Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-05-2014, 22:57   #91
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Brzmi rozsądnie. Zajmuję dobrą pozycję strzelecką, rozglądam się po pomieszczeniu i nasłuchuję, broń w pogotowiu.
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 20-05-2014, 14:13   #92
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Moment po powrocie Ethana i Sunne'ego był chwilą wiekopomną dla ich paczki - choć przez chwilę nikt się nie odzywał. Za to dziwacznie wszyscy mierzyli się spojrzeniami. Coś wyraźnie nie grało, a nikt nie chciał mówić więcej niż musiał. Niby to najlepsza taktyka w pracy z ludźmi, ale... "Od kogo się tego nauczyli - pojęcia nie mam" - pomyślała z przekorą Ruda.

Spokojnie przetrzymała spojrzenie Sunnego i uśmiechnęła się do Ethana. Andy'im rzucało na wszystkie strony. Nerwy to jedno, drugie czemu akurat teraz trzon ich grupy miał się uwziąć na chłopaka i to po jakiejś durnej naradzie?

Chłopaki zawsze cieszyli się u niej dużą sympatią - zawsze mogli na siebie wzajemnie liczyć i nigdy jej nie zawiedli. Hegemończyka postrzegała jako niezbyt bystrego, a przez to tym bardziej godnego zaufania. Jeśli cokolwiek leżało mu na wątrobie to nigdy tego w sobie nie dusił. To dobrze - nie trzeba było się z nim bawić w żadne gierki, ani zgadywać co będzie dalej. Lubiła go, dobrze było mieć go po swojej stronie zwłaszcza jak trzeba było komuś dać w mordę albo się za kimś schować.
Chociaż nie zawsze była w takiej pozycji zupełnie sama. Nie chodziło o tchórzostwo, ale o czysty rozsądek, którym aż za dobrze wykazywał się jego najlepszy kumpel - Ethan. Co do Ethana miała mieszane uczucia. Podobał się jej w ten dziwny sposób w jaki tylko doświadczona kobieta może patrzeć na mężczyznę. Chociaż aż za dobrze wiedziała do czego może prowadzić zbyt mocne przywiązywanie się do kogoś z jednej grupy. Dzięki temu i jej wrodzonemu instynktowi cwaniaczka dawała upust swoim uczuciom w sposób, który był dla niego wystarczająco niejednoznaczny. Pocieszające było to, że chłopak nie potrafił odczytać jej zamiarów, więc nie angażował się w nic czego oboje mogliby żałować. Z resztą... odwiedziny kolejnych miast i jej burzliwe, jednorazowe romanse z obcymi facetami dość mówiły o tym, że właśnie z nią tak dobrze wychowany człowiek niewiele mógł mieć wspólnego - przynajmniej do tego dążyła. Mimo wszystko miło było się pobawić jego męską dumą i samczymi instynktami.
Z Tuco byłoby łatwiej - bawiliby się razem pewnie doskonale i niczego nie wzięliby do siebie. Ot kumple i współspacze. Układ całkiem niezły jeśli nie bierze się pod uwagę reszty grupy. Nocna popijawa w barze z obcymi, szybki numerek, a po wszystkim powrót nad ranem do swoich bez słowa był zwyczajnie bezpieczniejszy. Nikt nie patrzy na takie coś z zazdrością czy bólem. Każdy wie jak to jest, a Tuco szczególnie, co doskonale wiedziała z porównań osiągnięć po wyjeździe z kolejnej dziury jakie się im zdarzały. Ruda miała z Tuco świetny kontakt. Zaufanie do niego posiadała jednak całkiem ograniczone, w końcu jej też żaden bystry, logicznie myślący człowiek do końca by nie zaufał. Czasami ścierali się ze sobą na tej stopie, ale jeśli sytuacja tego wymagała wiedzieli nawzajem, że każde zrobi wszystko żeby drugie wyciągnąć z tarapatów.
Kłopoty za to wydawały się drugim imieniem Andy'ego. Z takim cudownym darem do ładowania się w każde napotkane gówno był w ich małej komunie najbardziej niebezpieczną postacią do nawiązywania kontaktów. Większość czasu spędzał do tego żyjąc w swoim małym świecie sprzed wojny. Pewnie Tornado by mu się spodobało, jakby choć raz trafił do przedwojennej jednostki. Trudno jednak było ukryć, że bywał przydatny i już kilka razy uratował im dupy.

Dlatego tym bardziej nie podobała się Rudej przeciągająca się chwila ciszy pomiędzy towarzyszami.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:21.
rudaad jest offline  
Stary 20-05-2014, 19:46   #93
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Przez chwilę pozostała trójka towarzyszy w ciszy delektowała się gorącą kawą. Z pomieszczenia gdzie byli Sunny z Etanem początkowo nie dochodziły żadne dźwięki. Po chwili jednak zupełną ciszę przerwały krótkie gardłowe zdania wypowiadane ewidentnie w gniewie przez wielkiego hegemończyka. Oraz dużo cichsze i bardziej desperackie słowa wypowiadane przez technika. Po chwili obaj stamtąd wyszli. Idący pierwszy Sunny wyglądał trochę jak szarżujący byk – patrzył spode łba, oddech miał płytki i bardzo szybki. Twarz Ethana nie wyrażała zupełnie nic. Jedynie zaciśnięte w wąską kreskę usta można odczytać było jako znak zaciętości. A taki grymas na jego twarzy był prawdziwą rzadkością…

Stanęli razem z resztą. Ale od samego początku było widać, że coś wisi w powietrzu. Obaj kumple nawet nie tknęli wspaniałego napoju. Ktoś z Was już miał otworzyć usta żeby chlapnąć coś dla rozluźnienia atmosfery kiedy to Sunny wybuchnął.

- Nie ma to jak sobie postać kurwa razem z wiedzą, że ktoś z nas wie coś więcej o tym ataku niż reszcie się wydaje. Tutaj znacząco popatrzył wszystkich. Ethan nawet nie wchodził mu w słowo. Wiedział, że w tym stanie lepiej wielkoludowi nie przeszkadzać. Byłem sam przy tej ścianie kiedy wyście załatwiali ze Wściekłym kawkę. I usłyszałem tam głosy kilku pracujących ludzi. Wśród nich rozpoznałem jeden. To była Elza. Nie pamiętam już gdzie ją spotkaliśmy na trasie. Ale któregoś dnia kręciła się koło naszego konwoju. I wtykała nos w nie swoje sprawy. Wiem, że prawie każdy z Was tego dnia z nią gadał. Ale tylko Andy Boy miał ochotę się z nimi dogadywać. A poza tym nawet przez te wszystkie warstwy bandaży widzę, że coś kręcisz. Radzę Ci wytłumacz się – i lepiej żeby to miało sens.

Widać było, że Hegemończyka palce aż świerzbiły żeby dobyć zza pasa swojego wiernego Fiscarsa. Wieczorami przy ognisku kiedy już się wypiło po kilka łyków bimbru Sunny raczył wszystkich opowieściami, że ta siekiera ma na liczniku więcej odciętych kończyn niż gałęzi na ognisko. Patrząc teraz na jego śmiertelną powagę nikt nie śmiałby tych słów kwestionować.

- Może tylko jeszcze dodam, co ja wiem. Ethan długo był cicho, a czym bardziej Sunny się rozkręcał tym trudniej było mu wejść w słowo. W końcu jednak musiał zabrać głos. Chcę tylko dopowiedzieć, że z tego co wiem Elza bardzo interesowała się ziemią którą przewoziliśmy. Wiem też, że pewnym osobom nasz ładunek cholernie się nie podobał. Nie wiem czemu, ale w tej ziemi widzieli zagrożenie, a nie szansę. Bardzo chętnie usłyszałbym także od Was Tuco i Ruda o czym takim gadaliście z Elzą – bo wiem, że każdy z nas miał z nią kontakt.

Tutaj spuścił wzrok. Przygniatała go ewentualność zdrady we własnych szeregach. Cały czas kombinowali co zrobić, żeby wyjść cało z tej kabały. Ciągle rozmyślali kim jest wróg i czego od nich chce. A teraz pojawiało się nowe zagrożenie. I razem musieli mu stawić czoła. Albo zdechnąć w tym śmierdzącym spalinami ze starego generatora bunkrze.
 
KurtCH jest offline  
Stary 20-05-2014, 20:28   #94
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
- Hej-je-jej, spokojnie wielkoludzie. - wyciągnęła do Sunni'ego rękę z gorącą kawą . - Masz, spróbuj chociaż. Byle na spokojnie bo sobie paszczkę poparzysz.

Mimo tak hojnej propozycji nie wiedziała czy potraktowanie hegemończyka jak wściekłego na rozbite autko pięciolatka coś pomoże. Zwłaszcza, że przy jego temperamencie prawdopodobnie sam porąbał zabawkę przy okazji siekania kolegi, który mu ją zabrał. Prawie natychmiast pożałowała, że kiedyś obiecała mu załatwić nową siekierę - nie jakieś fabryczne gówno, tylko prawdziwą kutą przez kowala w tradycyjny sposób. Znała takiego jeszcze jednego speca w pewnym zasranym zakątku Apallachów. Kiedy o tym wspomniała olbrzymowi, jeszcze długi wieczór spędziła z nim opowiadając, jak się wykonuje takie cuda, jak się je hartuje, ostrzy, osadza... Jakie to uczucie mieć coś tak bardzo indywidualnego - dostosowanego do własnego wzrostu, wagi i siły. Miała nikłą nadzieję, że gdy oderwie się od swoich morderczych myśli i spojrzy na nią to przypomni sobie tamtą rozmowę i jaki był zafascynowany tamtą wizją. W końcu przecież mu obiecała, a wcześniej nigdy nie złamała słowa.

Do tego czasu miała zamiar załatwić jeszcze jedną sprawę z Ethanem. Odsunęła się od Andy'iego i zbliżyła się do technika. Wydawało się, że chłopak prawie drży. Powstrzymała chęć objęcia go ramieniem. Zamiast tego pochyliła się nad jego uchem i szepnęła drażniąc skórę jego szyi swoim ciepłym oddechem:

- Chodź, po tą kawę, bo się zmarnuje coś za co nawet soczewki od nowej zabawki Tuco bym sobie nie kupiła, gdyby Wściekły wiedział czym handluje.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:21.
rudaad jest offline  
Stary 21-05-2014, 22:29   #95
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Connor, Big Bill:
Big Bill dokładnie przyjrzał się, czy kobieta nie ma przy sobie granatu, ale nie miała. Zabrał jej broń, a Max pochylił się nad nią i wyciągnął z plecaka swoją apteczkę pierwszej pomocy. W tym czasie Connor osłaniał tyły lustrując otoczenie latarką. Nagle spostrzegł głowę jakiegoś małego, zielonego skurwysyna. Zanim jednak strzelił to głowa ta zniknęła. W tym czasie Big Billa za kostkę chwyciło truchło innego małego, czerwonego skurwysyna. Chyba te nieżywe to tak niedokońca nieżywe. Nie mylić z nieumarłymi. Granat jakby przez sen powiedziała:
- Zachowajcie ciszę.

Andrew, Ruda, Tuco, Ethan, Sunny:
[rozsypanie ziaren przez Ethana wymusza, żeby osoby, które do tej pory nie dostały informacji o Elzie dostały, no bo mieli z nią niewielki kontakt, już jednej wysłałem taką informację niewielką; dokładnie przygotuję to jutro, wybaczcie za zwłokę; ciekawy styl gry z tymi waszymi kontaktami przez PW, trochę zmienia grę, ale spoko]
 
Anonim jest offline  
Stary 21-05-2014, 22:45   #96
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Staram się chicho dobić to coś co mnie złapało.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 22-05-2014, 06:18   #97
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Sprawdzam czy gdzieś po kieszeniach nie plącze mi sie tłumik do broni albo nóż, cofam lekko linię obrony do moich towarzyszy.
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 22-05-2014, 22:18   #98
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomości ogólne:
Coś forum mi kiepsko działa, nie wiem czy tylko mi czy wszystkim. Co trzeba zrobić to trzeba - postaram się dosłać tym, którzy nie dostali PW. Choć w sumie prawie wszyscy mają. Pewnie ściemniają, że nie mają, żeby nie być podejrzanymi. Hmm. W każdym razie dziś wszyscy (minus Big Bill i Connor, bo oni nie uczestniczą w waszych konszachtach narazie) dostaną, więc bez wymówek.

Elza - wygląd:
Szczupła blondynka, może i nie najmłodsza, ale biuściasta dzięki czemu podwyższa to jej atrakcyjność. Mówi z charakterystycznym akcentem zupełnie niesłyszanym na zachód od Mississipi, ale ci co się znają mogą go zindentyfikować jako podobny do holenderskich amiszów. Niewyżyta seksualnie i zaciąga do łóżka i mężczyzn i kobiety. Prostytutka z jakiegoś powodu posiadająca część władzy w Fairbury.

Andrew, Ruda, Tuco, Ethan, Sunny:
[od jutra ruszamy z normalnymi odpisami, dziś tylko te PW dostaniecie, jak nic się nie ruszy do jutra to odpis pojawi się z tym co już napisaliście wyżej; i jeszcze jedno, jakbym coś przeoczył w związku z waszymi historiami to dajcie mi znać na PW, ogólnie historie waszych postaci są ważne i niefajnie by było je wykreślać - najwyżej się zmieni w kilku częściach wasze kontakty z Elzą]

Connor:

W kieszeni znalazłeś gąbkę. Rzecz tak dobra jak każda inna, żeby przytłumić kałasza. Cofając się potknąłeś się i światło twojej latarki błysnęło po suficie. Tam zauważyłeś coś dziwnego. Jakby dywan z oczami, ale po chwili zniknął. Maskowanie? Zanim zorientowałeś się dostałeś po mordzie od małego cwaniaka, który wskoczył na biurko, wybił się i przywalił ci pięścią w twarza. To tylko Lekki Siniak, ale ślad na twarzy zostanie przez jakiś czas.

Big Bill:
Dźgnąłeś go, ale uścisk nie ustąpił. Poprawiłeś jeszcze dwa razy. Uścisk nie ustąpił. Nie myl tego z "on cię nadal chwyta". Nie wykazuje już żadnych ruchów, ale po prostu rygor mortis go w zaskakującym tempie ścisnął i teraz masz branzoletę z rączki takiego mutanciaka na łydce. Spójrz, że Connor ma kłopoty...
 
Anonim jest offline  
Stary 22-05-2014, 23:41   #99
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Elza? - zdziwił się Tuco, a potem dodał z wyrzutem do Sunny'ego i Ethana - I dopiero teraz kurwa mówicie, może dało by się z nią dogadać! Zaraz, zaraz ona ma silne plecy w Vegas i skoro przyjechała z silnym wsparciem ogniowym to znaczy, że któremuś z bossów zależy na dopadnięciu właśnie nas. Przyznawać się hombres który z was narozrabiał w Vegas, hę?
 
Komtur jest offline  
Stary 23-05-2014, 00:10   #100
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Rzucam nożem w małego cwaniaka.
 
t0m3ek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172