Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-12-2012, 11:05   #61
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Pierwsze co zrobił, to natychmiast przesłał sobie obraz z kamer przemysłowych przejętych przez załogę SpireWire. Chciał zobaczyć czy to faktycznie Pena, oraz czy jest sam, a może z kimś. To było kluczowe dla akcji i przygotowań. Poinformował Wagnera, że cel się zbliża. Kucnął przy nim i położył mu dłoń na ramieniu. Nie był dobry w gadkach motywujących, ale nic mu nie zaszkodziło spróbować:
- Pamiętasz co sobie obiecywaliśmy? Ty pomagasz mi dorwać tego gościa, a ja pomagam ci dorwać tamtych gości i pomóc w ujęciu morderców twojej matki. To twoja życiowa szansa, nie spieprz tego - zrobił pauzę, po czym przypomniał mu jeszcze - Ja będę w pobliżu. Ty musisz go zainteresować, zwabić. Kopnij, szarpnij, cokolwiek. Nie uciekaj od razu, pokaż mu się. Niech nabierze ochoty. Potem uciekaj ile sił w nogach w ciemny zaułek albo wnękę, gdzieś nieopodal bym mógł tam wejść. Jeśli zamiast niego pobiegnie ktoś inny, rób to samo, nie oglądaj się.
Upewnił się, że broń Wagnera jest odbezpieczona. On też sprawdził stan uzbrojenia. ExploTaser to cichej eliminacji. Termolanca do bliskiego kontaktu. Trzy granaty na wszelki wypadek, gdyby sytuacja byłaby krytyczna. Wydawało się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Obaj z Ryszardem przyczaili się, czekając na cel. Optymalnie wybrali jakąś pozycję niedaleko skrzynki rozdzielczej. Castor planował wyłączyć światło, gdy cel będzie zwabiony i za pomocą termowizji dopaść go przy pomocy ExploTasera na drugim poziomie mocy, nim ten dopadnie Wagnera. Być może po drodze spróbuje usunąć ewentualną ochronę. Tak czy owak, musiał się skoncentrować. Symfonia mordu musiała zagrać perfekcyjnie. Co jak co ale "Zimny" niczym jej doświadczony dyrygent nawet teraz zachowywał zimną głowę. Czekali. Cel zbliżał się. Za chwile ktoś kogoś przechytrzy, dopadnie i zgarnie profity. Zimny, Wagner i Hiszpan. Który z nich da ciała, a który wyjdzie zwycięsko?
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 10-12-2012 o 11:10.
Rebirth jest offline  
Stary 10-12-2012, 13:37   #62
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Przygotowali się, akcja miała szanse na powodzenie. Cel powinien dotrzeć tu za piętnaście minut. Ruchem dłoni przywołał hand-phone. Kilka gestów i widział obraz z kamery. Z rampy podłóżnego statku z wielkimi skrzydłami i widoczną kapsułą pilota w kształcie jakiejś elipsoidy wychodziło trzech gości.

Christophe Alaniz Pena. Gość średniego wzrostu z brzuszkiem w niechlujnym i skromnym jak na Latynosa (przynajmniej tego Terrańskiego) stroju. Zimnemu wydało się może , że w jego brodzie z łatwością zamieszkały by pchły. Pierdolony aktor dziecięcego porno. Przy boku coilgun i puszka z gazem , zapewne obezwładniającym.



Dalej jego fircyk zapewne pomocnik, młody gość kontrastujący bujnym odzieniem ze swoim pracodawcą. Nosił przy boku pistolet cewkowy zwany powszechne coil pistol, model terrańskiego Colt`a produkowany w niezmiennej formie przez 200 lat. Bardzo niezawodny z dobrą celnością i dużym magazynkiem. Laluś, pomyślał Alan.

Kolejna kobieta, nie wiedział czy nie przeróbka, szła dostojnym krokiem , jej prawa ręka wyglądała na dzieło chirurgów bionicznych. Bez wątpienia wszczep pozwalał nosić jej miotacz ognia z wbudowanym działkiem obrotowym.

Wszyscy prezentowali się dziwnie. Coś dręczyło Castora, skąś ich znał.
Wypowiedział momentalnie , gdy w jego neuronach doszło do spięcia :

O KURWA NIE MOŻE BYĆ!

Ta dziwaczna banda grała w reklamie gum do żucia dla dzieci. Złapał się za głowę. Guma JAIL CHEW, pychota dla twoich dzieci prosto od kochających twórców.



To była najgorsza reklama jaką widział , wprost kojarząca się z bandą zboczeńców. I tak było w istocie.


 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-12-2012 o 13:42.
Pinn jest offline  
Stary 10-12-2012, 14:07   #63
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Tak. W pierwszej chwili poczuł konsternację. Nawet jego mogło to wyprowadzić z równowagi. Czuł się trochę jak w ukrytej kamerze. Nawet go to rozbawiło i o mało co a nie parsknąłby śmiechem na szyję Ryszarda. Kurwa, lubił tą gumę. Cyngiel Szwacz często ją gubił w pobliżu Castora, choć może celowo. Poniekąd więc był to też smak dzieciństwa. "Jail Chew" - pomyślał Alan - "Cóż za ironia losu. Jeśli Pena dożyje kolejnego dnia, to spędzi resztę życia w pierdlu. Tam dopiero zrobią mu z tyłka "Jail chew'.
Szybko jednak zszedł na ziemię. Pena nie był sam, a to nie było do końca dobre. Nie bardzo podobało mu się, że idzie w towarzystwie reszty pederastów z tej głupiej reklamy. Nie lekceważył nikogo. Ani lalusia, ani cyborga. Wyszeptał do Wagnera:
- Kogokolwiek zobaczysz, ktokolwiek okaże się Peną, nie zatrzymuj się. To są groźni ludzie, udający miłych aktorów. Nie ufaj im - i po chwili dodał - Nie wiem jak bardzo lubisz gumę Jail Chew, ale chyba lepiej będziesz musiał poszukać sobie nowego smaku.
Wreszcie nastał ten czas, by pokazać tym dziwakom jak to jest być zimnym skurwielem.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Q39FyU9Iwus[/MEDIA]

Nakazał Wagnerowi być w gotowości. Gdy Pena i reszta śmiesznej ekipy pojawiła się w magazynie, poczekał aż przystaną. To był moment prawdy Wagnera - Kogokolwiek... - sparafrazował jednym słowem siebie sprzed paru minut, cicho szepcąc w stronę Wagnera - Zwab go do tego korytarza po lewej. Nie panikuj jak zgaśnie światło. Ruszaj - szturchnął Wagnera i czekał na rozwój sytuacji. Sam czaił się za skrzynią, w pobliżu wyłącznika przy tablicy. Gdy Pena zostanie zwabiony, planował wyłączyć światło i przełączyć tryb widzenia na podczerwień, i natychmiast ruszyć w stronę korytarza na pomoc Wagnerowi (a raczej by dorwać cel). Co do dwójki zboczeńców, miał dwie opcje - jeśli będą daleko od siebie, jednego z nich pozbawi życia przy pomocy ostrzy ceramicznych. Jeśli będą blisko, wrzuci granat mikrofalowo-plazmowy między nich.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 13-12-2012, 10:47   #64
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Dzieciak czekał w ustawionym miejscu, przy drzwiach z których było bliżej do hangaru. Zdecydowanie się niecierpliwił, zaciskał jednak swoje poharatane od ciosów piąstki i zadzierał głowę. Czas nieubłaganie płynął i dało się słyszeć ciche niczym człapanie kociąt kroki. Wagnerowi zaczeło drżeć ciało, drzwi otworzyły się, delikatnie i niemrawo.

Tak jak na nagraniu, pojawiły się trzy postaci. Niechlujnie ubrany Pena i dwójka jego przydupasów. Modny biały i (było to teraz widoczne) przeróba z bionicznym ramieniem pokrytym wysokiej jakości synth-skórą. Nano-rurki zgodnie z prawem przyrody uporządkowane w coraz większe struktury oraz sztuczne ścięgna malowały się potężnie zupełnie nie pasując do nowej kobiecej figury. Wszystko za sprawą potężnego obrotowego działka z podwójnym bębnowym magazynkiem i zbudowanym miotaczem ognia. Ta broń włączyła zdecydowany strach, niemal panikę w Ryszardzie. Zimny pomyślał tylko jak dużą łapówkę musieli wyłożyć przy kontroli. Oficjalnie broń była dozwolona tylko w prywatnych hangarach, na swoim własnym statku. Oczywiście nikt tego nie pilnował, to była gangsterska stacja.

Pena odezwał się pierwszy:

-Witaj mały. Podobno znudziło ci się na tej zapyziałej stacji? - powiedział przykucając z ręką gotową do miłych głasków-głasków.

-Taak.- zająkał się dzieciak.

-Powiedz mały jak wpadłeś na ten pomysł?

-Doradził mi kolega.- powiedział biorąc się bardziej w garść.

-Masz bardzo rozsądnego kolegę.- rzekł okropnie się śmiejąc, na twarzy przybocznych pojawił się ten sam zepsuty uśmiech- Sądzisz , że był to dobry pomysł?

-Pierdol się!- krzyknął w pewien sposób powtarzając przeżytą z Castorem scenę i ruszył przed siebie zręcznie wymijając całą trójkę. Był już u zadrapanego metalowego wyjścia (niezgodnie z planem co prawda), gdy latynos złapał go za nogę i powalił. Stręczyciel miał przecież dopalacz refleksu- implant biegnący wzdłuż wszystkich kręgów i łączący się ulepszonymi nerwami obwodowymi z móżdżkiem, ośrodekiem kordynacji pod czaszką.

-Polla!- zaklął po hiszpańsku- Jesteś mój!- zdzielił go z całej siły w kark, co pozbawiło dzieciaka przytomności.
 
Pinn jest offline  
Stary 13-12-2012, 12:34   #65
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=kGAzLPeDGXw[/MEDIA]

Castor jeszcze moment poczekał, ale widoczne rozdzielenie Peny od dwójki było sygnałem do działania. Ruszył do akcji. Jednocześnie zakrył zdrowe oko, i wyłączył światło. W krwistej podczerwieni dojrzał sylwetki zaskoczonych goryli Peny. Najpierw chciał się pozbyć się lalusia. Dla laika celem byłaby pewnie kobieta, gdyż miała broń groźniejszą i sama wyglądała jak urodzony morderca. W ciemnościach jednak każda jej broń traciła swoją wartość. Nie mogła użyć ani miotacza, ani działka - wszak ryzykowałaby wtedy, że trafi któregoś z towarzyszy. Castor założył, że ludzie grający w jednej reklamie muszą być ze sobą choć trochę zżyci, więc raczej nie planowali się powyrzynać przy najbliższej okazji. To dodawało pikanterii sprawie. W pierwszym ruchu chciał użyć przecinaka, ale zorientował się że odkryłoby to jego położenie - w końcu była to broń świetlna. Musiał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Rzucił granat mikrofalowo-plazmowy między ochroniarzy, ale tak by bliżej był mężczyzna. Była to trochę broń obosieczna - mikrofale i uwolniona plazma zakryła jego wizję, ale jednocześnie na wypadek gdyby odrutowana kobieta miała też ten tryb wizji, sama też zostałaby oślepiona. Niemniej mikrofale same w sobie powinny wywołać ogromny szok wśród tej dwójki, a gdy powstanie obłok plazmy, każda nieosłonięta prawidłowo część ciała zamieni się w lepką papkę krwi i mięsa. Castor miał to gdzieś. Jego celem był Pena, który właśnie dobierał się do Wagnera. Nie oglądał się na widowisko z boku, tylko bezzwłocznie kierował się w stronę gdzie próbował uciec towarzysz. Jeśli miał szczęście, to Pena właśnie zapinał z powrotem spodnie i próbował zrozumieć co się dzieje. Wycelował explotaser w dolną kończynę Peny. Jeśli trafi i naciśnie spust wyzwalacza, noga Hiszpana powinna zostać mocno poparzona, na tyle by nie mógł dalej uciekać. Wtedy zostaliby mu tylko ci, którzy ocaleli z wybuchu PLADS-u.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rozejrzy się i postara o jakąś osłonę, za którą mógłby się schować. Wolał nie ryzykować. Spanikowana baba z działem obrotowym w protezie była porównywalna z kolizją asteroidy. Lepiej nie być w pobliżu.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 13-12-2012 o 13:33.
Rebirth jest offline  
Stary 13-12-2012, 15:55   #66
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
-Co jest?!- powiedziała odrutowana transeksualistka , gdy światło zgasło.

Tylko Castor miał ogarnięcie w sytuacji i to było jego plusem. Biegł celowo schodząc z linii strzału oraz odpinając pokryty siatką anty-poślizgową ręczny ładunek wybuchowy. Musiał podbiec bo hala była duża i nie miał by pewnego rzutu stojąc przy skrzynce. Ładunek syknął i poleciał parabolą upadając z niepokojącym brzękiem na betonową pomalowaną specjalistyczną farbą powierzchnie. Strzały prawie przeorały ciało Zimnego
(75<80 zręczność hehe) , bowiem jak momentalnie zrozumiał , przeróba musiała w szoku zmienić nieco kąt swojego ciała. Kiedy upadł na ziemię momentalnie zrobił przewrót w bok , chowając się na kontenerem. Serce zimnego lekko przyspieszyło, a seria nie ustawała. Broń miała naprawdę wielką pojemność magazynków, z czterysta pocisków. Spluwa specjalnie przystosowana dla usprawnionych.

Castor pozostał by w przygwożdżeniu i zapewne pozostało by mu oflankowanie, szybko jednak usłyszał jęki. Kule przeorały sufit sporo z nich rykoszetowało
(31<40 szczęście, co za fart masz w rzutach); jednak wbiła się w beton między nogami łowcy. Zaraz potem plazma weszła w ruch, potężny dźwięk zasysanego powietrza i coś przypominające wybuch fajerwerków na zamkniętej przestrzeni- wielka zielono-niebieska poświata i jarzenie się niczym w hucie. Zjonizowane powietrze niosło swój pokrzepiający zapach niwelowany przez smród spalonego ciała i plastiku.

-PUTA! - zaszczyczał Pena. Drzwi zabębniły przechwytując siłę barku stręczyciela.

Castor ruszył za celem , przygladając się mimowolnie zniszczeniom dokonanym przez granat. Typowe- całkowicie spalone ciała , z widocznymi gdzieniegdzie łokciami, broń i inne metalowe rzeczy wtopiona w ciało. Niektóre członki odpadły. Wszyscy nie żyli... łącznie z Ryszardem Wagnerem. Ruszył w pościg mimowolnie zaciskając zęby. Ryszard Wagner, kolejny dzieciak z ulicy, który nie przeżył do 15 roku życia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=V92OBNsQgxU[/media]
 
Pinn jest offline  
Stary 13-12-2012, 21:44   #67
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Nic nie poszło zgodnie z planem, ale taki był urok bycia zabójcą. Trzeba było się liczyć z komplikacjami. Być może jednak Alan popełnił błąd, nie biorąc ze sobą jakiejś bardziej kompleksowej spluwy. Jeszcze będąc oflankowanym myślał nad kolejnym ruchem, niczym szachista który rozgrywa partię i czeka na ruch przeciwnika. Chłodna kalkulacja - Castor nie miał broni, którą mógłby dosięgnąć zapewne uciekającego Penę, chyba że by go dogonił. Spaślak może i ma wzmacniacz refleksu, ale nadal pozostaje spaślakiem. Co więcej, dodatkowe metalowe protezy wewnątrz ciała zawsze męczą bardziej. Musiał go dopaść jednak nim ten wmiesza się w tłum. Przypomniał sobie z tutejszej topografii terenu ile mógł. Nie myślał nawet o Wagnerze, który w tym momencie przestał dla niego istnieć. Jedynie po drodze spróbował dojrzeć czy dałoby się odzyskać broń (nawet jeśli byłaby nieco sklejona ze skórą czy mięsem, to dałoby się ją odzyskać przy pomocy ceramicznych ostrzy), podobnie zresztą jak na szybko zerknął czy któraś z pozostałych ofiar nie zostawiła po sobie broni na widoku. Tak czy inaczej sprintem biegł za Peną. Co jak co, ale Castor miał szybkie nogi. Może nie jak Wagner, ale nadal tkwił w nim młodzieńczy wigor. Pena dużo ryzykowałby, gdyby próbował wygrać z nim w maratonie. O wiele bardziej mądre byłoby gdyby zaczaił się w pomieszczeniu obok. Tyle, że i wtedy jego los byłby rzucony niczym kurczak do klatki z tygrysem. Bo Castor bardzo nie lubił gdy ktoś mu nagle uciekał sprzed nosa. To był jedyny moment w którym Castor z zimnego, wyrafinowanego myśliciela, zamieniał się w rozdrażnionego, rozpalonego drapieżnika. Ktokolwiek ośmielał się sprzeciwić woli Castora, to tak jakby go lekceważył. Lekceważenie było rzeczą której Alan nie znosił i często skutkowało jakimiś ofiarami. Castor przygotował explotaser i przy okazji granat przecinający. Obie te rzeczy mogły dorwać uciekiniera jeśli znajdował się w odpowiednim dystansie. Pogoń trwała...
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 13-12-2012, 22:16   #68
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Korytarz zdawał się zawężać z siłą podobną do tej która trzymała rozedrgane nozdrza Castora. Biegł ile sił w nogach, widząc uciekający cel. Ten jakieś piętnaście metrów przed nim otworzył jedno z bocznych wejść. Zimny szybko wyodrębnił te drzwi z pamięci- wielki pionowy tunel wentylacyjny. Będzie musiał zmierzyć się z olbrzymią siłą rozpędzonych cząsteczek powietrza. Momentalnie dobiegł do wrót, sapiąc zza zębów. Powinien trenować kardio , ale nie było teraz czasu na takie rozmyślania. Wielkie cylindryczne pomieszczenie o olbrzymiej średnicy, z drążkami do trzymania i chronionymi drabinami na wyższe poziomy. Gość próbował uciekać do hangaru. W cywilnych przestrzeniach stacji, narobi sobie kłopotów szczególnie, że Pena przyleciał w jasnym celu transakcji z Muzanami. Pozostawało wtłoczyć guzik i ''porwać się bryzie''.
 
Pinn jest offline  
Stary 14-12-2012, 13:15   #69
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Westchnął głęboko. Czyżby dane które otrzymał przy zleceniu były niepełne, a grubas poza wzmacniaczem refleksu, miał też dodatkowe komory inhalujące w płucach? Castor przecież był sprawniejszy, a mimo to jakiś nadęty brzydal nadal uciekał. Wykorzystując bardziej zwinność, niźli siłę wspinał się w pogoni za Peną. Choć połowiczna porażka w postaci martwego celu urągała jego ambicjom, to jednak całkowita porażka w postaci zbiegłego celu była już całkowicie poza wszelkimi normami akceptacji. Niestety, ale w tej sytuacji może nie przegonić grubasa, a wyjątkowo nie chciał by ten zbiegł do tłocznej przestrzeni. Godząc się na gorycz połowicznej zapłaty, przełączył explotaser na pierwszy stopień i wycelował w nogę Hiszpana. Nacisnął spust i za chwilę wyzwalacz. Jeśli się nie powiodło, ponawiał czynność, dopóki cel zostawał w polu widzenia. Jednocześnie za każdym razem przygotowywał się na to, że cel może spadając otrzeć się, albo chwycić go w locie.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 14-12-2012, 13:35   #70
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Dźwięk wiatraka był ogłuszający i ryczący. Pena stał w połowie odwrócony do ciebie, celując z swojego pistoletu półautomatycznego. Przyszpieszone elektro-magnetyczne kulę pognały w stronę łowcy. Kule wpiła się w prawą nogę, prosto w kolano. Wytrzymał jednak i skupił się. Dopalacz... niedocenił go , chyba gość nie był takim idiotą i zabezpieczył się kupując jakiś wszczep z demobilu lub innego miejsca , gdzie dobry sprzęt uciekł od swoich militarnych właścicieli.

Pora na strzał... Nie trafił, elektroda wpiła się w metal... blisko poręczy...

Alan zaśmiał się w duchu, kiedy momentalnie zrozumiał ,że jego strzał wcale nie był taki zły. Olbrzymi ładunek elektryczny powędrował prosto do mocno ściśniętej dłoni Peny. Facet zaczął trząść się w rażących konwulsjach, a jego dłoń momentalnie się usmażyła , pokrywając się bąblami na powierzchni i czarniejąc od spodu. Jego przedramię zaczerwieniło się mocno, a twarz stężała w olbrzymim bólu. Padł na powierzchnię balkonu ochronnego, rycząc wściekle. Jak dzikie zwierze. Potem dało się słyszeć jedynie przerywane desperackie zasysanie powietrza.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 14-12-2012 o 13:45.
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172