|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-05-2014, 15:24 | #111 |
Reputacja: 1 | Ale się posrało – to pierwsze o czym pomyślał Ethan jak doskoczył do nich Wściekły ze szpanerskim karabinem. Widział, że Sunny najpierw miał ochotę przylać Andy’emu za te pokrętnie rzucane oskarżenia, a nie konkretną odpowiedź na jego pytanie. Później agresja wielkoluda przeniosła się na Wściekłego. Ten gość zdecydowanie zasłużył na swoją ksywę. Ethan w tej sytuacji starał się rozładować napięcie. - Dobra Wściekły, nie wkurwiaj się tak. Tuco już rusza, a i my pójdziemy tam gdzie wskazałeś – głębiej w korytarzu urządzimy sobie pogawędkę którą nam teraz przerwałeś. Sunny weź lepiej podeptaj te elektroniczne gówno które masz w ręce. Naprawdę nie potrzebujemy tu dalszych kłopotów. Ethan włączył swoją latarkę na głowie. Ręce trochę mu się z emocji trzęsły. Trzymał je więc z daleka od swojej broni – nie chciał niczym sprowokować Wściekłego. Kłócić się będą jeszcze mieli czas. Spojrzał przelotem na Andy’ego i Rudą, a później ustawił się w taki sposób żeby stanąć pomiędzy nimi. Następnie delikatnie klepnął Rudą – czas było ruszać. I lepiej żeby teraz ktoś czegoś głupiego nie narobił. |
25-05-2014, 21:01 | #112 |
Reputacja: 1 | - Pieprzyć to wszystko. - skomentowała tylko Ruda widząc mierzącego do nich Wściekłego i to z jakiegoś jebanego pistoletu na wodę: "Amo 5.56, 10, 30 lub 100 naboi w magu, 250 strzałów na minutę - nie zdążyłby ich wszystkich wystrzelać. Dobrze wyszkolony, szybko reagujący nożownik zajebałby gnoja nim ten wystrzelałby dychę z tego hi-tekowego, zajebiście drogiego gówna... ale jak widać chętnych nie było. Zwijali dupy w troki, a szkoda." - Z wizji wykrwawiającego się z tętnic pieniacza wyrwało ją klepnięcie Ethana. Odwróciła się do niego, adrenalina po przemowie Andy'iego partaczącego jej całą robotę ciągle buzowała jej w skroniach. Zaciskała dłoń na kastecie trzymanym w kieszeni spodni. Miała ochotę zwyczajnie przyjebać Andrew, ale zamiast tego klepnęła tylko Sunnego w ramię wolną ręką żeby ruszył za nią. -Jak zajebiście taktycznie. - burknęła pod nosem i poszła za Ethanem wychodzącym z pomieszczenia w ślad za Tuco. Szła nie dalej, niż na wyciągnięcie zgiętej ręki ubezpieczając się przed nagłym pozostaniem w ciemności samej.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:22. |
27-05-2014, 22:30 | #113 |
Reputacja: 1 | Wiadomość ogólna: 1. Jest jeszcze odpis dla Andrewa, który przeszedł przez PW i dodatkowa deklaracja Rudej powiązana z tą z Andrewem... eee... 2. Ogółem to te deklaracje tak bardzo przeskakują czas, że być może pojawi się hologram Ala w tej grze... nie, bo zrobimy to spokojnie, po ludzku, w odpowiednich fragmentach czasu, bez wyprzedzania jednostronnego, ładnie i w ogóle kwitnąco. Jeżeli coś nie pasuje z odpisem Andrewa to wybacz, ale to było mocno skomplikowane. Z Wściekłym po prostu nie zdążył pogadać, bo Wściekły w momencie ataku Andrew na Rudą chwycił plecak, "płachtę", zamknął wszystkich i rozpoczął swój bieg. 3. Hologram Ala to nawiązanie do serialu scifi. Big Bill, Connor: [Connor zdany b. trudny Wypatrywania] Pomimo panującej ciemności Connor dojrzał kilka cieni przemykających przez drzwi i znikających wśród biurek i krzeseł. Sytuacja zrobiła się trochę nerwowa, bo było ich około czterech, czy pięciu. Coś takiego. Tym czasem Max powiedział do Big Billa, że chyba go pojebało i oczywiście, że nie. Jak ją przerzucisz jak worek ziemniaków to pękną opatrunki i wyleje się z niej jak z przebitego kartonika po soczku pomarańczowym. - Trzeba noszy. - skierował światło swej latarki w głąb pomieszczenia, w stronę gdzie stał Connor (mniej więcej w połowie) - Cośtam widziałem. Connor, czy tych typków jest tu więcej? Big Bill spróbuj rozwalić biurko na nosze, bo chyba zaraz będzie strzelanina. Trochę kijowo by było tutaj robić Ratując Sierżanta Ryana. - Big Bill niestety nie masz siekiery, ale czego używasz do rozwalenia biurka? Tuco: Zostawiłeś sceny z Niewolnicy Izaury i poszedłeś korytarzem. To był taki całkiem spory łuk, w którego środku było wejście do oświetlonego pomieszczenia. Wyglądało na to, że była to rupieciarnia. Stało kilka rozbebeszonych komputerów i jeden, był zwaliskiem śmieci połączonym jednak labiryntem kabli i kabelków. Nie było widać klawiatury, myszy, czy tam innych sterowników. W każdym razie to pomieszczenie było jeszcze oświetlone. Dalej idąc tym łukowatym korytarzem dotarłeś do całkiem sporego pomieszczenia z dwoma bezdrzwiowymi futrynami - po prawej do kolejnego pomieszczenia, a po lewej korytarz. Dodatkowo na ścianie na wprost po prawej stronie jest grubszy korytarz. Na samym środku stoi wózek widłowy bez kół, a nad nim pojedyncza żarówka. To ostatnie źródło światła zasilane generatorem. Dalej będziesz musiał włączyć kamerę. Przynajmniej nie ma żadnych potworów... choć zostałeś sam, więc nie wiem czy to dobry pomysł iść dalej. Sunny, Ethan, Ruda, Andrew: [w tym miejscu rzuty, dla oszczędzenia czasu bez liczb, ale rzuty na serio były: Skradanie się Andrew porażka, Walka Wręcz Andrew duża wygrana, Czujność Sunny duża wygrana, Czujność Ruda porażka, Walka Wręcz Sunny wygrana] Ethan już praktycznie znalazł się na korytarzu za Tuckiem, a Ruda była przyklejona do niego. Za nimi szedł Sunny, który jednak nie posłuchał Ethana i wciąż ściskał w dłoni ten tajemniczy element elektroniczny zwany przez Wściekłego "lokalizator". Nagle kobieta poczuła silne szarpnięcie za włosy do tyłu [Budowa Ruda Probl], ale nie przewróciła się tylko odwróciła się akurat aby utrzymać liścia na twarz od Andrewa. Sunny, który to wszystko widział trochę za wolno zareagował, ale bez problemu odepchnął Andrewa. Ethan odwrócił się co się dzieje i zobaczył jak Sunny i Andrew stoją na przeciw siebie, a po prawej Andrewa (i lewej Sunniego) stoi Ruda z zaczerwienioną twarzą. Ethan błyskawicznie znalazł się obok niej. W tym czasie metalowe drzwi opadły w futrynach wszystkich pomieszczeń, które Wściekły wam pokazywał (oprócz tego z pudłami). Wcześniej nie widzieliście, ze tam mogą być takie drzwi. W każdym razie Wściekły nie oglądając się już na was uciekł z plecakiem i jakąś płachtą. W jednej ręce miał karabin, ale widząc waszą bójkę wiedział, ze już nie zdążycie sięgnąć po broń. Ktoś chce mu strzelić w plecy? Może jeszcze zdąży. |
28-05-2014, 00:19 | #114 |
Reputacja: 1 | Niewiele mam pod ręką więc próbuję maczetą zrobić nosze z biurka. |
28-05-2014, 00:49 | #115 |
Reputacja: 1 | Czterech mówię w stronę chłopaków na tyle cicho żeby tlyko oni usłyszeli. Rozglądam się za najbliższym stworem.
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
28-05-2014, 09:51 | #116 |
Reputacja: 1 | Pierwszym dźwiękiem, który rozległ się w korytarzu tuż po serii wstrząsów poprzedzających opuszczenie ostatniego pomieszczenia było głuche plaśnięcie w twarz. Andy całkowicie pomijając jakiekolwiek zasady zdrowego rozsądku przypadł do Rudej, pociągnął ją za włosy i uderzył w policzek. Piekło. Zanim kobieta zdążyła zareagować Andy'ego odepchnął od niej Sunny. Wielkolud stał nad najemnikiem pochłaniając całą jego uwagę, gdyby tak nie było, Andy byłby zwykłym idiotą, który nie potrafi zdefiniować prawdziwego zagrożenia. Chociaż po ostatnich występach najemnika taka ocena stawała się coraz bardziej prawdopodobna. Błyskawicznie też cofnął się do niej Ethan, bardziej wyczuła jego bliskość niż zobaczyła jak się porusza. Mimo rzeszy sojuszników, którzy właśnie stanęli po jej stronie Ruda odsunęła się od wszystkich na dwa kroki... Wyciągnęła z kabury swoją Berette 93 R, wygodnie ułożyła ją w dłoni, podtrzymując pistolet ręką okutą w kastet, odbezpieczyła go i wycelowała w Andy'ego. Rękę miała spokojną i pewną. Czekała na rozwój sytuacji... a lepiej żeby ta rozwinęła się szybko, bo Wściekły już wybiegł przez skórę czując co może się stać, słychać było wstrząsy i wybuchy, większość przejść się zamknęła, Sunny w każdej chwili mógł zniszczyć urządzenie, o którego użyteczności nie miała jeszcze pojęcia, a przez które dostała w mordę. Do tego Tuco był coraz dalej od nich...
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:22. |
28-05-2014, 15:10 | #117 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec Andy miał wiele wad. Naprawdę wiele. Jedną z posdtawowych było to, że oszukiwał ludzi. Praktycznie zawsze się to zdarzało w ten sam sposób. Ot, tego uśmiechniętego, pogodnego, spokojnego ba! wręcz czasem flegmatycznego człowieka co raczej nie mówił za dużo i nie podnosił głosu zdarzało się brać za mięczaka czy popychadło lub chociaż kogoś na kogo można się wydrzeć i ten stuli uszy po sobie i grzecznie zrobi co mu się każe. W ten własnie sposób Andy aktualnie i bezczelnie nabrał ich drużynową Rudowłosą negocjatorkę. Bo najwyraźniej gdy przestała się liczyć ze słowami drąc się na niego albo zapomniała do kogo mówi albo w idiotyczny po prosstu sposób uznała, że ujdzie jej to bezkarnie. A takie załozenie było po prostu głupie. Nawet na miejscu nie pofolgował czy Wściekłemu czy Sunny'emu co przecież w porównaniu do niej rozmawiali z nim po dżentelmeńsku więc naprawdę nie widział powodu by darować jej taki przekręt. A poza tym po prostu przegięła... - Się zapominasz laluniu... - wycharczał wściekle łapiąc rzucony jak psu magazynek do klamki. W tej formie by i tak mu się nie przydał bo nie pasował do jego broni. Musiałby wydłubać naboje i przeładować do swojej. Trzymając złapany mag ruszył wściekle w kierunku rozmówczyni. - Nie ftrąsajsie się. To sprafa mięsy nami. - rzucił po drodze krótko do reszty towarzyszy. Stanął przed nią w ostatniej chwili tak jakby do końca zamierzał ją staranować i jednym płynnym ruchem zamachnął się jakby chciał ją strzelić z liścia w twarz. Jednak ramię w ostatniej chwili zamiast sięgnąć twarzy powędrowało tuż pod jej szyję. Dzięki czemu poprzez nie odczuwała impet jego napierającej masy. Wkurzyła go do reszty gdy odwróciła się do niego plecami. Zamierzał ją przewrócić i przygnieść do ziemii gdzie mógłby z nią sobie porozmawiać na osobności. Jednak w ostatniej chwili odruchowo stąpnęła nogą do przodu dla złapania równowagi więc nie wyszło mu tak jak planował. Zamiast tego odwróćiła się do niego i gdy zobaczył jej twarz z bliska nie zdołał się opanować i jednak sprzedał jej liścia choć pierwotnie nie miał takiego zamiaru. Teraz jeszcze mógł ją nadal przewrócić i zrobić swoje jak zamierzał ale wtrącił się Sunny i go odepchnął. Widział też jak Ruda sięga po broń. Wiedział, że sytuacja nie wygląda dla niego zbyt dobrze a nie miał zamiaru być zdany na jej łaskę. Nie zwlekając sięgnął po własne zdobyczne UZI. W momencie gdy handlara celowala do niego z włoskiej klamki on celował do niej z izraelskiej polewaczki. - A -A - A Laluniu! Ogień ciągły... Któryś po prostu musi cię trafić jeśli zrobisz coś głupiego... - złapał oddech i też się cofnął, głównie z dala od Sunnego. Jednym ruchem ramienia mógł co prawda pociągnąć po nich wszystkich ale miał nadzieję, że się opamiętają. - Mam propozycję... Oddasz Ethanowi swoją Berettę. A ja Sunny'emu swoje UZI. W tym samym momencie. Zanim komuś puszcż nerwy i zrobi coś głupiego. To co mamy dila? Wchodzicie w to chłopaki? - rzucił do stojących obok kumpli. |
28-05-2014, 15:33 | #118 |
Reputacja: 1 | Tymczasem Tuco wrócił się do rupieciarni i zaczął kombinować. Miał zamiar z resztek mebli, kabli i drutów zrobić prowizoryczne nosidło-stabilizator na kamerę, ponieważ chciał uwolnić ręce, gdyż obie były potrzebne do obsługi archaicznej broni którą się posługiwał. Gdy zrobił sobie już to nosidełko, ruszył w głąb korytarza. Krokami odmierzał odległość, jednocześnie starając się zachowywać jak najciszej. Gdy dotarł do zaciemnionej części korytarza włączył kamerę w trybie noktowizyjnym, a broń przygotował do natychmiastowego użycia. |
28-05-2014, 21:55 | #119 |
Reputacja: 1 | Big Bill, Connor: Big Bill zaczął prace stolarskie, a Connor z Maxem wypatrywali wrogów. Nagle wróg pojawił się - dokładnie przy Connorze ciągnąć go za kostkę. [Zręczność Porażka] Connor został pociągnięty na tyle silnie, że stracił równowagę i runął na najblilższe krzesła przewracając je. Max zaczął strzelać w kierunku wyjścia. W tym czasie Big Bill próbował jak najszybciej pociąć biurko [Budowa Sukces] i udało mu się. Na blacie można było nieść kobietę, ale dobrze by było ją jeszcze jakoś przytwierdzić do tego blatu bez mordowania jej. [Spryt Big Bill Sukces] Przypadkowo pozotawione odłamki drewna tworzyły niezłą podpórkę na stopy. Przywiązać ją w talii można było materiałem zdartym z pokrowców krzeseł biurowych. Big Bill zajął się tym. W tym czasie Max co raz więcej strzelał. Musiał zmienić magazynek. Krzyczał, że zabił ze trzech. Connor natomiast nie bardzo mógł połapać się gdzie jest jego wróg. Wydawało mu się, że widział go tam skąd pojawiła się ręka, ale po jego bokach też coś słyszał i nie był to Max ani Big Bill. Wciąż leżąc na podłodze zauważył zbliżające się światło z głównego korytarza - ktoś biegł z latarką. Tuco: [Mechanika, o dziwo Sukces] Szybko ogarnąłeś temat z podpórką. Twoje dłonie pracowały jak gdybyś był Macgyverem. Zwinnie spreparowałeś sobie druta jak gdyby miał przytrzymywać ci stanik, ale zamiast tego zrobiłeś drobną półkę na twojej naturalnej półce. Do tego przymocowałeś kamerę i dorobiłeś ramiączka z dodatkowych kabli. Cała konstrukcja o dziwo wyglądała profesjonalnie (jeśli chodzi o profesjonalizm szalonych naukowców). Ekranik kamery tak przekręciłeś, że patrząc w dół widziałeś to co jest przed tobą. Kamera była przytwierdzona na tyle do półki, że o ile ktoś nie uderzy w nią gazrurką to nie ruszy się. To może być problematyczne, gdy będziesz miał chęć odwrócić głowę, żeby coś zobaczyć - tylko całe ciało. Ogólnie tak grzebiąc pomiędzy rupieciami odnalazłeś całkowicie zakamuflowaną wcześniej lodówkę. Działała, ale dzięki generatorowi. Skoro generator był wyłączony to cokolwiek co było w lodówce to pewnie zgniło. W czasie jak tu jesteś twoi compadres rozwiązywali swoje problemy. Może poleje się krew? Andrew, Ruda, Ethan, Sunny: [czekamy na Ethana i Sunniego jakiś stosunkowo krótki odcinek czasu, ale conajmniej do jutra wieczora; ogólnie Sunny jeszcze gra? To pytanie do Ethana, jakby Sunniego odpis nie mógł się zdarzyć w najbliższym czasie i Ethan o tym wie to niech będzie łaskaw pokierować też akcją Sunniego (lub na odwrót jeśli Sunniego odpis będzie, a Ethana nie w bliższej perspektywie)] |
28-05-2014, 22:32 | #120 |
Reputacja: 1 | Nie po to Ethan ich rozdzielał żeby teraz zaczęły dziać się takie szopki. To już nie był atak słowny, a bezpardonowa napaść. Spojrzał z ukosa na hegemończyka, dobył swoją strzelbę i ją odbezpieczył. Teraz był gotowy na wszystko. |