Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2014, 15:24   #111
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Ale się posrało – to pierwsze o czym pomyślał Ethan jak doskoczył do nich Wściekły ze szpanerskim karabinem. Widział, że Sunny najpierw miał ochotę przylać Andy’emu za te pokrętnie rzucane oskarżenia, a nie konkretną odpowiedź na jego pytanie. Później agresja wielkoluda przeniosła się na Wściekłego. Ten gość zdecydowanie zasłużył na swoją ksywę. Ethan w tej sytuacji starał się rozładować napięcie.

- Dobra Wściekły, nie wkurwiaj się tak. Tuco już rusza, a i my pójdziemy tam gdzie wskazałeś – głębiej w korytarzu urządzimy sobie pogawędkę którą nam teraz przerwałeś. Sunny weź lepiej podeptaj te elektroniczne gówno które masz w ręce. Naprawdę nie potrzebujemy tu dalszych kłopotów.

Ethan włączył swoją latarkę na głowie. Ręce trochę mu się z emocji trzęsły. Trzymał je więc z daleka od swojej broni – nie chciał niczym sprowokować Wściekłego. Kłócić się będą jeszcze mieli czas. Spojrzał przelotem na Andy’ego i Rudą, a później ustawił się w taki sposób żeby stanąć pomiędzy nimi. Następnie delikatnie klepnął Rudą – czas było ruszać. I lepiej żeby teraz ktoś czegoś głupiego nie narobił.
 
KurtCH jest offline  
Stary 25-05-2014, 21:01   #112
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
- Pieprzyć to wszystko. - skomentowała tylko Ruda widząc mierzącego do nich Wściekłego i to z jakiegoś jebanego pistoletu na wodę: "Amo 5.56, 10, 30 lub 100 naboi w magu, 250 strzałów na minutę - nie zdążyłby ich wszystkich wystrzelać. Dobrze wyszkolony, szybko reagujący nożownik zajebałby gnoja nim ten wystrzelałby dychę z tego hi-tekowego, zajebiście drogiego gówna... ale jak widać chętnych nie było. Zwijali dupy w troki, a szkoda." - Z wizji wykrwawiającego się z tętnic pieniacza wyrwało ją klepnięcie Ethana. Odwróciła się do niego, adrenalina po przemowie Andy'iego partaczącego jej całą robotę ciągle buzowała jej w skroniach. Zaciskała dłoń na kastecie trzymanym w kieszeni spodni. Miała ochotę zwyczajnie przyjebać Andrew, ale zamiast tego klepnęła tylko Sunnego w ramię wolną ręką żeby ruszył za nią.

-Jak zajebiście taktycznie. - burknęła pod nosem i poszła za Ethanem wychodzącym z pomieszczenia w ślad za Tuco. Szła nie dalej, niż na wyciągnięcie zgiętej ręki ubezpieczając się przed nagłym pozostaniem w ciemności samej.


Deklaracja akcji:
1. Ruda mówi głośno: Pieprzyć to wszystko.
2. Ruda reaguje na klepnięcie w ramię przez Ethana - odwraca się do niego.
3. Ruda zaciska dłoń na kastecie ukrytym w kieszeni spodni. NIe wyciąga go, ma ubrany i tyle.
4. Ruda klepie Sunnego w ramię by ten ruszył za nimi.
5. Ruda mówi pod nosem (cicho) - Jak zajebiście taktycznie- Potem wychodzi z pomieszczenia za Ethanem. Podejrzewam, że tylko Ethan i Sunny ją słyszeli.
6. Tuco, Ethan, Ruda i Sunny (o ile zareagował na jej klepnięcie) idą w tym samym kierunku. Ruda trzyma się blisko reszty. Najdalej na wyciągnięcie ramienia. Nie ma latarki chyba jako jedyna będzie musiała iść po ciemku jeśli zgasną światła.

 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:22.
rudaad jest offline  
Stary 27-05-2014, 22:30   #113
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomość ogólna:
1. Jest jeszcze odpis dla Andrewa, który przeszedł przez PW i dodatkowa deklaracja Rudej powiązana z tą z Andrewem... eee...
2. Ogółem to te deklaracje tak bardzo przeskakują czas, że być może pojawi się hologram Ala w tej grze... nie, bo zrobimy to spokojnie, po ludzku, w odpowiednich fragmentach czasu, bez wyprzedzania jednostronnego, ładnie i w ogóle kwitnąco. Jeżeli coś nie pasuje z odpisem Andrewa to wybacz, ale to było mocno skomplikowane. Z Wściekłym po prostu nie zdążył pogadać, bo Wściekły w momencie ataku Andrew na Rudą chwycił plecak, "płachtę", zamknął wszystkich i rozpoczął swój bieg.
3. Hologram Ala to nawiązanie do serialu scifi.

Big Bill, Connor:
[Connor zdany b. trudny Wypatrywania] Pomimo panującej ciemności Connor dojrzał kilka cieni przemykających przez drzwi i znikających wśród biurek i krzeseł. Sytuacja zrobiła się trochę nerwowa, bo było ich około czterech, czy pięciu. Coś takiego. Tym czasem Max powiedział do Big Billa, że chyba go pojebało i oczywiście, że nie. Jak ją przerzucisz jak worek ziemniaków to pękną opatrunki i wyleje się z niej jak z przebitego kartonika po soczku pomarańczowym.
- Trzeba noszy. - skierował światło swej latarki w głąb pomieszczenia, w stronę gdzie stał Connor (mniej więcej w połowie) - Cośtam widziałem. Connor, czy tych typków jest tu więcej? Big Bill spróbuj rozwalić biurko na nosze, bo chyba zaraz będzie strzelanina. Trochę kijowo by było tutaj robić Ratując Sierżanta Ryana. - Big Bill niestety nie masz siekiery, ale czego używasz do rozwalenia biurka?

Tuco:
Zostawiłeś sceny z Niewolnicy Izaury i poszedłeś korytarzem. To był taki całkiem spory łuk, w którego środku było wejście do oświetlonego pomieszczenia. Wyglądało na to, że była to rupieciarnia. Stało kilka rozbebeszonych komputerów i jeden, był zwaliskiem śmieci połączonym jednak labiryntem kabli i kabelków. Nie było widać klawiatury, myszy, czy tam innych sterowników. W każdym razie to pomieszczenie było jeszcze oświetlone. Dalej idąc tym łukowatym korytarzem dotarłeś do całkiem sporego pomieszczenia z dwoma bezdrzwiowymi futrynami - po prawej do kolejnego pomieszczenia, a po lewej korytarz. Dodatkowo na ścianie na wprost po prawej stronie jest grubszy korytarz. Na samym środku stoi wózek widłowy bez kół, a nad nim pojedyncza żarówka. To ostatnie źródło światła zasilane generatorem. Dalej będziesz musiał włączyć kamerę. Przynajmniej nie ma żadnych potworów... choć zostałeś sam, więc nie wiem czy to dobry pomysł iść dalej.

Sunny, Ethan, Ruda, Andrew:
[w tym miejscu rzuty, dla oszczędzenia czasu bez liczb, ale rzuty na serio były: Skradanie się Andrew porażka, Walka Wręcz Andrew duża wygrana, Czujność Sunny duża wygrana, Czujność Ruda porażka, Walka Wręcz Sunny wygrana] Ethan już praktycznie znalazł się na korytarzu za Tuckiem, a Ruda była przyklejona do niego. Za nimi szedł Sunny, który jednak nie posłuchał Ethana i wciąż ściskał w dłoni ten tajemniczy element elektroniczny zwany przez Wściekłego "lokalizator". Nagle kobieta poczuła silne szarpnięcie za włosy do tyłu [Budowa Ruda Probl], ale nie przewróciła się tylko odwróciła się akurat aby utrzymać liścia na twarz od Andrewa. Sunny, który to wszystko widział trochę za wolno zareagował, ale bez problemu odepchnął Andrewa. Ethan odwrócił się co się dzieje i zobaczył jak Sunny i Andrew stoją na przeciw siebie, a po prawej Andrewa (i lewej Sunniego) stoi Ruda z zaczerwienioną twarzą. Ethan błyskawicznie znalazł się obok niej.

W tym czasie metalowe drzwi opadły w futrynach wszystkich pomieszczeń, które Wściekły wam pokazywał (oprócz tego z pudłami). Wcześniej nie widzieliście, ze tam mogą być takie drzwi. W każdym razie Wściekły nie oglądając się już na was uciekł z plecakiem i jakąś płachtą. W jednej ręce miał karabin, ale widząc waszą bójkę wiedział, ze już nie zdążycie sięgnąć po broń. Ktoś chce mu strzelić w plecy? Może jeszcze zdąży.
 
Anonim jest offline  
Stary 28-05-2014, 00:19   #114
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Niewiele mam pod ręką więc próbuję maczetą zrobić nosze z biurka.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 28-05-2014, 00:49   #115
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Czterech mówię w stronę chłopaków na tyle cicho żeby tlyko oni usłyszeli.
Rozglądam się za najbliższym stworem.
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 28-05-2014, 09:51   #116
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Pierwszym dźwiękiem, który rozległ się w korytarzu tuż po serii wstrząsów poprzedzających opuszczenie ostatniego pomieszczenia było głuche plaśnięcie w twarz.

Andy całkowicie pomijając jakiekolwiek zasady zdrowego rozsądku przypadł do Rudej, pociągnął ją za włosy i uderzył w policzek. Piekło. Zanim kobieta zdążyła zareagować Andy'ego odepchnął od niej Sunny. Wielkolud stał nad najemnikiem pochłaniając całą jego uwagę, gdyby tak nie było, Andy byłby zwykłym idiotą, który nie potrafi zdefiniować prawdziwego zagrożenia. Chociaż po ostatnich występach najemnika taka ocena stawała się coraz bardziej prawdopodobna.

Błyskawicznie też cofnął się do niej Ethan, bardziej wyczuła jego bliskość niż zobaczyła jak się porusza. Mimo rzeszy sojuszników, którzy właśnie stanęli po jej stronie Ruda odsunęła się od wszystkich na dwa kroki... Wyciągnęła z kabury swoją Berette 93 R, wygodnie ułożyła ją w dłoni, podtrzymując pistolet ręką okutą w kastet, odbezpieczyła go i wycelowała w Andy'ego. Rękę miała spokojną i pewną.

Czekała na rozwój sytuacji... a lepiej żeby ta rozwinęła się szybko, bo Wściekły już wybiegł przez skórę czując co może się stać, słychać było wstrząsy i wybuchy, większość przejść się zamknęła, Sunny w każdej chwili mógł zniszczyć urządzenie, o którego użyteczności nie miała jeszcze pojęcia, a przez które dostała w mordę. Do tego Tuco był coraz dalej od nich...


Deklaracje akcji:
1. Ruda odsuwa się od wszystkich na dwa kroki do tyłu- tak żeby na pewno być poza zasięgiem ramion Andyego, Sunnego i Ethana.
2. Ruda wyjmuje broń, przygotowuje ją do pewnego i szybkiego strzału w Andy'ego. (W tym:
- ocenia wizualnie stan broni i ew obluzowanie się maga,
- tak, jednego maga ma podpiętego, kto nosi nienaładowaną broń na westlandzie?
- jeśli cokolwiek jest nie tak z Berettką to dodatkowo Ruda to na szybko poprawia.
- celuje w Andrew,
- odbezpiecza pistolet, będzie używała oczywiście pojedynczych strzałów a nie tripletu jeśli już będzie musiała strzelić.)
3. Ruda ciągle nie zdjęła kastetu, ale nie używa tej ręki z bronią do naciśnięcia spustu tylko do podtrzymania broni. Nie powinno w niczym jej to przeszkadzać.
4. Jeszcze nie strzela, ale jeśli Andy zrobi jeden fałszywy ruch bez wahania pociągnie za spust.

 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:22.
rudaad jest offline  
Stary 28-05-2014, 15:10   #117
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy miał wiele wad. Naprawdę wiele. Jedną z posdtawowych było to, że oszukiwał ludzi. Praktycznie zawsze się to zdarzało w ten sam sposób. Ot, tego uśmiechniętego, pogodnego, spokojnego ba! wręcz czasem flegmatycznego człowieka co raczej nie mówił za dużo i nie podnosił głosu zdarzało się brać za mięczaka czy popychadło lub chociaż kogoś na kogo można się wydrzeć i ten stuli uszy po sobie i grzecznie zrobi co mu się każe.

W ten własnie sposób Andy aktualnie i bezczelnie nabrał ich drużynową Rudowłosą negocjatorkę. Bo najwyraźniej gdy przestała się liczyć ze słowami drąc się na niego albo zapomniała do kogo mówi albo w idiotyczny po prosstu sposób uznała, że ujdzie jej to bezkarnie. A takie załozenie było po prostu głupie. Nawet na miejscu nie pofolgował czy Wściekłemu czy Sunny'emu co przecież w porównaniu do niej rozmawiali z nim po dżentelmeńsku więc naprawdę nie widział powodu by darować jej taki przekręt. A poza tym po prostu przegięła...


- Się zapominasz laluniu... - wycharczał wściekle łapiąc rzucony jak psu magazynek do klamki. W tej formie by i tak mu się nie przydał bo nie pasował do jego broni. Musiałby wydłubać naboje i przeładować do swojej. Trzymając złapany mag ruszył wściekle w kierunku rozmówczyni. - Nie ftrąsajsie się. To sprafa mięsy nami. - rzucił po drodze krótko do reszty towarzyszy.

Stanął przed nią w ostatniej chwili tak jakby do końca zamierzał ją staranować i jednym płynnym ruchem zamachnął się jakby chciał ją strzelić z liścia w twarz. Jednak ramię w ostatniej chwili zamiast sięgnąć twarzy powędrowało tuż pod jej szyję. Dzięki czemu poprzez nie odczuwała impet jego napierającej masy.

Wkurzyła go do reszty gdy odwróciła się do niego plecami. Zamierzał ją przewrócić i przygnieść do ziemii gdzie mógłby z nią sobie porozmawiać na osobności. Jednak w ostatniej chwili odruchowo stąpnęła nogą do przodu dla złapania równowagi więc nie wyszło mu tak jak planował. Zamiast tego odwróćiła się do niego i gdy zobaczył jej twarz z bliska nie zdołał się opanować i jednak sprzedał jej liścia choć pierwotnie nie miał takiego zamiaru.

Teraz jeszcze mógł ją nadal przewrócić i zrobić swoje jak zamierzał ale wtrącił się Sunny i go odepchnął. Widział też jak Ruda sięga po broń. Wiedział, że sytuacja nie wygląda dla niego zbyt dobrze a nie miał zamiaru być zdany na jej łaskę. Nie zwlekając sięgnął po własne zdobyczne UZI. W momencie gdy handlara celowala do niego z włoskiej klamki on celował do niej z izraelskiej polewaczki.

- A -A - A Laluniu! Ogień ciągły... Któryś po prostu musi cię trafić jeśli zrobisz coś głupiego... - złapał oddech i też się cofnął, głównie z dala od Sunnego. Jednym ruchem ramienia mógł co prawda pociągnąć po nich wszystkich ale miał nadzieję, że się opamiętają. - Mam propozycję... Oddasz Ethanowi swoją Berettę. A ja Sunny'emu swoje UZI. W tym samym momencie. Zanim komuś puszcż nerwy i zrobi coś głupiego. To co mamy dila? Wchodzicie w to chłopaki? - rzucił do stojących obok kumpli.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 28-05-2014, 15:33   #118
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Tymczasem Tuco wrócił się do rupieciarni i zaczął kombinować. Miał zamiar z resztek mebli, kabli i drutów zrobić prowizoryczne nosidło-stabilizator na kamerę, ponieważ chciał uwolnić ręce, gdyż obie były potrzebne do obsługi archaicznej broni którą się posługiwał.

Gdy zrobił sobie już to nosidełko, ruszył w głąb korytarza. Krokami odmierzał odległość, jednocześnie starając się zachowywać jak najciszej. Gdy dotarł do zaciemnionej części korytarza włączył kamerę w trybie noktowizyjnym, a broń przygotował do natychmiastowego użycia.
 
Komtur jest offline  
Stary 28-05-2014, 21:55   #119
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Big Bill, Connor:
Big Bill zaczął prace stolarskie, a Connor z Maxem wypatrywali wrogów. Nagle wróg pojawił się - dokładnie przy Connorze ciągnąć go za kostkę. [Zręczność Porażka] Connor został pociągnięty na tyle silnie, że stracił równowagę i runął na najblilższe krzesła przewracając je. Max zaczął strzelać w kierunku wyjścia. W tym czasie Big Bill próbował jak najszybciej pociąć biurko [Budowa Sukces] i udało mu się. Na blacie można było nieść kobietę, ale dobrze by było ją jeszcze jakoś przytwierdzić do tego blatu bez mordowania jej. [Spryt Big Bill Sukces] Przypadkowo pozotawione odłamki drewna tworzyły niezłą podpórkę na stopy. Przywiązać ją w talii można było materiałem zdartym z pokrowców krzeseł biurowych. Big Bill zajął się tym. W tym czasie Max co raz więcej strzelał. Musiał zmienić magazynek. Krzyczał, że zabił ze trzech. Connor natomiast nie bardzo mógł połapać się gdzie jest jego wróg. Wydawało mu się, że widział go tam skąd pojawiła się ręka, ale po jego bokach też coś słyszał i nie był to Max ani Big Bill. Wciąż leżąc na podłodze zauważył zbliżające się światło z głównego korytarza - ktoś biegł z latarką.

Tuco:
[Mechanika, o dziwo Sukces] Szybko ogarnąłeś temat z podpórką. Twoje dłonie pracowały jak gdybyś był Macgyverem. Zwinnie spreparowałeś sobie druta jak gdyby miał przytrzymywać ci stanik, ale zamiast tego zrobiłeś drobną półkę na twojej naturalnej półce. Do tego przymocowałeś kamerę i dorobiłeś ramiączka z dodatkowych kabli. Cała konstrukcja o dziwo wyglądała profesjonalnie (jeśli chodzi o profesjonalizm szalonych naukowców). Ekranik kamery tak przekręciłeś, że patrząc w dół widziałeś to co jest przed tobą. Kamera była przytwierdzona na tyle do półki, że o ile ktoś nie uderzy w nią gazrurką to nie ruszy się. To może być problematyczne, gdy będziesz miał chęć odwrócić głowę, żeby coś zobaczyć - tylko całe ciało. Ogólnie tak grzebiąc pomiędzy rupieciami odnalazłeś całkowicie zakamuflowaną wcześniej lodówkę. Działała, ale dzięki generatorowi. Skoro generator był wyłączony to cokolwiek co było w lodówce to pewnie zgniło. W czasie jak tu jesteś twoi compadres rozwiązywali swoje problemy. Może poleje się krew?

Andrew, Ruda, Ethan, Sunny:
[czekamy na Ethana i Sunniego jakiś stosunkowo krótki odcinek czasu, ale conajmniej do jutra wieczora; ogólnie Sunny jeszcze gra? To pytanie do Ethana, jakby Sunniego odpis nie mógł się zdarzyć w najbliższym czasie i Ethan o tym wie to niech będzie łaskaw pokierować też akcją Sunniego (lub na odwrót jeśli Sunniego odpis będzie, a Ethana nie w bliższej perspektywie)]
 
Anonim jest offline  
Stary 28-05-2014, 22:32   #120
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Nie po to Ethan ich rozdzielał żeby teraz zaczęły dziać się takie szopki. To już nie był atak słowny, a bezpardonowa napaść. Spojrzał z ukosa na hegemończyka, dobył swoją strzelbę i ją odbezpieczył. Teraz był gotowy na wszystko.
 
KurtCH jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172