Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2013, 10:16   #31
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Tylko tyle mogła mu zaoferować. Czy na pewno? Wrogów nie było wielu. Już jedynie trzech, strzelających, schowanych gdzieś za ladą czy siedzeniami. Mogła spróbować. Stara Felipa mogłaby może nawet to zrobić. Zaryzykowałaby, gdyby zamiast Jin-Tieo czołgał się Wayland?
Potencjalny szef Rustlersów wcale jednak nie wyglądał na takiego pokonanego. Zawsze był upartym człowiekiem i teraz dość sprawnie dotarł do drzwi na zaplecze i pchnął je. I dopiero wtedy jeden z napastników go dojrzał, przeskakując przez kontuar i podbiegając. Nacisnął za spust, ale broń znów mu się zacięła, odrzucił więc ją i sięgnął za pasek po pistolet.
- Było nie startować do Lamarra!
Odbezpieczył i skierował na Jin-Tieo. Ledwie cztery metry od Felipy. Michael patrzył na to z szeroko otwartymi w szoku oczami.
 
Sekal jest offline  
Stary 25-11-2013, 11:23   #32
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Mierda! Zacięta broń, dwa razy z rzędu.
Gdyby Felipa wierzyła w Boga pomyślałaby, że to znak od niego.
Nie ryzykowała głównie z powodu Waylanda. I, o ironio, to właśnie jego wzrok trzasnął ją teraz po czaszce jak obuch. Co sobie myślał haker? Że straciła gdzieś po drodze przysłowiowe cojones? Że nie jest już "jego" dziewczyną z sąsiedztwa? No dobrze, może już nie była... Przynajmniej w kwestii dragów była czysta co prawdopodobnie ponosiło winę za jej nagły przypływ zdrowego rozsądku.

Teraz dopiero mogła ocenić ilość pozostałych przy życiu napastników. Trzech... Bywało gorzej. No i czy mogła pozwolić by egzekucja Jin-Tieo śniła jej się po nocach?
Hijo de puta...

Kiedy skurwielowi zaciął się magazynek po prostu nie mogła nie strzelić. Miała go jak na talerzu, plecami do siebie, stojącego w progu otwartych drzwi na zaplecze. Miała nadzieję, że wystarczy jeden strzał, musiała wszak oszczędź naboje.

- Na zaplecze, osłaniam cię - zdążyła poinstruować Waylanda.
Nie było czasu na dysputy. Oby haker dotarł tam w jednym kawałku. Przy odrobinie szczęścia zgarnie Jin-Tieo i zwieją tylnym wyjściem a Felipa do nich dołączy. Teraz natomiast potrzebowała solidniejszej bariery.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 25-11-2013 o 11:32.
liliel jest offline  
Stary 26-11-2013, 13:11   #33
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Strzelili. Jednocześnie. A może jednak Felipa trochę wcześniej? Nie mogła nie trafić, chociaż wybitnym nigdy nie była, a rewolwer był jak stara zabawka dla małych dziewczynek. Kula nie weszła idealnie, lecz nie musiała. Krew bryznęła na ścianę i ladę, a ciało padło jak worek ziemniaków, częściowo przygniatając Jin-Tieo. Wystrzał obudził Waylanda, który wreszcie rzucił się do biegu i schował za kontuarem, podążając ku drzwiom na zaplecze. Po drodze chwycił niedoszłego ciągle szefa, ciągnąc za sobą.

Latynoska nie miała czasu przyglądać się temu zbyt uważnie. Wystrzał przyciągnął uwagę. Napastnicy nie byli totalnymi amatorami i jeden z nich odwrócił się ku niej, w ostatniej chwili widząc jak chowa się za nową osłoną. Seria z automatu zrobiła kilka dziur i ze dwie czy trzy kule minęły kobietę o centymetry.
Teraz nie miała już wyjścia. Popędziła dalej i zatrzasnęła za nimi drzwi, o które uderzyły kolejne pociski. Teraz byli w kuchni na zapleczu, ale mieli może sekundy, zanim ktoś tu dotrze. Jn-Tieo był ranny, ciężko ranny. Krew zalewała mu twarz, plamiła ubranie na boku. Lecz żył. Czy przeżyje? Felipa za słabo się na tym znała. Nowoczesna technologia potrafiła bardzo wiele, o ile ktoś zdąży mu ją zaaplikować.

Mężczyzna złapał jej nogę prawie natychmiast po tym, jak weszła. Drugą, zakrwawioną dłonią sięgnął do swojego biodra i wyjął stamtąd coś małego. Datapad. Wyciągnął rękę.
- Zabierz to, schowaj... - szepnął.
Strzelanina na zewnątrz trwała, choć powoli traciła na intensywności. Przez szybkę latynoska dojrzała jak jeden z napastników, który do niej strzelał, przeskakuje właśnie przez kontuar.
 
Sekal jest offline  
Stary 27-11-2013, 12:04   #34
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Felipa wcisnęła datapad do stanika.
- Szybko, przez tylne wyjście...
Nie było czasu na pogadanki. Nawet ułamka chwili nie poświęciła na zastanawianie się co za dane weszły w jej posiadanie. Na razie muszą wydostać się przez zaplecze i zgarnąć pierwszy lepszy wóz.

Pozostało dwóch zabójców i Felipa musiała osłaniać ich odwrót. Raz jeszcze ponagliła Waylanda i przyjęła dogodną pozycję aby strzelić w bandido jeśli tylko wejdzie do środka.

Wycofywała się jednak równo z chłopakami. Straciła z oczu jeszcze ostatniego z napastników i choć istniała mała szansa, że zdąży wybiec przez główne wejście aby złapać ich na tyłach lokalu to musiała brać taką ewentualność pod uwagę.

Czym prędzej na ulicę... A tam? Zatrzymać pierwszy lepszy wóz i pogrozić bronią jeśli będzie trzeba. Mierda... Miała zerwać z życiem przestępczym a już planuje jak dostać list gończy za napaść... Ale chwilowo bardziej dbała o cholernie realistyczne tu i teraz niż hipotetyczne kolejna lata w pierdlu.

Zdobyć wóz i zabrać Jin-Tieo do najbliższego szpitala. Dalej w przyszłość nie wybiegała.
 
liliel jest offline  
Stary 27-11-2013, 21:17   #35
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Jin-Tieo nie mógł iść. Nawet czołgał się z trudem. A Wayland, mimo okazyjnych wizyt na siłowni, siłaczem nie był. Z trudem przerzucił sobie ramię rannego przez szyję i zaczął ciągnąć do tylnego wyjścia. Wolno. Bardzo wolno. Felipie wydawało się, że są jak muchy w smole, lub film puszczony w zwolnionym tempie.
Napastnik dotarł już do drzwi, zerkając do środka. Strzeliła. Jeden pocisk, ale zostawiał tylko cztery. Kula z wyraźnym dźwiękiem odbiła się od solidnych, wzmacnianych grubym metalem drzwi. Nie miała ranić. Miała zniechęcić.
Ale wyjście z zaplecza było jeszcze tak daleko!
Pchnął drzwi, tym razem w przysiadzie. Wystawił broń i puścił serię, szczęśliwie niecelną. Odpowiedziała kolejnym wystrzałem. Jeszcze dwa metry. Metr. Rzuciła się do tylnych drzwi i wyszli wreszcie do zaułka za pubem. Szczęśliwie był pusty, żaden z napastników nie ubezpieczał tego miejsca.

Czym prędzej zablokowała wyjście czym się dało. Niewiele da, ale chociaż otwarcie będzie głośne i lekko problematyczne. Ulica znajdowała się tylko kilka metrów dalej, a strzelanina dobiegająca z drugiej strony wyraźnie była słyszalna. Rozejrzała się. Na Bronxie ludzie wiedzieli, kiedy dzieje się coś paskudnego i się nie zbliżali. Widziała przynajmniej jednego trupa, trochę dalej w stronę głównego wejścia. Kilka wozów stało wzdłuż chodnika. W jednym vanie, po przeciwnej stronie ulicy, oddalonym o może piętnaście metrów, siedział mężczyzna, który wyraźnie się nimi zainteresował. Sięgnął pod płaszcz.

Miała tylko ułamki chwil. A nadjeżdżały tylko dwa samochody. Wielki czarny SUV prowadzony przez równie wielkiego murzyna. I mniejsza osobówka, zbliżająca się z drugiej strony i będąca dalej, za to prowadzona przez kobietę. Każdy wiedział, że w tej dzielnicy próba zabrania samochodu w ten sposób może nie wyjść. Tu gliny pojawiały się rzadko. Za to istniała szansa, że kierowca będzie chciał bronić swojej własności. Facet w vanie już wyciągał broń. To musiała być czujka.
 
Sekal jest offline  
Stary 28-11-2013, 08:27   #36
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Czekajcie! - rzuciła Felipa do Waylanda i Jin-Tieo, choć ten drugi nigdzie się raczej w pojedynkę nie wybierał. Bladł i słabł a utrzymywanie pionu przychodziło mu z coraz większym trudem. Gdyby tylko Bullet tu był... On się znał na walce i używaniu siły, co tu może zrobić latynoska z gadaną, której najmocniejszym argumentem były duże cycki?! Mierda!

Zostawiła chłopaków za najbliższym zaparkowanym samochodem widząc już co się szykuje po drugiej stronie ulicy. Facet w vanie był jednym z zabójców, nie miała co do tego wątpliwości. Jeżeli bóg ją w coś uposażył to w kobiecą intuicion, a hijo de puta raczej nie sięgał pod płaszcz po pomadkę do ust...

Szybka decision... Marszowy krok aby skrócić dystans i dwa strzały.
A później zatrzymać mknącego w ich stronę SUVa. Nie zastraszy osiłka za kółkiem, to pewne. Ale może uda się go przekupić? Zaoferuje swój najpromienniejszy uśmiech i tysiąc baksów za ekspresowy kurs do szpitala. Jakoś się z nim ułoży, w tym akurat była dobra. Pozostała obawa czy wóz się zatrzyma kiedy zagrodzi mu drogę... Jeśli nie, pozostanie zastraszenie leleczki w osobówce.
 
liliel jest offline  
Stary 28-11-2013, 14:13   #37
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Można by pomyśleć, że Felipa jest szalona. Kroczyć, nawet nie biec, w stronę sięgającego po broń mężczyzny, mając w dłoni tylko mały rewolwer z trzema pociskami. Toż to może miało dziesięć metrów efektywnego zasięgu! Latynoska fantazja i popędliwość brała jednakże górę i kobieta pociągnęła za spust. Raz, a potem drugi. Miała szczęście, czy pomogły jej nowe wszczepy?
Już pierwsza kula trafiła w pierś tego faceta. Trzymał już wyciągnięty pistolet i on także strzelił, choć zupełnie niecelnie. Krew zalała mu koszulę, gdy na chwilę prawie stracił przytomność. Ale to chwilowa słabość, a drugi pocisk spudłował.

Felipa wypadła na jezdnię, a murzyn dał po hamulcach, chyba trochę zszokowany tym co zobaczył. Szeroko otwarte oczy i dłoń szukająca czegoś w drzwiach wozu.
- Co ty wyrabiasz do cholery?!
Mimo tego, stanął. Czy z szoku, czy z obawy, że jego także trafi tak celnie. Wayland wyciągał już Jun-Tieo z zaułka. Z hukiem otworzyły się już drzwi na zaplecze i wyjrzał zza nich napastnik, szukając zagrożenia, a ułamek sekundy później - celu.
A ona miała już tylko jeden nabój.
 
Sekal jest offline  
Stary 28-11-2013, 14:59   #38
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Szybko! - na migi dała znak hakerowi aby pakowali się do wozu.

Został jej ledwie jeden nabój, jak ona miała cokolwiek zdziałać bez sensownego sprzętu?! Zagotowała się w niej frustracja. Obiecała sobie, że to będzie pierwsza rzecz jaką się zajmie, oczywiście jeśli przeżyje najbliższe trzy minuty. Odetchnęła z ulgą kiedy SUV nie przejechał się po niej zrównując do poziomu asfaltu. Otworzyła drzwi pasażera zasypując kierowcę swoją chaotyczną tyradą pełną melodyjnych latynoskich akcentów.

- Musisz nam pomóc! Por favor! - nie mogła podarować sobie aktorskiego zacięcia. - Mój przyjaciel jest ranny, potrzebuje lekarza! Zapłacę, tylko nie odjeżdżaj!

Miała nadzieję, że Murzyn nie zwieje z piskiem opon gdy tylko puści skrzydło samochodowych drzwi. Wayland nie radził sobie najlepiej z taszczeniem półprzytomnego Jin-Tieo więc Felipa podbiegła do nich i chwyciła Azjatę pod drugie ramię jednocześnie mając baczenie na tylne wyjście, w którym już mignął ostatni z uzbrojonych asquerosos.
Ostatni nabój...
Nie strzeli dopóki nie będzie miała absolutnej pewności, że trafi.
Czas stąd pryskać Felipa... Na pełnym gazie.
 
liliel jest offline  
Stary 29-11-2013, 11:01   #39
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Murzyn w wozie oczy miał otwarte tak szeroko, jak tylko mógł, w przerażeniu rozglądając się dookoła. Mimo tego, nie odjechał. Z jakiegoś powodu został na miejscu, otwierając nawet tylne drzwi przed nadchodzącymi. Może rozpoznał Jin-Tieo? Nic nie powiedział, wygrzebując spod siedzenia obrzyna z uciętą lufa. Broń na zasięg ultra krótki, lecz ciągle broń.
Felipa nie mogła długo czekać i kalkulować. Napastnik wypadł do zaułka i uniósł pistolet maszynowy. Strzeliła, pudłując, lecz zmuszając go do schowania się za śmietnik. Posłał krótką serię, gdy już zatrzaskiwali drzwi SUV-a. Ze trzy kule zahaczyły o szyby i karoserię.
- Kurwa, mam nadzieję, że masz czym zapłacić!

Wdepnął pedał gazu i elektryczny silnik zwiększył obroty, wyrywając z miejsca zanim jeszcze Felipa porządnie wsiadła. Napastnik już wybiegał z alejki, biegnąc prosto do Vana, z którego także rozległy się strzały, a chwilę później samochód zawrócił i ruszył za nimi. Murzyn wcisnął latynosce obrzyna.
- Przypomnij mi, dlaczego ja cię kurwa nie rozjechałem! Pieprzone szczęście. Znam tego gościa - wskazał ledwo utrzymującego przytomność, mocno krwawiącego Jin-Tieo. - Ale kim są ci z tyłu?!
Zjechał w boczną uliczkę, jadąc do szpitala. Był jednak problem. Van trzymał się dość blisko. Bez zgubienia go dojechanie na miejsce może nic nie dać.
 
Sekal jest offline  
Stary 01-12-2013, 11:45   #40
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Felipa czuła jak zapada się w fotelu pasażera kiedy SUV ruszył z piskiem opon. Obrzyn spoczywający w jej dłoniach zadziałał jak błyskawiczna sesja terapeutyczna redukując w cudowny sposób poziom stresu. Dopóki jest uzbrojona la situacion nie jest taka zupełnie irremediable, si?

- Te reitero las gracias - Felipa jeszcze raz podziękowała kierowcy i zaraz zapewniła. - Zapłacę, bez obaw... Gonią nas niedoszli zabójcy Jin-Tieo. Skoro go znasz, to pewnie wiesz, że możesz zyskać agradecimiento... wdzięczność... przyszłego szefa Rustlersów... - mówiła na jednym tchu w swoim zwyczajowym spanglish, do którego znajomi przywykli ale dla Murzyna mógł to być zaskakujący i kłopotliwy koloryt. - Po prostu podwieź nas pod szpital i zgub ten mierda ogon!

Murzyn wszedł energicznie w zakręt co rzuciło Felipę na boczną szybę. Chyba nabiła sobie guza powyżej łuku brwiowego.
- Me llamo Felipa - może sytuacja nie wymagała kurtuazji i dobrych manier ale ostatecznie postanowiła się przedstawić.

Pochyliła się nad holofonem na własnym nadgarstku żądając szybkiego dostępu do szczegółowej mapy dzielnicy. Ich wóz pojawił się tam zaraz jako ruchoma czerwona kropka. Felipa przeanalizowała trasy do najbliższego szpitala, ulice pod kątem jednokierunkowych i świateł...
Może jak przetną kilka czerwonych, pojadą pod prąd i przejadą przez ten parking podziemny... Może wtedy ich zgubią?
- Skręć tu w lewo! - poinstruowała wyznaczając w myślach trasę, która pozwoli im jak najszybciej dotrzeć do celu jak i zgubić bandidos na serii krótkich uliczek.
 
liliel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172