Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-01-2014, 10:57   #321
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dureń.
To pierwsze słowo, jakie przyszło do głowy Lotarowi, gdy Sioban zaczął schodzić w dół studni. Jakby nie wiedział, że bogowie kochają najmężniejszych, ale i najbardziej roztropnych, zaś schodzenie w głąb tej studni bez zabezpieczenia do rozsądnych nie należało. Kto wierzyłby w to, że przeżarte rdzą wtopione w ścianę szczeble wytrzymają?
Jakby liny nie mieli.

- Na Sigmara... - Z przerażeniem szepnął Lotar, gdy z dołu rozległ się pełen bólu wrzask Siobana.
Krzyk Siobana ucichł i wtedy objawił się drugi dureń.

- Nie...

Wyciągnięta ręka Lotara o włos minęła kołnierz Helvgrima, który rzucił się w dół by nieść pomoc rannemu, bądź nawet umierającemu Siobanowi.
Przeklęty dureń.
Pozostawało tylko złapać linę i spróbować pomóc Galvinowi w powstrzymaniu szalonego lotu ku kamieniom, na których spoczął Sioban.
 
Kerm jest offline  
Stary 20-01-2014, 12:38   #322
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Jebany! - krzyknął tylko Galvin chwytając za linę i zapierając się z całych sił - Łapcie linę! Helv to grubas, sam go nie utrzymam!

Piwowar zdał sobie sprawę że oto w głowie Helvgrima zagnieździła się jakaś dziwna potrzeba udowodnienia sobie czegoś... albo cholera wie co. Słyszał o takiej zabawie jak skoki w przepaść, ale skok do szybu? Toż to szaleństwo!
 
Stalowy jest offline  
Stary 20-01-2014, 16:13   #323
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf machnął wpierw dłonią na upór Siobana i nie powstrzymywał go dalej przed zejściem. Zaczął przyglądać się ścianom i sufitowi pomieszczenia szukając poza jednolitym kamieniem jakiś symboli lub rytów, które mogłyby zdradzić rolę tego miejsca.
Gdy jednak usłyszał krzyk, a potem kolejne wycia uklęknął przy krawędzi próbując dostrzec szlachcica. Nie zwracał uwagi na przygotowania Helvgrima i nie zdążył zareagować gdy ten wpadł do szybu. Zdziwienie wyszło na twarz Wolfa. Zareagował natychmiast rzucając się w bok, by znaleźć się za Galvinem i Lotarem. Chwycił linę dziękując w duchu za zimę i konieczność noszenia rękawic. Zaraz potem zaś zaczął się zastanawiać, czy szaleństwo tej stanicy nie zaczęło kiełkować w głowie butnego khazada.
 
Jaracz jest offline  
Stary 20-01-2014, 19:21   #324
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Elfka patrzyła przez chwilę na całe zajście. Miała dość. Głupota i brawura była jedyną rzeczą jaką posiadali niektórzy członkowie drużyny. Z niedowierzaniem patrzyła jak khazad rzuca się w przepaść niemalże zmuszając resztę by zareagowała. Łapiąc się na głowę Youviel starała sobie ułożyć po co to wszystko. Nie mogła. Po prostu nie mogła. Głupota i wyczerpanie musiały odebrać resztki rozumu zarówno Siobanowi i Helvgrimowi.

Niemo poruszając ustami kobieta pomodliła się do Ishy o ratunek dla głupców przed nimi samymi albo żeby ona mogła przemówić im do rozumu. Jałowe modlitwy ale na obecną chwilę musiały wystarczyć.

- Utrzymacie go? - zapytała podchodząc do trójki mężczyzn trzymających kurczący się powoli kawałek liny. Zamiast ubezpieczać khazada elfka wolała dowiedzieć się co ze szlachcicem by móc już przygotować się do opatrywania ciekawskiego człowieka.
 
Asderuki jest offline  
Stary 23-01-2014, 19:42   #325
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Ból. Przeraźliwy ból i krew. Sioban z wolna poruszył ręką i spróbował przesunąć się ku pochodni, by choć oświetlić się swym kompanom. Nie miał sił mówić, krzyczał z bólu lecz sformułować słów nie mógł. Z trudem sunąć próbował, agonię bólu łącząc ze strachem. Byle nie kręgosłup.
 
vanadu jest offline  
Stary 24-01-2014, 13:46   #326
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Głuche łupnięcie i krzyk agonii, który nie chciał ucichnąć. Laura sama miała ochotę zacząć drzeć mordę, dając upust nagromadzonej frustracji. Każdy ma jakąś granicę tolerancji i wytrzymałości...na ludzką głupotę również.
Po to tak brandzlowali do przodu, nie marnując czasu na zbędne postoje i zostawiając na pastwę losu biednego Dirka, by teraz dostać od losu prezent w postaci połamanego kaleki, potrzebującego opieki, spokoju i podcierania dupy? Kobieta w czerwieni nie miała wątpliwości, jaki jest finał karkołomnego upadku Siobana. W innym przypadku nie darłby się tak przejmująco.

Chciała zasłonić uszy i odciąć się od pełnego bólu wrzasku, dochodzącego z dołu. Byłby to jednak kaprys słabości, a jak wiadomo słabościom nie można folgować. Uniosła więc wysoko głowę, dłonie zacisnęła w pięści, z pozoru głucha i nieczuła na tragizm sytuacji.

- To tyle, jeżeli chodzi o działanie w ukryciu - powiedziała głosem wypranym z wszelkich emocji, kierując się korytarzem w stronę, z której przyszli - Wiedzą już, że tu jesteśmy. Musimy pilnować swoich pleców.

Sioban dawał zaproszenie na obiad wszystkiemu co jeszcze dychało w tej przeklętej twierdzy. Świeży, łatwy posiłek, podany na cholernej tacy. Ktoś musiał stanąć na straży.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 24-01-2014, 13:49   #327
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Sioban

Gdy ranny szlachcic wykonał tylko najmniejszy ruch w stronę pochodni, ból stał się jeszcze bardziej mocniejszy, a z jego ust wydobył się kolejny krzyk. Znieruchomiał, zmęczony i spocony, ciężko oddychając i zaciskając z bólu zęby. Palce wpiły się w kamienną posadzkę, a głowa odwróciła się ku palącej się pochodni. Kątem oka widział, czerwony ślad prowadzący gdzieś w głąb korytarza, który odchodził z tej części podziemia, w której … zauważył ruch. Delikatny, wręcz niewidoczny, tak mu coś i gdzieś w oddali korytarza mrugnęło. Korytarz, choć był delikatnie rozświetlany przez umieszczoną na końcu “drogi” ledwo tlącą się pochodnię, to jednak był dość ciemny i mroczny. Sioban przełknął ślinę i spojrzał w górę, skąd chyba nadchodziła pomoc bo …

Helvgrim

Krasnolud nie wiele myślał, co często mu się nie zdarzało, i chwycił jeden koniec liny w rękę a drugi koniec rzucił Galvinowi. Nie czekając aż kompan mocno chwyci linę, a może liczył na jego szybki refleks, skoczył do dziury. Już na samym początku skoku, przypieprzył mocno kolanem o jeden ze szczebli co go dosyć zabolało, tym bardziej że Khazad był mocno osłabiony. Dalsza część “skoku” przebiegła pomyślnie, widać towarzysze mocno chwycili linę, co pozwoliło mu dostać się nie na dół bez większego uszczerbku na zdrowiu. Poza bolącym kolanem Helvgrim dorobił się kilku dodatkowych siniaków tu i ówdzie, lecz co to było dla zaprawionego w boju wojownika.

Gdy tylko znalazł się on na dole, dostrzegł jak blask pochodni rozświetla małe, o kształcie okręgu pomieszczenie, od którego odchodziły dwie odnogi. Do jednej z nich prowadził czerwony długi ślad, lecz Helvgrim pierw swoją uwagę skupił na rannym towarzyszu. Leżał ten, zaciskając zęby i kwicząc z bólu, na ziemi nie mogąc ruszyć się, a każde dotknięcie go sprawiało, że Sioban wił się jakby ktoś mu jaja polał wrzątkiem. Zbroja ćwiekowana, którą miał na sobie, sprawiała że, ciężko było ocenić co mu dokładnie się stało. Gdy Helvgrim odciągał go pod mur, mógł dostrzec jak łzy pojawiły się w oczach a potem na policzkach szlachcica, więc krasnolud przestał go ciągnąć. Lekarzem Helv nie był, więc widząc że mu wiele nie pomoże, postanowił sprawdzić oba korytarze.



Pierwszy, do którego prowadził krwawy ślad, wyglądał na dość długi i kręty, bowiem pierwszy załom był już jakieś 10 metrów dalej. Tam też była ów pochodnia, którą jak przez mgłę widzieć mógł Sioban, lecz żywego ducha na razie nie było widać. Co dalej było w tym tunelu, krasnolud nie wiedział, bowiem wrócił sprawdzić drugi. Helvgrim wyczuł jednak, że droga ta prowadzi ku górze...takie krasnoludzkie przeczucie. Czasami je miewał.
Drugi korytarz natomiast, był trochę szerszy od poprzedniego i gołym okiem było widać, że ścieżka idzie ku dołowi, jakby droga prowadziła jeszcze głębiej pod ziemię. W tym korytarzu jednak było ciemno jak w beczce ze smołą, toteż Helv postanowił zająć się jeszcze rannym towarzyszem.

Metodą prób i błędów, w końcu krasnolud znalazł uszkodzone miejsce, co było dość męczące i bolesne dla rannego. Wił się z bólu, krzyczał, darł wręcz jakby go obdzierali żywcem ale najgorsze miało nadejść. Bowiem, gdy trafił idealnie w zranione miejsce, Sioban wydarł się jakby ów jaja, ktoś chwycił i wyrwał…
Za każdym razem, gdy Helv próbował zasłonić mu usta, zęby towarzysza boleśnie wpijały mu się w palce, dłoń co nie przeszkodziło Siobanowi dawać głośny upust bólowi jaki towarzyszył temu “badaniu”.


Na górze

Helvrgim skoczył, więc trójka mężczyzn chwyciła mocno linę. Na szczęście Helvgrim nie jadł posiłku więc dało radę go utrzymać, choć skaczący krasnolud w dziurę będzie jeszcze długo tkwił w ich pamięci. Gdy ten już dotarł na ziemię, reszta przez otwór mogła oglądać co się działo. Choć słowo oglądać to za wiele, bowiem jedyne co widzieli to krasnoluda odciągającego pod ścianę szlachcica, ale nasłuchać się mogli do woli. Krzyki, darcie się Siobana roznosiło się echem zapewne po całej warowni i jeśli był tu jakiś śpiący smok, na pewno już nie spał, tak głośno wydzierał się szlachcic.

 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 24-01-2014, 15:48   #328
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Żyje?! - z pewnym zdziwieniem skonstatował Lotar, a zdziwienie to dotyczyło tak Siobana, jak i Helvgrima.
Pierwszego było aż za dobrze słychać, a drugiego - dość dobrze widać.

- Ucisz go! - zaproponował, bo przez wrzaski Siobana niewiele słów krasnoluda docierało do góry. Coś o nodze, dwóch korytarzach, zrzuceniu liny.
Lotar nie sprecyzował, czy uciszenie miało polegać na walnięciu krzyczącego w łeb, czy tylko na wetknięciu mu w gębę starej onucy. To już pozostawił do rozstrzygnięcia Helvgrimowi.

- Przywiąż Siobanowi nogę do miecza, żeby... ją unieruchomić. - Chciał powiedzieć "żeby się nie majtała", ale zmienił te słowa na bardziej kulturalne określenie. - Potem obwiąż Siobana liną a my go wciągniemy - dodał. - A zaraz potem ciebie - dorzucił, żeby krasnolud był pewien, że go tam nie zostawią na wieki.
 
Kerm jest offline  
Stary 30-01-2014, 15:00   #329
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Na bogów! - nie wytrzymała w końcu elfka. Nie miało już znaczenia czy są cicho. Sioban i tak darł się wniebogłosy.

- Ani mi się waż cokolwiek z nim robić Helvgrim! - wydarła się do dziury - zamęczysz go!

Ze wściekłym spojrzeniem odwróciła się do Lotara.

- Nic nie wiesz o zajmowaniu się rannymi więc zawrzyj gębę - wycedziła przez zęby. Lotar gadał jakby inna żywa istota, w dodatku jego kompan, była tylko przedmiotem i to na dodatek zbyt hałaśliwym. Być może Youviel żywiła pewną urazę do ludzi, jednak w tym przeklętym miejscu od wszystkich zależało ich przeżycie. Niemądry szlachetka postanowił zadziałać beż pomyślunku i ma za swoje. Jednak weszli tu razem i wyjdą razem.

- Potrzebne mi deski bądź drzewce albo drugi krótki miecz wraz z pochwą - powiedziała spokojniej ale ponuro - i twój nóż - wskazała na Wolfa - oraz spora ilość alkoholu. Dajcie co jeszcze wam zostało - sama przejrzała pozostałości tego co jej zostało po tym jak podwiązywała i opatrywała rannych wcześniej.

- Jakiekolwiek inne macie bandaże i szmaty dajcie - powiedziała ponownie rzeczowym tonem - zejdę go opatrzyć na tyle by przeżył podróż w górę. Jak dam znak wciągniecie go. Musicie ze sobą współpracować by mu się nic więcej nie stało po drodze. Potem go wyjmiecie i położycie na podłodze. Pod żadnym pozorem nie pozwólcie mu się ruszyć dopóki nie wyjdę. Zrozumiano?

Youviel stanęła na krawędzi studni. Spojrzała na niewielki okrąg światła dobiegający gdzieś z dołu. Usiadła i spuściła nogi. Wszystkie potrzebne rzeczy przytachała do plecaka lub schowała w jego wnętrzu. Cokolwiek nie udało się uzbierać z tej szybkiej zrzutki musiało wystarczyć. Jeśli nikt nie miał odpowiedniego miecza elfka posłuży się czymkolwiek innym, bądź noga będzie usztywniona tylko z jednej strony.

Na wszelki wypadek kobieta wciągnęła linę i przewiązała ją sobie w pasie.

- Powinniście mnie utrzymać - odparła na koniec podając zwój mężczyznom - pilnuj ich Lauro - rzuciła na koniec do fanatyczki.
 
Asderuki jest offline  
Stary 30-01-2014, 18:33   #330
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Wolf wciągnął linę z powrotem, gdy tylko Helvgrimm ją odwiązał od siebie. Wiele rzeczy działo się naraz. Krzyki Siobana, zdeterminowane deklaracje i działania Youviel oraz komentarze Lotara. Nad to wszystko zaś zbrojny nie miał siły. Z jednej strony wszystko szło jak po grudzie. Z drugiej zaś byli najzwyczajniej w świecie wycieńczeni.

Gdy elfka się szykowała, podarował jej gorzałkę i bandaże. Wyciągnął z plecaka koc i odłożył go na bok. Sprawdził linę, którą przewiązała się Youviel i kiwnął jej głową. Odwrócił się do reszty.

- Laura. Podłożysz koc pod zagięcie liny, coby włókna się nie przepiłowały od krawędzi posadzki. Wraz z Lotarem i Galvinem będziemy spuszczać Youviel.

Jak powiedział, tak miał zamiar zrobić. Poprawił rękawice i złapał za linę zamierzając opuszczać Youviel wraz z resztą drużynników w miarowym tempie.
 
Jaracz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172