Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-05-2020, 14:19   #231
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 02:25

Młody Azjata wyglądał naprawdę kiepsko, chociaż Clarens miewał już okazje oglądać bardziej pokiereszowanych ludzi – tyle, że znakomita ich większość była w trakcie tych oględzin martwa bądź dogorywała, a ustrojony świątecznymi lampkami młodzieniec wciąż jeszcze całkiem dobrze się trzymał.

Szok wywołany oryginalnym powitaniem przez czarnego dewianta – zwącego się Abrahamem – szybko Białasowi minął, zastąpiony zawodową ciekawością. Grubas zgrał dane z bufora biomonitora rannego, zmierzył mu ciśnienie, a potem w miarę delikatnie zdjął skrywający dolną część twarzy opatrunek.

- Dobrze to nie wygląda – burknął widząc zdeformowaną szczękę i krwawiące rany po wybitych brutalnie zębach. Skrzywiony i spłaszczony nos oraz opuchnięte oczy Azjaty dopełniały obrazu nędzy i rozpaczy, w kalkulacjach Clarensa ulegającego transformacji w sowitą gotówkę.

- Po pierwsze, trzeba będzie raz jeszcze oczyścić wszystkie skaleczenia, żeby zminimalizować ryzyko infekcji. Potem zrobię zdjęcia rentgenowskie szczęki, aparat mam przy sobie. Jeśli w środku zostały jakieś okruchy zębów, korzenie, to trzeba je będzie usunąć do końca. Zrobiłbym mu atrapę uzębienia za pomocą drukarki 3-D, ale jeśli o ceny chodzi, to szeroki temat. W pełni realistyczne zęby z powłoką ceramiczną to będzie jakieś tysiąc, półtora tysiąca. Nie wiem, czy was na to stać, a z góry uprzedzam, nie bawię się w lombard z cudzymi nerkami. Od biedy ewentualnie mógłbym mu pobrać oczy, jeśli nie są mu one absolutnie niezbędne w najbliższym czasie, ale jak powiedziałem, nie prowadzę lombardu, od razu odsprzedaję gałki dalej jak się trafi jakiś klient.

Pogrążony w narkotycznym transie Lee coś tam chyba zrozumiał z prowadzonej między medykami rozmowy, bo jęczał i mamrotał przez dłuższą chwilę, zanim Clarens nie uśpił go niewielką dawką pavulonu.

- Nasze fundusze mają pewne ograniczenia – odparł ostrożnym tonem Dick – Jakieś alternatywy cenowe?

- Zacznę od najniższej półki – kiwnął głową Białas siadając na krawędzi łóżka i rozglądając się z ledwie trzymaną na wodzy fascynacją po pokoju – Złożenie kości, zadrutowanie szczęki i wypełnienie ran żelem o trwałej konsystencji, jakieś trzy stówy. Będzie mógł jakoś tam gadać, ale karmienie zalecałbym albo kroplówką albo sondą prosto do żołądka. Zaletą jest to, że możecie poczekać z rekonstrukcją twarzy, dopóki nie nazbieracie kasy. Drutowanie plus protezy to sześć do siedmiu stów za zęby z taniego plastiku albo lekkiego metalu. Jak wygląda taki uśmiech, nie muszę chyba koledze po fachu wyjaśniać. Za osiem, dziewięć stów mógłbym mu zrobić coś porządnego, żeby laski nie uciekały na jego widok.

Clarens urwał na chwilę, spojrzał na Arthura krytycznym wzrokiem.

- Jest jeszcze jedna opcja, bardzo tania w porównaniu z klasycznymi. Chińczycy importują do Stanów dużo zwierzęcych zębów za grosze, na rynek fetyszystów, zoofilów i transów zwierzęcych. Coraz więcej ludzi coś takiego sobie wstawia, żeby mieć oryginalny styl. Mam w zapasie zestaw końskich, dostałem go w za darmo w promocji, w naturalnym zółtym zabarwieniu. Jakby chciał takie, zejdę po zera po kosztach, bo szukam chętnego, który chciałby to na sobie przetestować. Taki interes z obopólnym zyskiem. Pół tysiąca i cena nie podlega negocjacjom.
 
Ketharian jest offline  
Stary 22-05-2020, 18:45   #232
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 02:25

Zepchnięty owej chwili przez konwenanse do roli asystenta, Abi zaciął się w sobie, przestał się mądrzyć i rumakować, przez wzgląd na zdrowie Gearheada, przyjął postawę wyczekującą. Uważnie obserwował oględziny czynione przez człowieka mieniącego się Clarensem, po pierwsze dlatego by ocenić umiejętności gościa, a po wtóre jako uczeń ulicy takie szkolenie na żywym obiekcie uważał za najlepsze ćwiczenia. Diable dildo wciąż niepokornie szukające wolnego otworu nieco przeszkadzało, raz przylgnęło do ucha pacjenta, a ruchome macki już pieściły małżowinę, następnym razem wylądowało pod pachą śpiącego, ale gdy podczas asysty Dick wbił instrument w miękki brzuch Białasa sytuacja zrobiła się kłopotliwa.

- No co do chuja?! Ale się cholerstwo majda - próbował wybrnąć Abraham - Ma jeszcze złamane żebra, jedno przebiło opłucną. Tam się płuco zapadało, odbarczałem. I jeszcze pęknięta promieniowa. - wskazał na zaopatrzone w usztywniającą siatkę złamania. To by też dobrze sprawdzić, czy się okruchy nie pogubiły. Zaraz wracam.

Pobiegł do celi, pozbył się pasa, powrócił rozluźniony jak by spuścił z krzyża. Słuchając Vadima i Gonzalesa obradujących przy działku mocno się skrzywił słysząc o wielkości procentów. Dick nie był dobry w liczeniu, ale na procentach znał się wyśmienicie i szybko skalkulował, że 65% z czterech tysi, to dobrze ponad dwa, a to oznaczało , że do podziału przez paczkę pozostałoby ledwie półtorej tysia. Tymczasem już odchujany, wrócił do medyka i Arthiego.

- Fajny sprzęt - popatrzył z pożądliwością na doskonale wyposażoną medyczną walizkę tamtego - Jeśli żebra i łapa w porządku, to trzeba zobaczyć stan szczeny i ocenić, czy wypełniamy ubytki i pozwalamy się zrosnąć szkieletowi, czy nie ma co się zrastać i dajemy od razu implant. Celujemy w dobrą stal, plastiki są łatwe w infekcji i nie ma pewności, czy organizm ich nie odrzuci. W dupie mam jeszcze użeranie się z sepsą, czy gnilcem. To samo ze skórą. Nawet jak zostaną blizny, to spróbowałbym zostawić mięso, można go ostrzyknąć na namnażanie komórkowe. Młody jest jakoś dziwnie przywiązany do swojego mięsa. Nie pytaj czemu, nie wiem. Zęby możemy sobie darować na tym etapie. Zostało mu kilka po prawej stronie, to coś tam zje.

Wiedział, że przyszedł moment na niewygodne gatki o kasie. Wymagania postawił wysoko, co więcej nie wszedł w szemrany rynek końskich i świńskich siekaczy, choć był arcy ciekawy, gdzie te końskie mieszczą się w ludzkiej gębie. Należało się potargować, inaczej kolega po fachu pomyśli, że jest idiotą i frajerem z drugiej strony zbyt niska cena za tak fachową usługę podkopywałaby autorytet samego Dicka wobec chłopaków.

Spojrzał w oczy doktorowi Whiteowi, oblizał usta. - Nie, gały mu zostawimy, może będzie ich jeszcze potrzebował. To dobry technik, szybko zwróci inwestycję. - Na ile już naciągnęliście chłopaków? No pytam, bo przecież mięli purchawkę kupować. - Zmarszczył czoło. - Tak czy inaczej, działajmy z prześwietleniem i zobaczy się czy potrzeba implantu. Obiecuję, że nie wyjdziesz dziś stąd...bez godziwej zapłaty. - korciło go bardzo zapytać skąd znają się z Vadimem, ale sytuacja i już zakrzepła konfidencja nie pozwalały na szarganie etykiety.

Testowaliśmy do tej pory technikę medyczną z inteligencją, tymczasem w rozdziale trauma team, napisane jest, że powinno się to robić z techniką. Możliwe, że w podręczniku są dwie sprzeczna informacje, bo nie byłby to jedyny przypadek.

 
Nanatar jest offline  
Stary 23-05-2020, 10:02   #233
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Vadim skupiał się teraz wyłącznie ma negocjacjach z Eduardo. Wiedział, że typ to cwaniak. Wystarczy, że próbował wcisnąć im spluwy, które sami naprawiali, przestrzelali i sprzedali. A latynos chciał za nie wielokrotnie więcej. Na szczęście Eduardo nie wiedział o tym, że Vadim wgrał sobie w umyśle odpowiedni filtr cenowy na jego propozycje.

- Towarzyszu amigo, ja wiem ile te działko jest warte, a wraz z tanimi chińskimi podzespołami zalewającymi nasz rynek, odpowiedni wszczep czy egzoszkielet na rękę nie jest dziś jakimś luksusem dla najbogatszych.

Fixer wyciągnął swoją komórkę i wystukał coś na niej. Odszedł dwa kroki od Eduardo i uniósł lekko głowę. Trwał tak w tej nieruchomej pozie, a jego oczy wędrowały po suficie nerwowo. W końcu odezwał się:

- Privet tovarishch! Predlozheniye ostayetsya v sile? Da? Skolko? Chetyre?! Khorosho! - tu Vadim przytaknął głową bardzo powoli i na palcach pokazał cztery, tak aby Eduardo dobrze to zauważył - Spasibo rebiata, ya pozvonoyu.

Smirnov puknął palcem w ekran smartfona, mając nadzieję że scenka teatralna z fikcyjnym kolegą dała radę, po czym brnął w przedstawienie dalej. Jego usta wykrzywił grymas zawodu i niechęci. Spuścił wzrok i pokiwał głową, wzdychając ciężko.

- Cuka biacz! - wypalił ruszkim - Muszę chyba cię przeprosić, towarzyszu amigo. Twoja oferta przestała być atrakcyjna. Mój rosyjski klient bardzo chce to działko i z trzech tysi zrobiło się cztery. Nie wiem co w nim jest takiego fajnego, ale obawiam się że nie dostanę od ciebie lepszej propozycji. Rosjanie mają też na pewno spluwy na borgi, tak więc... Chyba powinniśmy zakończyć transakcję...

Eduardo pewnie sięgał już po swoją spluwę, więc Vadim nie mógł bawić się zbyt długo. Zerknął na Abiego i Clarensa, którzy grzebali przy śpiącym Artim.

- Hej Abi! Cztery tysie starczy, by poskładać naszego funfla? Nie musi być piękny! Może być po prostu żywy! Albo żeby pożył pół roku w ostateczności, a potem się coś wymyśli.

Abraham skinął tylko ponuro głową.

- Towarzyszu amigo - zwrócił się ponownie do Eduardo, głos miał spokojny i poważny - Nie będę ściemniał. Nasz kumpel to świetny technik, a musimy naprawić UAZ-a do jutra. Znaczy nie musimy, ale chcielibyśmy. Jebać rosyjskie moczymordy. Poczciwi z was ludzie. Mogliście nas odstrzelić ze trzy razy, a przyszliście do nas jak goście weselni. Jeśli twój czarny kumpel to dobry lekarz, to oddamy wam działko w zamian za poskładanie Arthura. I jeszcze kupimy jakąś większą spluwę jutro. Arthur jest dla mnie cenniejszy niż hajs.

Ostatnie zdanie Vadima było jak najbardziej szczere. Do tego stopnia, że o mały włos, a nie pękłaby maska negocjatora, gdyż zdanie to uderzyło w skrywane pod czarną kopułą znieczulicy uczucia. Tak naprawdę nigdy nie zastanawiał się ile dla niego znaczy paczka. Po prostu w niej był, było mu dobrze, czasami do dupy, ale nigdy nie czuł się samotny. Zawsze mógł na nich liczyć, a te pojebane akcje tylko nadawały życiu barwy. Znał wielu rosyjskich kolegów co nigdy nie wyszli ze slumsów i marnowali swoje życie na squatach, w blokach, na dworcach. To nie było życie, tylko dogorywanie. Było niczym para z kanalizacji w deszczowe dni. Tak samo nic nie znaczące, prawie niewidoczne, próbujące dostać się na samą górę i znikające jak miniona chwila. Marzeniem matki Vadima było, żeby został prawnikiem. Skończył jako ten, kto co najwyżej może prawnika potrzebować. Ale czy było mu źle? No chyba sobie kurwa jaja robisz. Było zajebiście! I nie zamierzał rezygnować.

- To jak towarzyszu amigo? Tylko bez żadnych sztuczek. Mamy dobrego medyka, który ma być przy tym i wszystko zawuaży. Nawet będę miły i wspomnę, że Arti to dobry technik. Może jak się postaracie, to w ramach wdzięczności naprawi wam jakąś spluwę czy dwie? Tak jak te Dailungi, które chcieliście nam sprzedać jakby to były nówki, a jeszcze niedawno, zanim Arti je naprawił, były kompletny złomem. Od razu mówię, nie wiem dla kogo były, bo odbiorca był anonimowy, ale te dwa wygrawerowane kutasy je zdradzają.

Vadim znowu kłamał jak z nut, ale nie mógł ryzykować, że Eduardo będzie chciał zatrzeć ślady potencjalnej kradzieży i kropnąć kogoś z nich w ciemnej alejce.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline  
Stary 23-05-2020, 10:54   #234
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sid zrozumiał, że na chwilę się zdrzemnął. Miał to cudowne uczucie, kiedy świadomość znajdowała się w czarnej próżni, gdzie nie docierał ciężar bycia najbardziej rozumnym gatunkiem naczelnym na tej planecie. Otworzył oczy, zebrał z nich ropę i pomyślał, że musi przemyć twarz, jednak zaraz potem do jego uszu dobiegły mówione po Rosyjsku słowa Vadima. Płyta winylowa trzeszczała i kręciła się w kółko, kiedy record skończył swoją rolę przyjemnego usypiacza. Wstał, cały czas w koszulce Chrome Zeppelin, wziął nierozłącznego Camela i rozpalając go wygramolił się z swojego zakątka prywatności. Szybko zobaczył, że spasiony, ale znający się na rzeczy Białas i Dickson, który co prędko zauważył May smagał Arthura sztucznym członkiem po uchu robią swoje i czynią to w świetny sposób.

-Już jestem, nie pozabijaliście się?- powiedział do ogółu a potem zwrócił się do dwójki gości. Martwiąc się o zdrowie kompana, choć był najwyraźniej w ręku dobrego lekarza.- Wszystko będzie w porządku z naszym zielonym dredem?

Dało się usłyszeć nutę realnego przejęcia, która jakoś wyleciała spod cichej, ale stanowczej postawy i maski początkującego ronina.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 23-05-2020 o 11:41.
Pinn jest offline  
Stary 23-05-2020, 23:58   #235
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 02:25


Ruski uderzył w czułą nutę Gonza a analiza stresowa głosu nie wskazywała aby walił smuty. Vadim podobnie jak Meksykanin miał słaobść do swoich ludzi, cechę nieczęstą, a jeśli już to często uznawaną za wadę w świecie, gdzie do wszystkiego brnęło się po trupach, nieważne czy wrogów, czy przyjaciół. Tak Eduardo na tekst o tym, że Arthur jest cenniejszy niż hajs, się rozczulił, że tylko żelaznym opanowaniem powstrzymał łzy. Gonzales potrafił to docenić, przecież sam stawiał swoich przed forse, nawet doprowadzając niemal do zerwania negocjacji, jak na przykład z tym indiańcem Bobem Sześć czy tam już więcej Trupów, bo cholerny Bob odezwał się krzywo do Białasa.

Poklepał Vadima po ramieniu i poszedł do torby White’a, gdzie zbunkrował kilka dni temu butelkę mezcalu, którą dostał kiedyś od swoich Jareckich. Nie jakąś tandete co z prawdziwym trunkiem nie miała nic w spólnego, tylko taki prawdziwy z robalem, przywieziony od kuzynostwa Fuentes z agrofarmy w pobliżu malutkiej wsi San Rafael.

-Rób chłopakowi full wypas usługe Clarens, na niczym nie oszczędzaj, żadnych końskich zębów, wszystko pokrywam. Ma wyglądać jak pierdolony pan młody z Insta!

Fixer ignorując zdziwionego medyka (nie wiadomo czy deklaracją Meksa, czy tym co wyciągnął z przepastnej torby) wziął butelkę i wrócił do pokoju.

-Ująłeś mnie Amigo. Bardzo mnie ująłeś. Respeto seniore. W tych czasach niewielu się tak troszczy o przyjaciół. Z kimś takim się muszę się napić czegoś porządnego. Dajcie jakieś szkło, nie będziemy pili porządnego mezcalu jak menele z gwinta.

Fixer otworzył butelkę i rozlał alkoholu, całkowicie ignorując przestorgę ojca, a także jednej z sióstr zakonnych z katolickiej szkoły do której uczęszczał. O ile papa Gonzales czasem lubił sobie łyknąć w towarzystwie, to Gozno nie wiedział co mogła na ten temat wiedziec siostra Matydla. Przestroga brzmiała:

„Nigdy nie pij z ruskimi”

Wysączył mały łyk ze swojej szklanki delektując podniebienie prawdziwym mezcalem. Ku kemu zdziwieniu Rosjanin wypił do dna, ale focer zignorował to. Skoro lubił walić shoty, to luzik.

-Posłuchaj mnie. Białas ogarnie waszego amigo na full wypasie, żadnej tandety, plastikowego gówna, zadba o niego jak o swoje własne czarne cojones. Comprendo? Ja dorzuce Mustanga i te dwa Dailungi z amunicją. Jeszcze na nich zarobicie za jakiś czas, mówie wam, pare miechów i spluwy z kutasami, to będzie szał!
 
8art jest offline  
Stary 24-05-2020, 11:16   #236
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 02:40

Podszyta wzajemną podejrzliwością atmosfera uległa w końcu zmianie, roztopiona życzliwymi słowami i sporą dawką alkoholu. Porozumienie zostało zawarte, dłonie uściśnięte, uzgodnienia potwierdzone. Nowiutkie działko Arasaka Rage w zamian za rekonstrukcję twarzy Arthura na profesjonalnym poziomie, do tego jeszcze jeden fabrycznie zapakowany Mustang Arms Mk II oraz dwa ozdobione fantazyjnymi grawerkami Dailungi z amunicją.

Po wzniesieniu ostatniego toastu Białas i Gonzo pożegnali się wylewnie ze swoimi nowymi przyjaciółmi i zjechali windą do Hummera obiecując powrót następnego popołudnia. Clarens zgromadził wystarczający materiał zdjęciowy oraz zrobione od ręki wyciski jamy gębowej Arthura, by móc w spokoju popracować we własnym laboratorium nad odpowiednimi protezami, więc zaproponowany przez niego termin kolejnej wizyty wydał się Dickowi faktycznie realny.

Sid zamknął drzwi mieszkania, oparł się o nie plecami i westchnął głęboko uświadamiając sobie w końcu jak ogromnie był zmęczony. Intensywny dzień, potem masakra w domu Razora, ucieczka do Zeppa, wreszcie spotkanie z kontrahentami Chupacabras.

Zbliżała się trzecia w nocy i solo wiedział, że poranek nadejdzie szybciej niżby May sobie tego życzył – a ponieważ nie było wcale wiadomo, co środa miała paczce przynieść, zdrowy rozsądek podpowiadał jak najlepsze wykorzystanie wolnego czasu na odpoczynek.
 
Ketharian jest offline  
Stary 24-05-2020, 17:21   #237
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Sidney położył Mustanga pod poduszką, chcąc mieć broń jak najbardziej przy sobie. Było to naprawdę fajna spluwa, dochodziła trzecia w nocy i nie marzył o niczym innym niż śnie. Ten początkowo nie nadchodził, tyle spraw i przemocy dotarły do niego w ostatnim czasie uderzając jak młotek w czaszkę. Postarał jednak się zrelaksować i wrzucić na wstrzymanie. Złapał jeszcze raz Mustanga, otworzył okno i zaczął dla zabawy celować w jakiś pijaków, którzy jeszcze toczyli się o zmroku. Oczywiście nie strzelał, chciał po prostu przyzwyczaić się do nowego uzbrojenia. Potem wypalił ostatniego papierosa i nie wiedząc nawet kiedy usnął jak zabity.


 
Pinn jest offline  
Stary 24-05-2020, 19:22   #238
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Northside, 4 listopada 2021, 02:40

Drzwi huknęły za gośćmi, kończąc w ten spektakularny sposób pełen napięcia dzień i odcinając go grubą krechą od mającego nadejść poranka. Dick rozejrzał się półprzytomnym wzrokiem bo pozostałym po wyjściu Latynosa i Negra syfie konstatując, że w głowie ma niezgorszy bałagan. Długie litanie pytań, które chciał zadać mieszały mu się i nie pozwalały składnie zwerbalizować.

Widok zhandlowanego już działka Arasaki, przypomniał strach, ból mięśni i paskudnego kleksa w majtkach, które doprowadziły go do tej chwili, pokiwał tylko głową w kierunku zamroczonego alkoholem Vadima, mając nadzieję, że rusek pamięta o czekających na światło dnia wyzwaniach.

- Rano odbieramy kompa z miejskiego sejfu, później uderzam z kefirem. Potrzebuję nico gotówki. Wrócę na umówione spotkanie z Clarentsem. - zdołał sklecić w miarę składne zdania. - Widzieliście kolesie byli cały czas wpięci? Nasunęło mi to kilka pomysłów na inwestycję w sprzęt. Powinniście zakupić sobie przynajmniej zestawy słuchawkowe do smartfonów. A i Wieprz nie powinien się na razie pokazywać na mieście, bo portale już zakochały się w jego pysku z akcji pod metą Patatos.

Powlókł się do własnej celi, dopiero wtedy wypiął się ze sprzęgu. Rozbolała go głowa, łyknął proszek i wsmarowując przeciwzapalne żele w klatkę piersiową i plecy, zajrzał jeszcze do Sida, tknięty jakąś powracającą myślą. Zastał go z pistoletem i papierosem przy oknie. Osobiście wolałby wydać kasę na jakiś skuter, ale widać chłopaki przywiązywali szczególną wagę do narzędzi dekapitacji, odwrotnie jak on.

- Dzwoniłeś do Zappa? Pomyśl o tym, najlepiej z miasta z jakiegoś niemonitorowanego automatu. Bay, bay.

Ustawił budzik na siódmą, co dawało mu ledwie cztery godziny dobrego snu. Zasnął jak padł w szlafroku, zawinięty w ciepły śpiwór. Żadnych snów, żadnych płytkich stanów, tylko głęboki sen.
 
Nanatar jest offline  
Stary 25-05-2020, 18:03   #239
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Ranek okazał się ciężki niczym średniowieczny topór. W głowie huczał mu odrzutowiec, a w gardle panowała susza stulecia. Jego zewłok jakimś cudem doczłapał do kuchni i wyjął prawie przeterminowany już kefir. Zapiwszy, wyciągnął awaryjną "małpkę" i walnął sobie klina na dokładkę. Następnie spróbował sobie przypomnieć ostatnie wydarzenia przed urwaniem filmu i potencjalnie zaplanować kolejne działania. Prawdę mówiąc bardzo mu się nie chciało, miał w dupie ekipę i cały ten popieprzony świat. Jedyne o czym marzył to położyć się i stracić przytomność na kolejne 48 godzin. Legł na krześle z gracją swobodnie rzuconej szmaty, po czym odpalił smartlinkiem telewizję. Akurat leciał kanał informacyjny. Był ciekaw, czy coś ktoś wspomni o wczorajszych wydarzeniach.

- "Deus ex machina, z nieba spada aerodyna" - zanucił pod nosem Vadim, po czym na moment wyłączył się i utonął w potoku myśli.

Dopiero po jakiś dwóch godzinach, czyli koło 11:00 Vadim w miarę doszedł do siebie. Nie zostało mu dużo czasu, za trzy godziny mieli tu wpaść Eduardo i Clarens ze swoimi klamotami. Źle będzie, jeśli wpadną tu jakieś wynajęte przez nich typy, albo co jeszcze gorzej - wynajęte nie przez nich typy.

- Sid? Arti? Abi? Ktokolwiek mnie słyszy, idę na miasto kupić jakąś kamerkę i czujkę. Wypada mieć, na wypadek nieplanowanych gości. Mam nadzieję, że któryś z was ogarnie, bo nie wiem jak się to gówno montuje, a nie mam głowy do oglądania tutków na CaiQieTube.

Zanim to zrobił, musiał jednak zmierzyć się z wyzwaniem, które chodziło mu po głowie od paru dni. Potrzebowali dobrego punktu oparcia, kogoś kto zapewni im realną ochronę i zapewni bazę wypadową. Do tego jego ciężarówka wymagała naprawy i przeglądu. Nie wiedział też czym okaże się neseser i musiał zakładać najgorsze. Cyfrowa puszka pandory była przygotowana do otwarcia, a ekipa była zdeterminowana by to zrobić. Historia od czasów mitologii greckiej uczyła, żeby pod, kurwa, żadnym pozorem nie otwierać przypadkowych rzeczy (a także nie uruchamiać przypadkowych mechanizmów i nie dotykać przypadkowych przycisków, itd.). A ludzie i tak nie potrafili trzymać łap przy sobie i kończyło się wypadkiem/tragedią/farsą. Tak czy owak, jedyną znaną mu osobą mogącą dać im tego czego szukali, był ten z którym miał nadzieję się nigdy nie spotkać. Ten, który z jakiś chorych ambicji kazał nazywać się "doktorem". A konkretnie doktorem Ganzem von Uberem. Każdy szanujący się drab, szmugler czy mafiozo znał to nazwisko. Nawet niekiedy korporacje korzystały z usług van Ubera. Jądrem jego działalności była stocznia w Northside. Stocznia, która nie wyprodukowała ani jednego statku od dobrych kilkunastu lat, za to obrosła w różnorakie działalności mniej, lub bardziej związane z branżą logistyczną. No dobra, nie ma co ściemniać - doktor van Uber działał w szarej strefie przemytniczej, a w "stoczni" jedynymi legalnymi rzeczami były co najwyżej krzesła i być może kible. Tajemnicą poliszynela było to co się tam wyprawia, ale jednocześnie miasto zbyt wiele mogło stracić na zamknięciu interesu. Zresztą Ganz von Uber dbał o swój wizerunek, kontrolował też swoich ludzi, a wszelką niesubordynację czy porażki traktował niezwykle surowo. Jedną z ulubionych kar była "ewaporacja". Nazwa wyciągnięta z książki Orwella, była w finale dość podobna. Najpierw pechowego delikwenta pakują do roztapiarki, by nic, ale to absolutnie nic z niego nie zostało. Później armia prawników i hakerów van Ubera robi wszystko, by wymazać wszelki ślad i historię owego nieszczęśnika. Tak więc ostatecznie tak jakby typ nigdy nie istniał, nigdy się nie narodził i nigdy nie umarł. Jeśli ktoś głośniej wspomina o nim na mieście, ludzie van Ubera w ten czy inny sposób sugerują by siedział cicho i nie plótł głupstw, a ten ktoś to tylko wymysł jego wyobraźni. Jednak pomimo tej ekscentryczności, był też skrupulatny i nigdy nie łamał umów. Trzymał się zasad i nie interesowały go wojny gangów ani korporacji. Starał się zachować neutralność jak tylko mógł, oferując swe usługi każdemu kto zapłacił. I o dziwo mu się to udawało i nikt nie pamięta by z kimś prowadził batalię. Na wszelki wypadek miał też swoją małą armię, a stocznia była dobrze strzeżona, w tym również przez najemców, tworząc wewnątrz swoisty ekosystem. Te swoje poletko które stworzył doktor van Uber funkcjonowała w cieniu korporacji jak bardzo dobrze naoliwiona maszyna.
Co jednak łączyło Vadima Smirnova z Ganzem van Uberem? W zasadzie to nic. Jednak stary Smirnov blisko się z nim przyjaźnił i niejeden towar przeszmuglował "Bestią". Nie raz ciężarówka była restaurowana i naprawiana przez mechaników stoczni. Na to w sumie liczył Vadim, że znakiem rozpoznawczym będzie stary, dobry UAZ jego ojca. Jak przez mgłę pamiętał, że stary nim go skasowali wspominał coś o przysłudzę, którą wisiał Ganz von Uber. Choć może chodziło o przysługę DLA Ganza von Ubera? Cholera wie, ale nie przekona się póki nie sprawdzi. Najwyżej spuści doktora na drzewo i stwierdzi, że długi ojca poszły razem z nim do grobu. Serce waliło mu jak młotem, ale w końcu zebrał się w sobie i zadzwonił.


- Witam, potrzebuję rozmawiać z van Uberem. Vadim. Nieważne, on pozna jaki. Nie, nie mam żadnej oferty. Co? Nie, kurwa, mailem nic nie będę... O TY SZMATO!

Ostatnie słowa Vadim rzucił jak sekretarka rozłączyła się, choć miał nadzieję, że przypadkiem mogła to usłyszeć. Szybko wybrał ponownie. Zajęte. Kurwa! Odczekał z dwie minuty. Kolejny telefon.

- Nazywam się Smirnov. Vadim Smirnov, powiedzcie Van Uberowi, że dzwoni Smirnov i chce... Co? Nie! JEB SIĘ!

Tym razem to Vadim odrzucił połączenie. Nic z tego nie wyjdzie. Nie może poradzić sobie ze zwykłą dupodajką przy biurku. Za bardzo się stresował, zbyt bardzo miał wciąż dzisiejszego kaca. Pokiwał głową. Nagle jego telefon odezwał się. Połączenie zabezpieczone i rozmówca nieznany. Serce znów zakołatało. Fixer bał się odebrać. Co jak to korpo od borgów? Co jak to policyjni hakerzy? Albo co gorsza wkurwiony Pan Lao z tajniackiego numeru żeby go nie odrzucił? Wahał się. W końcu odebrał telefon. To od van Ubera. Rozmowa była krótka. Vadim po niej wstał z łóżka i pewnym krokiem, nie tłumacząc się, wyszedł z kryjówki. Rzucił tylko na odchodne:

- Idę po kamerki i czujkę. Może się przydać. Będę za godzinę.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 25-05-2020 o 18:19.
Rebirth jest offline  
Stary 25-05-2020, 18:56   #240
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Mieszkanie paczki, 4 listopada 2021, 11:15

Ziewający szeroko Sidney wszedł do salonu i przełączył wiszący na ścianie telewizor za pomocą znalezionego naprędce na kanapie pilota. Wyciągnięty na poduszkach Wieprz oglądał jakiś program o kotach na National Geographic, toteż na widok nagłówków stacji informacyjnej natychmiast zaczął groźnie warczeć.

- Przestań! - syknął solo wpatrując się z uwagą w telewizyjny przekaz. Przekaz video, zmontowany w różnych ujęciach z krążących nad ziemią dronów, pokazywał dogaszane przez straż pożarną domostwo, które kilkadziesiąt minut wcześniej było siedzibą gangu Razora. Wszędzie wokół migotały niebieskie i czerwony światła policji i straży, na trawniku tkwiły aerodyny REO Speedwagon, a kordon funkcjonariuszy odgradzał miejsce miejskiej bitwy od tłumu ciekawskich gapiów.

- ...rzecznik Orbital Air wyraził swe głębokie wzburzenie tak bezmyślnym aktem przemocy wymierzonym w przypadkowe osoby. Potwierdził też śmierć czterech pracowników korporacji, którzy pilotowali zestrzelone przez boosterów aerodyny - z telewizora płynął wyważony głos reportera relacjonującego sytuację w Northside - Dla NN54 mówił Frank Sutton.

- Nie ulega wątpliwości, że za atak na aerodyny Orbital Air odpowiada młodociany gang noszący nazwę Los Patatos - narrację przejął spiker prowadzący poranny blok informacyjny. Obraz przekazywany z dronów ustawicznie się zmieniał, ukazując na zbliżeniach przykryte plastikowymi płachtami ciała boosterów ułożone w rzędzie na trawniku - Według rzecznika policji z dachu domu zamieszkałego przez przestępców odpalono rakietę typu ziemia-powietrze. Pocisk doprowadził do zniszczenia jednej aerodyny. Pojazd spadł na zabudowania kwartału, kiedy zaś załoga drugiej aerodyny spróbowała przyjść współpracownikom z pomocą, ich maszyna również została strącona. W efekcie wymiany ognia z ochroną powietrznego konwoju zginęło również kilkunastu członków gangu.

Na ekranie telewizora pojawił się kolejny mężczyzna, w nieskazitelnie czystym i świetnie skrojonym mundurze metropolitalnej policji.

- Dzięki współpracy z Orbital Air możemy potwierdzić, że obie maszyny zostały zestrzelone za pomocą nielegalnej broni rakietowej - oświadczył rzecznik NCPD Jack Rahid - Zdjęcia satelitarne udostępnione przez korporację oraz zapis obrazu zdjęty z rejestratorów pokładowych pojazdów jednoznacznie dowodzi aktu przemocy, który może zostać uznany za akt terrorystyczny. Na tym etapie śledztwa nie możemy udzielać dalszych informacji.

W pokoju Arthura rozległy się jakieś hałasy sugerujące, że również Abraham się obudził, być może wskutek głośnego szczekania rozeźlonego zmianą kanału Wieprza.

- Zaraz cię kurwa w łeb palnę tym pilotem!

- ...tematu dzisiejszego ataku na pojazdy Orbital Air wracające z kosmodromu w Oakland do siedziby korporacji w Night City. Zarząd Orbital Air wydał w tej sprawie oświadczenie potępiając akt miejskiego terroru i domagając się od policji zdecydowanych działań mających zmniejszyć poziom przestępczości w metropolii.

Spiker NN54 zniknął z ekranu zastąpiony postacią elegancko ubranego mężczyzny przemawiającego do zgromadzonych w loży prasowej dziennikarzy. May wbił wzrok w twarz przemawiającego zdecydowanym tonem człowieka, z miejsca ją rozpoznając.

- Z wielkim smutkiem potwierdzamy śmierć czterech naszych pracowników, pilotów prowadzących zestrzelone aerodyny. Na pokładach obu maszyn znajdowali się technicy obsługujący instalacje orbitalne korporacji. Wszyscy lecieli na dwutygodniowy urlop. Poszkodowanym w kraksach udzielono wszelkiej pomocy medycznej i psychologicznej.

Na ekranie telewizora pojawił się pasek informujący, że mężczyzna nazywa się Roger Sutherland i jest członkiem zarządu OA, ale Sidney wciąż nie odrywał wzroku od jego twarzy.

Ostatni raz widział ją w strzępach, kiedy płomienie trawiły powłokę RealSkinu, a sam człowiek wisiał na kokpicie drugiej aerodyny tłukąc w szybę zaciśniętą pięścią.
 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172