|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-01-2009, 05:56 | #31 |
Reputacja: 1 | -No dobra- związuje typa i wrzucam go na łazik -To jadym- |
07-01-2009, 08:56 | #32 |
Reputacja: 1 | Memo (Mośko i Emil-UKI w tle): Koleś nadal coś kombinuje przy namiotach. Znalazł chyba resztki kiełbasy i chleba. W pewnym momencie usłyszałeś strzały z sadu i krzyk Mośka, że wszystko w porządku. Przez lornetkę zobaczyłeś, że typ z posterunku cię zobaczył i schował się do namiotu. Nie minęło zbyt dużo czasu, gdy Mośko wyłonił się z pomiędzy drzew ciągnąc jakiegoś typa trzymającego kurczowo ładną skórzaną dużą książkę. Jego nogi są zakrwawione, ale twarz nie zdradza zbytniego bólu. Dałeś mu w szczękę. Zbliża się wieczór. Grabarz: Otworzyłeś skrzynkę, gdy usłyszałeś strzały od strony dalszego lasu. Spojrzałeś w tamtą stronę i dostrzegłeś łazika w oddali. Stoi po drugiej stronie trawiastej granicy między dwoma lasami. Ktoś patrzył na ciebie przez lornetkę. Szybko schowałeś się do namiotu i otworzyłeś skrzynkę. Alleluja. Karabin snajperski, łatwy do złożenia... ale bez amunicji. Pod gąbką, w skrzyni znalazłeś jeszcze lewą rękawicę z wyszytą nazwą właściciela: Fredder. Jest trochę przypalona i zużyta, ale wciąż emanuje z niej błękitna poświata. Ach, a słońce nie jest w zenicie - niedługo zapadnie wieczór. Ryjek, Merlin: W czasie próby przeprowadzenia akcji ratunkowej (niepotrzebnej - to co się stało z Erlandem, który notabene upadł jedynie 1,5 metra w dół, działo się równocześnie z wydarzeniami opisanymi tu) zobaczyliście jak pierścień wyłączył się... a po chwili włączył się na nowo. Przyciski na panelu nie świecą się, a mimo to znów jeden ze znaków załączył się. Stało się to czego obawiał się Merlin - zwróciliście na siebie uwagę. Jednak to nic strasznego, może ktoś miły przejdzie... ale z drugiej strony Ryjek widziała jak ktoś bawił się panelem, a potem wylądował wiele metrów dalej i uciekł w popłochu... Erland (i Ryjek i Merlin - w tle): Robactwo, na którym wylądowałeś dość szybko zaczęło wędrować po twoim ciele. Niektóre z nich polały cię żrącymi substancjami, inne zaczęły kąsać, a nieliczne pić twoją krew. Nie widziałeś tego, ale bolało jak jasna cholera. Przez to wszystko nabawiłeś się w iście błyskawicznym czasie Skotofobii (strachu przed ciemnością) i Vermifobii (strachu przed robactwem). Jest i dobra strona tego dziwnego zdarzenia, które pojawiło się w twoim życiu zupełnie bez powodu: w strachu wykonałeś skok na cztery metry odbijając się od jednego z drzew spadłeś na ziemię. Wierzgając się sprawiłeś, że większość robali odeszła... prócz rodziny kleszczy na twojej prawej łydce i grupy mrówek, które dostały się już pod twoje ubranie. Teraz jesteś jeszcze w szoku, ale później mogą się ujawnić dalsze konsekwencji styczności z tym plugastwem. Musisz bardziej uważać na przyszłość. A przedmiot, który widziałeś tam na dole naprawdę istnieje, ale czy warto ryzykować zdrowie, a być może i życie wchodząc tam ponownie? Ryjek, Merlin: Konsekwencje wypadku Erlanda są większe niż wcześniej się zdawało - różnorakie robactwo zaczęło wychodzić z dziury zmuszając was do pozostawienia tej na pozór idealnej kryjówki. Do tego chwilowy stan emocjonalny Erlanda nie pozwoli wam pozostać w ukryciu, gdyby coś złego przybyło. Czasem nawet najlepsze plany są niszczone przez małe pomyłki. Pozycja waszej trójki jest blisko drogi, którą przeszli ludzie, którzy się tu wcześniej kręcili. W tą stronę również otworzą się Astra Porta (jeśli w ogóle się otworzą). |
07-01-2009, 11:44 | #33 |
Reputacja: 1 | Chłopak szybko zdjął z siebie ubrania i strzepał z siebie reszte plugastwa które na nim przebywało. -Co za świństwa. Sorry za tą akcje... nie miałem nad nią kontroli- przeprosił towarzyszy. Gdy zauważył że z dziury wychodzi coraz to więcej robactwa pędem podbiegł do przyjaciół. Nadal w szoku powiedział: -Może lepiej chodźmy z tego miejsca bo gdy te robaki do nas dojdą będziemy mieli problemy. - po czym ze zdenerwowaniem czekał na odpowiedź gotów do ucieczki. |
07-01-2009, 13:04 | #34 |
Ryjek niewiele myśląc złapała za nadgarstek długowłosego i "robaczka". -Wcześniej widziałam jak jacyś ludzie, nie ludzie. Cholera wie co to było, ale kręciło się tutaj. Jakoś nie mam zamiaru ich spotkać. - Zaczęła kierować się w stronę ścieżki ciągnąc za sobą towarzyszy niedoli. -Bądź co bądź w jakiś sposób jesteśmy na siebie skazani- Powiedziała cicho. Dziewczyna bacznie obserwowała okolicę, a kątem oka pierścień, który znowu zaczął haczyć symbole. -Idziemy. Nim zawita kolejna niespodzianka- Dodała poważnym, lecz zrównoważonym tonem. | |
07-01-2009, 13:06 | #35 |
Reputacja: 1 | -To co z nim robimy?- zastanawiam się nad ponownym ostrzelaniem typa, obserwuję go. |
07-01-2009, 14:19 | #36 |
Reputacja: 1 | Emil nie mógł wręcz powstrzymać się od parsknięcia śmiechem. Cóż, a zważając na fakt, iż to właśnie on chciał pogardliwie wyśmiać swoich dwóch oprawców, zmusił Krzysia do owej czynności. - Przewidywalny jak nikt inny – powiedział, kiedy już względnie opanował śmiech. – Zyskałeś coś oprócz marnego, chwilowego uczucia satysfakcji w tym parszywym i pustym łebku? Powiedz mi jeszcze, jeśliś jest tak łaskawy, co ci da sponiewieranie mojego ciała, hm? Muszę przyznać, że oboje jesteście siebie warci, jeśli głębiej się nad tym zastanowić… „Nie warto oceniać książki po okładce” przeszło Emilowi przez myśl, kiedy po raz kolejny wybuchnął śmiechem, patrząc na dwóch żołnierzyków.
__________________ setsugai, setsugai se yo~ 意味のないことなんて何もない 僕 の�-では 輝... わたしは ひかる です. |
07-01-2009, 15:01 | #37 |
Reputacja: 1 | Odwracam się do gościa, który wtrąca się między wódkę, a zakąskę -Stul pysk- walę go butem w mordę -bo ci tą twoją książeczkę zabiorę i spale jak naziści za czasów III Rzeszy- odwracam się z powrotem do Mema -Pieprzony literat jakiś się nam trafił- |
07-01-2009, 15:33 | #38 |
Reputacja: 1 | Wyrywam temu gościowi książkę i kartkuję ją. - Kim jesteś, istoto? - pytam tego podejrzanego inteligenta.
__________________ Wszystko wolno, hulaj dusza Do niczego się nie zmuszaj Niczym się nie przejmuj za nic Nie wyznaczaj sobie granic |
07-01-2009, 15:54 | #39 |
Reputacja: 1 | - Musisz mieć strasznie dużą wadę wzroku, skoro o to pytasz – odpowiedział Emil, czy jak kto woli Krzyś, uśmiechając się kącikiem ust. – O to samo mógłbym zapytać ciebie, bo jeszcze nigdy nie widziałem tak przygłupawej ISTOTY, jak twój nadgorliwy przyjaciel – rzekł, nadal wykrzywiając pokrwawione usta w ironicznym uśmieszku. Ubliżanie tym dwóm sprawiało w pewnym stopniu przyjemność Emilowi, a świadomość, że nie mieli pojęcia z kim tak naprawdę rozmawiają wprawiała go w stan istnej euforii.
__________________ setsugai, setsugai se yo~ 意味のないことなんて何もない 僕 の�-では 輝... わたしは ひかる です. |
07-01-2009, 16:09 | #40 |
Reputacja: 1 | -Jestem jak najbardziej za. Tylko jest jeden problem. Gdzie mamy iśc? Powiedział chłopak po czym rozejrzał się po okolicy |