Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-01-2015, 14:33   #561
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wbrew radom Hargroma Randulf nie miał zamiaru chować się po piwnicach.
Jeśli jego kompanom, strażnikom, łowcy czarownic i jeszcze gromadzie chłopstwa nie uda się zatrzymać bestii i ta przebije się przez najeżone bronią szeregi, to piwnica byłaby ostatnim miejscem, w jakim warto by było na nią czekać.
W ciemności wilkołak będzie miał zdecydowaną przewagę. Lepiej było przygotować się do walki w jakichś lepszych warunkach.

- Alicjo, wejdź proszę na piętro - powiedział - i tam poczekaj, aż całe zamieszanie się uspokoi.

Sam miał zamiar zająć stanowisko na schodach. Idący pod górę miał zawsze nieco kłopotów podczas ataku.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-01-2015 o 10:03.
Kerm jest offline  
Stary 26-01-2015, 11:19   #562
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Chłopi mieli nosić wiadra z wodą w kierunku spichlerzu, omijając tym samym bestię szerokim łukiem tak aby ich nie zaatakowała. Jednakże tylko część z nich zdołało się opanować aby donieść wiadro i tym samym ugasić ogień. Potwór wywierał ogromną presję i ludzie byli w szoku widząc coś takiego.


Bestia szła przed siebie chcąc zaatakować kolejnego strażnika, taka aby nikt nie mógł stanąć jej na drodze ku zgładzeniu kolejnych dzieci, aż do tego jednego, do tego ze skazą na dłoni.


Karl miał świetną pozycję, mógł strzelić zarówno do Oswalda jak i wilkołaka, tym razem jednak zdecydował się na bestię. Bełt przebił łapę potwora, tak że ten tylko zawył, a po jego futrze zaczęła sączyć się ciemno czerwona krew. Potwór nie miał łatwego dnia, jak widać brak widocznego księżyca na niebie nie był dla niego pozytywnym znakiem.


Kolejny cios, tym razem sieczny. Potwór przeliczył się, swoją głupotą i bezmyślnością nie doceniając siły młodego człeka, którego zaatakował jako pierwszego. W prawdzie był ranny, ale pomimo to skutecznie zdawał ciosy swym mieczem. Pierwszy zdał się ugrząźć w czaszce potwora, był tak silny, że niemal ją rozrąbał na pół, potwór stał nieruchomo jak gdyby ogłuszony, bądź na skraju życia i śmierci. Oswald nie zawahawszy się atakował po raz drugi, tym razem odcinawszy mu rękę, w której to znajdowała się bełta. Łapa upadła na ziemię, kilka razy jeszcze odskakując, a krew tryskająca z ranienia ochlapała kilku chłopów, tak że część z nich nie opanowała się wymiotując. Potwór stał, a jego lewa ręka bezwładnie opadła jak gdyby nie mógł nią władać.


W tym samym czasie zza Oswalda wybiegł Otwin ze swoim mieczem i chcąc jak najbardziej przypodobać się czynił to na co inni mogli liczyć, atakował. Cios okazał się być celny, a mało tego dobrze wyprowadzony, także nie stracił na sile. Cis został zadany o okolice kręgosłupa. Chłop zdołał tym samym rozciąć potworowi skórę, a po niej zaczęła sączyć się krew.


Ze strony karczmy wbiegł na pole bitwy krasnolud, już z daleka widział ochlapanych ludzi we krwi i potwora stającego jak gdyby bez sił, biegł szybciej aby móc zadać cios. Wyciągnął swój topór, aby jak najszybciej móc uderzyć, ale gdy był zaledwie kilka metrów potwór opadł na kolana, jego ciało zaczęło powoli zmieniać się. Sierść zaczęła opadał na ziemie w około, a sylwetka zaczęła wyglądać na bardziej ludzką, zaledwie po chwili na ziemi leżał umierający Wolter.


- To nie moja wina, ja - ja ją tak bardzo kocham - powiedział skręcając się z bólu, a po jego policzku spłynęła łza.


- Bohaterowie - zaczęli po chwili krzyczeć chłopi wiwatując zwycięstwo


W karczmie Randulf usłyszał, że hałasy ucichły. Czyżby dołączenie krasnoluda do walki, tak szybko pomogło przy zgładzeniu bestii? Po chwili dało się słyszeć jakieś okrzyki, ale przypominały one bardziej wiwatowanie niż wrzaski.


W tym samym czasie Alicja zaczęła bladnąć, jej oczy zaczęły jak gdyby samoistnie opadać, zaczęła wyglądać jak gdyby balansowała pomiędzy jawą, a snem.

W celi stary dziad lekko podśmiewywał się z krasnoluda:


- Chaosowi? Myślisz, że na świecie jest tylko chaos i ład? Głęboko się głupcze mylisz, gdyby tak było to nigdy byś się nie narodził. Zabijasz, a to przejaw zła, mordujesz nawet niewinnych w dobrej sprawie. Czyż to nie przejaw chaosu, a może urok odebrania mowy był piętnem, ale nie tylko to było jego rezultatem, może już dawno jesteś skażony chaosem i powinieneś spłonąć tak samo jak i ja. Może spłoniemy razem.
 
Inferian jest offline  
Stary 26-01-2015, 15:27   #563
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dochodząca do uszu Randulfa wrzawa sugerowała, że bestia została pokonana. Bez jego udziału (co automatycznie pozbawiało go nimbu bohatera - ale tego wcale nie żałował), co dobrze świadczyło o umiejętnościach bitewnych osób, które walczyły z wilkopodobnym odmieńcem.

- To chyba oznacza koniec historii bestii - powiedział Randulf. - Będziesz mogła...

Zamilkł, widząc dziwną przemianę, jaka zaczęły się dokonywać się w dziewczynce.

- Co się z tobą dzieje? - spytał, na wszelki wypadek cofając się o krok. - Alicjo?
 
Kerm jest offline  
Stary 26-01-2015, 19:46   #564
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
Ketil nie zamierzał wdawać się w kolejne dyskusje z szaleńcem i heretykiem. Usiadł w kącie celi i czekał. Należał do cierpliwych. Łowca musi być cierpliwy. Ketil, więc czekał, czy to na przybycie mistrza, strażnika, czy cokolwiek miało nadejść i stać się.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline  
Stary 26-01-2015, 22:00   #565
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl był zadowolony ze swojego strzału. Gdy szykował się do kolejnego jego towarzysze dobili bestię. Trochę zaskoczony takim obrotem sprawy opuścił kuszę i podszedł bliżej.

-Kto sieje wiatr zbiera burzę - powiedział Karl patrząc na trupa arystokraty.

Podniósł miecz szlachcica i zadowolny z takiego znaleziska jakby nigdy nic zaczął chować go do swoich rzeczy. Po czym przytroczył również kuszę do plecaka. Robił to wszystko po mału gdyż miał nadzieję, że Oswald i Otwin ruszą na pomoc i będą pomagać w gaszeniu pożaru. Miał nadzieję że Hargrom uczyni podobnie...

On jak tylko wszyscy pobiegli wziął się za przeszukiwanie von Loeve. Wszystkie błyskotki i cenniejsze rzecz bardzo sprawnie znalazły się w jego sakwie.

Po pohamowaniu swej chciwości ruszył w kierunku spichlerza wyrywając jednemu z chłopów wiadro z wodą zaczął gasić ogień.
 
Dnc jest offline  
Stary 27-01-2015, 19:12   #566
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy posieczona bestia z obciętą łapą upadła na kolana i poczęła na powrót zmieniać się w Waltera, Oswald cofnął się o parę kroków w tył. Trzymając w jednej ręce miecz, a drugą przyciskając do zranionego boku, ponownie obserwował potworną przemianę. Tym razem jednak bez strachu i osłupienia, a z niechęcią wymieszaną ze współczuciem.

Właśnie teraz Oswald zaczął trochę żałować losu jaki zgotował sobie Walter. Nie tłumaczyło to w żaden sposób jego potwornych czynów, które zasłużyły na karę być może większą niż całkiem szybka śmierć, lecz coś w losie lokalnego szlachcica było tragicznego. Wszak znany był z tego że dbał o swe chłopstwo, a skończył mordując ich i podpalając spichlerz. Cóż to doprowadziło niegdyś prawego człeka do takiego końca?

- Otwinie. Oswald zwrócił się zmęczonym głosem do młodzieńca. - Obskocz no po wsi i zwołaj jak najwięcej osób do gaszenia. Powiedz też że bestyja ubita i nie ma się czego bać. Może uda się uratować choć część zbiorów.



Gdy wydawało się że szlachcic był martwy, a Karl bezceremonialnie przeszukiwał jego ciało, Bosch bacznie przyglądał się twarzy zmarłego. Nagle jakby przez chwilę zauważył jakby De Loeve marszczył czoło i ni to własnymi siłami, ni to przez obszukiwanie przez Carla, obraca głowę na drugą stronę.

Gdy Miller już zakończył przeszukanie i jak gdyby nigdy nic zabrał się do gaszenia płonącego spichrza, Oswald podszedł do szlachcica i uklęknął obok jego ciała. Po bliższych oględzinach okazało się że ten oddychał. Może słabo i z przerwami, ale jednak.

- To nie moja wina, ja - ja ją tak bardzo kocham. Ciche słowa Waltera potwierdziły że ten jeszcze żyje.

- Kto Ci pomagał? Kto Cię w to wciągnął? Zapytał spokojnie Oswald, podtrzymując głowę konającemu. - Czy to Taylia?
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 27-01-2015, 19:31   #567
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin po udanym ataku na Hrabiego Loeve i jego, jak mniemał - śmierci, upuścił trzymaną w ręce broń. Szlachcic zamieniał się w bestie i mordował niewinne dzieci więc oczywiste było że trzeba go zabić, ale pomimo wszystko chłop był poruszony, bo jakby na to nie patrzeć to właśnie on dobił pana tych ziem. Oj gdyby Pan Luis to widział.... Z amoku wyrwał go głos Oswalda:

- Tttak, już biegnę. - Otwin w locie pochwycił broń i wbiegł pomiędzy domy.
- Ludzie, bestyja nieżywa! choćcie że ratować spichlerz! Pali się! Pali sie! - kursował pomiędzy domostwami zwołując ludzi do pomocy.
 
Dekline jest offline  
Stary 28-01-2015, 14:27   #568
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
W karczmie Randulf odszedłszy krok od dziewczynki widział doskonale, że ta Aliczja unosi się lekko nad ziemią, a tym samym straciła przytomność. Znowu on okazał się być świadkiem nienaturalnego zjawiska z dziewczynką w roli głównej. Dziecko nie odpowiadało na wezwanie swoim imieniem. Człowiek przyglądając się jej twarzy poprzez skórę zauważył, że jej gałki oczne wirowały niczym oszalałe, coś się działo, ale nie widział co. Dziecko oddychało wolniej, jej funkcje życiowe spowolniły.


Helmut wiedząc to bardzo się przestraszył:

- Cza-czarownica! - krzyknął widząc unoszące się w powietrzu dziecko - Chy-chyba, że to Ty? - mówił to mając w pogotowiu miecz, był bardzo przestraszony.

W celi nie zmieniało się za wiele, jak widać wszyscy byli zajęci wydarzeniem w osadzie i nikt nie wchodził do pomieszczenia. Bolus przerwał swoje ironiczne zdania i powtórzył pytanie:


- Czy będziesz jadł tę zupę czy nie ?

Koło spichlerza sytuacja wyglądała na opanowaną jeszcze tylko kilka wiader z wodą, a i wieśniacy będą mieli swe zapasy na zimę. Karl obszukując ciało szlachcica znalazł kilka drobiazgów, które swą wartość miały:

Drogie ubranie (nie nadajaće się do urzycia, porwane i zakrwawione)
Ozdobny Rapier (25 ZK)(Siła broni S-1)
Ozdobna Kusza (40 ZK) (Siła broni 4)
Bełty (20 sztuk) (10s)
Ozdobny Sztylet (10ZK) (Siła broni S-3)
Amulet z herbem szlacheckim
Sakiewka z 20 ZK



Otwin swym krzykiem spowodował, że niemal każdy chłop miał w swych rękach wiadro. Przyglądali się z wielkim uznaniem na niego, jako postać z ich kręgów, która walczyła z wilkołakiem.

-To mój sąsiad - szeptali między sobą
-Pomagał mi kiedyś pyrki sadzić. - dogadywali inni wskazując na niego

Zaś Oswald chyląc się tuż przy szlachcicu miał możliwość widzieć jak ten płacze, żałując tym samym swego losu, dosłyszawszy słowa zaczął pytać. Szlachcic nie opierał się, był bardzo słaby, jego głos był chwiejny i nie do końca wyraźny, ale nachylony nad nim Oswald mógł bez trudu usłyszeć.


- Dziękuję - powiedział czując na swojej głowie ciepło rąk giermka, - jestem taki głupi, wszystko przez to, że ją kocham. Jest taka piękna. Kazała mi to zrobić, a, a ja wierzyłem, że coś między nami jest. - mówiąc to łkał, ledwo łapiąc powietrze, którego już mu zaczynało brakować, a pod nim robiła się kałuża krwi, która powoli dosięgała kolan Oswalda - Ona chce zabić dziewczynkę, bo wierzy, że jej zmarły ojciec ma z nią kontakt, on widział jej chaotyczne rytuały, zagroził, że to rozgłosi. Nie miałem wyjścia musiałem go zabić. Zabić ojca dziewczynki. - zapłakał przyznając się do winy - Taylia wierzy, że dziewczynka jest dla niej zagrożeniem, ona znała moją tajemnicę. Pamiętaj jest niebezpieczna, nie możesz aby i Ciebie zaślepiła, ona po... - nie zdążył jednak dokończyć bowiem zabrakło mu tchu, opadł martwy z otwartymi oczyma spoglądającymi ku niebu.
 
Inferian jest offline  
Stary 28-01-2015, 15:07   #569
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Czarownica? Wiedźma?
Randulf nie wierzył w takie oskarżenia. Raczej był przekonany, że to nieco inna sprawa, chociaż był pewien, że jakieś przeklęte czary grają w tym swoją rolę.

- Nie ja - powiedział, podchodząc do dziewczynki. - I pewnie nie ona. Bez wątpienia ktoś rzucił na nią czar. Daj trochę wody - polecił Helmutowi, po czym uderzył niezbyt mocno Alicję po policzkach, chcąc przywrócić jej świadomość.
- Może to ta bestia... - wysunął przypuszczenie.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-01-2015, 19:40   #570
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl widząc tyle dobroci nie miał zamiaru przejmować się obecnością Oswalda i widząc ze ten nie bierze nic dla siebie spakował dobytek szlachcica do plecaka, pozostawiając mu jedynie ubranie i amulet przez który mógłby być łatwo rozpoznany i złapany jako zabójca von Loeve.

Również widząc, że Oswlad się nie kwapi by gasić pożar też tego zaniechał. I jedynie powiedział:
- No dobrze, bestia zgładzona. Zadanie wykonane. Po opanowaniu pożaru proponuję puśc do sołtysa zabrać nagrodę i ruszać stąd w kierunku miasta nim nas obwiną Ci przeklęci łowcy czarownic o zabicie szlachcica albo o niewiadomo co.

Karl był bardzo zadowolony z siebie. Zgarną dużo fantów które były cenniejsze od nagrody którą mieli otrzymać. Teraz wypadało uciec stąd szybko i znaleźć jakiegoś bogatego kupca. Po pozbyciu się cennych rzeczy miał nadzieję, że spokojnie przeżyje do końca zimy.
 
Dnc jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172