Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-11-2013, 14:01   #51
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Przedostali się szybko na salę gimnastyczną , która wydawała się spełnieniem chłopięcych marzeń. Nico zawsze czuł pociąg do sportów siłowych oraz walki i tutaj mógłby potrenować zużywając nieco potów. Kiedy stanie się bogatszy na pewno zapisze się na jakąś siłownie, popodnosi ciężary , pozderza w worek.

Yala stawał się coraz bardziej realny , wydawał się naprawdę potężnym mężczyzną i w kwestii budowy ciała mógł konkurować z Żyletą. Rozmawiał w ubranymi w spodenki studentami , zwykłe pogadanki w kwestii ostatnich ligowych meczów. Mieli mało czasu. Nico zbliżył się do nauczyciela i zwrócił jego uwagę.

-Można chwilę porozmawiać?- gdy Yala zbliżył się odparł- Jesteśmy w kwestii zaległych pieniędzy, które zalega pan kasynie dla którego pracuje. Liczę , że rozwiążemy to w spokojny sposób.
 
Pinn jest offline  
Stary 28-11-2013, 14:16   #52
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Barto wydał się mocno zaskoczony waszą obecnością. Na pewno poczuł ukłucie paniki, ale też nie mógł tego okazać przed resztą. Był w końcu trenerem, symbolem odwagi i samozaparcia.
- Jak tu weszliście? Zresztą nieważne. Rozumiem... - Yala spojrzał na swoich studentów, na których twarzach malowało się zmieszanie i lekka trwoga. W przeciwieństwie do tych snobów z High Centre, oni nie żyli w idyllicznym świecie. Znali dobrze realia tego miasta i wiedzieli że dwójka drabów nie przyszła tu rekreacyjnie.
- Porozmawiajmy na uboczu. Nie mieszajcie w to studentów. A wy zacznijcie się rozgrzewać tak jak zwykle, a ja tylko skończę rozmawiać z gośćmi i zaraz do was wrócę...
Yala ruszył na drugi koniec sali, tymczasem uczniowie rozpoczęli już truchtać i wymachiwać ramionami. Trener ściszonym tonem zaczął swoją gadkę:
- Wiem, że zalegam i pamiętam, ale rozejrzyjcie się dookoła. Tak, to są właśnie te pieniądze, które dostałem. Ta sala to szansa dla tych studentów, by nie stali się ulicznymi przestępcami. Nie mogłem liczyć na pomoc miasta, więc... popełniłem błąd... wiem, pożyczyłem od kasyna. Ale patrzcie ile żyć mogę teraz uratować od ulicy. Na pewno nie jestem jedynym dłużnikiem. Obiecuję spłacić za miesiąc lub góra dwa. Proszę i błagam, nie róbcie mi krzywdy przy studentach...
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 28-11-2013, 14:48   #53
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Nico patrzył spod byka na zdenerwowanego faceta , czując przy tym wiele satysfakcji. Nie tego się spodziewał, myślał raczej nad wezwaniem ochrony i awanturą. Budził respekt i to mu się podobało. Oczywiście nie wyjmie tutaj broni i zacznie nią wymachiwać oj nie. Piłka przeleciała nad jego głową odbijając się od ściany. Obrócił się gniewnie widząc jak nieostrożny student kurczy się jak kawałek wyschniętego chleba. Potem wrócił to kwestii pieniędzy.

-Rozumiem , rozumiem. Idea fajna , ale wiedź że pożyczyłeś forsę od złych ludzi. Normalnie bierze się pożyczki od banków wiesz? Nie od pierdolonej mafii ... jeśli rozumiesz. Też widzisz bratku próbuje wyrwać się z biedy , próbuje to od urodzenia. I teraz mam szanse. A ty stoisz mi na drodze. Zdobędziesz pieniądze na dzisiaj czy mam krążyć jak sokół czekający na ofiarę co? Twoje dane osobowe to łatwizna dla mojego przyjaciela, a domy potrafią płonąć. Nie mówiąc już o kontuzjach ścięgien, to zdarza się w sporcie prawda?- powiedział Chris aroganckim cynicznym tonem, zbliżając się do Yali jeszcze mocniej tak by spojrzał mu w jego oczy.
 
Pinn jest offline  
Stary 28-11-2013, 15:05   #54
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Yala uśmiechnął się, robiąc dobrą minę do złej gry.

- Rozumiem, wiem z kim zadarłem. W ogóle to jestem wdzięczny, że w ogóle ze mną rozmawiacie. Szanuję was i widzę jednocześnie, że rozumiecie mnie. Widzę to w waszych oczach, tych samych w które patrzę codziennie... - westchnął - Słuchajcie, nie mam tej kasy teraz. Jeszcze się nie odkułem, a pensja zbyt niska. Banki są tu mafią, tylko w białych rękawiczkach. Musiałbym sprzedać ten nowoczesny sprzęt do treningów, ale... - twarz Barto wygięła się w żalu, zwłaszcza gdy spojrzał w stronę aktywnie rozciągających się młodych ludzi - Spójrzcie raz jeszcze - wskazał desperacko dłonią - Jeśli im to odbiorę, stracą zainteresowanie. Może wielu przestanie tu przychodzić, i zamiast tego będą się szwendać po ulicy. Wpadną w narkotyki, zaczną kraść i robić to co reszta. Naprawdę nic się dla was nie liczy? Chcecie by... stali się tacy jak wy?! - Yala podniósł głos, ale momentalnie spokorniał wiedząc, że uderza w drażliwy ton. Zapadła cisza, którą przerwał Conny nerwowo pukając z persecom. Szepnął ci na ucho:
- Nico, czas. Zostawiłem pluskwę w systemie kamer, i już namierzyli podstęp. Rozpraw się z nim, albo zbieramy się.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 29-11-2013, 13:56   #55
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wilgoć dotknęła małżowiny Nico kiedy Conny szepnął mu o zbliżającym się załamaniu ich niewidzialności. Tymczasem Yala mocno przeginał w mniemaniu o dobroci serca Żylety. Chciał wywinąć się od odpowiedzialności wciskając im kit o biednych dzieciakach potrzebujących sportu. Było jednak w tym sporo racji, sam Chris skończył z narkotykami właśnie wtedy , gdy odkrył magię ciężarów i worka do boksowania. Nic tak dobre nie robiło jak wyciskanie na klatkę a potem sparing z towarzyszem. Niemniej jednak na Tucanie nigdy nie zastał tak dobrych warunków jakie bytowały w tej szkole. Bili się w gnijącej zapleśniałej małej salce treningowej z trudem omijać zapchany prowizoryczny, często popsuty sprzęt. Nico musiał wykazać się egoizmem jeśli chciał awansować.

-Rozumiem , naprawdę kurwa rozumiem co to znaczy. Lubię sport i jest ważny w moim życiu. Powiedzmy. Ale niestety zadarł pan z niewłaściwymi ludźmi. Jeśli ja tego nie odbiorę przyjdzie ktoś nowy a ja stracę swoją szanse. Teraz zresztą wiem jak bardzo zależy ci na sprzęcie. Nie marnuj kurwa mojego czasu i oddawaj kolonisy.
 
Pinn jest offline  
Stary 29-11-2013, 14:40   #56
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Yala spojrzał na ciebie gniewnie. Jego postawa zmieniła się z uprzejmej na bojową. Nie oznaczało to nic dobrego, jednakże Yala z wyrzutem odparł w końcu:
- Dobrze. Widzę, że przeżera was rdza nienawiści. Przez takich ja ty, będzie tylko więcej takich jak ty. Kiedyś odbije ci się to czkawką... - westchnął głęboko i raz jeszcze spojrzał na swoich studentów - Pozwólcie im dokończyć ćwiczenia. Ja i tak nie mogę teraz się zwolnić. Przyjdźcie tu za cztery godziny. Będę czekał przed tą halą. Jak mówiłem sprzęt muszę odsprzedać komuś. Nie wystawię was, zapewniam. Mam swój honor. I jeśli to wszystko, to opuście to miejsce szybko.
Conny miał minę bardzo niecierpliwą i jasno dawał nią do zrozumienia, że lada moment wszystko się rypnie, wpadną ochroniarze i będziecie mieli problemy. To była kwestia może minuty, góra dwóch. Nie było czasu na zabawę.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 30-11-2013, 19:04   #57
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Usłuchał Yali rzucając mu '' tylko nas nie wystaw, bo pożałujesz''. Razem z Connym opuścili salę gimnastyczną ciągle zwracając na siebie uwagę ludzi. Duży, postawny Nico musiał wyglądać na prawdziwego zbira z tatuażami odkrytymi przez podciągnięte rękawy dresu oraz bliznami orającymi bladą cerę. Kiedy już wyszli z uczelni przyczaili się w wąskiej dobre zorientowanej uliczce wchodząc na schody przeciwpożarowe. Idealne miejsce do obserwacji.

-Conny idź do pobliskiego chińczyka i kup jakieś ryżowe danie , musimy poczekać na tego łajdaka. Swoją drogą myślisz , że facet nas wystawi?
 
Pinn jest offline  
Stary 03-12-2013, 12:55   #58
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
- Jasne, ale nie myśl że jestem twoim lokajem - oburmuszył się nieco rozlużniony już po akcji Conny - Wiesz co? Myślę że gość jest w porządku, i trochę mi go nawet żal, bo salka fajna i sprzęt pewnie przywieziony z dzielnicy centralnej. Ale wiesz, bardziej obawiam się że ktoś z tych leszczy co tam trenowali da cynk jakimś bykom i będziemy mieli towarzystwo... Ok, pomyśl co na wypadek tego, a ja idę po żarcie.
Po około kwadransie Conny wrócił z dwoma termoizolowanymi pudełkami z nadrukowanymi chińskimi znaczkami. W środku nic szczególnego: sklonowane warzywa kiepskiej jakości (smakują trochę papierowo), makaron (tani zapychacz), odrobina mięsa niewiadomego pochodzenia i sos-nawilżacz o aromacie sojowym, by dało się to w ogóle połknąć.


- Wiesz co mnie ciekawi? - zapytał Conny nawijając blade wstążki ciasta między dwie plasikowe pałeczki, stylizowane na naturalne drewno - Niby mamy kolonie i kosmos, a chińskie żarcie to chińskie żarcie. I choć pre-kolonialne Chiny są daleko stąd, żarcie nadal nazywa się chińszczyzną. Słyszałem nawet, że to dlatego, bo smakuje tak jak na Ziemii... - "Młodziak" mówiąc to wsunął sporą porcję makaronu do ust, które wygięły się w grymas - Serio, Ziemianie nie mieli chyba smaku.
Posiłek posłużył wam za napełnienie żołądków, i do poprawy sampoczucia.
- Mamy jeszcze sporo czasu nim Yala skończy zajęcia. Chcesz tu czekać, czy może wyjdziemy na moment na miasto i ogarniemy go nieco?
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 03-12-2013 o 13:06.
Rebirth jest offline  
Stary 04-12-2013, 14:00   #59
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Kluski kumulowały się w ustach Nico mieszane co jakiś czas z dietetyczną kolą. Mięso za to było włókniste i ogólnie niezbyt smaczne, jakość jaka bytowała wszędzie poza Highcentre. Patrzył na uczelnie zastanawiając się jakie kolejne kroki wykona nauczyciel. Był winny swojego nieszczęścia , w desperacji uciekł się za daleko. Gołąb przeleciał na dwójką przyjaciół patrząc w ich pudełka , Conny przegonił ziemskie ptaszysko. Chińskie żarcie pewnie smakowało tak jak na Ziemi jak twierdził Młodziak. Ciekawe czy Chińczycy mieli rok gołębia?

-Możemy wybrać się na miasto. I tak niewiele zdziałamy czekaniem. Nie możemy się tylko spóźnić.
 
Pinn jest offline  
Stary 09-12-2013, 13:18   #60
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację

Smallcentre

Smallcentre zwane było też dzielnicą sprzeczności. Obok starych, wyniszczonych betonowych bloków, piętrzyły się wysokie drapacze i szklane wieże. W odróżnieniu od Highcentre, gdzie wszystko było w miarę uporządkowane i nowoczesne na modłę bogatych miast, tu dominował architektoniczny nieład i dysproporcja. Ich apogeum najbardziej utożsamiała siedziba firmy "Chaneko" - strzelista iglica ze szkła, o miękkich liniach podstawy, wyraźnie górująca nad resztą miasta. Ta epatująca nowoczesnością budowla, była jednocześnie otoczona zaniedbanymi "beehouse'ami" - kwadratowymi, prostymi budynkami mieszkalnymi, w których dominowały dwupokojowe mieszkania, upchane obok siebie niczym klastry miodu w pszczelim ulu. To był najniższy standard mieszkania socjalnego, mimo to i tak lepszy od slumsów czy ulicznych zakamarków.
Przemierzając spowite mgłą ulice, napotykaliście co najwyżej wlekące się do pracy truchła, oraz garstkę bezdomnych na tyle odważnych, albo pijanych by wystawiać swoje krzywe mordy na widok publiczny. Dla nich ten dzień i tak był stracony, a dla milicji będzie to kolejna okazja by kogoś zgarnąć, albo spałować gdzieś na obrzeżach miasta. Tak, milicja niewątpliwie należała to bandy skurwieli, typowych prostaczków i psów władzy. Łatwo było ich kontrolować, a cena że od czasu do czasu nadużyli swojej władzy, była nadal do zaakceptowania dla urzędników tej kolonii. Przekaz miał być jasny - władza się nie patyczkuje. Jak jej podpadniesz, obrywasz po łbie.
Tak było i teraz. Przechodząc obok "Megacolu" (sieć marketów i spółka kontrolowana przez rząd SWK) byliście tego naocznymi świadkami. Przed wami miała miejsce dramatyczna scena z udziałem dwóch milicjantów i młodej, całkiem ładnej, choć nieco biednie ubranej kobiety. Jeden z milicjantów trzymał w rękach plastikową butelkę z pomarańczowym płynem w środku. Drugi policjant coś spisywał w swoim holo-notatniku, i śmiał się pod nosem. Kobieta zaś miała dłonie złożone w błagalnym geście.
- Proszę, oddajcie mi to. Chciałam tylko córce zrobić prezent, ma dziś urodziny, i...
- Naturalny sok pomarańczowy, proszę pani. Kupiła pani nielegalnie za walutę, a to oznacza wykroczenie.
Milicjant wypowiadał te słowa surowym, służbowym tonem, lecz po gestach czuć było w nich bardziej pogardę, niż pouczenie. Kobieta jednak niewzruszona tym, nadal próbowała wpłynąć na mundurowego.
- Ja wiem, ale nasz przydział bonów nie pozwala nam na takie rzeczy, ja wiem że to towar reglamentowany, ale proszę zrozumieć... Ja tylko raz dla córki na urodziny...
- Właśnie! - przerwał lament milicjant - Reglamentowany! - tu ostentacyjnie uniósł w górę butelkę, tak by kobieta doskonale widziała - Czyli nie dla biedoty! - po czym jednym ruchem odkręcił korek i wlał sobie go do gardła. Drugi milicjant widząc to wybuchnął śmiechem. Kobieta patrząc na to, łkała. Na jej twarzy malowała sie rozpacz i zrezygnowanie.
- Ej, Mick! Zarąbisty ten sok. Czyste owoce, żadne syntetyczne syfy. Chcesz trochę?
- Zaraz zaraz, tylko skończę wypisywać mandat tej żałosnej suce... Znaczy się przestępczyni. hehe.
Ze spuszczoną głową, biedna matka córki chcąca tylko zrobić jej prezent, oczekiwała na kolejne obciążenie ich pewnie i tak lichego budżetu, kiedy milicjant delektował się naturalnym sokiem, jak gdyby nigdy nic. Czuł się bezkarny, i był panem sytuacji. Co najmniej trzy osoby minęły ich, udając że niczego nie widzą. Jasne, można było ich zrozumieć. Mieli pewnie swoją legalną pracę, rodziny na utrzymaniu, stosunki z sąsiadami. Nie na rękę było im bohaterstwo, które skończyłoby się reperkusjami na każdym z tych pól. Jednak wy? To co innego. Byliście w szarej strefie i tak. Poniekąd byliście wolni. Władza was nienawidziła już za samo to. Mogliście z nią zadrzeć bardziej, albo olać i nie mieszać się w te drobne sprawy. Conny nie do końca wiedział co zrobić, a bardziej nie do końca był pewien czy cokolwiek zrobi, będzie po twojej myśli. Dlatego decyzję o reakcji, lub jej braku pozostawił tobie...

Wybór karmiczny: pomóc kobiecie lub zignorować ją.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172