Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-04-2014, 09:37   #41
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Olaf

Znalezienie kuźni nie było ciężkie, więc po paru chwilach Olaf znalazł się tam gdzie chciał. Wszedł do środka i dostrzegł mężczyznę, który liczył sobie prawie czterdzieści wiosen. Ciemne, tłuste włosy zapięte były w kok i potężne, szerokie i umięśnione ramiona wskazywały, iż jest to Magnus Rose. Kowal, i ojciec Liliany. Gdy tylko obcy wkroczył do jego kuźni, Magnus spojrzał się na niego tak, że gdyby wzrok mógłby zabijać, Olaf byłby martwy. Kowal ruszył powoli w kierunku młodzika mrucząc:

-Na Ulryka, jeszcze jeden młokos - kręcąc głową i chwytając swój młot kowalski

-Kolejny w konkury dzieciak przychodzi. Idź że precz pókim dobry

Sama kuźnia była niewielkich rozmiarów i dość ubogo wyposażona. Wystarczało co by miecz naostrzyć, podkuć konia czy dokonać niewielkich napraw. Piec, w którym ogień się palił, sprawiał, że pomimo panującego na zewnątrz mrozu w środku było ciepło i miło. Przy kowadle można było zauważyć kufel z opróżnionym do połowy piwem oraz kanapkę zjedzoną do połowy, na którą ochotę miał szwendający się po kuźni kot.

Emanuel

Estalijczyk udał się do pokoju, w którym siedziała Baronowo. Po czerwonych i spuchniętych oczach widać było gołym okiem, że długo w nocy płakała. Przywitała sie oczywiście nad wyraz miło, i poprosiła by szermierz spoczął tuż obok niej. Jak się okazało, wiele osób wiedziało, gdzie i dokąd podróżuje bowiem była żoną Barona von Kessel’a, który władał miejscowością Lubrecht. Niestety podczas Burzy Chaosu mąż baronowej oddał miasto bez walki, nadciągającym siłą na których czele stał Sutha Lenk. Z tego tytułu baron stracił wszelkie przywileje, a także głowę. Baronowa nie chcąc stracić twarzy, ani tytułu postanowiła udać się do Wolfenburga by na Sądzie Bożym dochodzić swoich praw. Niestety w karczmie nie widziała nikogo podejrzanego, tak samo jak i Ulrich. Nic więcej nie wiedziała za to padło pytanie:

-Panie, a może Ty byś stanął w mojej obronie i w obronie mego honoru. Wdzięczność ma była by ogromna.. - po tych słowach delikatnie, wręcz niezauważalnie przysunęła się do Emanuela.

Tyr / Zoja

Oczekując na Zoję i Magnusa, jeden z Norsmenów zagaił do niego. Haraldur, bo tak miał na imię Norsk pochodził z dalekiego Urgathastad. Fjord ten znajdował się u podnóża Gór Thjazi, na północnym zachodzie Norski. Jak się okazało Haraldur wraz ze swoimi pobratymcami, jako jedyni uniknęli rzezi swojej wioski i teraz szukają złota i szczęścia w Imperium.
Karczmarz oczywiście, w między czasie, przyniósł strawę i napitek co by głodni mogli się nasycić. A i w końcu pojawiła się Zoja. Wyglądała na w miarę wyspaną i głodną. Oczywiście po chwili i na przeciw niej znalazł się talerz pełen jedzenia.
W kominku płomień robił się coraz większy więc w środku robiło się od razu cieplej. Za oknem śnieg dalej padał a i wiatr sobie mógł poużywać.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 10-04-2014, 15:42   #42
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Olaf był trochę zaskoczony nieuprzejmym przyjęciem. Pokręcił jednak przecząco głową i pośpieszył z wyjaśnieniem.
- Nie sprowadzają mnie tu zaloty o rękę twojej córki. Przychodzę w interesach. Ile by kosztowało u ciebie wykucie miecza? Zależy mi na solidnej broni. Pałka którą mam jest dobra do oganiania się od psów i to pod warunkiem, że nie są zbyt duże- wskazał uśmiechając się swój “oręż”.
Kowal uśmiechnął się tylko gdy młodzieniec wspomniał, że ten nie przychodzi w konkury.
-Miecz..Dobry, a nie jakiś parch co przy dwóch machnięciach rozsypie się, będzie 13 złotych koron.. - rzekł po chwili zastanowienia.
Olaf zrobił kwaśną minę.
- Tego się obawiałem. Mam niecałe pięć złociszy. Nie zamówie sobie miecza. A nie potrzebujecie może czeladnika?
Kowal spojrzał się na Olafa i pokręcił tylko głową:
-Gdyby roboty było więcej to chętnie, ale tak.. Zobacz jakie pustki. Od tygodnia zaledwie dwóch klientów było i nikogo więcej. Wojna odcisnęła na wszystkich swoje piętno ale ty młody jeszcze jesteś. Życie pokaże Ci i nie raz zaskoczy. Zobaczysz..
- Skąd się wywodzicie kowalu? Słyszałem od karczmarza, że jesteście nietutejszy. Wyznajecie Ulryka, nie jesteście czasem z Middenlandu?- próbował podtrzymać rozmowę Olaf.
-Skąd wiedzieliście? - wyglądał na zaskoczonego -Na pewno nie przyszliście tu do mojej córki..bo łapy pourywam. Codziennie jakiś chłystek chce ją na spacer zabrać..eh córka to utrapienie. Mówię wam - rzekł
Olaf ponownie pokręcił przecząco głową.
- Nie interesuję się waszą córką. Bardziej mi zależy na czym innym, ale to już zachowam dla siebie. Córka wam opowiadała co zdarzyło się w karczmie? Człowiek zabity, łowca czarownic nałożył areszt na wszystkich gości w karczmie. Co myslicie o tej sprawie? Macie jakichś podejrzanych?
Kowal pokiwał głową wpatrując się w Olafa uważnie.
-Mówiła, mówiła. Teraz będę nie tylko ją zaprowadzał ale i odprowadzał. A co myślę? Nic.. Sigmar dał, Sigmar zabrał i tyle. Nie wychodzę od dawna stąd praktycznie. Mam tylko Lilę i to ona mi zajmuje całe dnie. Wiecie ilu adoratorów tutaj schodzi dziennie..Utrapienie z nimi, a to jeszcze dziecko.. No niech ja przydybam kogo, to łapy i nogi z dupy powyrywam psubratom jednym. Myślą tylko o jednym..niegodziwcy..
- A co sądzicie o tym łowcy czarownic- nie dawał za wygraną Olaf- Słyszałem, że wy, wyznawcy Ulryka macie na pieńku z tymi co wierzą w Sigmara. Jak to jest z wami?
Magnusowi oko błysnęło i jak nie runął na Olafa, łapiąc go za kark i grożąc:
-Ty smarkaczu..W moim domu takie oszczerstwa...Ja ci zaraz skórę wygarbuję to zobaczysz.. - puścił młodzieńca i skierował swe kroki do kowadła by chwycić młot, z którym ruszył na biedaka puszczając wiązankę co chwila:
-Won mi ty … beszczelny dzieciaku. Ledwo co mu kuśka wyrosła a już się mondrzy..Won...bo Ci nogi po przetrącam - widać było, że nie żartuje kowal.
- Po co te nerwy staruszku? Już mnie nie ma. Chciałem tylko pogadać a ty już wszystko bierzesz do siebie
-Won bo w ryj dam i nie będzie zmiłuj. Nawet stary Tobias Cię nie poskłada jak Ci przyłożę - padła kolejna groźba
Widząc, że nic więcej nie wskóra Olaf szybko wyszedł z kuźni i skierował się do karczmy. Zostało mu jeszcze porozmawiać z tym Kasparem Tullem, pomocnikiem Tobiasa. Uznał, że najlepiej będzie zaczekać na niego w karczmie. Przedarł się przez śniegi do karczmy i otworzył drzwi. Omiótł wzrokiem salę. Ciekaw był czy wszyscy są już na nogach i czy nie pojawił się ktoś nowy. Był nieco rozczarowany postępami śledztwa. Nie dowiedział się niczego co by go przybliżyło do prawdy. Siadł przy jednym ze stołów i przywołał do siebie kelnerkę z którą wcześniej rozmawiał. Gdy podeszła zagadał.
- Mam do ciebie prośbę Margaret. Kiedy pojawi się Kaspar Tull daj mi jakoś znać. Mam z nim do pogadania. Da się zrobić? - mrugnął do dziewczyny.
 
Ulli jest offline  
Stary 13-04-2014, 11:45   #43
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Estalijczyk przełknął ślinę, wyraźnie zaskoczony zadanym pytaniem.
- Ależ, Seniora... - spojrzał jej w oczy. - Skoro twierdzicie, że wasz mąż poddał osadę nacierającym z Północy plugawym armiom, to przed jakimi oskarżeniami chcecie bronić honoru? Czy ludność osady została przynajmniej oszczędzona?

Emanuel nie mógł sobie wyobrazić, by było to możliwe przy wszystkim, co słyszał o chaotycznych bestiach, które niedawno zalały Imperium. Małżonek biednej kobiety był najwyraźniej po prostu głupcem, co nie znaczyło jednak, iż i ona powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności.

- W żadnym razie nie wątpię w szlachetność waszego serca, moja pani. - wyrzekł to uroczyście. - Ale skoro sami przyznajecie, że wszystko odbyło się tak, jak zarzuca się waszemu małżonkowi, to cóż chcecie zdziałać? Czy i wam grozi kara śmierci, mimo, że nie przyczyniliście się do czynów swego męża?

Emanuel jak najbardziej wierzył w obecność sprawiedliwych bogów na ziemi i wcale nie uśmiechało mu się stawanie w boskim sądzie, skoro oczywistym było, że będzie po stronie, która nie ma racji i musi przez to przegrać. Nie za bardzo wiedział, jak może pomóc tej niezwykle szlachetnej nieszczęsnej niewieście, nie zaprzedając jednocześnie swoich ideałów.
 
Tadeus jest offline  
Stary 17-04-2014, 10:54   #44
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Widząc Zoje Tyr machnął jej tylko ręką. Mężczyzna nie chciał spraszać niewiasty do stołu pełnego niekrzesanych mężczyzn. Wolał sam do niej pójść. -Darujcie chłopy.- rzekł po czym podszedł do rudowłosej.
-Wyspana?- spytał z uśmiechem na twarzy. Nie był to uśmiech zalotnika, a raczej dobrego druha. -Trzeba zacząć szukać. Myślałżem, że zwierzoludzie najadą w nocy te miejsce, ale skoro odpuścili trza zacząć szukać magusa. Inaczej ci łowcy nas stąd do usranej śmierci będą przetrzymywać…- wzruszył bezradnie ramionami.
Schodząc na dół kobieta wpierw rozejrzała się po sali, szukając Adriany, bądź którejś z jej sióstr. Dojrzawszy służkę, uśmiechnęła się do niej życzliwie i zamówiła porządne śniadanie. Nim zdązyła się obrócić stał już koło niej ryży wielkolud. Trzeźwy i wypoczęty sprawiał o wiele lepsze wrażenie niż dnia poprzedniego, musiała to przyznać.
Ujęła go za ramię, ciągnąc w kierunku pustego stolika pod ścianą, tego samego przy którym siedziała wczorajszego wieczora.
- Wydajesz się być zawiedziony - odparła cicho, mając na myśli brak ataku zwierzoludzi - Czyżby topór cię swędział?
Przycupnęła na drewnianej ławie, pozwalający by nors usiadł tuż obok niej. Założyła nogę na nogę, łokieć oparła o stół, kładąc policzek na wystawionej dłoni
- Nie podoba ci się tutaj, hmmm? - spytała bez śladu złośliwości, trącając Tyra stopą.

-Taaa, norsmeni to ludzie czynu.- odrzekł pogodnie -Dupy nas swędzą jak za długo w jednym miejscu siedzimy.- wyjaśnił gładząc się dłonią po długich włosach.
-Towarzystwo jak najbardziej, ale cosik tu zbyt nudno. Liczyłżem, że w nocy uda mi się rozerwać w taki czy inny sposób, ale ni chuj z tego wyszło.- wzruszył bezradnie ramionami -Śledztwami, nigdy żem się nie zajmował. Od czego powinnimy zacząć poszukiwania magusa?- spytał unosząc brew.
- Od śniadania - bąknęła znad swojego talerza - Spieszy ci się gdzieś? A nuż problem sam się rozwiąże, pośpiech jest złym doradcą. Siedź na dupie tam gdzie ciepło. - zamilkła na dobrą chwilę, skupiając całą uwagę na posiłku. Może w smaku nie był za specjalny, lecz przynajmniej rozgrzewał i niwelował denerwujące ssanie w żołądku.
- Rozmawiałam wczoraj ze służkami - mruknęła, dyskretnie wskazując wzrokiem na kręcące się w okolicy córki karczmarza - Jest taki typek, któremu marzy się myszkowanie w zagajniku jednej z nich. Kasper Tull, z tego co pamiętam. Ojciec panny nie jest przez to zbytnio szczęśliwy. Chłopak może szukać szybkiego sposobu na zarobek, zdobycie zaufania i tak dalej...poczekajmy tu na niego. Po co się za zwierzyną uganiać po mrozie, skoro sama, prędzej czy później, do nas przyjdzie? A w międzyczasie...jakich to rozrywek szukałeś? Jeden trup i przesłuchanie inkwizycji ci nie wystarczyło? - spytała, mrużąc złośliwie bladozielone ślepia.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 17-04-2014, 15:03   #45
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Tyr nie za bardzo wiedział dlaczego, ale władczy i rozkazujący ton Zoji bardzo mu się podobał. To było dziwne uczucie. Całe życie był wolnym człekiem nie podlegającym nikomu po za wodzem swej osady, lecz to był chłop, w dodatku jeszcze większych gabarytów niż Tyr. Po za tym od tego był wodzem by dowodzić. Zoja zaś po za tonem głosu nie miała nic co mogłoby sprawić iż Tyr chciałby jej słuchać. Gdyby jakiś mąż rzekłby do niego “siedź na dupie” pewnie przetrąciłby mu kark, bądź przynajmniej połamał nogi. Kiedy Zoja mówiła do niego w ten sposób czuł… Właściwie trudno było to określić słowami. Gęsia skórka na plecach plus rosnąca w nim dziecięca radość, jakby był w oczekiwaniu na prezent, o którego istnieniu wiedział, lecz nie był pewien co konkretnie to będzie.
-Znam lepsze rozrywki. Znacznie lepsze.- wzruszył ramionami. Już chciał powiedzieć coś więcej, coś sprośnego i chamskiego, jak to miał w zwyczaju robić ale… Stchórzył? On wielki woj, Obrońca Kurhanu stchórzył powiedzieć kobiecie, że z chęcią przetrzepałby jej futro…
-Mam kości do gry. Co Ty na to?...- rzekł ostatecznie w duchu nie mogąc uwierzyć, że to powiedział.

- Kości? - spytała obdarzając norsa powłóczystym spojrzeniem. Pomysł z hazardem bardzo jej odpowiadał. Czyż nie tym zajmują się zwykli, strudzeni wędrowcy w chwili wolnej od trosk? Mogli wtopić się w tłum i przy okazji uzyskać pretekst do długiej posiadówki w głównej sali. Dwójka grających w kości obcych wzbudzała mniej sensacji, niż dwójka obcych, obserwująca uważnie każde, nawet najmniejsze poruszenie. Rudowłosa przysunęła się bliżej Tyra, na bok odstawiając pusty talerz. Biorąc pod uwagę wczorajsze zachowanie dzikiego mężczyzny, miała inną wizję tego, jaki rodzaj rozrywki może on zaproponować. Z pewnością byłoby to interesujące doświadczenie, lecz skoro czekać mieli na Kaspera, musieli to robić na dole...nie w pokoju na piętrze -Mogą być kości. Nie będziemy wyglądać jak głodne kruki, czekające na rozpoczęcie uczty z padliny. Pytanie o co gramy - o złoto...o ile masz złoto - umilkła na moment, jakby się nad czymś zastanawiając, po czym dodała tonem wolnym od sarkazmu - .... Jak nie, możemy grać o coś innego.

-Ha! Wiedziałżem, że Ci się spodoba!- Tyr był z siebie dumny, że wpadł na pomysł gry w kości. Przez chwilę zastanawiał się, gdzie jest Magnus. Z drugiej strony, co go to obchodziło. Pewnie spał albo szlajał się po osadzie szukając informacji. Pomysł Zoji był dość dobry, gra o stawkę dodawała smaczku. Nors złapał dłonią za mieszek. Coś w nim było, lecz zdecydowanie za mało by postawić to na swoje szczęście.
-Biednym jak mysz kościelna. Zagrajmy o życzenia. Każda wygrana będzie zdobytym życzeniem. Jeśli wygrasz trzy razy z rzędu będziesz mogła zażyczyć sobie czegoś poważniejszego niźli przyniesienie piwa do stołu, czy coś w tym stylu. Co ty na to?- spytał zaintrygowany odpowiedzią kobiety.

- Może być - odparła rudowłosa z uśmiechem - Taki układ mi odpowiada.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 18-04-2014, 08:46   #46
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Magnus postanowił z rana wypytać jeszcze nieco miejscowych. Może jednak ktoś z nich coś wiedział o zamachu. W tym celu wypatrzył sobie grupkę trzech siedzących razem chłopów. Podszedł do nich i zapytał nachylając się lekko nad stołem:
- Mam nadzieję że nie przeszkadzam. Chcielibyście wypić panowie kolejkę waszego ulubionego trunku za darmo? Mam tylko parę pytań co do ostatnich wydarzeń. Może możecie mi pomóc. W zasadzie nie tylko mi ale i wam, bo im więcej się dowiem, tym szybciej inkwizytor będzie mógł sobie pojechać dalej w swoje strony, a przyznacie że jego obecność wzbudza pewną... - nie dokończył - No, jest mało lubiany. Możecie mi powiedzieć czy po okolicy ostatnio nie kręcił się ktoś podejrzany? A może któryś z chłopów ostatnio dziwnie się zachowywał?
Chłopi popatrzyli po sobie i w końcu jeden z nich się odezwał:
- Skoro napitek stawiacie to czemu nie? Parę tam pytań nie zaszkodzi. Pytacie czy ktoś nowy się w okolicy nie kręcił... Tyle co przejezdni, co na nocleg zjeżdżają i rankiem już do stolicy śpieszą. Nie jeden z takich podróżników siem podejrzany wydaje, ale tyle co wpadnie i rano wypadnie, więc pewnikiem nie morduje nic po drodze, bo i po co? My tutaj wrogów sobie nie robimy i nie do myślenia jest, że którykolwiek z mieszkańców chciałby popsuć dobre imię Hugo - karczmarza się znaczy. Magnus Rose i jego żona - kowal się znaczy - to również poczciwe człeki som, choć w mieścinie od niedawna. - chłop podrapał się po głowie - Pewno interesuje was jeszcze Kasper Tull. Młodzik, co jedną z cór karczmarza wyrwać chciał, ale kij wie co z tego wyszło, a teraz pomaga znachorowi naszemu. A no i wójt, Peter Kruge, od paru lat mieszka tu. Podobno z Marienburga pochodzi. Zły nie jest. Podatków pilnuje, by regularnie wpływali, ale nie cham z niego i sam w polu pracuje. To tyle chyba. To jak, zasłużylim na piwo, hę?
Magnus podrapał się po brodzie. Informacje w prawdzie średnio go zadowalały, bo nic nie mówiły o zamachu, ale już chłop się naprodukował, więc piwno postawić mu trzeba było.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 18-04-2014, 10:57   #47
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Emanuel

Kobieta zaszlochała i zaczęła tłumaczyć:

-Mąż za namową rajców zgodził się poddać miasto w zamian za oszczędzenie ludności. Niestety miasto zostało zniszczone ale ludność wymordowana. Całą winę zrzucono na niego, a ja jako jego współmałżonka odziedziczyłam jego “zbrodnię”. Jeśli mój obrońca zwycięży w Sądzie Bożym, kapłani muszą uznać iż Sigmar oczyszcza me imię od tej zbrodni. Jeśli zginie, uznają mnie za heretyczkę i powieszą lub spalą. Tak to wygląda drogi Seniore - szlachcianka oparła głowę na ramieniu Estalijczyka

Nie zdążyła dokończyć bowiem jakieś hałasy zaczęły być na dole. Ktoś coś krzyczał i szlachcianka otworzyła drzwi by móc być na bieżąco. Estalijczyk miał dobre ucho więc też nie miał problemów z rozpoznaniem tego co mówiło się w sali gościnnej.

Tyr/ Zoja

Gra w kości zaczęła się. Była dość ekscytująca bowiem dwie pierwsze wygrane należały do kobiety, lecz potem szczęście uśmiechnęło się do Norsmena. Trzy zwycięstwa z rzędu, dało mu możliwość poważniejszego czegoś. I już Norsmen miał wypowiedzieć je gdy nagle przerwał je krzyk...


Wszyscy chętni

Siedzieliście zajęci swoimi sprawami, gdy nagle wpadł do karczmy jakiś młodzik. Obdarty, brudny i spocony spojrzał na was i krzyknął:

-Zwierzoludzie...nadciągają..Siła ich idzie.. - zasapał się biedaczek - Widać jak wyłaniają się z lasu...Mrowie ich...za broń...za broń - i zemdlał.

Norsmeni jak jeden mąż wstali od stołu chwytając za broń krzycząc;
-Kto żyw, kto siłę w łapach ma i śmierć mu nie straszna do boju… - radośnie powitali możliwość wielkiej jatki i wypadli na zewnątrz

Drwale chwycili za siekiery, goście ruszyli biegiem do pokoi po swój oręż i wszyscy wybiegli na dwór. Wszyscy gotowi, uzbrojeni i skorzy do obrony swego życia, ziemi, rodzin, przyjaciół. Zamieszanie na placu przyciągało wszystkich mężczyzn, którzy byli wstanie walczyć. Do tego prostego ludu dołączył Inkwizytor i jego poplecznicy. Słuszny gniew pałał w ich oczach i każdy nerwowo zerkał skąd nadejdzie niebezpieczeństwo.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 19-04-2014, 01:39   #48
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Iście ciężka była to próba dla pomyślunku i sumienia obcokrajowca. Bo jakże można było to interpretować? Czy stając do sądu bożego Emanuel broniłby samej niewinnej niewiasty, czy może całego skalanego zdradą rodu? Czy bogowie darowaliby mu życie, pojmując, iż przeciwny jest jedynie przeniesieniu winy na kobietę, czy może powaliliby go za pomocą ramienia wrogiego czempiona jako łotra, który zabija w imieniu słusznie potępionego nazwiska? O oświecona Vereno! Cóż on miał zrobić! Do tego perfum szlachetnej pani pachniał tak słodko i tak delikatnym był dotyk jej włosów na jego ramieniu...

Estalijczyk westchnął, już niemal pokonany. I wtedy nastąpiło wybawienie od trudnej decyzji. Czym prędzej chwycił za szpadę, klękając zamaszyście przed bogatą suknią suzerenki.
- O pani! Seniora! Obdarz mnie swym błogosławieństwem nim ruszę do boju! Niechaj z twych słodkich, delikatnych ust usłyszę choćby jedno ciepłe słowo, by natchnionym i szczęśliwym zetrzeć się z wrogiem i, gdy nadejdzie czas, bez lęku stawić czoło ponurej melodii szpakowatego Morra!

Uzyskawszy już dowód łaski szlachcianki, pognał do grupujących się zbrojnych.
- Seniores! - szybko ogarnął wzrokiem pobliskie zabudowania. - Czy taktyka obrony została już ustalona? Przyznać jestem zmuszony, iż nie wyznaje się w tutejszej sztuce prowadzenia wojny. Czy kierujecie się świętymi bitewnymi prawidłami Królowej Myrmidii? Gdzie winnym się udać? U którego dowódcy stanąć pod rozkazami? Czy zwiadowcy ustalili już liczebność i kierunek natarcia wroga?
Usilnie próbował dopatrzeć się jakiegoś porządku w całym zamieszaniu, ale nie był w stanie nawet rozróżnić specjalizacji poszczególnych grup.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 19-04-2014 o 01:45.
Tadeus jest offline  
Stary 19-04-2014, 14:17   #49
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Olaf nie zdążył rozmówić się z Margaret. Nie zdążył nawet dopić piwa kiedy pojawił się posłaniec niosąc złe wieści. Bębnienie w lesie, które słyszeli wczoraj przyniosło swe owoce w postaci najazdu zwierzoludzi. Olaf skulił się w sobie, był bowiem tylko zwykłym złodziejem grobów, hieną cmentarna, drobnym cwaniaczkiem. Zorganizować jakiś szwindel, dowiedzieć się co słychać w okolicy, to potrafił. Walka twarzą w twarz z silniejszym prawdopodobnie przeciwnikiem to nie jego branża. Nie był bohaterem. Mimo to widząc jak kolejni ludzie wychodzą z karczmy, szykując swą broń do walki poczuł ukłucie wstydu. Jeśli miejscowi wygrają na pewno wytkną mu tchórzostwo, jeśli natomiast przegrają to i tak zginie z rąk zwierzoludzi. No i jeśli ma zrealizować swe życiowe plany zostania żołnierzem na żołdzie Imperatora to musi dać dowody swego męstwa. Żołnierz tchórz nikomu nie jest potrzebny. Po krótkim zastanowieniu wziął więc swą pałkę i ruszył na kończy za innymi. Ustawił się za Norsmenami niepewnie dzierżąc swą broń i rozglądając się przestraszonym wzrokiem na boki. Gdy usłyszał słowa Estalijczyka uśmiechnął się lekko.

-Wątpię panie by był wśród nas oficer znający się na taktyce i strategii. Jeśli wy się znacie na rzemiośle wojennym chętnie posłucham, gdyż ja jestem tylko prostym chłopskim synem nienawykłym do wojaczki.
 
Ulli jest offline  
Stary 21-04-2014, 15:40   #50
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Magnus pił piwo z chłopami kiedy to do środka wpadł mężczyzna ogłaszając alarm. Magnusowi nie paliło się do bitki, mimo że z tego żyje, że dzięki temu iż można się klepać, da rade zarobić nieco grosza, ale tym razem nikt nie dawał za łby zwierzoludzi złota. Chłopi stawali w obronie własnych domostw, więc rozsądne było jak informatorzy Magnusa wstali jak jeden mąż, wytarli w rękawy piane z pysków i ruszyli po jakiś oręż. Norsmeni zapewne nudzili się, więc walka była dla nich rozrywką. A Magnus, cóż, Magnus nie chciał wyjść na tchórza, tak też wstał z ławy i ruszył do pokoju bo broń i pancerz. Życia narażać nie chciał, stąd głownie posiłkował się kuszą. Strzelcem był równie dobrym co miecznikiem, więc czemu nie kusza? W walce wręcz i tak pewnie by norsmeni górowali.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172