenia patrzyłeś jak rusek chybia pierwszym strzałem... bałeś się śmierci, wielu ją zadałeś, ale samemu nie chciałeś polec.. nagle Rosjanin wykrzywia twarz w potwornym grymasie i wypina pierś.. po chwili lądując na tobie, jego futrzana czapka spada ci na twarz, nic nie widzisz... Czas się zatrzymał.. czy tak wygląda śmierć? Dalej jest ci ciepło i czujesz smród bardzo przetłuszczonych włosów "o co chodzi?. Zatrzymujesz się i zrzucasz czapkę z twarzy. W miejscu, gdzie przed kilkoma sekundami leżałeś, teraz spoczywał tam ten twór radzieckiej propagandy. Z jego pleców wysaje wbity Mauser.. najprawdopodobniej bez bagnetu. -A..a..ale jakim cudem... Pełzniesz dalej na łokciach , teraz już tylko uciekasz przed strachem i sytuacją sprzed kilku chwil. Jednak zahaczasz głową o coś za tobą. Przemieszczałeś się na oślep, co to mogło być. Z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy spoglądać w górę... Twój wzrok napotkał ciemny otwór Nagata.

- Faszistskij smeż..

...

Juri Pawlov

Skrupulatnie dobrałeś ludzi do jednostki. Sądziłeś, że był to dobry wybór, bo z osób dostępnych wygrałeś najlepszych, doświadczonych już żołnierzy.Teraz stałeś nad zdjęciem ojca i myślałeś co on by zrobił w takiej sytuacji. Z zamyśleń wyrwał cię głos łącznika, który dosyć prężnie wszedł do 'twojego' pokoju

- Towarzyszu! Wiadomość od komisarza.
- Pokażże...- nieodrywając wzroku od kartki podziękowałeś - Spasiba.. możesz odejść.- Miałeś lekkie trudności z odczytaniem pisma. Ktoś bardzo się spieszył i wiadomość, to że na pomiętolonej kartce, to jeszcze styl pisma nie był zbyt przejrzysty. "niemiecka ofensywa, magazyn zajęty, trudności z utrzymaniem pozycji..". Te hasła szczególnie utkwiły ci w pamięci.Zostało powierzone Ci nie lada zadanie. Na korytarzu słychać było, że towarzysze powoli zbierają się do wyjścia. Wziąłeś ze stołu torbę z granatami, manierkę i kilka sucharów. Ruszyłeś pędem ze schodów.

Przed budynkiem stali już wszyscy. Spoglądnąłeś po swoim oddziale. Ci młodsi wyglądali na wystraszonych, ale i ciekawych. Wszyscy jednak byli bardzo zdeterminowani.

- Baczność! Od teraz stanowicie mój oddział, podlegacie moim rozkazom towarzysze. Nie mamy czasu do stracenia. Faszyści cudem zdobywają nasze pozycje. Za Matkę Rosję - śmierć faszystom!

- Matka Rosja!- odrzekli chórem zgromadzeni.

Ruszyłeś, a oddział za tobą. Magazyn mieścił się niedaleko, musiałeś szybko ułożyć jakiś plan w głowie.
Nieopodal budynków, gdzie odgłosy walki były bardzo natężone, rozkazałeś jednemu z twoich ludzi, pójść i odnaleźć jednego z dowódców w celu objaśnienia sytuacji. Żołnierz zasalutował i pobiegł z stronę zrujnowanego budynku. Zastanawiałeś się co zrobić, czy iść i wspomagać pierwszą linię, czy okopać się i poczekać na przeciwnika.

- Herman aż tak dalego zaszedł.. trzeba będzie powstrzymać te niemieckie świnie..
- Przestań.. ok-k-kropnie się boję..
- Tych niemiec..... ....synów? - wybuch pocisku moździeżowego zagłuszył słowa jednego z braci Sokołówów.
- Zamknij się, po prostu zamknij mordę!

Gadka braci Sokołow nie świadczyła dobrze o moralach, przynajmniej jednego z braci. Miałeś nadzieję, że reszta oddziału ochoczo będzie strzelała i wspomagała towarzyszy. Kilka minut później wrócił Iwanow. Doręczył ci świstek papieru i głośno sapiąc próbował coś powiedzieć. Niestety nie potrafiłeś go zrozumieć. Jednak po krótkim spojrzeniu na prowizoryczną mapę widziałeś o co chodzi. Teraz decyzja należy do Ciebie.
 
Maciekafc jest offline  
Stary 24-10-2008, 20:32   #14
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
W oddali rozgorzały odgłosy ciężkiej walki. Strzały i wybuchy nadawały rytm bitwy. Głośne jęki rannych żołnierzy jednak przeszywały wszystko. Szumiało w uszach od bólu i ckmów.
Po jednej stronie atakowali i bronili się Niemcy, z drugiej Rosjanie, żołnierze Związku Radzieckiego. Dało się słyszeć heroiczne głosy dowódców „za matjeczke Rosije; do boju; za Stalina”.

Kompania Juriego Pavlova zebrała się w budynku na południe od głównego centrum walki. Musieli opracować jakiś plan. Drużynę zobaczył podkomisarz NKWD, który podbiegł do dowódcy. Juri mu zasalutował, ten powiedział:
- Podkomisarz Długaszwilij, rozkazy od dowódcy 62 Armii piechoty Wasilija Czujkowa, macie zlikwidować pozycje moździerzy i osłaniać pozycje wycofujących się żołnierzy z głównej hali. Następnie przeorganizować się w tych budynkach. Przygotowujemy tutaj akcję odparcia. Najpierw budynki w których jesteśmy aktualnie potem te. Niemcy mają przewagę więc musicie uważać na wszelki ostrzał. Akcja rozpocznie się za 25 minut. To wszystko

- Dziękuje panie podkomisarzu. Zaraz przekażę reszcie drużyny plan.

- Komapija do mnie! – krzyknął Juri, drużyna wręcz podskoczyła i w moment zrównała się w jednym rzędzie. Dwunastu świetnych żołnierzy. Juri kontynuował:

- Jest już nas mało, po ostatniej porażce nadchodzi czas na sukces. Musimy się wycofać, musimy więc pomóc naszym towarzyszom w odwrocie na lepsze pozycje. Ci, którzy są uwięzieni w hali muszą uciec pod naszą osłoną ogniową. A więc ustawimy się w następnych budynkach i zlokalizujemy stanowiska moździerzy, które trzeba niezwłocznie zlikwidować, następnie stanowiska ckmów. Dokładnie za 18 minut rozpocznie się akcja odwrotu żołnierzy z hali. Do dzieła moi mili.

- Bogdanow nadawaj połączenie z komisarzem, że przyłączyliśmy się do walki, osłaniamy żołnierzy, potrzebujemy wsparcia.

- Orłow znajdź dobre miejsce w tych budynkach. Rozstaw karabin i załaduj broń. Będziesz musiał sobie jakoś radzić sam na razie potem po powrocie niech jeden z żołnierzy podaje ci amunicje.

- Smirnow, na razie to misja dla snajperów, więc ustaw się z granatami w dobrym miejscu.

Sam poprowadził dziewiątkę pozostałych żołnierzy do boju. Przeszli przez ulicę, wręcz alejkę, lub to co z drogi pozostało. Teraz to jedno wielkie pobojowisko. Na szczęście bez większych przeszkód i gruzów. Było to odsłonięte miejsce, idealne na siekę.

Znaleźli wysokie miejsce nad terenem walki, widok ich przeraził. Zobaczyli przeważające siły wroga. Iwanow nie wytrzymał, uniósł broń i zaczął strzelać do Niemców.
- Iwanow! – krzyknął Juri – nie strzelaj tak, po pierwsze zdradzasz nasze pozycje a po drugie mamy inne zadanie do wykonania. Strzelamy do moździerzy. Strzał i chowamy się . Zmieniamy okno, pozycję dziurę i drugi strzał, zrozumiano?
- Da – odpowiedzieli
- Morozow będziesz z tyłu patrzył na akcję i na rany jeśli ktoś nie daj boże dostanie.

Sam wziął swój karabin do ręki, znalazł dziurę w murze, widocznie po jakimś pocisku oparł swoją broń o mur i zaczął mierzyć do niemieckich żołnierzy znajdujących się przy moździerzach. Ich siła strzału mogła nie raz przeważyć losy bitwy dlatego tak ważne było ich jak najszybsze zlikwidowanie. Bój za matjeczkę Rosję!

 
Maciass0 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172