Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2011, 10:44   #31
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Jak okazało karczma, którą mu polecono była zacna i nawet piwo całkiem niezłe tylko towarzystwo niezbyt takie. Ci Prusacy…choć w Polsce ówczesnej wyglądało by to chyba jeszcze gorzej.Za to w towarzystwie trójki znajomych było całkiem sympatycznie ,fajne stroje sobie wybrali. Kuba był nawet nieźle uzbrojony, gdzie też on znalazł tego „gnata”? –zastawiał się Piotr. On miał też niczego sobie broń przy boku-rapier ale bez tego po prostu jego strój byłby niekompletny. Tymczasem przysiadł się do nich jakiś szlachcic ,sądząc po stroju. Jeśli Piotr dobrze zrozumiał jego gadkę to mieli szczęście. Słuchajcie-szepnął do towarzyszy po polsku:

-Dla tych co nie zrozumieli: w skrócie zaprasza nas na jakieś przyjęcie w całkiem zacnej dzielnicy a to oznacza- jedzenie i picie za darmo a jak się postaramy to nocleg ,nie mówiąc już że może być niezła zabawa Prawdopodobnie doktor bardzo zajęty pracą przy „Tardisie” zapomniał o nas. Trzeba łapać okazje póki można rano się zobaczy co z naszą budką telefoniczną

Potem odezwał się już po niemiecku do szlachcica:

-Miło poznać waszmość, Jestem Piotr von Schlafenstein ,nie widzę przeszkód byśmy nie mogli skorzystać z tej zacnej propozycji. Jesteśmy od niedawna w mieście, chętnie pobędziemy w towarzystwie. A co wy o tym sądzicie przyjaciele?-zapytał Piotr zwracając się do pozostałych.
 
Piter1939 jest offline  
Stary 23-02-2011, 12:15   #32
 
Mordragon's Avatar
 
Reputacja: 1 Mordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputację
Piotr wyrzucił z siebie pięknym niemieckim:
-Nizza nach deiner Gnade genügen, ich bin Peter von Schlafenstein ich kein Hindernis wir nicht nutzen kann dieses würdigen Vorschlag zu sehen. Wir haben vor kurzem in der Stadt bereit, der Firma loszuwerden. Und was denken Sie Freunde?-Peter gefragt, sich an den anderen.
-Ja nie mówić po madziarsku, nie nie -odparł krótko szlachcic, po czym zwrócił się znowu do Żanety -o widzę, że tu śmietanka europejska, zapraszam zatem jeszcze goręcej
 
__________________
Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!

Ostatnio edytowane przez Mordragon : 23-02-2011 o 12:18.
Mordragon jest offline  
Stary 23-02-2011, 22:41   #33
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Powrót z Jakubem do Doktorka był jednak bezowocny. Budka była zatrzaśnięta, a Doktor nie odpowiadał, musiał nie słyszeć ich pukania, dlatego Gaśnica postanowił czym prędzej wracać do reszty, by ich nie zgubić.

Gaśnica i pozostała trójka musieli prezentować się naprawdę nieźle, bo wszyscy mieszczanie ustępowali im miejsca i nisko się kłaniali. „Podoba mi się tu” myślał Piotr.
Ktoś nakierował imiennika Gaśnicy na karczmę „Zajazd pod szczęśliwą czwórką”.

Po wejściu, o ile sam wygląd był wspaniały, o tyle zachowanie było na poziomie dzisiejszych żuli. Albo i jeszcze gorsze. Piotr wszedł ostatni przez drzwi, rozejrzał się i rzekł do reszty:
- Znajdźcie dziesięć różnic między tym obrazkiem, a codziennym widokiem, jaki roztacza się przed jakimkolwiek monopolowym.

Gaśnica rozsiadł się wygodnie i skosztował piwa przygotowany na najgorsze. Jego obawy okazały się zupełnie niepotrzebny. Piwo było doskonałe, coś w sam raz dla studenta. Spojrzał do swojej sakwy. Było w niej parę monet, a że był głodny jeszcze gdy byli w Warszawie, miał nadzieję, że naje się do syta czymkolwiek co tu mają. Nie zdążył jednak niczego zrobić, bo napatoczył się jakiś grubawy szlachcic. Gdy Gaśnica ujrzał jego twarz zobaczył także niemałe wąsiska. Od razu przypomniały mu się ilustracje z podręczników historii. Gość skojarzył mu się z obrazem jakiegoś szlachcica polskiego z XVI wieku. A to że byli teraz w wieku XVIII? Miał to gdzieś, od razu skojarzył go z Polakami.

- Panienka z Francji? - dorzucił patrząc na paznokcie Żanety - Wśród takich młodych? ah ta młodzież to nawet fryzur nie umie nosić porządnych..

Przez głowę Gaśnicy przeleciała z prędkością światło jedna myśl: „Ups...”. Może i był ubrany jak szlachcic, ale zapomniał o włosach. Może w jakimś „Władcy Pierścieni” czy innych filmach mieli na tyle podobne fryzury, że nawet by uszło, ale teraz był do cholery w Europie, a nie jakimś zasranym Śródziemiu. Jednak wyrwał się z zamyślenia, a szlachcic ciągle mówił:

- Jestem Georg von Lehndorff, a Waszmości?!

Imiennik metalowca szepnął do reszty parę słów wyjaśnienia, choć dla Gaśnicy jedyną interesującą wiadomością było jedzenie za darmo. W pierwszej chwili nie skojarzył tego z tym przyjęciem, bale bardziej przywodziły mu na myśl tańce, zabawy i takie tam. Jak już skończył wyjaśniać, Piotr za wszystkich wysławił się pięknym niemieckim. Szlachcic jednak powiedział, że nie zna niemieckiego, potem dodał jeszcze:
-o widzę, że tu śmietanka europejska, zapraszam zatem jeszcze goręcej

Gaśnica zamiast pomyśleć nad odpowiedzią po prostu wypalił jak z armaty:
- To zaje… eee to znaczy eee to za… zaaa… zaiste wspaniały pomysł mości Panie. Wybaczcie Waszmość, jestem Piotr Michalczewski - w tym momencie zawahał się, myśląc czy nie zaliczył wpadki, mówiąc nazwisko, ale mówił dalej - Z przyjemnością pojawię się na balu. Miałbym jednak prośbę, mości Panie, gdybyście wskazali mi gdzie mam się stawić by mości Pana zastać przed balem? Mam zamiar jeszcze przed wieczorem przyjrzeć się miastu.

(...)

Po odpowiedzi Georga szepnął do jeszcze do pozostałych:
- Idzie ktoś ze mną?
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 25-02-2011, 11:33   #34
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Żanet – przedstawiła się szlachcicowi wyciągając do niego rękę. Rozchyliła jednocześnie nieco poły płaszcza, żeby ten von Lehndorff miał lepszy widok na to, co go wyraźnie interesowało. Żanet była nowoczesną i praktyczną dziewczyna, a jednocześnie postrzegała siebie jako osobę o dobrym sercu – skoro ktoś (jak choćby ten podstarzały grubas) miał ochotę pogapić się na jej cycki, to co w tym złego? Jej nie ubędzie, a takie dowody męskiej adoracji były dla Żanet czymś miłym. Dopóki sobie tylko patrzy, a nie wyciąga łap – droga wolna.
- Ja osobiście z największą chęcią skorzystam z uprzejmego zaproszenia – powiedziała uśmiechając się.
Miała nadzieje, że napoje będą tam lepsze niż to dziwne piwno-nie piwo tutaj. Zdecydowanie przydałaby mu się ratyfikacja. Lub filtracja. No, trzeba je przepuścić przez gazę, żeby te paprochy wywalić. Żanet preferowała wino, albo wódkę w słodkich drinkach.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 26-02-2011, 21:10   #35
 
Namir's Avatar
 
Reputacja: 1 Namir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodze
No tak. Buda zamknięta a doktorka nie ma. Szlag by to. Westchnąłem i ruszyłem z Piotrem do towarzyszy. Dopiero teraz zauwazyłem, że co jak co ale nasze stroje są troszke zbyt krzykliwe i odpicowane jak na tamte czasy. No dobra, ich są. Ja moge być uznany za prostego dziesiętnika dragonów i o swoją ekscentryczność nie musze sie martwić. Fryzura? Długie włosy, wąsy i broda - a może wróciłem ze wschodu i nie miałem czasu sie ogarnąć? Wymówka dobra jak każda inna. Gdy dopytaliśmy sie w końcu o karczme lekki uśmiech wystąpił na moją twarz. No to może być ciekawe doznanie, choć nie wątpie że skończymy na odwszawianiu i pewnie odpchleniu po nim to warto będzie zaznać tego klimatu. Poprawiłem lekko szable, ot dla bezpieczeństwa.

Wewnątrz rozejrzałem sie uważnie. No, nie jest tak źle jak myślałem. Silvermoon to nie jest ale Altdorf jak najbardziej. Uśmiech wypełzł na moje usta i nawet cienkie kwaśne piwo nie potrafiło się go pozbyć. (takie wtedy robiono, i było znacznie gorsze bo szybko kisło :P ). Eh uroki wczesnych wieków. Choć kiedyś też próbowałem zrobić piwo...
Z zamyślenia wyrwało mnie pojawienie sie szlachcica.

- Jestem Georg von Lehndorff, a Waszmości?!

Szybko otaksowałem szlachciure wzrokiem. Szału nie ma. Cholerna pruska szlachta. Humor mi się troche popsuł ale nie dałem po sobie tego poznać.
- Jakub - rzuciłem krótko. Tylko tyle musi wiedzieć, bo po co mam sie męczyć dla podrzędnego szwaba? Przez nich moich przodków rozstrzelano na ganku domu a ich rodziny spalono żywcem. Przez co? Bo chcieli wolności swej ojczyzny. Tego nie zmyje upływ czasu. Od razu przypadła mi do gustu propozycja ,,Gaśnicy". Ogarnięty koleś i to mi sie w nim podoba.
- Ja chętnie pójdę. Tylko w takich miastach łatwo dostać po łbie w jakimś zaułku.
 
__________________
We are the chosen ones, we sacrifice our blood
We kill for honour...
It seems to me like a journey without end
So many years, too many battles.
Namir jest offline  
Stary 28-02-2011, 08:57   #36
 
Mordragon's Avatar
 
Reputacja: 1 Mordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputacjęMordragon ma wspaniałą reputację
-A jakże wskażę Wam miejsce, taka młodzież przyda się na naszym dzisiejszym balu - szlachcic znowu spojrzał na biust Żanety - Ja tu spędzę resztę po południa, więc nie omieszkam na Was poczekać, jeśli mogę liczyć na Wasze słowo, że się zjawicie. Myślę yhp - odbiło się mu sowicie -że kiedy słońce zacznie zachodzić to będzie odpowiednia pora

(...)

Ulicę tego miasta praktycznie nie różniły się od tego co mogliście sobie wyobrażać o wczesno XVIII wiecznym mieście. W zasadzie od starych rejonów współczesnych miast różniło się tylko brakiem wykwintnych sklepów, pizzerii, miejsc z upominkami, choć nie ukrywając takich miejsc tutaj też jest dużo (no może prócz pizzerii), ale nie biją magią kolorów rozmachem i rzeszą turystów ( w szczegółności małych azjatów z błyskającymi fleszami ). Jeśli któreś z Was było we współczesnym Berlinie to sie mocno zdziwi, większość rzeczy uważanych współcześnie za ważny punkt zabytkowy w zwiedzaniu zostały wzniesnione dużo później. Nie mniej jednak porządne brukowane ulice, którym towarzyszył smród i ludzkie nieład byly na porządku dziennym.
Jako świeża stolica wzniesiona na piedestały przez Fryderyka I kilka lat wcześniej tętniła życiem przyjezdnych ludzi, licznych podróżnych, koni, wozów jak i nowinek technologicznych. Prócz wszędobylskiego zgiełku brudu, niezadbanych ludzi w szczególności odchodząc od głównych uliczek.

(...)

Dla pewności sprawdziliście czy Tardis jest otwarty.. niestety znowu głucho.

(...)

Dało się zauważyć różne sklepy, cechy i kramy. Od kowali po sprzedawców pasmanterii, co wtedy musiało być dość ekskluzywnym towarem. Liczne knajpy, tawerny, końskie łajno i ewidentne różnice między biedniejszymi mieszkańcami a młodymi szlachcicami. Dysonans ten objawiał się również sposobem zachowania nowo uszlachetnionych.
-Nie bijcie panie - skarżył się starszy, gorzej ubrany jegomość, który leżał pod okoliczną budką z piwem
-Nie będziesz się tu panoszył jak pies, chociaż psem jesteś - stał nad nim z laską ubrany na fioletowo młody panek, któremu wtórowało dwóch podobnie ubranych młodzieńców....

(...)

Pałac Charlottenburg. Sala była przecudowna, wszystko jak z pięknego filmu, przynajmniej początkowo.... Różnej maści goście, długie suknie, ład, śmietanka towarzyska. Obsługa była bardzo ciekawie ubrana, pewnie jakiś ekstrawagancki, nowobogacki styl.

Każde z Was próbowało jakoś tak się dostosować, wymienić kilka zdań, nie strzelić "gafy". Cały czas Żanet czuła czyjś wzrok na sobie. W końcu jeden ze szlachciców ubrany w czerwień podszedł do niej w otoczeniu dwójki osób pełniących służbę.
-witaj dostojna Pani, Fryderyk Pan tego pałacu daży Twoją urodę niebywałym szacunkiem i jest wielce zafascynowany, czy nie zechciałaby Pani spotkać się z nim w jego prywatnych komntach?

(...)

W tym samym czasie do pozostałej trójki podeszły szlachcianki:
-Biały Bal, Panie proszą Panów do tańca
 
__________________
Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!
Mordragon jest offline  
Stary 04-03-2011, 09:58   #37
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Piotr szedł sobie ulicami wraz z towarzyszami podziwiając miasto. Niesamowita okazja dla historyka. Był raz Berlinie na krótko, poszperać w archiwach, spodziewał się że teraz miasto jest mniejsze. W końcu stosunkowo niedawno Prusy w ogóle stały się królestwem. Na jednym ze stoisk kupił ręcznie wykonana fajkę, będzie miał pamiątkę, choć palił raczej okazyjnie. Tytoń w tych czasach był znany ale bardzo drogi, toteż w razie gdyby naszła go ochota na klimatyczne pykanie z fajki użyje swoich zapasów. Przydało by się skołować jakiś transport na ten cały bal. Nie widział tu nic takiego jak „wypożyczalnia koni”. Podzielił się z towarzyszami swoimi myślami dotyczącymi transportu, może oni coś wymyślą.
***
Zaraz potem gdy sprawdzili co z Tardisem (okazał się znowu zamknięty) ujrzał scenkę typową dla młodej pruskiej szlachty, przynajmniej tak mu się wydawało. Jakiś szlachcic gnębił miejscowego proletariusza. Piotr postanowił zainterweniować, nie żeby zgrywał obrońcę uciśnionych, po prostu nie lubił Prusaków a jest okazja do draki. Tym razem pamiętał by gadać po polsku, dziwne wydawało mu się że jest wtedy rozumiany ,cóż..trzeba spytać doktora. Po chwili rzekł do młodego szlachcica:
-Co tu się wyprawia mości panie?, Czyż godzi się szlachcicowi tak publicznie lżyć tego biednego człowieka ? Czekam na wyjaśnienia.
W razie czego miał nadzieje, że reszta go wspomoże.
***
Pałac w którym odbywało się przyjęcie okazał się być bardzo piękny. Tylko obsługa jako dziwacznie ubrana jak na gust Piotra. Ale nie przejął się tym zbytnio. Sięgnął po kieliszek z tacy którą niósł jakiś lokaj. Mhm dobre całkiem, jakiś szampan chyba-pomyślał. Już miał się udać na poszukiwanie sali z przekąskami, gdy zobaczył, że do Żanet podchodzi jakiś szlachcic z dwoma lokajami. Usłyszał co mówił. Uśmiechnął się pod nosem. Z tego co pamiętał Fryderyk ten no pierwszy czy jakoś tam to stary dziad aktualnie. Zboczeniec jeden ale trudno, tym razem nie będzie ratował damy z opresji. Zresztą pięknych dam tu nie brakowało. Żanet miała pecha. Szybko ruszył na poszukiwanie tych przekąsek. Trafił chyba do Sali tanecznej bo jakaś dama poprosiła go do tańca. Do diabła! pech…! –pomyślał. Nie umiał tańczyć czegokolwiek a co dopiero jakiś XVIII wiecznych tańców. Postanowił się wymigać więc powiedział:
-Pani wybaczy…Jest mi niezmiernie przykro, że nie mogę zatańczyć z tak uroczą damą. Po prostu mogę nie dotrzymać kroku..Służyłem pod „Szwedem” na wschodzie i byłem tam raniony, noga jeszcze nie w pełni sprawna ,mogę jedynie zabawić szlachetną panią rozmową, jeszcze raz pokornie proszę panią o wybaczenie…
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 04-03-2011 o 10:00.
Piter1939 jest offline  
Stary 04-03-2011, 12:33   #38
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Oj… zwiedzanie miasta. Coś, co zawsze kojarzyło się Żanet z nudnymi wycieczkami szkolnymi i czego szczerze nie cierpiała. Zwiedzać można galerie handlową, ale co może być ciekawego w oglądaniu starych uliczek, niedomytych ludzi i rynsztoków pełnych pomyj?! Wolała by zostać w tej knajpie i poczekać spokojnie na bal, ale widząc, że chłopaki – na czele z wymuskanym Piotrem – aż się palą do wycieczki niechętnie podniosła się ze stołka.

---
Miasto, jak to miasto. Gwarne, brudne, smrodliwe. Ludzie, jak widać, nie dbali zbytnio o higienę w tamtych czasach – stroje były sztywne od brudu, a o brakach w uzębieniu nie warto nawet wspominać… W każdym razie, Żanet nie była zadowolona z przechadzki – nawet kolorowe kramy z różnościami nie poprawiły jej humoru.

----
-Nie bijcie panie - skarżył się starszy, gorzej ubrany jegomość, który leżał pod okoliczną budką z piwem
Żanet skrzywiła się, widząc jak fioletowy fircyk ponownie się zamachuje. Miała wrażliwe serce i nie znosiła bezsensownej przemocy – co innego, gdyby ten starszy nie oddał długu młodzikom, albo w jakiś inny sposób ich obraził.. Ale tutaj wyglądało na to, że tamci rozprawiają się z nim dla czystej przyjemności. Żanet wiele razy widziała podobne scenki u siebie na Pradze… Dodatkowo, ten studencik wyjechał ze swoja napuszoną przemową. Fioletowy odwrócili się do Piotra i Żanet rozpoznała ten błysk w oku, który pojawia się na widok frajera, który sam się napatocza prosząc o kłopoty.
Szybkim gestem zrzuciła kaptur i odsunęła poły płaszcza. Uśmiechnęła się zalotnie do fioletowego i dotknęła jego ramienia.
- Wybaczcie mojemu kuzynowi – powiedziała – Przyjechał z głębokiej prowincji i nie zna tutejszych obyczajów… Jestem Żanet – uśmiechnęła się ponownie wyciągając dłoń.
- Nie szkoda waszego cennego czasu na tego psa? – zapytała wskazując starszego czubkiem buta – jeszcze wam spodnie zarzyga i będzie problem… Jesteśmy umówienia na bal w Pałacu Charlottenburg, ale niestety moi, pożal sie Boże, kuzyni pomylili drogę - przewróciła oczami -wskażesz mi kierunek?

---
Pałac robił wrażenie, to Żanet musiała przyznać. Zawsze imponował jej przepych, zdobienia, kryształy i bogactwo. Przez moment poczuła się nieswojo w swojej , dość skromnej sukni i pożałowała, że nie założyła tamtej, efektowniejszej. Ponieważ jednak– jak Bolo zawsze powtarzał „Co się stało jest już stane i nie ma co o tym myśleć” – szybko przestała się tym martwić. Szczególnie, że i tak przyciągała spojrzenia gości. Uśmiechała się, pozwalała podawać sobie napoje i prawić miłe słowa. Humor szybko się jej poprawiał, rozochocona atmosferą i winem czuła się coraz swobodniej. Szybko dostosowała swój język do obowiązującego tu stylu – kiedyś uwielbiała serię filmów o Markizie Angelice, więc miała skąd czerpać wzór. Przez moment poczuła się nawet jako ona: piękna, błyskotliwa, uwodzącą wszystkich wokoło.
Wiec kiedy sam właściciel pałacu, jakiś Fryderyk, zaprosiła ją do siebie, nie wahała się ani minuty.
- Jestem zaszczycona tą propozycję – odpowiedziała.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 08-03-2011, 23:50   #39
 
Namir's Avatar
 
Reputacja: 1 Namir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodzeNamir jest na bardzo dobrej drodze
A jednak poszli wszyscy. Całkiem nieźle. Myślałem że lalunia jednak wybierze pozostanie w tamtej karczmie. No cóż nie można mieć wszystkiego. Co do samego miasta to jeszcze nie jest takie złe. Tu rynsztok, tam bezdomni i głodujący, gdzieś w tłumie słychać kołatkę trędowatego. Ścisk, brud, smród i ubóstwo.
-Nie bijcie panie - skarżył się starszy, gorzej ubrany jegomość, który leżał pod okoliczną budką z piwem
-Nie będziesz się tu panoszył jak pies, chociaż psem jesteś - stał nad nim z laską ubrany na fioletowo młody panek, któremu wtórowało dwóch podobnie ubranych młodzieńców....
Gdy zobaczyłem jak paniczykowie znęcają się nad starcem postanowiłem lekko się przesunąć. Nie znoszę bezpodstawnej przemocy, a pastwienie się totalnie mnie rozsierdzało. Obszedłem szlachtę łukiem i postanowiłem zajść ich od tyłu. Prawa dłoń spoczęła na rękojeści szabli. Spokojnie wypatrywałem stosownej okazji do włączenia się do akcji. Szybko odszukałem wzrok Piotra i skinąłem mu porozumiewawczo głową. Dobrze, że przynajmniej on jest ogarnięty i myśli logicznie.

- Wybaczcie mojemu kuzynowi – powiedziała – Przyjechał z głębokiej prowincji i nie zna tutejszych obyczajów… Jestem Żanet – uśmiechnęła się ponownie wyciągając dłoń.

- Ja jebe jaka idiotka. I kto tu nie zna obyczajów!? Niech ją szlag! - westchnąłem w duchu starając się nie dawać po sobie poznać, że mnie te słowa ruszyły choć trochę. Dla wszelkiego odpiąłem blokadę od olstra i odciągnąłem kurek pistoletu. (MG nie stwierdził czy mam naładowany, więc w razie czego za straszak robi.)

- Nie szkoda waszego cennego czasu na tego psa? – zapytała wskazując starszego czubkiem buta – jeszcze wam spodnie zarzyga i będzie problem… Jesteśmy umówienia na bal w Pałacu Charlottenburg, ale niestety moi, pożal się Boże, kuzyni pomylili drogę - przewróciła oczami -wskażesz mi kierunek?

-Jak wyjdziemy z tego cało to chyba ją tu zostawię. Przez nią możemy wszyscy zginąć - zgrzytnąłem zębami ze złością ale nadal uważnie obserwowałem fircyków i lalke. W razie czego jestem gotów do działania.
 
__________________
We are the chosen ones, we sacrifice our blood
We kill for honour...
It seems to me like a journey without end
So many years, too many battles.
Namir jest offline  
Stary 09-03-2011, 00:05   #40
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
W zasadzie chęć zwiedzenia miasta u Gaśnicy sprowadzała się do szukania paru Prusaków do obicia. Architektura robiła wrażenie w co bogatszych dzielnicach, jednak Piotr nie miał za bardzo ochoty na jej podziwianie. Całą uwagę skupił na wypatrywaniu szukających problemów Niemców. Jak na razie nie znaleźli, więc musiał obejść się smakiem.

(…)

Ktoś zaproponował sprawdzenie jeszcze raz czy Doktorek otworzy. W sumie dobry pomysł, jako że nie było nic innego do roboty, a do wieczora pozostawało jeszcze trochę czasu. Gdy jednak zapukali nadal nie było odpowiedzi.
W końcu nadarzyło się to, na co Gaśnica czekał w zasadzie od początku: okazja do bitki z Prusakami. Szlachta męczyła jakiegoś chłopa, bądź ubogiego mieszczanina. Imiennik metala wyjechał z przemową, która niejako prowokowała tamtych, więc na razie Gaśnica nie odzywał się. Stanął tylko obok Piotra by widać było, że go popiera. Zauważył w tyle Namira, któremu kiwnął głową w odpowiedzi. "Swój chłop!" pomyślał.
Jednak blondi nie lubiła chyba rozwiązań siłowych. Użyła, może nawet nieświadomie, niezłego fortelu, jednak Gaśnicy chodziło o otwartą walkę. „Co ona robi?! Przecież spokojnie dalibyśmy sobie radę!” przemknęło mu przez głowę. Nie miał zamiaru pozwolić, żeby przez Żanet przeszła mu koło nosa taka okazja. Stała dokładnie przed nim, odsunął ją delikatnie ręką na bok, postąpił krok naprzód i rzekł do młodego szlachcica:
- Zostawcie tego biedaka, nie godzi się męczyć bliźniego. Chyba - postawił jeszcze jeden krok w stronę szlachcica, by zaakcentować drugie zdanie - że faktycznie jest jak mówią, wasz naród nie ma za grosz honoru i mało was obchodzi los waszego brata na tej ziemi. Tak więc jak będzie, pruski psie?

(…)

Przyjęcie było faktycznie wspaniałe, pałac ogromny i ozdobny. Gaśnicy nawet udało się wczuć. W pewnym momencie do blondi przyszli wysłannicy Fryderyka z zaproszeniem do jego komnat. Chwilę później do Piotra i reszty jego kompanów podeszły szlachcianki poprosić ich do tańca. Gaśnica pomyślał „Czemu nie?”. Tańczył nawet jako tako, chociaż o tańcach w tamtych czasach nie miał pojęcia.
- Jakżebym mógł odmówić równie uroczej damie? - musiał przyznać, że szlachcianka była ładna, czym Gaśnica był ciężko zdziwiony. Byli przecież w Niemczech.
Skłonił się, ucałował damę w dłoń i mając nadzieję, że nie będzie to tragedia, poszedł z nią tańczyć.
 

Ostatnio edytowane przez MatrixTheGreat : 09-03-2011 o 00:11.
MatrixTheGreat jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172