Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-08-2010, 16:06   #1
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
[Steampunk]Perła w koronie Imperium

Opowieść czas zacząć. Opowieść z czasów gdzie historia i nauka potoczyły się nieco inaczej.




Londyn, stolica Wszechimperium Brytyjskiego A.D. 1840


Do centrum świata polityki i finansjery jaką był Lodnynu w połowie XIX wieku, dochodziło wiele różnych wieści. Tak ważne jak przepychanki mechów na granicy Turcji i Wielkiej Rosji, czy też kolejny zamach bombowy w Paryżu. Jak i te tak mało ważne, jak perypetie miłosne niemieckich hrabianek z Pruso-Austrii. Londyn był centrum sieci telegraficznej otaczającej większość świata swymi metalowymi nićmi. I wszystko co było plotką w] każdym zakątku globu, stawało się nowinką na salonach i na ulicach Londynu.
Potęga gazet, roznoszonych przez małych gazeciarzy powodowała, że nawet robotnicy portowi mogli wiedzieć co się dzieje w świecie.


O ile mieli pensa na zbyciu i umieli czytać.
Obecnie nowiną numer jeden było zaginięcie George’a Edena wedle informacji jednych tytułów (głównie The Daily Telegraph), lub jego tragiczna śmierć jak twierdziły inne gazety (The Times oczywiście). Ta informacja nie bez powodu elektryzowała londyńczyków George Eden pierwszy hrabia Auckland był Gubernatorem Generalnym i wicekrólem Indii. Tacy ludzie nie giną bez śladu. A jednak nie wiadomo było zbyt wiele o zaginięciu gubernatora Edena, poza tym, że zaginął podczas polowania na tygrysy.
Doprawdy intrygujące, nieprawdaż?
Wszak Wicekról Indii nie jest poślednim właścicielem ziemskim. Nad jego bezpieczeństwem czuwa jedna z najlepszych armii świata. A jednak ta armia zawiodła i to w prowincji uznawanej na całkiem spacyfikowaną i bezpieczną. Nie był to wszak Paryż, Alexandria czy też York, w których to działali antymonarchiści i skrajne odłamy secesjonistów.
Indie były raczej spokojnym miejscem w którym Wicekról rządził metodą kija i marchewki. Za pomocą obietnic i gróźb szczuł na siebie nawzajem miejscowych maharadżów i podporządkowywał ich swojej władzy za pomocą łapówek i przemarszów wojska.
Co prawda sir George Eden ponoć przedkładał kij nad marchewkę, ale mimo to zdawał się trzymać maharadżów w szachu. Zrobił sobie wroga jednak z organizacji, z którą w Indiach nie warto było zadzierać. Stał się wrogiem Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej.
Cóż... Każda osoba choć odrobinę obeznana z polityką Wszechimperium wiedziała o olbrzymich zyskach jakie Kompania ciągnęła z perły w koronie imperium, jaką były Indie. Wielu uważało, że zbyt duże. A byli i tacy co wyrażali swe niepochlebne opinie zbyt głośno. Wśród nich był też George Eden.
Jakież więc było zdziwienie, że wbrew sugestiom przedstawicieli kompanii na dworze, to właściwie Edena mianowano wicekrólem Indii.
Nic dziwnego, że podczas swych rządów w Indiach Eden toczył zakulisową wojnę z Kompanią, zwłaszcza o wpływy na dworach maharadżów.
Nic dziwnego, że jego zaginięcie było temu monopoliście na rękę. Ale podejrzenia to za mało.
Bo choć Indie były o wiele spokojniejsze od kolonii brytyjskich w Ameryce, to i tam działały organizacje wrogie Brytyjczykom. A ostatnio Rosjanie otworzyli w dwóch największych miastach Indii swe ambasady.
Wielka Rosja bowiem była od czasu zmiażdżenia napoleońskiej potęgi jedynym konkurentem Wszechimperium Brytyjskiego do światowej dominacji.
Ale takich rzeczy nie omawia się przy five o'clocku z dawno nie widzianą przyjaciółką, prawda?
Lady Charlotta Edens niedawno wróciła z Paryża i siedziała przed Arabellą w swej różowej sukni odsłaniającej ( o zgrozo !) ramiona. W dodatku materiał wydawał się być lekko przeźroczysty.


Może w dekadenckim Paryżu tak wyuzdane stroje byłyby na miejscu, ale nie w pruderyjnym Londynie! A w każdym razie nie na oficjalnych przyjęciach. Niemniej Charlotta musiała się pokazać Arabelli w tej kreacji. A podczas podwieczorku opowiadała o Paryżu: mieście świateł, mieście które nie zasypia. Paryż był miastem kabaretów, miastem teatrów ale też i miastem rozpusty i hazardu. Paryż był miastem do którego ściągała cała złota młodzież Europy by posmakować wszelkiego rodzaju rozrywki, w tym i zakazanych rodzajów rozrywki.
Lady Charotta była tym miastem zachwycona i opowieściami, o tym: ile to przedstawień widziała, jakich to młodzieńców poznała i ile serc złamała... Opowieściami tymi zasypywała Arabellę, przy okazji pytając o to co się działo w starym dobrym Londynie.
Pytała o przedstawienia, o rozrywki, o nowe okazy w ogrodzie zoologicznym. O to kto urządza przyjęcia w tym sezonie, o interesujących ją młodych gentelmanów, oraz o to ile liścików miłosnych dostała w tym miesiącu młoda panna Fogg...i od kogo.
Jednym słowem dwie dziewczyny plotkowały nad herbatkę, jak to dobrze urodzone i dobrze wychowane młode panny mają w zwyczaju.
Tę sielankę przerwało wejście starego lokaja Jonathana. Skłonił się przed oboma kobietami i rzekł. – Panie wybaczą, ale w drzwi zapukał gołąb pocztowy. Z wiadomością do panny Fogg.
-Ciekawe od kogo? Przynieś go natychmiast Jonathanie.-
rzekła Charlotta. Lokaj się skłonił i wyszedł. A Arabella przywołała do siebie sporego kocura Melchiora , który niemal zawsze jej towarzyszył. Co prawda gołębie pocztowe były automatonami, ale były też bardzo podobnymi do oryginałów. Przez co czasem były atakowane przez koty.
Wkrótce Jonathan przybył z owym gołębiem...


I Arabella rzekła.- Arabella Fogg.
Ptak bowiem identyfikował głos i stwierdzeniu zgodności, metalowa skrzyneczka się otwierała i wypadał liścik. Po czym mechaniczny ptaszek odfruwał z powrotem do nadawcy.
Tak było i tym razem. Niewielki liścik trafił do dłoni Arabelli, a niecierpliwa Charlotta poszturchiwała pannę Fogg.- Od kogo to? Któż się odezwał? Czytaj na głos.
I Arabella nie miała wyboru. – Droga lady Fogg. Czy uczyniłabyś mi ten zaszczyt i spożyła dziś ze mną kolację w restauracji hotelu Avondale ? Z wyrazami szacunku Sir Roger Macintaire.
-Jakie to odważne i nieprzyzwoite. Bo czemu akurat hotelowa restauracja?-
Charlotta od razu zaczęła snuć domysły, by po chwili zmienić swą wypowiedź na romantyczne gdybanie wypowiedziane pełnym ekscytacji tonem głosu.- Musi być niezwykle odważny i przystojny ten sir Macintaire. Pewnie ma posągowe oblicze, śniadą cerę, przenikliwe spojrzenie i gęste ciemne włosy.-
Podczas tego opisu Arabella starała się tłumić chichot, by wreszcie wybuchnąć śmiechem dodając.- I gęstą siwą brodę.
Następnie starając się opanować atak śmiechu dodała.- Sir Roger Macintaire jest starszy od mego ojca. To... przyjaciel rodziny.
Na twarzy Charlotty pojawiło się rozczarowanie. Ona jednak wolałaby, gdyby Macintaire okazał przystojnym i zuchwałym młodym lordem.
Westchnęła smutno i spytała już spokojnym głosem.- To czego ten Macintaire od ciebie chce?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 04-09-2010 o 22:06.
abishai jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172