Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-02-2015, 20:45   #581
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
- Mogę poczekać do dnia jutrzejszego. Odpowiedział Bosch sołtysowi. - Pomimo że większość widziała jak potwór pada martwy, oficjalnie zakończona sprawa będzie wielkim powodem do radości i ulgi dla chłopstwa, a takich dobrych nowin im teraz trzeba. Jeno chciałem wspomnieć aby Otwin również został nagrodzony. Pomagał nam w śledztwie niemal od początku, razem z nami stanął naprzeciw potwora podczas zasadzki, a dzisiaj u mego boku sprawnie upuszczał krwi potworowi. Młodzieńca cechuje odwaga i chęć działania, co wcale nie jest takie częste, a mieczem włada wcale nie najgorzej, jakby kto go przyuczył. Rozmowę tą przerwało dotarcie grupy do Kulawego Łosia.


***


Wchodząc do karczmy, Oswald omiótł pomieszczenie wzrokiem i postąpił parę kroków przed siebie. Zapłakane oczy u Alicji nie były niczym dziwnym. W końcu objawił się potwór, który podobno polował na nią i o włos uniknęła straszliwego końca.
Podchodząc do jednego ze stołów, Bosch rzucił na blat odrąbaną, wilkołaczą łapę. Znaczny rozmiar, szare futro pokrywające ją od łokcia w dół i długie palce z wielkimi, czarnymi szponami dawały niezły pogląd na to jak wyglądała cała bestia. Jedynie górna część powyżej stawu była łysa i niemalże ludzka, pomijając oczywiście całokształt zdeformowanej ręki. W części tej ciągle tkwił bełt zagłębiony niemal po lotki.

- A więc gadzina ubita. Koniec końców okazało się że był to sam Walter de Loeve, odmieniony za pomocą pokrętnej magii. Ciągle trzymając się za zakrwawiony bok, wysłuchał rewelacji Randulfa.

- A skąd wiesz że to wiedźma, że mieszka we dworze i że to ona za tym wszystkim stoi? Bo w pełni się z Tobą zgodzę. Taylia Hemricht jest tą wiedźmą, a powiedział mi to Walter, kiedy na mych rękach uchodziło z niego życie. Okazuje się że to właśnie ona za pomocą swej magii przemieniła Waltera w bestię i to z jej rozkazu zabijał dzieci, po tym jak okręciła sobie jego umysł wokół palca. Zapytał zaciekawiony i zdziwiony Bosch.


Po chwili kontynuował wyjaśnienia.


- Tak więc de Loeve groził przy spichrzu wieśniakom że spali zapasy jeśli nie oddadzą mu dziecka którego szuka. Gdy wyzwałem go na pojedynek, zmienił się na naszych oczach w to monstrum i rzucił na mnie. Gadzina rozerwała kolczugę jakby była z wikliny, a przy okazji mój bok pod nią. Lecz szczęściem skrewiła robotę i nie doceniła nas. Karl wpakował bełt w stwora, co wcale na łatwe nie wyglądało, bo potwór szalał atakując wieśniaków. Otwin również nie został w tyle, zupełnie przytomnie tnąc bestyję i upuszczając jej sporo krwi, a ja odrąbałem łapę, która co dziwne, nie powróciła do ludzkiej postaci. Kapke mocniej musiałem ciąć niż zwykle. Zaśmiał się Oswald.
- Dość szybko poszło, lecz gdyby cios potwora trafiłby choć trochę lepiej, to moje bebechy walały by się po połowie wsi. A ta łapa to niezły dowód i wspaniałe trofeum. Wskazał na odciętą kończynę. To swoiste sprawozdanie zostało przerwane przez cyrulika który niemalże wpadł przez karczemne drzwi, wypytując o umierającego.

- Jeszcze nie taki umierający. Widać wilkołak to za mało aby wysłać mnie w objęcia Morra. Trzeba to jednak jakoś szybko załatać. Oswald wskazał na zakrwawiony bok. - Wygląda na to że jazda konna będzie skutkować ciekawymi doznaniami w najbliższym czasie. Bosch skrzywił się, odpinając pas z mieczem i siadając na jednej z ław obok swej zdobyczy. - Chyba jeszcze się nie przedstawiałem, nazywam się Oswald Bosch. Skinął cyrulikowi. - Otwinie, pomóż mi zdjąć kolczugę. Swoją drogą jej też przydała by się jakaś naprawa. No i szycie koszuli i łatanie przeszwy. Można by też wyprać to z krwi. Ehh... zaraza z tymi wiedźmami. Narzekał Bosch, przygotowując się do opatrzenia rany.


- A jak i jakiż to sposób odkryliście na wiedźmę? Oswald skierował pytanie do Randulfa. - De Loeve ostrzegł mnie przed jej mocą. Trzeba uważać żeby nie omamiła żadnego z nas. Skoro na wilkołaka stal podziałała dobrze, to wydaje mi się że i z wiedźmą poradzi sobie bez problemu. Oczywiście jeśli jej dosięgnie... Ale jest jeszcze Karl i jego kusza. Dobrze by było też zaprząc łowców czarownic do roboty. Może jeden jest porywczy i niezbyt inteligentny, ale w końcu ich pracą jest polowanie na wiedźmy i innych, którzy oddają cześć mrocznym siłom. Oswald przestał gadać i zacisnął zęby gdy cyrulik zabrał się do pracy.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 06-02-2015, 16:02   #582
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Randulf przez moment nie odpowiadał, w zamyśleniu przyglądając się tym, którzy byli (lub mogli być) słuchaczami tego, co miał do powiedzenia. A za dużo, mimo wszystko, nie chciał mówić, bo niezdrową sensację wolał pozostawić za plecami. Parę mil za plecami.

- Cóż... - powiedział w końcu, niezbyt głośno. - Jak wiesz, mam pewne źródło informacji, dość wiarygodne. Dowiedziałem się - jeszcze ściszył głos, tak, żeby jego słowa dotarły tylko do Oswalda - że na cmentarzu ukryty jest magiczny artefakt, srebrna strzała. Dzięki niej można pokonać tę wiedźmę.

- Przejdziemy się tam z Helmutem i poszukamy - dodał, podnosząc się z miejsca.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 06-02-2015 o 16:04.
Kerm jest offline  
Stary 06-02-2015, 22:35   #583
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin wszedł do karczmy wraz z cyrulikiem, wyglądał inaczej niż zwykle. Poza obrys ciała wystawała mu przymocowana do pleców tarcza. U jednego boku jak zawsze wisiała pochwa z osadzonym w niej ostrzu. Nowością była druga broń przytroczona po przeciwnej stronie. Chłop dalej nie wyglądał olśniewająco, wszystko przez łachy jakimi był okryty, lecz z wyrazu jego twarzy oraz postawy można było wyczytać że nie jest już tą samą osobą. Źrenice ciągle były poszerzone, lecz usta pozostały zamknięte a oddech spokojny; zagrożenie minęło. Otwin zdawał się być nieobecny, ta cała sprawa z bestią poruszyła go dogłębnie. Najpierw zasadzka na cmentarzu, gdzie może nie wykazał się wybitną odwagą, ale sam fakt że podjął wyzwania oraz nie uciekł w popłochu, tak jak zrobiłaby to reszta pospólstwa... Na następną konfrontacje był już bardziej przygotowany, postanowił nie myśleć o niczym innym jak o zlikwidowaniu zagrożenia. Opłaciło się, bestia nie żyje a i on jest w jednym kawałku, ba! nawet draśnięcia nie ma! Otwin zaczął zastanawiać się nad przebiegiem ostatnich chwil i zdał sobie sprawę co zrobił z nieszczęśnikiem - strażnikiem. Nie żeby było to coś złego, ale on? Zwykły nieśmiały chłop. Przeszły go dreszcze na samym myśl o tym wspomnieniu.

Otwin podszedł do Oswalda i pomógł mu zdjąć kolczugę. Wziął też koszulę i zwrócił się do Bosha:
- No ale chyba nie jest aż tak źle - zażartował.
- Zobaczę co da się zrobić
Wychodząc rzucił kolejne spojrzenie sołtysowi, choć czuł że Pan Bosh lada moment sam wzróci się do niego z taką propozycją. Miał na uwadze czające się zagrożenie więc czym prędzej udał się do kowala w celu naprawy, chociażby tymczasowej - zbroja mogła się przydać jeszcze dziś... Z koszulą był mniejszy problem. Idąc w stronę rzemieślnika poprosił pierwszą lepszą dziewkę o upranie i zacerowanie odzienia. Krew na materiale była bardziej wymowna niż jakiekolwiek słowa.
 
Dekline jest offline  
Stary 07-02-2015, 17:19   #584
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl przystanął przy drzwiach wejściowych do karczmy. Oparł się o framugę i niezbyt spory zainteresowaniem słuchał opowieści. Założył ręcę i czekał aż wszyscy skończą marudzić i zbiorą się do dalszej drogi.

Właściwie to wyprawa do dworku była mu rękę. Nigdy nie lubiał szlachetnie urodzony co tylko pachną i nic nie robią. Co prawda hrabia już nie żył ale była okazja by ukarać i pozbyć się jeszcze szlachcianki.
Poza tym jak wiadomo u arystokracji można znaleźć sporo kosztowności a Karl nie miał zamiaru wrócić z pustymi rękoma.


Po dłuższym czekaniu Miller nie wytrzymał i rzucił:
- Dobra skończcie z tym paplaniem.
Trzeba się zbierać im dłużej będziemy siedzieć we wsi tym większa szansa, że ktoś doniesie tej wiedźmie o tym że wilkołak nie żyje albo sama się domyśli skoro już tak długo go nie ma. Jak dojdzie to do niej to się spakuje i ucieknie i tyle będziemy ją widzieć!
Pakujcie się i w drogę. Nie ma czasu na uwalnianie tego gaduły
Karl aż zaśmiał się pod nosem ze swojego żartu.
 
Dnc jest offline  
Stary 09-02-2015, 21:31   #585
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Sołtys otrząsnął się ze strachu i tego stresu co go dosięgnął. Rozmawiając teraz z wolna z Oswaldem przypomniał sobie prośbę Otwina i będąc już w karczmie nie zakończył jednak tematu, a ciągnął dalej:


-To dzielny chłopina, oczywiście, że wypłacę mu taką samą nagrodę jak i Tobie czy innemu bohaterowi pomocnemu w zadaniu, w pełni na to zasłużył. Mam ino do panicza prośbę abyś to rozważył, bowiem ten sam właśnie chłop zapytał mnie o to czy nie chciał byś go na pomocy, co by to giermczyną służbę pełnił niczym u szlachcica Luisa, który jak pamieć nie myli mienia tego godzien nosić nie był. Otwin ma marzenia i wielkie plany, Twa pomoc była by wielkim czynem ku ich spełnienia. Pewno i Tobie życie nie raz uratuje jak zrobił to mnie.


Randulf z Helmutem wyszli w kierunku cmentarza, droga była lekka, ale zajmująca, bowiem było to miejsce po przeciwnej stronie wsi.


- A-a więc bę-będziemy kopać, wie-wierzysz że, że coś zna-znajdziemy?


Otwin bez problemu załatwił ludzi, którzy zreperują ubrania Oswalda, widząc ranę zrobiło mu się trochę słabo, bowiem wyglądała na bardzo spuchniętą i głębszą, niż zadawało się to na pierwsze oględziny.


- Przejdźmy się Otwinie, musimy uwolnić tego krasnoludzkiego łowce z celi bo jak zapewnia czci godny Oswald jeszcze dzisiaj będzie potrzebny.
- Wypoczywaj, niedługo wrócimy z krasnoludem - powiedział do Oswalda wychodząc z pomieszczenia.

Cyrulik podszedł bliżej Oswalda tak aby opatrzyć ranę, a gdy tylko ją zobaczył zląkł się. Jego oczy z niedowierzania stały się jak gdyby większe,a sam otworzył tylko buzię, jak gdyby nie wiedząc co powiedzieć.


- Na Sigmara - wykrzyknął

Po chwili jednak widząc, że nie są w pomieszczeniu sami powiedział:

- Trochę to zajmie. - powiedział improwizując i podszedł bliżej i zaczął szeptać:

- Taką samą ranę niegdyś widziałem u panicza Woltera. To nie jest zwyczajna rana, to jest znamię. Możemy załagodzić, ale to nie wystarczy. Znam tylko jedną osobą, która może coś z tym zrobić. Masz nie wiele czasu. To jest jak mutacja, ona zmienia ludzi w potwory, ale masz jeszcze czas. - wszystko co mówił było szeptem tak, że ciężko było komukolwiek więcej to usłyszeć.

W karczmie był Karl, Hargrom i Karczmarz, ale ten ostatnio był zbyt zajęty porządkami i nie zwracał uwagi na to jak Egon opatruje Oswalda, jedyni odwrócił głowę gdy ten krzyknął, ale kolejne słowa uspokoiły go i dalej był skupiony na zajęciu, które wykonywał.
 
Inferian jest offline  
Stary 09-02-2015, 21:44   #586
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin nie usłyszał rozmowy sołtysa z Oswaldem, gdy wracał z powrotem do karczmy, zaczepiony przez sołysa udał się z nim w stronę cel.

- Panie, normalnie nigdy nie pomyślałbym żeby to robić, Pan Ketil mnie przeraża, on tak nic nie mówi i tylko się przygląda, aż w gardle zasycha. Ale skoro sam Pan Oswald tak powiedział to znaczy że .. chyba tak trzeba....
 
Dekline jest offline  
Stary 09-02-2015, 22:37   #587
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Karl widząc, że ludzie się nie przejęli jego słowami rozważał przez moment by może samemu siędo udać do dworku lecz szybko sobie uzmysłowił że więcej z tego problemow niż dobrego.

Krzyk cyrulika zwrócił uwage Miller aż ten podszedl do Oswalda by zobaczyć czy rzeczywiście jego rana jest tak poważna. Zainteresował się tym gdyż bez niego ich sznase na złupienie dworku spadały a poza tym Bosh miał zadbanego konia, którym ktoś się musiął zająć po jego śmierci....


Karl nie słyszał całości wypowiedzi cyrulika ale koniec jej nie nastroił go pozytywnie co do rany zadanej Oswaldowi przez wilkołaka.
Spojrzał na Bosha z pytającą miną podnosząc brwi do góry.
 

Ostatnio edytowane przez Dnc : 09-02-2015 o 23:12.
Dnc jest offline  
Stary 09-02-2015, 23:54   #588
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Wchodząc do karczmy, Bosch wysłuchał uważnie sołtysa.

- Wielce mi to schlebia. Porozmawiam więc sobie z Otwinem i zobaczymy co z tego wyniknie. Jeno znajdzie się chwila spokoju i załatwię z nim tę sprawe.

Następnie Oswald odprowadził wzrokiem Randulfa z Helmutem. - Więc jeśli uważacie że to wiarygodne, to zdobądźcie ten przedmiot i czym prędzej ruszajcie do dworu. Najlepiej weźcie konie. Jak już opatrzę mą ranę to ruszam z tym kogo uda mi się zebrać, aby pojmać wiedźmę i najlepiej na miejscu wymierzyć jej sprawiedliwość. Najprawdopodobniej spotkamy się właśnie tam.

Następnie nie zostało już nic innego, jak oddanie się w ręce cyrulika. Słuchając jego słów, Bosch zacisnął mocno zęby i zmarszczył brwi. Nie tyle z bólu, co na myśl potwornej przemiany która miała nastąpić. Więc czekał go los który spotkał Waltera de Loeve? Miał mimo woli mordować niewinnych? Dzieci?! Wieści zaiste były to straszne, lecz wnioskując ze słów Egona, była jeszcze nadzieja.

Oswald odwzajemnił spojrzenie Karla, mając nie mniej zdziwiony wyraz twarzy od swego towarzysza i przeniósł swoją uwagę na cyrulika.

- A więc to pewne? Klnę się na dobre imie mojej rodziny że nie pozwolę aby do tego doszło. Więc kto może mi z tym pomóc? Ile dokładnie mam czasu? Zapytał przyciszonym głosem.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 10-02-2015, 10:09   #589
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację

- Ja także nie mam co do niego żadnej pewności, ale ufam paniczowi Oswaldowi tak samo jak Ty.


Otwin wraz z sołtysem doszli do cel budynku straży. Gdy tylko weszli do środka ten zawołał kilku strażników aby mu towarzyszyli. Weszli głębiej do cel gdzie w jednej z nich siedział Ketil, w celi tuż obok niego zaś był jakiś stary dziadek, który wyglądał na lekko zainteresowanego odwiedzinami. Jego wzrok przykuł Otwin. Otwin jednak nie był w stanie przypomnieć sobie kim jest ta osoba, wydawało się, że nigdy jej nie widział w osadzie, co zdawało się być dziwnym jak na mieszkańca tak małej wioski.

- Wychodzisz, ale bez żadnych sztuczek - powiedział sołtys w stronę Ketila otwierając kłódkę - jesteś potrzebny do zadania, mamy do czynienia z wiedźma

Przy tych słowach dziadek siedzący w celi obok rzucił spojrzenie na Ketila jak gdyby chcąc pokazać mu, że nie oszukiwał.


W karczmie Karl był w stanie usłyszeć słowa wypowiadane przez Oswalda jak i Egona, był w dostatecznej odległości.


- Spokojnie - uspokajał cyrulik - nie możesz się denerwować to powoduje, że proces działa szybciej. Gdy teraz wiem, że to znamię to piętno chaosu i to właśnie Wolter zabijał dzieci, to wiem też, że czynił to z własnego wyboru, ty tego czynić wcale nie musisz. Mój dobry znajomy nazywa się Ekehard i mieszka w Carroburg jest to na zachód od Altdorf. Jeśli chcesz mieć więcej czasu mogę sporządzić kilka mikstur, mam prawie wszystkie składniki, ale potrzebna mi jest krew, odrobina krwi krasnoluda. - cyrulik był tak zajęty rozmową z Oswaldem, że prawdopodobnie nie zauważył, że wśród nich jest jeden krasnolud.
 
Inferian jest offline  
Stary 10-02-2015, 11:23   #590
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin nie odpowiedzial juz nic, ale gdy tylko zblizyli sie do celi, przed jej otwarciem, odruchowo polozyl dlon na rekojesci miecza. Fakt, bestia byla bardziej przerazajaca niz Ketil ale przynajmniej byla przewidywalna, a on ? Cholera go wie co mu w glowie siedzi.
 
Dekline jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172