Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-05-2020, 10:11   #221
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Pod autosalonem, 4 listopada 2021, 02:02

Clarens wyprostował się na dźwięk słów młodego ruska, przez co jego sadło zadygotalo groźnie, a wielki brzuch zafalował fałdując podkoszulek z limitowanej serii Rafael & Gabriel.

- Zanim się gdziekolwiek wybierzemy, wyjaśnijmy sobie jedno. Nie lubię, kiedy ktoś przypomina mi o pierdolonej korporacyjnej etyce pracy - sarknął czarnoskóry mężczyzna zaciskając w pięść prawą dłoń - Wtykanie nosa w cudze sprawy grozi przetrąceniem tego nosa, ale spoko, weryfikacja kontrahenta i te sprawy, nie będę się czepiał. I tak będę uważał, że rezerwowanie sobie prawa do macania pielęgniarek wyłącznie przez ordynatorów to zwyczajne skurwysyństwo i basta.

Dla podkreślenia powagi swoich słów grubas uderzył pięścią w bok Hummera - na tyle lekko, by przez przypadek nie wgnieść blachy i nie przyprawić z tego powodu Gonza o atak serca.

- Skoczymy na tę waszą metę, ale jedno ma być jasne już teraz. Dzieciom organów nie wycinam nawet za podwójną cenę, rozumiecie? My z Gonzo mamy swoją etykę i nie kurwimy się za kasę. Co innego bezdomny albo nielegalny imigrant, a co innego niewinny dzieciak. Pakujcie się do swojej bryki, pojedziemy naszą za wami.
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline  
Stary 21-05-2020, 11:25   #222
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada (wtorek), 02:35

Stalowe liny windy trzeszczały i strzelały niczym w przedśmiertnym występie, kołowrotki mechanizmu wyciągowego charczały i tarły metalem o metal. Vadim i Sid udawali, że wcale się tymi niepokojącymi odgłosami nie przejmują, chociaż od czasu do czasu obaj rzucali oskarżycielskie spojrzenia w stronę otyłego czarnucha. Clarens i Gonzo stali w tylnej części windy, oparci plecami o jej ścianę, z rękami opartymi nonszalancko o biodra tuż obok przypiętych do pasów taserów Mitsubishi.

- Niezła miejscówka – oznajmił Latynos, tonem tak serdecznym i życzliwym, że bijący zeń fałsz aż gryzł w oczy – Swojego czasu też tak mieszkaliśmy, nawet w tej samej dzielnicy. Ja pierdolę, ile to już czasu minęło, odkąd się z tego gówna wyrwaliśmy.

<Nie pierdol, tylko oczy wytrzeszczaj, bo jak nas będą chcieli wyruchać, to mogą nas nawet w piwnicy pochować>

- Za mało – burknął gruby czarnuch – Znaczy się, za dużo tu czasu zmarnowaliśmy za młodu.

<Nie daliby rady znieść tam twojego cielska. Zdejmuję na bieżąco obraz z drona, lata wokół budynku synchronicznie z poziomem naszej lokalizacji. Będę próbował cykać zdjęcia przez okna. Jeśli coś kombinują, postaram się o materiał dowodowy, że to była samoobrona. Żaden gliniarz nas za to nie wsadzi>

<Vega przysłał wiadomość. Siedzą z Lenu i Ketarskim w Slammerze. Chce wiedzieć, czy mają na nas czekać>

- Ważna aktualizacja – Latynos uśmiechnął się promiennie do lokalsów prezentując im olśniewająco białe zęby prosto z katalogu renomowanego stomatologa – Nie mamy zbyt wiele czasu, więc nie parzcie nam w środku herbaty i nie wyciągajcie z barku ciasteczek. Mamy dla was maks pół godziny, bo następny klient już czeka.

<Od początku wiedziałem, że lecisz na Lenu, ty porypany biseksie. Jednej nocy rozłąki nie wytrzymasz?>

<Zazdrość po chuju. Lepiej powiedz jak tam ta twoja nowa szparka, coś ją wczoraj wyrwał na mieście? Jak się nazywała, Pinky?>

<Ostra, bo wkurwiona na swojego fagasa. Nawet jak ją posuwałem, narzekała, że koleś cały czas się z kumplami buja, a ją ma w dupie. Uważaj, ostatnie piętro>

- Gospodarze przodem – oznajmił fikser, kiedy drzwi windy rozsunęły się z jękliwym dźwiękiem – Prowadźcie na salony, pokażcie, co tam macie fajnego.
 
Ketharian jest offline  
Stary 21-05-2020, 15:17   #223
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Apartamentowiec, 4 listopada 2021, 02:37

Podniecony na myśl o wyuzdanej profesjonalistce Dick dreptał po mieszkadle od drzwi do okna, od okna do łazienki, na wpół obecny, dwa razy potknął się o wystającą z łóżka nogę Lee. Klął w myślach takie, a nie inne ustawienie wnętrza. Materac z salonu zatargał z powrotem do swojej celi, przygotował kajdanki z długim łańcuszkiem, wybebeszył służącą za szafę i schowek zarazem, starą dwudziestowieczną kasę pancerną z okrągłą kierownicą na drzwiach, ozdobioną kolorowym, a łuszczącym się graffiti przedstawiającym splecione w uściskach pół ludzkie, pół zwierzęce postacie. Niektóre miały po sześć rąk, inne po dwa fallusy, lub kilka cipek.

Ze starty rzeczy na środku celi wydostał pas do silikonowego dildosa. Zespolony instrument, rozświetlił się różem i fioletem. Kupił kiedyś ten zestaw dla Pinky, kiedy odgrażała się, że rucha lepiej od niego, miał nawet możliwość podpięcia do gniazda interfacu i opcję wykupienia dodatkowego softu, ale później jakoś się pokłócili i sprzęt przepadł w bałaganie. Właśnie mógł się przydać, do prawdziwej podwójnej penetracji, w owym przekonaniu utwierdzała Abrahama zacierająca ręce i przebierająca nóżkami virtualna manifestacja Azjatki, wciąż towarzysząca mu we wszystkim co robił, zdawała się na równi z nim podniecona oczekiwaną randką. Otwierała szeroko usteczka i lizała koniec palca, kiedy sprawdzał mocowania drążka do podciągania, choć owej nocy planował mu zupełnie inne zastosowanie.

Vadim odpisał, czarny odebrał w zerowym czasie wciąż na wpięciu, kutwa ruska nie zrobił przelewu, tylko wciskał, że wpadną z Sidem i zajebistymi, obdarzonymi przez naturę towarami. Azjatka zorientowawszy się w sytuacji pożegnała Dicka środkowym palcem oblizanym po sam koniec i wystawionym w kierunku niedoszłego klienta, zaraz potem zniknęła migocząc jak świetlówka z zepsutym starterem.

Negr już porządnie napalony, próbował rozkminić co Smirnov miał na myśli. Bardzo chciałby uwierzyć w treść wiadomości, ale nie bardzo mu się to kleiło, dlaczego chłopaki mieliby wracać na kwadrat z dupeczkami, kiedy pojechali kupować klamki i naprawiać uaza. Doszedł do wniosku, że albo to jakiś szyfr, albo się upili, bo Vadim rzadko potrafił sobie odmówić i wtoczą się z jakimiś rozpadającymi się z przećpania raszplami. Postanowił zemścić się za pozbawienie przyjemności.

Śpiącego przyozdobił świątecznymi ledówkami, żeby nico zamaskować jego stan i odwrócić uwagę od schowanego pod wyrem działka, z Wieprzem poszło trochę trudniej, bo przeczuwając piekielne zamiary negra na zmianę uciekał i groźnie warczał, ale w końcu głodne psisko dało się zwabić na suchą karmę i dostało opaskę z króliczymi uszami i ogonek, dodatek do Playboya z poprzedniego miesiąca. Abi przystroił się w świecącego dildosa na pasku, z uznaniem oglądając się w nowych pięknych, białych slipach, na górę narzucił szlafrok w kolorze rozmytego atramentu, wykończony lamówkami w kolorze pomarańczy, rozważał jeszcze świecące rogi. Wreszcie rozsiadł się przed pudłem z obrazkami, gdzie jakiś szarlatan z włosami godnymi doktora Frankensteina po bliskim pocałunku pioruna, próbował przekonywać, że wampiry żyją wśród ludzi i zaklinał się dowieść tego na pokazowym procesie Bleinerta.

Usłyszał głosy przed drzwiami. Wstał z ociąganiem, raz jeszcze mierząc się w lustrze, choć tam twarz mężczyzny rozmyła się i zastąpiła ją zdzirowata twarz Azjatki, to znów pobudziło wyobraźnię i spowodowało miłe mrowienie poniżej brzucha. Rozwiązał szlafrok, gdzie w pięknych białych slipach, odcinających się na ciemnej skórze znalazł schronienie Simba, połączony z czaszką kablem, oraz dwa penisy, jeden cały w luminescencji z tańczącymi do wtóru myśli Dicka wypustkami i jego cielesny kuzyn, czarny diabeł z różową bezwstydną głową.

Abi otworzył energicznie drzwi czując i słysząc za nimi kilka osób. Od razu przybrał groźną minę władcy piekła. Nie było widać żadnych dupeczek, ale było już za późno, żeby powstrzymać słowa.

- Pakować się do środka dziwki i ustawiać w rzędzie, weźmiemy was z Wieprzem na trzy baty! Kajdanki na drążku, same się zakujecie?!- jednocześnie uczynił miejsce dla osłupiałych, jak i on mężczyzn. -Kurwa, jakaś banda gejów. - przeleciało mu przez głowę, bo jeszcze nie załapał, że go wkręcono.

Patrząc z wywalonymi gałami na czterech facetów utwierdzał się w przekonaniu, że Pinky ma rację, przebywa ostatnio z samymi kolesiami, żadnych lasek, degeneruje się.
 
Nanatar jest offline  
Stary 21-05-2020, 15:22   #224
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Chill Supreme

Jechali powoli, trzęsącą się jak w ataku epilepsji windą, całą pomazaną markerami, znalazło się kilka swastyk, bo z tego co zauważył dawno temu Sid na drugim piętrze siedziała mała gromadka skinheadów, jednak na tyle cicha, że nie podskakiwali do niego czy w szczególności Abe’a czy Lee.

Dwójka ich nowych kompanów mało mówiła, choć ronin miał wrażenie, że z sobą się komunikują zapewne przez neurolinka. Nie miał stuprocentowej pewności, ale małe gesty, chwile nieuwagi i mikroekspresje na twarzy mogły to potwierdzać.

W końcu stanęli na ich piętrze, stalowe drzwi leniwie otworzyły swoje trzewia zostawiając ich w mrocznym korytarzu. May zapalił światło i stare wolframowe żarówki powoli się rozpaliły.

-Za mną Amigos. To tu.- powiedział mężczyzna i położył na pociętym nożem panelu swoją dłoń z długimi palcami, efektem dawnego zamiłowania do gitary elektrycznej (tak poznał Zeppa).

-Wróciliśmy!- krzynął Sidney uważając, by któryś z domowników nie strzelił mu zapobiegawczo w twarz. Z wnętrza uniosła się szpitalna woń środków dezynfekujących i starej, dobrze znanej mu pleśni.

Wtedy zobaczył Dicksona, wyglądał jakby zaraz miał ich przelecieć, lecz najwyraźniej nie liczył na niego, Żyłę i dwójkę nowo poznanych profesjonalistów. Dopiero po krótkiej chwili Sid zrozumiał, że Vadim wykonał drobny żarcik i zaczął hamować śmiech, żeby nie wkuriwiać wielkiego Afrykańczyka.


- Pakować się do środka dziwki i ustawiać w rzędzie, weźmiemy was z Wieprzem na trzy baty! Kajdanki na drążku, same się zakujecie?!

-Nie wiem Abe, jestem totalnie zmęczony. Normalnie mógłbyś zrobić mi krótkie trzepanko swoją silną łapą, ale totalnie padam.

May był tak styrany, że ciężko było rozeznać czy to straceńczy humor czy szczere wyznanie. Po prawdzie czasem coś czuł widząc te hebanowe sploty silnych mięśni, ale Dr. Heinsenberg już z niego schodził. Nawet amfetaminowa cola, nie zrobi z ciebie maszyny do nie zajechania, kiedy w ciągu dwóch długich dni i nocy jedzie się tak ostro po bandzie.

-Chłopaki jeśli chcecie Grzmot powinien być w lodówce. Pacjenta już pewnie widzicie.- odrzekł mężczyzna i ze smutkiem spojrzał półprzytomnego, majączącego pod narkozą Lee, który był pozbawiony dolnej szczęki. Oby ten uliczny doktor wiedział co robi.- Ja padam na mordę, dajcie mi piętnaście minut na zregenerowanie sił a potem do Was dołącze.

Potem May podszedł do Abe’a i przyjacielsko klepnął go w ramię.

-Nie przejmuj się stary, okazało się, że Rusek o dziwo ma jakieś poczucie humoru. Jakby wstąpił w niego inny człowiek. A ten strapon… świetna rzecz.- powiedział żartobliwie i komicznie wzruszył rękami siląc się na zmęczony, ale szczery uśmiech.

Po chwili Sidney był już w swoim pokoju. Nikt na szczęście w nim nie myszkował. Wiedział na co ma ochotę. Samotność, jazz, trochę indici i dwa miligramy Paxium pod język. Wyjął “Love Supreme” Johna Coltrane, włożył pod igłę adaptera, a kiedy kosmiczna łuna ponadczasowej miłości rozbrzmiewała ostrym galopującym saksofonem i żywą piekielnie dobrą perkusją rozpalił lekko zbitą lufkę tematu a następnie czując już duży relaks wyjął plastikowe opakowanie z Paxium i włożył dwie tabletki pod język. Dla kogoś z jego tolerancją nie były to duże dawki. Zwyczajnie zregeneruje siły topiąc się w jazzie i swoim wygodnym materacu.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=5ZWGEJ1zNb0[/media]

Zdjął czerwoną flanelę od Zeppa, zostając w samym podkoszulku Chrome Zeppelin i pozwolił płynąć jak złoty galeon przez narkotycznie zmienione odmęty nieskończonego oceanu ludzkiej psychiki.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 21-05-2020 o 16:07.
Pinn jest offline  
Stary 21-05-2020, 15:42   #225
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
Apartamentowiec, 4 listopada 2021, 02:03

Kiedy potężnie umięśniony i czarny jak smoła negr powitał kompletnie zaskoczonych gości swą podnieconą tyradą, w głowie Białasa zaczęło coś wyć, przeraźliwie i nieustannie.

Clarens potrzebował sekundy, by uświadomić sobie, że to wyje jego instynkt samozachowawczy, uwalniający w żyły cielska medyka ogromną dawkę adrenaliny.

Ja pierdolę, to zasadzka! To jest jakaś gejowska dziupla!

<Gonzo, to pułapka! Oni nas nie chcą wyruchać, tylko zerżnąć!>

Prawe łapsko Clarensa podchwyciło wiszący przy pasie taser, targnęło nim w geście panicznej desperacji.
 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline  
Stary 21-05-2020, 16:26   #226
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Apartamentowiec, 4 listopada 2021, 02:03

- Puta Madre! Spokojnie Clarens! Przebadasz czarnego, pewnie ma atak erotomanii, skasujemy jak za extra home visit. Jakby się miękka rąsia chciał dobierać to przysmaż go taserem, to mu oba kutasy opadną.

Eduardo starał się uspokoić podniesioną występem miejscowego zboka.

<Ja pierdolę Clarens, co to za patola? Jakbym nie znał to bym pomyślał, że to są jakieś pociotki Chupacabras>

Fixer nie należał do świętych i różne rzeczy w życiu wyprawiał, ale takiego narwańca to jeszcze nie spotkał. Bardziej jednak od wszystkiego był zainteresowany zarobieniem kapusty, nawet mimo ryzyka, nawet nie śmierci, co bycia wyruchanym w dupę przez murzyna. Fakt, że kiedyś po jakiejś imprezie padli z Białasem na ryje w jednym koju i rano przypdakiem przeciągając się Eduardo dotknął erekcji Clarensa, ale to był jedyny gejowski epizod w życiu Meksykanina, po którym uciekł z wrzaskiem do klopa budząc z przerażeniem wszystkich domowników. Trauma została na długo.

- Ostrzegam sumiennie, że jak chcecie sobie poruchać, to kurwa tanio skóry nie sprzedamy.

Fixer odsłonił znów rewolwer, gestem pokazując, że nie zawacha się go użyć przy jakiej kolwiek próbie gwałtu. Przejął bezwiednie podaną puszkę Grzmota i spytał na wszelki wypadek:

- Puta madre który jest chory? Ten cabrone z dwoma kutasami czy ten świecący? I kto tu kurwa słucha jazzu?
 

Ostatnio edytowane przez 8art : 21-05-2020 o 16:30.
8art jest offline  
Stary 21-05-2020, 16:31   #227
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sid wyrzucił przez okno spalony temat i popatrzył jak migotliwa kulka popiołu z zioła spada w dół na jego ukochany rewir. John Coltrane dalej wydawał z siebie dźwięki, kiedy usłyszał coś niepokojącego.

May wytężył słuch i zmniejszył głośność na adapterze, by potem wychylić się z swojego pokoju. Spasiony murzyn, Białas sięgał ręką do tasera stojąc w progu a Abe wyglądał jak niewzruszona Piotrowa skała.

-Kurwa pohamujcie emocje. Czasem urządzamy tu orgię, ale z wyjątkiem Alice, męskiej prostytutki z dworca Eastside Mirror Park, którą kiedyś tu przyprowadziłem naćpany metą nie urządzamy tu gejowskich orgii. Więc spokojnie.- powiedział Sid jak zawsze starając opanować sytuację przy swoich nawet bardziej od niego niezrównoważonych przyjaciół.- Spieszy się Wam, macie pół godziny. Skończmy brednie i zajmijmy się naszym nieźle rannym kumplem. Entiendes Amigos?

-Ten, który leży na stole.- odparł Sid na słowa widocznie trzymającego łeb na karku Latynosa i podając mu schłodzonego Grzmota.- A od Coltrane się odwal. Jeśli jednak będzie przeszkadzać Wam to przy zabiegu, noł problemo wyciszę muzę.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 21-05-2020 o 16:48.
Pinn jest offline  
Stary 21-05-2020, 21:01   #228
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
No i jak to mówią, łajno trafiło w wentylator. Drobny, niewinny żart okazał się katalizatorem totalnie pojebanej wyobraźni erotomańskiego czarnoskórego medyka, o której nie śniło się chyba nawet Artiemu w najgorszych delirkach. Moment gdy zobaczył Abrahama w szlafroku z potężnym dildosem u pasa, którym machał to w lewo, to w prawo, będzie na pewno tym, który kiedyś wyjdzie na terapii u psychiatry, jako przełomowy w analizie jego traumy.
Jego oczy niemalże wypadły z szoku gdy zza potężnych czarnych ud wyłonił się kró...

- Jeeeeezu Wieprz... Co oni ci zrobili?! Serio? Mam nadzieję, że choć nie za darmo.

Vadim płynnie prześlizgnął się obok Abiego, niczym Tom Cruise w "Mission Impossible" uważając przy tym by choćby nie musnąć tego sterczącego dildosa, gdyż wiązałoby się to z ryzykiem magicznej przemiany w lubiącego męskie klapsy niewolnika w lateksowym wdzianku. Kiedyś widział coś podobnego w japońskim filmiku, gdy przypadkiem zawitał na krańce sieci. Vadim może nie wierzył w zabobony, lecz życie w Northside było niczym kraina Oz - tylko bardziej pojebana, wolał więc nie ryzykować.
Szybkim ruchem zdjął z psiaka to upokarzające wdzianko i z troską wytarmosił go za pysk. Wieprz w odpowiedzi odwarknął i wystawił jęzor, dysząc suchą karmą o paskudnej, rybnej woni.
Tymczasem goście w tzw. "shellshocku" zaczęli być agresywni, jeden już chwytał taser, drugi po spluwę. Sytuacja stała się bardzo dynamiczna i ruski fixer powoli zaczął się w niej gubić. Dopiero teraz zobaczył śpiącego Artiego w świąteczne ozdoby. "Co tu się właściwie odpierdala?!" krzyknął w myślach. Dobrze, że pomocą przyszedł mu Sid i uspokoił sytuację. Jasne, jeśli na kimkolwiek to wszystko nie mogło zrobić większego wrażenia, to właśnie na nim. Smutne, wręcz tragiczne, ale często nieocenione w tym mieście. Czy tak wyglądał koniec człowieczeństwa?

- Ech, Abi. Nie wiem co ty odpierdalasz, ale ubierz się chłopie - rzucił gdy atmosfera się unormowała - To panowie diler i medyk, pomożesz temu drugiemu w ocenie stanu Artiego. Jak dobrze pójdzie, to możecie go do jutra poskładać do kupy. Wiecie, ludzie to takie rzeczy, które czasami się składa?

Gestem dłoni zaprosił Eduardo i Clarensa bardziej do środka. Kopnął kilka puszek po tanim browarze, odgarnął erotyczne gadżety i przesunął krzesło bliżej gości.

- Pana dilera zapraszam tutaj i proszę o wartą naszego małego, komediowego przedstawienia powitalnego wycenę - wskazał miejsce, gdzie było działko borga - A pan doktor niech przyjrzy się naszemu pechowcowi - wskazał leżącego Artiego, wciąż w ozdobach świątecznych.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 21-05-2020 o 21:06.
Rebirth jest offline  
Stary 21-05-2020, 22:26   #229
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Apartamentowiec, 4 listopada 2021, 02:05

Stojący w drzwiach Dick wpuścił wszystkich do środka, w roztargnieniu drzwi wypadły mu z roztrzęsionych rąk, domykając się z głośnym trzaskiem.
- Gōngjī bùshì māo! - wyrwało mu się, gdy wynikiem zaistniałej sytuacji na chwilę podskoczyło mu tętno.

Zawiązał troki szlafroka, ale silikonowe cudo wciąż próbowało wydostać się na zewnątrz, nie mając przy sobie nic lepszego, przewiesił przez niego ręcznik. Niespokojnym krokiem obszedł całe mieszkanie wyglądając na ulicę w dole. Wrócił do Smirnova.

- Co ja odpierdalam? Piszesz, że wpadacie z towarami to zrobiłem maskowanie. Mieliście naprawiać auto. - popatrzył jeszcze z ukosa na parę gangusów - To przedstaw nas sobie, koledzy rozumiem od biskupa i nie wpadli jednak na barabara.

Wciąż był zły na kumpli, że nie zapłacili oczekiwanej usługi, jednocześnie wrócili tak szybko do tego w towarzystwie nieznanych mu kolesi, postanowił jednak nie drążyć tematu. Podszedł do leżącego na łóżku Arthiego i zabrawszy świetlisty kamuflaż wskazał na uśpionego pod kroplówką przyklejoną montażówką do nocnej szafki, kolegę.

- Potrzebujemy gabinetu odnowy biologicznej dla kolesia. Trzeba mu zespolić złamaną żuchwę i nieco nadbudować ubytków. Świr podglądał w saunie zapaśniczki sumo, dacie wiarę, taka waga go jara, ale do rzeczy, przyłapała go trenerka, ona jest najgorsza. Chciałem stanąć za niego na macie, ale one są hiper honorowe i tak się to skończyło. Następnym razem zamiast trzepać kapucyna podglądając przez otwór w ścianie, zamówi sobie uczciwie dziwkę. - popatrzył na młodego - a może i nie. Kto wie co siedzi w głowie zboka. No ale to nasz przyjaciel. - Z rogu salonu przytargał stojącą lampę z mocną żarówką i odpalił na lico Gearheada w połowie skryte pod opatrunkiem.

Spostrzegłszy, że medykiem jest negr spiął się nieco, jakby podobny kolor skóry tym bardziej kazał mu rywalizować. Machną głową. - Wujaszek się nie boi, nie gryziemy - zaczął grzebać w gaciach, by po dwóch sekundach krzyknąć - Mam! - i wyciągnął z gaci swego smartfona Simbę - mam zdjęcia przed opatrunkiem.

Bardzo uważał, żeby nie wyskoczyć z bratem, bo tacy przymilni bratający się kolesie to zwykle cwele lub gliny, a Abraham postanowił grać twardziela od początku do końca. By to potwierdzić wyjął z lodówki opakowanie kefiru i przelał gęsty biały płyn do szklanki z logo europejskiej marki napojów gazowanych TrzyKłosy. Wypił do połowy, odwarknął głośno - Zajebiste. Chcecie spróbować? - skierował z kolei wzrok na Latynosa.

- Eduardo. Mam wrażenie, że skądś cię znam. - w rzeczywistości miał wrażenie, ale nie mógł za nic przypomnieć sobie skąd. - Czym się zajmujesz jak nie nocnym clubingiem w Nothside? Jesteś fryzjerem? - nie miał pojęcia, dlaczego tak mu się skojarzyło. Wtedy spostrzegł się dlaczego gość z Vadimem pochyla się pod łóżkiem. - A to tym się zajmujesz, to się pomyliłem.

Przytargał swoje instrumentarium i podał czarnemu nitrylowe rękawiczki i żel odkażający.
 
Nanatar jest offline  
Stary 22-05-2020, 11:22   #230
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Apartamentowiec, 4 listopada 2021, 02:05

Eduardo nawet nie krył krzywej miny na widok działka borgów. Sprzęt był owszem warty trochę hajsu, ale jego sprzedaż nie był ani rzeczą prostą, ani tanią w realizacji. Potencajlnego sprzedawcę czekało mnóstwo researchu, od samego rynku, po sprawdzanie potencjalnych nabywców, no chyba, że nie dbało się o pozory bezpieczeństwa. Ale nie chciał skreślać mozliwej transakcji na dobry wieczór, dlatego krzyknął do Białasa:

- Clarens, jak idziesz po torbe medyczną, to weź od razu tablet diagnostyczny!

- Spierdalaj, może sam byś się kopsnął na dół latynowski leniu.

- Schudłbyś chociaż trochę wieprzu jeden! Puta Madre! Żeby cię tu na dwa baty w kakao wyruchali jak wyjdę! - zrezygnowany Eduardo ruszył do wyjścia, wiedząc, że szanse na to, że White ruszy spocone cielsko na dół były zerowe:

- Lo siento seniores, musze najpierw sprawdzić ten sprzęt zanim podejmię decyzję, czy chcę się w to pakować.

Zszedł do auta zabra klamoty. Przy Hummerze już kręciło się paru latynowskich gówniarzy. Nie wyglądali na złodziei, ale jak waidomo okazja takimi czyniła, a Gonzales nie miał zamiaru po raz kolejny zastać fury na cegłówkach i poszukiwać swoich alusów po mieście. Fakt, że auto miało kilka aktywnych systemów bezpieczeństwa i mogło kogoś podsmażyć, ale po co komu problemy. Gonzo chrzaknął znacząco:

- Beuonos noce? Come estas? Quieres ganar algo de dinero? Tienes veinte dólares aqu�- y cuidas los autos. Volveré pronto y haré algo más.

Chłopaczki pokiwały głowami, a fixer zabrał torbe oraz tablet i wrócił na górę obserwując auto przez oko drona.

W mieszkaniu nie zastał na szczęscie jęczącego Clarensa posuwanego przez murzyna z dwoma kutasami i kolejką jego kolegów masturbujących w oczekiwaniu na swoją kolej. Oddał torbę Clarensowi, oglądającemu rannego, przyjarzał się chwilę Gearheadowi i z miną profesrora medycyny doradził Clarensowi:

- Podaj mu 2mg dopaminy i testosteronu dożylnie, to powinno go ustabilizować i jutro będzie jak nowo narodzony. No co ty robisz? Nie tak przecież... aha, i nie zapomnij zczytać biomonitora.

Abe spojrzał na instruującego Clarensa Eduardo ze skonfudowaną miną. To co gadał nie miało kompletnego sensu. Zajęty White tylko bąknął pod nosem ze złosliwym uśmiechem:

- Tia, już podałem. Jeszcze prostate i nerki pod żuchwą sprawdziłem.

- Bien! Właśnie miałem to zasugerować. Tak trzymaj Clarens, jak coś to zaraz pomogę przy rannym. - Gozno wyszedł do drugiego pokoju do działka, a Clarens szepnął do Abrahama:

- Olej go, zawsze pierdoli takie farmazony jak mam robotę.

Edurado tymczasem wpiął tablet do gniazda diagnostycznego działka, żeby sprawdzić broń. Dane diagnostyczne zaczéy spywa szerokim strumieniem, sporód którego fixer z coraz bardziej niechętną miną zaczął łowić interesujące go kąski. W końcu odezwał się do Vadima:

- Sprawa wygląda tak. Broń zeszła z linii produkcyjnej cztery miesiące temu w Santa Barbara. Wystrzelano z niej ponad 3000 sztuk amunicji z czego ostatnie 108 pocisków tu na Northside zeszłej nocy. Dobra rzecz jest tak, że ktoś dopilnował, żeby nie było danych kliencie. Zła z kolei taka, że broń choć jest w doskonałym stanie, to trzeba będzie niedługo zrobić pełny serwis, a tego nie zrobi pierwszy lepszy technik w swojej sypialni. To pierdolone działko borgów a nie Colt AMT, z którego można napierdalać latami. Moge spróbować wam to zgolić biorąc 65% prowizji, ale nic nie obiecuje. To bardzo niszowy sprzęt, nie opchnie się tego szybko, a trzeba będzie zrobić mnóstwo researchu, zainwestować kasiory w zabezpieczenie takiej transakcji.
 
8art jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172