Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-12-2013, 20:14   #301
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trupów było jak mrówek, a strażnica wyglądała tak, jakby do mrowiska dobrał się wściekły niedźwiedź. Co prawda mrowisko ocalało, ale mrówki - wprost przeciwnie.
Lotar wędrował od truposza do truposza, zaciekawiony nie tyle widokiem trupów, co chcąc się zorientować, jaką bronią zostały zadane owe obrażenia. Czy - jak to twierdził Iras - pozabijali się sami w napadzie szału, czy też może jednak pomógł im ktoś z zewnątrz.
Trupy, niekiedy, miały więcej do powiedzenia, niż żywi.

No a, jeśli chodzi o trupy, trzeba było zrobić kilka rzeczy. Na przykład pozbyć się tych, które mieli. W kulturalny sposób, znaczy się. Spalić? Wykopać piękny grób? Bo z pewnością nie utopić w studni.
No i trzeba będzie znaleźć jakiś drąg z hakiem żeby sprawdzić, czy czasem ktoś - z powodu mniejszego lub większego przypadku - nie wylądował we wspomnianej studni. Lepiej by było pić stopiony śnieg, niż taką trupią wodę.
A było to możliwe, bowiem truposzy nijak doliczyć się nie można było. Pięć krasnoludów i jeden człek na wpół żywy - w sumie nie daje to dwunastu sztuk. Szczególnie ludzi było mało. Amok ich naszedł i wyrżnęli krasnoludy? A te ostatnie co? Nic nie zrobiły? Bezkarnie dały się zaszlachtować? Ale i tak bez odpowiedzi pozostaje pytanie "Co się stało z szóstką ludzi?"

- Słyszał ktoś z was jakieś legendy czy opowieści o tej damie, czerwoną mgłą zasnuwającą umysły ludzi czy krasnoludów? - zwrócił się z pytaniem do swoich kompanów.
Jedną czerwoną kobietę mieli w swoim gronie, ale do damy było jej daleko.
- Nie mów tylko - zwrócił się do Helvgrima - że to tylko i wyłącznie zasługa ludzi. Krasnoludy, piątka krasnoludów, dała się ot tak wyrżnąć siódemce ludzi i nie zatłukli w rewanżu większości z nich? Słyszałeś kiedyś o czymś takim?

- A może nażarli się jakichś świństw i w szał wpadli? - dodał. Jeśli tutejsze zapasy były zepsute lub zatrute, to by znaczyło, że lepiej skorzystać z własnych wiktuałów, niż myszkować po fortecznej spiżarce.

- Okażmy im szacunek i uprzątnijmy zwłoki - zaproponował - a potem zobaczmy, jakie jeszcze niespodzianki na nas czekają.
 
Kerm jest offline  
Stary 02-01-2014, 13:57   #302
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Gówno! - skwitował sprawę piwowar - Cipkoludki wzięły naszych kuzynów z zaskoczenia - podstępem. Nie trudno wbić nóż w plecy kogoś kto uważa ciebie za swojaka.

W głosie Galvina kryła się niewypowiedziana wściekłość. Jego mordercze spojrzenie co i rusz wędrowało ku nieprzytomnemu jeńcowi.

- Widać w strażnicy jaka upiorzyca się zalęgła. Miesza w głowie słabym na umyśle - znaczy głównie ludziom, a że najłatwiej rasowo się opowiedzieć... nie zdziwiłbym się jakbyśmy ich spotkali tam gdzieś głębiej wybitych przez siebie nawzajem.

Rzemieślnik napiął mięśnie, a twarz jego przybrała jeszcze bardziej złowrogi wyraz.

- Najpierw zbadajmy całą strażnicę, a jak będzie spokój to pochowamy zmarłych. Chcę wpakować tej czerwonej suce topór w dupsko, a nie być złapanym przez nią lub jej "podopiecznych" w śnie czy ze szpadlem w dłoni.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 09-01-2014 o 10:46.
Stalowy jest offline  
Stary 02-01-2014, 23:29   #303
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
- We łbach im sie pomieszało jak nic potwierdził Sioban.

Nie mówiąc nic więcej sprawdził czy miecz lekko wychodzi z pochwy in ruszył przodem. Rozglądał się uważnie, nie podobało mu się to wszystko. Do tego bez załogi ciężko będzie odpierać ewentualne ataki. Szukał wzrokiem broni, zapasów. starał się zapamiętać twierdzę by nie zgubić sie później. Czekał cóż zjebie się dalej.
 
vanadu jest offline  
Stary 03-01-2014, 00:30   #304
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
- Jeśli istnieje - mruknął Wolf na komentarz Galvina, bowiem bliższe było mu spostrzeżenie Siobana - A jeśli istnieje to zgadzam się w pełni. Sztychem w serce.

Wolf zanim poszedł za resztą obrócił się, by spojrzeć na mury. Od wewnątrz, pomimo zaniedbania, strażnica wydawała się równie solidna, co na pierwszy rzut oka od zewnątrz. Jednak nawet z pozoru niezdobyte mury na nic się nie zdadzą jeśli dadzą się zaskoczyć z otwartymi wrotami.

- Lepiej zamknąć i zabarykadować za sobą drzwi. Kto wie, czy nie zagubią się gdzieś w okolicy podjezdni zielonych - kiwnął głową na uchylone drzwi, które niedawno przekroczyli - I bajdurzenia pomylonych czy nie, ale nie rozdzielajmy się - dodał na odchodnym.

Mówiąc to wrócił się, by zamknąć skrzydło drzwi i najlepiej zasunąć je sztabą, jeśli takowa jeszcze była. Miał nadzieję, że reszta poczeka aż wróci, by wspólnie, grupą ruszyć wgłąb strażnicy.
 
Jaracz jest offline  
Stary 03-01-2014, 01:06   #305
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Najpierw musimy znaleźć suchsze i cieplejsze miejsce. Będę musiała was porządnie opatrzyć i przeczyścić rany. Większości z was potrzeba porządnego odpoczynku i chwili spokoju. Ranni i podenerwowani tylko będziemy podatniejsi na cokolwiek tutaj czyha. Niezależnie od tego czyja to sprawka, pozwalając by zmęczenie i emocje wzięły nad nami górę, tylko się odsłonimy na atak - przemówiła chwilę po Wolfie Youviel. Nie podobały jej się opowiadania o czerwonej damie w obliczu tylu trupów. Sama nie była mniej podenerwowana i zdegustowana widokiem zmasakrowanych ciał. Musiała jednak starać się zachować zimną krew by zająć się tym co do niej należało. Po stracie Bernharda tylko ona i Wolf potrafili skutecznie zająć się ranami. Ten jednakoż sam odniósł jedną z poważniejszych ran, cudem unikając śmierci. Sam potrzebował odpoczynku.

Widząc co zamierza człowiek elfka poszła wraz z nim by nie nadwyrężał się. Nie interesowało ją czy uzna to za litowanie. Patrzenie na powykręcane ciała nieżywych khazadów nie było przyjemne. Youviel próbowała nie sympatyzować się z dwójką krasnoludzkich towarzyszy, chociaż dobrze znała uczucia jakimi mogą być targani. Wolała sobie nie przypominać, nie teraz, nie w takiej chwili.
 
Asderuki jest offline  
Stary 04-01-2014, 16:19   #306
VIX
 
VIX's Avatar
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Uchylone wrota do wnętrza khazadzkiej strażnicy nie świadczyły o niczym dobrym, a w połączeniu z nieprzytomnym już szaleńcem oznaczały wszystko to co nie mogło mieć dobrego końca. Helvgrim podobnie jak inni miał złe przeczucia co do tego umocnienia i wydarzeń jekie miały już lub dopiero miały mieć tu miejsce.

Podejrzenia oczywiście potwierdziły się. Ciało krasnoludzkiego wojownika leżało wśród wiekowych ścian Strażnicy Dwóch Szczytów, jego radosna dusza hulała już z bogami, ale i tak na twarz Sverrissona wypłynąć musiał żal. Któż to śmiał zbeszcześcić hale dawich pokosem śmierci wśród synów Grungniego? Odpowiedzi nie było, ale kto by to nie był, nad jego duszą i ciałem odbyć miał się sąd, nawet jeśli Helv przypłacić miałby to swym żywotem.

- Aaarghhh!!! - Syn Sverriego dał upust emocjom, a jego wzrok skierował się na szaleńca który mógł być źródłem informacji na temat ostatnich wydarzeń w tym miejscu. Od tego momentu wydarzenia potoczyły się już lawinowo (...)

(...) - O damie w czerwieni nie słyszałem nigdy wcześniej. - Helv dał odpowiedź Lotharowi. - ... a khazadzkiego umysłu nic zaciemnić nie może, za wyjątkiem złota... czasem. - Sverrisson był daleki w ten czas od uszczypliwych uwag, jego umysł zaporzątały zgoła inne sprawy, dlatego w słowach dla Lothara nie było trucizny przeciw synom i córkom Sigamara, nie tym razem.

- ...i nie ludzie to khazadom zrobili a bestie. Mój osąd taki jest. Zła moc nawiedziła Strażnicę Dwóch Szczytów, kto by to nie był, czy dama w czerwieni, czy nekromanta przeklęty, to nie ma dużego znaczenia. Magia złowieszcza w użycie poszła i umysły słabe spowiła... - Helv przerwał na chwile i podrapał krwawa ranę, tam gdzie kiedyś było jego ucho.

...- khazadzi mocy się oparli i przy zdrowym umyśle pozostali, bo magyja synów Grungniego nie ima się tak woda nie trzyma się opierzenia kaczki. Ludzie zaś oporu zdradzieckiej mocy nie dali, no moża poza tym tam, Irasem synem Wilhellma bez Ziemi. - Sverrisson wskazał na ponownie nieprzytomnego człeka. - Magia w potwory ludzi obróciła i ci przeciw swym stanęli, a że z własnych mięśni i krwi woli walki nie czerpali, a jeno ze źródła mroku, to znaleźli ikrę by khazadów pokonać. Zważcie, jeden topór jeno w plecach naszego brata był, każdy krasnolud w innym miejscu padł, swój bastion stawiał. Znak to że walczyli przeciw złu wiekowemu a nie sobie. Zatem masz i ci rację poniekąd panie Lothar, ludzie tego przyczyną być mogli, choć twymi ziomkami na czas ten mogli już nie być. Pytanie teraz jedynie, gdzie podziali się owi opętani przez mrok ludzie? - Sverrisson rozejrzał się po murach i portalach.

- Na moje, ten kto ich opętał na dzień słoneczny lub przed nami skrył się w mroki twierdzy i teraz nas obserwuję, siły nasze ocenia. Opętańcy w służbie jego siedzą i na nas ruszą gdy rozkaz ich pana nowego taki będzie. Jako że z magyją do czynienia mamy to pochówku zrobić poległym nie można, nie rozważne to. Do katakumb schodzić teraz to pomysł nie jest dobry bez kapłana, by pieczęcie łamać zły to omen. Ciała zbierzemy na placu i niech śnieg je zakryje płaszczem. Jak skostnieją dobrze to głowy im odejmę toporem, bo wiedzieć wam trzeba że dawi powrotu nieumarłych nie trawią wcale i żaden khazad przywroconym być nie chce i zgodziłby się na to po swej śmierci by my czerep z barków zdjąć by pośród żywych nie błąkał się bez wiedzy. Dodać trza że skoro to magyja jest to lepiej by nam pięciu krasnoludów ożywionych w nocy nie wróciła i na głowy nie posłała. - Skwitował Helvgrim.

- Sił i czasu nie ma co marnować na pochówek. Ciała zbierzemy wokół studni i ja się nimi zajmę. Wolf dobrze zaś mówi, trza wrota zawrzeć, ale nie blokować bo nie wiadomo czy nie będziemy ich w pośpiechu otwierać musieli jak ten cały Iras. Schronienie przed nocą odnajdźmy, czerń przeczekajmy i eksplorację warowni wznówmy o świcie. Dzień Morgrima nadchodzi, a ten przychylniejszy dobrym duchom jest. - Mówiąc Helv drapał się po gardle.

- Ta baszta tam, widzicie, tam gdzie zaspa zaległa. Nikt tam nie wchodził widać, zatem albo miejsce to będzie bezpieczne albo to i legowisko poczwary tutejszej, tak czy inaczej warto zacząć od miejsca tego. Schronić się tam lub z przekleństwem zmierzyć. Rozważcie to. - Sverrisson po tych słowach zabrał się za wprowadzanie swojego planu w życie. Ciała khazadów ściągnął pod dreny studni, ręce i nogi powrozem powiązał, broni pozbawił i przyobiecał owe topory w ciele wroga zostawić na pamiątkę poległym dawi. Gdy ciała jak sople lodu skostaniałe były, toporem głowy odjął i w laniny worek zapakował, ten zawiązał i przerzucił przez odrzwia, na ścianie zawiesił, z dala od ich właścicieli. Dla ogólnego bezpieczeństwa. Na koniec wisior dowódcy khazadzkiego oddziału zabrał i w kieszeni schował... by ciała przeszukać już sobie nie pozwolił, obyczaj tego zabraniał.
 
VIX jest offline  
Stary 06-01-2014, 22:17   #307
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Masakra, której byli nasi bohaterowie świadkiem sprawił, iż niepewność wdarła się w ich serca. Wolf od razu postanowił zabezpieczyć tyły, nim zaczną dalszą eksplorację, i udał się po długie bele, które każdy widział. Elfka ruszyła mu w sukurs, i po chwili wrota wejściowe były zabarykadowane przez dwie duże bele. Przystawione pod kątem blokowały otwarcie do wewnątrz wrót. Helvgrim z pomocą Lotara poczeli znosić zwłoki poległych wokół studni. Gdy już zostali ułożeni Helv wcielił resztę swego planu w życie. Gdy już najemnicy byli gotowi przekroczyli kolejne wrota podążając za Siobanem, który postanowił prowadzić.

Zapach śmierci dobiegł do nozdrzy naszych bohaterów, gdy tylko otworzyli wrota, a ich oczom ukazał się korytarz prowadzący w głąb. Na ścianach wisiały pochodnie, które po podpaleniu rozświetliły drogę, więc szło się łatwiej. Dwa Khazady widziały i czuły krasnoludzką rękę w budowie tej twierdzy. Potężne kolumny podtrzymywały sklepienie nie pozwalając się jej zawalić. Ścieżka, którą podążali miała jakieś pół kilometra, a gdy ją przemierzyli znaleźli się w głównym holu. Rozległa komnata mogła by pomieści z dwie setki ciężko uzbrojonych wojowników a i tak nie było by im ciasno. Tuż przy samym wejściu po obu stronach były schody prowadzące na pierwsze piętro, choć sama ścieżka prowadziła do wewnątrz twierdzy. Na końcu drogi były kolejne wrota. Nim jednak do nich się dotarło, mijało się przepiękne rzeźby przedstawiające nie tylko Khazadów ale i Khazadki. Gdy im się poświęciło chwilę uwagi można było dostrzec jak szczegółowo odzwierciedlono fizyczne detale. Takie arcydzieło mogłi stworzyć tylko krasnoludzcy rzeźbiarze.



Po obu stronach korytarza można było dostrzec zamknięte drzwi, które prowadziły zapewne do jakiś pomieszczeń. Jedyne co psuło ten spokojny nastrój były ślady krwi, które znaczyły marmurową posadzkę a jej ślad urywał się przy jednych drzwiach.

 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 08-01-2014, 18:35   #308
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zawód grabarza był ostatnim z tych, które Lotar miałby zamiar wykonywać, ale poległym należało się choć tyle. I z tego właśnie powodu Lotar pomógł Helvgrimowi w znoszeniu zwłok. Ale odcinanie głow pozostawił krasnoludowi. W końcu jego to był pomysł i jego lud, do którego zwyczajów Lotar nie miał zamiaru się mieszać.

***

Chociaż nie taki był plan początkowy, nie tak proponował to Helvgrim, to jednak na początku, miast basztę odwiedzić, weszli do środka twierdzy. A raczej - jak się okazało - wleźli do ni to korytarza, ni to sali wielkiej, gdzie znowu wybór przed sobą mieli, jeśli szło o to, dokąd iść. Drzwi pod dostatkiem, schody prowadzące na piętro i kolejne pokaźnych ozmiarów wrota.
Wielki korytarz zapewne pełnił rolę reprezentacyjną i z tego powodu umieszczono tam rzeźby, wykonane z pewnością ręką kranoludzką. Do warownej twierdzy nijak nie pasowały, ale widać to była rzecz gustu. Piękna im jednak odmówić Lotar nie można zamierzał.
Piękno tego miejsca psuły nieco krwawe plamy, prowadzące do jednych z wrót.
Wyglądało na to, że to któryś z ludzi. Trudno było sądzić, że to jakiś zabłąkany krasnolud, albo jakiś reprezentatn Czerwonej Damy, co tam sobie postanowił zrobić mały odpoczynek. Albo skonsumować to coś, co zostawiło krwawe ślady.
- Mam nadzieję, że żyje - powiedział Lotar, po czym z bronią w ręce ruszył w stronę drzwi, do których prowadziły krwawe ślady.
 
Kerm jest offline  
Stary 12-01-2014, 17:49   #309
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Krasnoludzka stanica robiła coraz większe wrażenie. Wolf potrafił docenić dobrą fortyfikację. Choć sam nie był budowniczym, zdarzało mu się z nich korzystać. Na szczęście, nigdy nie musiał zdobywać takich umocnień. Gdy drużyna postąpiła wgłąb tunelu, aż do wielkiej sali, zbrojny oglądał się na wszystkie strony. Odsłonięte oko chłonęło wszystkie szczegóły. Nawet jeśli chłop nie był wyczulony na piękno sztuki, nie mógł przejść obojętnie obok kunsztownie wykonanych rzeźb.

Wszystko oczywiście psuły ślady krwi, przypominające o stale czyhającym zagrożeniu. Wolf przetarł oko nadgarstkiem starając się przegnać lęgnące się pod powiekami zmęczenie. Stłumił ziewnięcie i ruszył do drzwi za Lotarem, uzbrojny w miecz i tarczę.

- Nie rozdzielajmy się - powiedział cicho do pozostałych drużynników.

Świadomy krnąbrności wśród towarzyszy, zatrzyma Lotara i sam przystanie, jeśli ktoś będzie chciał postąpić inaczej niż dwójka zbrojnych aktualnie na czele pochodu.
 
Jaracz jest offline  
Stary 13-01-2014, 23:10   #310
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Tak piękna budowla, zadbana i w dobrym stylu. Totalnie skalana trupami. Niczym pałac w Bergen, gdy odbito go z rąk orków, przypominająca złupione, zmasakrowane tereny po najeździe chaosu. A miała to byś spokojna ostoja, broniona przez jaki taki garnizon. Zapowiadało się dupnie.

Widząc iż Lotar i Wolf kierują się ku drzwiom, Sioban ruszył za nimi z dobytym mieczem. - Na trzy? zapytał po czym czekał czym życie sprzeda im kopa w rżyć tym razem.
 
vanadu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172