12-11-2020, 15:01 | #271 |
Reputacja: 1 | Na wojnie nie ma przyjaciół. Bombardujemy planetę i na pancerniki. A tak na serio... Wysłać komunikat o sojuszu Sułtanatu i Nephilin. Wydaje mi się że jeden ostrzelany lotnkskowiec na wiele się nie zda. W walce z dwoma pancernikami Zwłaszcza że zjawimy się tam z własnymi problemami i z opuźnueniem wynikającym z idległości. Odbicie planetarnej sieci obrony mogło by dać dodatkową opcję taktyczną. Zwłaszcza gdyby była w na tyle dobrym stanie by jej użyć. Gdyby trzeba było uciekać zalecał bym ostrzelanje umocnień by w drógiej fali nie natknąc się na obronę planetarną. Priorytetem będzie przesłać dane odnośnie taktyki wroga
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
12-11-2020, 15:47 | #272 |
Reputacja: 1 | Jak 2 pancerniki sułtanatu mają się do naszych sił (całkowicie) i do Victorii? I jakie szanse ma desant na planecie? Biorąc pod uwagę, że nawet Duke musi się wycofać, by nie mieć minusów Nawet nie zapytam, kto by czyścił drogę dla desantu |
12-11-2020, 16:22 | #273 |
Reputacja: 1 | Jak kto kto, drony Ale w sumie też dobre pytania
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
12-11-2020, 23:16 | #274 |
Reputacja: 1 | Ja jestem ciekawy jak Fenrir odegra bombardowanie planety przez panią Kapitan gdy przegłosujemy taka opcję :P
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
13-11-2020, 09:12 | #275 |
Reputacja: 1 | Przez następne 30 tur p. Kapitan będzie rozstawiać naszą trójkę po kontach. Ale pomysł ciekawy. Może pociski kinetyczne? Obyło by się bez skarzenia. A jak nie ma to wachadłowcem na pełnym gazie. Powinno być malownicze BUM i doś duża precyzja. Pozatym bazy wojskowe zwykle są poza dużymi ośrodkami więc i straty były by stosunkowo niewielkie.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
13-11-2020, 10:08 | #276 |
Reputacja: 1 | Hehe.. Wasze siły do grupy bojowej Nephilim i 2 pancerników sułtanatu - mają się słabo. W grupie uderzeniowej waszej znajduje się 1 pancernik (starszego typu) 4 krążowniki i jeszcze jeden lekki lotniskowiec. Mała grupa niszczycieli. Kontyngent był przewidziany na starcie z Nephilim. Nikt nie mówił o udziale Sułtanatu i to jeszcze w tak dużej liczbie. Co do bombardowania planety. Kapitan będzie z tym musiała żyć... Pewno sobie ostatecznie strzeli kiedyś w łeb.. Poza tym na pokładzie macie jeszcze desantowce i bombowce, jak się zdecydujecie na takie rozwiązanie to będziecie mogli je po eskortować. Może ciekawym rozwiązaniem było by działanie na odwrót. Czyli próba odbicia centrum obrony planetarnej bez jej niszczenia i ściągnięcia w te rejony floty by planeta stanowiła wsparcie... Tak mi teraz przyszło do głowy... |
13-11-2020, 10:33 | #277 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Ja bym olał samą planetę póki co. Nasza flota bez sił desantowych tego nie przetrzyma, a jak rozwalimy ich flotę to będą skazani na nas. Wezwać posiłki możemy tak i tak. Trzymałbym capitale poza zasięgiem swojego ognia, a walczył myśliwcami między nimi. Wtedy duże statki by się nie ostrzeliwały, ale zapewniały wsparcie myśliwcom. Pod tym względem powinniśmy mieć przewagę siły ognia, bo pancerniki są skuteczne na capitale (których nie dosięgną), a my mamy przewagę mniejszych statków. Potem zawsze możemy użyć sił desantowych do opanowania pancerników. Pancerniki nie mogą mieć dużego potencjału obrony przeciw marines (bo co mieli to już zrzucili). Jeśli jednak Fenrir stwierdzi ze posiadają, to desant nasz na planetę byłby tym bardziej bez sensu, bo pancerniki wypluwając żołnierzy z pancerników na planetę tym bardziej by nas pojechali w tyłek.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. | ||
13-11-2020, 11:15 | #278 |
Reputacja: 1 | Problem polega na tym, ze obecnie trwa już ostra wymiana ognia. na dośc bliskim dystansie. Pancerniki mają broń w dużych zasięgach - podobną do planetarki. Co do przewagi w małych maszynach masz trochę racjo. Z tym, że siły Victorii zostały w większości związane przy planecie, a to one by przeważyły szalę. Obecnie siły są dość wyrównane w zakresie mniejszych jednostek. Przewaga pancernika jest jednak dość znacząca. Choć wykorzystanie niewidzialnych abordażowców, wobec pancerników może być bardzo kuszące. Zasoby Vicotrii pozwalają pewno na przełamanie impasu. Gorzej z dystansem, bo to parę godzin lotu. Wasza decyzja jak zrobicie. Tak z waszej dyskusji wychodzą 3 rozwiazania. 1. Atak na planetę i odbicie centrum obrony planetarnej. Wydaje się najbliższe serca Kapitan, ale dający mały zysk strategiczny i jest niepewne bo nie wiadomo w jakim stanie uda się odzyskać i czy w ogóle. 2. Pakujemy się i uciekamy w całkiem inną stronę, najlepiej zasłaniając się jakimś naturalnym satelitą albo planetą. Do czasu zebrania energii do skoku. 3. Lecimy do strefy walki by wspomóc walczących. Ryzykujemy wtedy, że obrona planetarna jednak odpowie ogniem. Może to doprowadzić do uszkodzenia Victorii zanim ta wejdzie w skuteczny obszar prowadzenia walki. |
13-11-2020, 12:54 | #279 |
Reputacja: 1 | Nie rozumiem dlaczego 1 i 3 to alternatywy. Atak na planetę można przeprowadzić w dowolnym miejscu. Flota wroga przecież nie ma szans rozciągać się na całej powierzchni planety. Komandosi mogą wejść w atmosferę i w niej polecieć gdziekolwiek na niskim pułapie. Obrona planetarna to jak rozumiem rakiety. Z tym Victoria sobie poradzi. Jeśli nie, to wystarczy wysłać w atmosferę eskadrę myśliwców i wywalić w cholerę obronę planetarna lub jej reaktory.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
13-11-2020, 15:30 | #280 |
Reputacja: 1 | Ja bym uciszył obronę planetarną z daleka. Odbić może byśmy ją odbili, ale nie wiem czy utrzymali. A jeśli utrzymali byśmy to by ją wrogowie z orbity załatwili. Pytanie czy ta obrona to rakiety, czy jakieś mega wielkie działo plazmowe o ludzie o promieniu 4 km? Poza tym odskoczył bym wszystkim od wroga poza zasięg planety i połączył siły z resztą, wtedy musieli by z nami walczyć bez wsparcia planety. |
| |