Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2013, 19:07   #41
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Murzyn nawet nie kiwał głową, skupiony zupełnie na jeździe. Wiedział doskonale, że skoro się już w to wpakował, to jego życie postawione jest na szali na równi z resztą pasażerów jego SUVa, który kluczył po ciasnych uliczkach, próbując zgubić widoczny we wstecznym lusterku pościg. Felipa odwracając się mogła z trudem dostrzec kierowcę, nie było mowy o strzelaniu z krótkiego obrzyna, przynajmniej dopóki wróg nie będzie maksymalnie trzy metry od niej. Plus był taki, że prowadził napastnik z pubu, nie zaś ten, którego raniła. Zresztą jego zupełnie nie widziała, może został wyciągnięty lub wykrwawiał się na podłodze wozu. Dzięki temu nikt do nich teraz nie strzelał, nie podczas jazdy. Wokół ruch uliczny gęstniał, a kierowca pędził mniej więcej w stronę centrum miasta, kierując się do najbliższego ze szpitali.

Skręcił gwałtownie, zgodnie z jej poleceniem. Daleko mu było do doskonale wyszkolonego agenta wywiadu rodem z filmów akcji, ale przynajmniej nie wjechał w inny samochód czy ścianę. Przemknął garażem i już wydawało się, że udało się zgubić uciekinierów, gdy van także zjechał na dół, pędząc za nimi. Murzyn wyjechał na ulicę, z piskiem opon skręcając nagle i cudem unikając stłuczki z jakimś dostawczą ciężarówką pędził już prosto do szpitala, zjeżdżając na podziemny parking. Najpierw na jego pierwsze, potem na drugie piętro pod ziemią. Zatrzymał się przed windami, patrząc na latynoskę. Był oblany potem i drżał. Mimo wielkości to wielkim odważniakiem nie był.
- Co teraz?!
Nad sobą, od strony zjazdu, słychać było zbliżający się pościg. Prócz wind był tu także wjazd do niższych, już całkowicie zautomatyzowanych części parkingu, niestety z systemami wykrywania życia w środku aut. Oczywiście wyjazd w górę i schody ewakuacyjne także.
 
Sekal jest offline  
Stary 05-12-2013, 11:34   #42
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
I co teraz? Doskonałe pytanie...
Felipa starała się by wahanie i konsternacja nie znalazły odbicia w jej twarzy. Trzeba dbać o morale zespołu a zdaje się, że ona była tu osobą pociągającą za sznurki.
- Ty - wskazała na Murzyna pomagając mu prowadzić rannego Jin-Tieo w stronę windy do szpitala. - Zataszczysz go na izbę przyjęć... Tylko niech się nim od razu zajmą, ma poważny postrzał.
Wcisnęła już guzik przywołujący windę oddając Azjatę w ręce nowo poznanego właściciela SUVa.
- Wayland... Ja i ty musimy go powstrzymać... - rozglądała się dookoła w poszukiwaniu jakieś prowizorycznej broni. Gazrurki albo kawałka płyty chodnikowej. - Ty posłużysz za przynętę... Jak zaparkuje dopilnuj aby zobaczył ciebie znikającego za drzwiami prowadzącymi na schody ewakuacyjna - rzuciła mu obrzyna. - Nie chcemy hałasować, dlatego to jest na ostateczność... Ja przyczaję się za samochodami blisko schodów, jak ruszy za tobą w pościg zajdę go od tyłu i zdzielę w głowę... Jeśli będą problemy mam jeszcze strzałkę usypiającą w cyberoku. Dobrze byłoby wziąć go żywcem... Jin-Tieo na pewno chciałby zadać mu kilka pytań.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 05-12-2013 o 11:38.
liliel jest offline  
Stary 05-12-2013, 19:58   #43
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie szło to za dobrze, bo robili co chciała tylko dlatego, że ich poganiała. Cholera wiedziała, który z nich był bardziej przerażony. Wayland popatrzył na strzelbę co najmniej tak, jakby rzuciła mu jadowitego węża, a potem na nią, z niemym pytaniem wypisanym w oczach. "Popieprzyło cię?!". Na szczęście nie było czasu na gadanie. Próba brania zakładników w takiej sytuacji wydawała się jednak bardzo szalona. Winda piknęła, drzwi się otworzyły, w tej samej chwili, w której van zjechał na ich poziom parkingu. Musiał widzieć przynajmniej sylwetki, tylko oni aktualnie poruszali się po tym miejscu na piechotę. Skręcił z piskiem opon, gdy murzyn i Jin-Tieo znikali w zamykającej się windzie.

Przynajmniej tyle, bo potem plan się trochę posypał. Wayland popędził wreszcie do schodów ewakuacyjnych. Ścigający ich facet na pewno to widział, niestety mógł dojrzeć także chowającą się za samochodem Felipę, ciągle pozbawioną broni. No może nie do końca - miała przecież rewolwer bez amunicji. Ciężki i metalowy. Wróg jednak pozwolił sobie na pokazanie jej, jak bardzo szalona była. Otwierając szybę, ciągle w ruchu, wystawił na zewnątrz rękę z pistoletem maszynowym i puścił serię prosto w hakera. Szczęśliwie odległość była jeszcze spora, więc pociski wyrzeźbiły wzorek w ścianie i jakiś samochodach. Szpital miał kamery, więc ten za kierownicą wyglądał przy tym jak lekki desperat, mimo zasłoniętej chustą twarzy. Zatrzymał się i wypadł z wozu, pędząc za Michaelem.

Jednak jej nie dostrzegł. Rękę z bronią trzymał pod kurtką, niewątpliwie z palcem na spuście. A ona miała jeszcze jeden problem - przez otwarte drzwi widziała w środku drugiego mężczyznę, ciągle żyjącego, zmagającego się właśnie ze swoją raną. Mógł ją dojrzeć, gdyby pobiegła za facetem ścigającym "przynętę".
 
Sekal jest offline  
Stary 06-12-2013, 09:59   #44
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Jeden z bandidos minął przyczajoną za samochodem Felipę i ruszył za Waylandem na schody przeciwpożarowe. Miała pognać za nim ale sytuację skomplikował drugi napastnik w vanie, ten, którego postrzeliła na tyłach baru.
Mierda...

Oby Michael przez chwilę poradził sobie bez niej. Na szczęście dostał obrzyna więc nie jest bezbronny. Nawet jeśli broń nie należała do jego ulubionych zabawek, to był dzieckiem Bronxu, i jak każde z nich potrafił pociągnąć za spust.

Felipa zdjęła wysokie szpilki i postawiła je na asfalcie obok samochodu. Dobrze, że było tu gęsto od aut więc nie trudno było przemykać pomiędzy nimi szerokim łukiem otaczając vana. Bandzior był zajęty swoją raną na piersi. Próbował ją tamować i opatrywać co było, na szczęście, mocno absorbujące.

Ostatni odcinek przebyła na czworakach. Zakradła się na tył auta, później nisko, poniżej linii szyb. Zaryzykowała blef bo i nie miała dużego pola manewru. Sięgnęła po rewolwer i wyrosła nagle obok wozu mierząc do rannego przez otwartą szybę.
- Łapy w górę! - warknęła ze stanowczością osoby, która co drugi dzień i z dużym ukontentowaniem pakuje ludziom kulki między oczy. - Nie próbuj żadnych numerów albo rozwalę ci łeb, comprende?

Miała nadzieję, że zabrzmiała wystarczająco wiarygodnie i dupek nie zaryzykuje. Poza tym wszystko działo się szybko a on krwawił jak zarzynany wieprz. Chciała odebrać mu broń, kartę do wozu, wykopać go do bagażnika i zatrzasnąć w środku. A później pognać do Michaela z, oby, szczęśliwie zdobytą bronią, która dla odmiany ma amunicję.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 06-12-2013 o 10:18.
liliel jest offline  
Stary 07-12-2013, 11:38   #45
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Oczy faceta otworzyły się szeroko, gdy popatrzył niespodziewanie w wylot lufy małego rewolweru, który jednak de Felipy pasował znacznie bardziej niż do Waylanda. Zaczął coś jąkać, zbyt cicho i niezrozumiale i uniósł tylko jedną rękę, drugą ciągle przyciskając do rany na piersi. Tylko na moment zerknął na leżący na podłodze przed siedzeniem pasażera pistolet, robiąc w ten sposób raczej podstawowy błąd. Kobieta również dostrzegła broń i sięgnęła po nią... szybko zmieniając tę, którą mierzyła do ofiary.

Wtedy pojawiły się problemy. Mężczyzna był tak słaby, że samemu nie był w stanie chodzić, a niemal leżał na przednim siedzeniu, przez co nawet wcześniej podczas pogoni nie mogła do dostrzec. Krwawił ciągle mocno, chociaż do rany przyciskał jakiś bandaż wyciągnięty z leżącej obok prostej apteczki. Nie znalazła za to pilota do samochodu. Zapytany pokręcił przecząco głową.
A na dodatek, to był przecież van. Z założenia nie miał bagażnika. Lub inaczej - sam był wielkim bagażnikiem.
Czas uciekał. Mogła mu dać w łeb lub zastrzelić, co załatwiało problem na dobre. Próba transportowania go...
Od strony klatki schodowej dobiegł jej uszu wytłumiony wystrzał. Mogli być już ze trzy piętra wyżej.
 
Sekal jest offline  
Stary 07-12-2013, 16:56   #46
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Felipa pozbawiony amunicji rewolwer wrzuciła do torebki i od razu zastąpiła go zgarniętą z samochodowej wycieraczki spluwą. Sprawdziła magazynek nie spuszczając oka z wykrwawiającego się bandido.
Odbezpieczyła pistolet i poświęciła jeszcze skilka sekund aby obszukać rannego pod kątem ukrytej broni. Zajrzała też do samochodowego schowka i na tył wozu. Nie zapałała niekontrolowanym żalem na temat uchodzącego z człowieka życia. Nie planowała go dobijać, ale i pomagać nie zamierzała. Ostatecznie zdzieliła kolbą w głowę aby pozbawić przytomności. Jeżeli obaj są w kontakcie przez wbudowane komunikatory mógłby uprzedzić tamtego o zbliżającej się Felipie. Przezorność przede wszystkim.

A później po prostu pobiegła w górę schodami ewakuacyjnymi. Bose stopy pozwalały poruszać się niemal bezszelestnie. Strzał, który padł odrobinę ją zaniepokoił. Oby Wayland nie dał się zastrzelić.

Pognała w górę z zamiarem odszukania ostatniego z napastników. A później zajdzie go od tyłu i... Jeśli uda się podejść wystarczająco blisko poczęstuje go strzałką z cyberoka. Wolałaby unikać strzelania w miejscu publicznym ale wiadomo, kiedy życie wisi na włosku robi się to co trzeba, nie to co się powinno.
 
liliel jest offline  
Stary 08-12-2013, 10:52   #47
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Przeszukanie rannego nie dało wiele, żadnych więcej broni. Tylko jeden dodatkowy magazynek. Nie znała tego typu pistoletu, lecz sądząc z samej wielkości i kalibru, mieścił kilkanaście naboi. Popędziła na klatkę schodową, po drodze słysząc jeszcze jeden wystrzał, mocniej stłumiony od poprzedniego. Byli dalej. Wyżej. Zmarnowała sporo czasu. W głowie nie miała żadnego żalu odnośnie pozostawionego w vanie faceta. Trupa już raczej.

Wbiegła na schody, przeskakując po dwa-trzy. Lecz obaj znajdowali się o wiele wyżej. Usłyszała jeszcze ostatnie kroki a potem trzaśnięcie drzwi. Piętro wyżej? Nie. Dwa piętra, co dawało drugą kondygnację samego szpitala. Klatka schodowa była pusta, w biegu dostrzegła tylko wyżłobienia na jednej ze ścian mogące być śladami po śrucie. Ani Wayland, ani napastnik łaskawie nie zgodzili się zaczekać, by mogła kogoś rąbnąć w tył głowy.

Chowając broń pod kurtką szarpnęła za drzwi i weszła na zatłoczony ludźmi korytarz. Rozejrzała się w obie strony, lecz nigdzie nie było znajomych, męskich sylwetek. Była prawie pewna, że weszli właśnie tu. Ale gdzie teraz poszli? Była to sekcja także dla odwiedzających, dlatego prócz personelu i pacjentów po korytarzu kręciło się dość sporo zwyczajnie ubranych ludzi. Korytarz prowadził w obie strony, a potem jeszcze rozdzielał się na inne.
 
Sekal jest offline  
Stary 09-12-2013, 11:52   #48
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Joder! Zgubiła ich.
Felipa wpadła na zatłoczony korytarz szpitala chowając broń pod futerkiem w panterkę i gorączkowo rozpatrując możliwe do obrania drogi. Nie chciała zdawać się na przypadek. Wayland mógł nie przeżyć jej pomyłki...

Dopadła do jakiejś starszej pani pozostawionej na wózku, która, sądząc po minie, siedziała tam od dłuższego czasu.
- Niedawno przebiegało tędy dwóch mężczyzn - pośpiesznie opisała Waylanda i dupka z vana.

Nie zamierzała poświęcić babci dłużej niż dziesięć sekund. Jeśli niczego się nie dowie spróbuje rozpytywać innych o strzały. Każdy musiał je słyszeć, co sugerowało, że już wezwano gliny i pewnie zaalarmowało szpitalną ochronę. Poza tym gdzie padają strzały stamtąd uciekają ludzie w aurze popłochu, pisków i paniki. Może to ja poprowadzi?

I ciekawe czy Jin-Tieo otrzymał pomoc?
Mierda... Jak oni się z tego wyłgają?
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 10-12-2013 o 09:53.
liliel jest offline  
Stary 09-12-2013, 12:14   #49
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Stara kobieta niespiesznie uniosła głowę, wpatrując się w nią zmęczonymi oczami.
- Czy mogłaby pani powiedzieć pielęgniarkom, że muszę skorzystać? - jej słaby, drżący głos zostałby zignorowany przez Felipę, gdyby nie dłoń wskazująca kierunek. Nie oglądając się za siebie, latynoska pognała tam, roztrącając ludzi na boki. Rozglądała się w panice, próbując wyłowić cokolwiek znajomego. Nagle go dostrzegła. Mężczyzna skręcił właśnie w bok, w inny korytarz. Pobiegła za nim.

Zbliżała się szybko, chociaż raz miała wrażenie, że ją dostrzegł, gdy obrócił się niespodziewanie, przeczesując otoczenie wzrokiem. Schowała się za kogoś, odwracając głowę. Jeśli zobaczył, nie dał po sobie poznać. Pchnął znajdujące się obok drzwi i zamknął je za sobą. W środku było dość ciemno, mała szybka nie pozwalała dojrzeć zbyt wiele.
Czy próbował się zasadzić? Czy tam wszedł Wayland?

Zajrzała do środka. Sala była dość duża. Otwierane drzwi na pewno wydadzą z siebie dźwięk i mimo hałasu na korytarzu, w środku będzie pewnie dobrze słyszalny. Za pomocą swojego bionicznego oka mogła wykryć rozmazane plamy ciepła w środku. Jedna się poruszała, bardzo powoli. Te nie ruszające się to chyba pacjenci, oddzieleni kotarami i stojącym w środku sprzętem. Mogła wejść i strzelić, ale nawet teraz widziała kamery na korytarzu i strażnika szpitala stojącego dalej przy wejściu na schody.
 
Sekal jest offline  
Stary 10-12-2013, 10:08   #50
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Tryb termowizji pozwolił określić położenie osób w zaciemnionej szpitalnej sali, od której odgradzała Felipę ściana.
Jedna osoba w pozycji wertykalnej - bez wątpienia uzbrojony bandido, który przed chwilą zniknął za drzwiami. Pozostałe plamy czerwieni miały pozycję horyzontalną - można było podejrzewać, że są to co do jednego pacjenci. Pozostawał drobny margines błędu, że jednym z nich jest Wayland ale nie podejrzewała hakera aby szukał kryjówki w ślepym zaułku, na dodatek pod warstwą pościeli.
Napastnik szykował więc zasadzkę. Obrał dogodną pozycję i czekał aż Felipa wejdzie w paszczę lwa, a dokładniej - pod lufę.

Doszła do stojącego w głębi korytarza umundurowanego strażnika. Na twarzy latynoski zagrało zaniepokojenie.
- Senor! Przed chwilą widziałam, jak do tamtej sali wszedł uzbrojony mężczyzna, niech pan coś zrobi, por favor!
 
liliel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:21.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172