|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
01-02-2015, 23:35 | #81 |
Reputacja: 1 | Herszt bandytów: kaftan skórzany koszulka kolcza topór bojowy (powolny, obrazenia +1) tarcza ubranie zwykłej jakości buty dobrej jakości krótki miecz (obrażenia -1) wisiorek – czterolistna koniczynka na łańcuszku (srebrne) nóż (jak sztylet, ale nie można parować) mieszek – 18 szylingów Procarz kaftan futrzany (1 PP, nie ożna na niego założyć innego pancerza) ubranie kiepskiej jakości buty dobrej jakości Proca zwykła Woreczek z tuzinem żelaznych kulek sztylet okuta pałka mieszek – 10 szylingów 9 pensów Pechowy kusznik Kaftan futrzany ubranie kiepskiej jakości buty zwykłej jakości kusza ze złamanym łuczyskiem i pękniętą cięciwą kołczam i 10 bełtów miecz sztylet mieszek – 9 szylingów 16 pensów Ponadto jeden z bandytów porzucił kiścień Kiścień – broń dwuręczna, druzgocąca, powolna, przy dwóch lub więcej stopniach porażki w teście WW w walce końska szczęka ulega zniszczeniu, z kiścienia zostaje kij Sytuacja przy mułach byłą opanowana. Poganiacze poprawili ładunki. Żadne ze zwierząt nie odniosło ran na tyle istotnych, by uniemożliwiło mu to pracę. Fartag użyczył uczniowi czarodzieja futro, ale ten i tak dygotał z zimna. Miał dużo szczęścia, że go góry nie zabiły. Na prośbę kupca opowiedział wam swoją historię: -Na koniec nauki większość czarodziejów jest wysyłana w świat, celem uzupełnienia edukacji. Chciałem się udać do kraju matki, bo nigdy go nie widziałem, i poszukać wiedzy u tamtejszych mistrzów magii. Grupę, w której podróżowałem, ostrzelali bandyci. Rozproszyliśmy się. Udało mi się uciec. Obserwując wiatry magii, unikałem miejsc, w których rodził się wiatr śmierci. Szedłem za bandytami i jadłem resztki po ich posiłkach. Miałem nadzieję, że doprowadzą mnie do cywilizacji. Chciałem udać się do strażnicy, o której wiem z map, że kiedyś tu była i pilnowała przełęczy, ale nie pamiętałem jej lokalizacji. -Niewiele by ci to dało - powiedział Sigurd - jest opuszczona od setek lat. Ale, skoro zaczął padać śnieg, to pewnie tam przenocujemy. Jeżeli się pośpieszymy, zdążymy przed zmierzchem. -Tam zajmiemy się podziałem łupu, oszczędzimy czas. Chyba, że doradzisz inaczej - zwrócił się Sigurd do Ernsta. Ostatnio edytowane przez Reinhard : 01-02-2015 o 23:43. |
02-02-2015, 00:02 | #82 |
Reputacja: 1 | - Tak! To wydaje się dobry pomysł. Tam będziemy mogli odpocząć i przygotować się do dalszej drogi. Będziemy mieli też czas na rozmowę z Etienne.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
02-02-2015, 09:20 | #83 |
Reputacja: 1 | Było już ciemno i rozpoczęła się już śnieżna zadymka, gdy dotarli do strażnicy. Był to kamienny, dwupiętrowy budynek, liczący sobie u podstawy dwanaście metrów, nieco zwężający się wraz z wysokością. Do wejścia prowadziły kamienne schody. Dzięki temu, że znajdował się półtora metra nad skalistym gruntem, łatwiej można było poradzić sobie ze śniegiem. Odrzwia - solidne, drewniane dwa skrzydła bramy - były zawarte, lecz metalowa sztaba je blokująca widocznie komuś się przydała. Pomimo wyraźnych śladów wokół klamr z brązu, w które była wkładana, komuś wyraźnie nie udało się ich pozyskać. Parter to kamienna komnata z paleniskiem pośrodku. Pod ścianą znajdują się schody bez poręczy, prowadzące na pierwsze piętro. Jego podłoga, a dach parteru, wygląda miejscami na przegniły. Drugie piętro to zadaszone blanki. W wieży nie ma okien, są wąskie otwory obserwacyjne, aktualnie zatkane mchem. Za wieżą znajdują się prymitywne stajnie i skład drewna i chrustu. Nocujący to w lecie podróżnicy uzupełniają go na bieżąco. Za budynkami znajduje się skaliste poletko, na którym jest około dwudziestu podłużnych kopców, obłożonych kamieniami - ostatnie łoże pechowych wędrowców. Sigurd kazał wprowadzić muły do strażnicy. Rozpalono ognisko, przygotowano prosty posiłek. Etienne, który skarżył się na przemarznięcie, ogrzewał się przy ogniu, wciąż drżąc. Sigurd zdecydował, że ze względu na zimno, muły zostaną wprowadzone do wewnątrz. Sigurd i poganiacze mułów: starszy Garven i młodszy Netah, zajmują się mułami i pakunkami. Ochroniarz, Wolfgang, udał się na obchód wyższych pięter. Astwin Tkacz i jego żona Medya przygotowują owsiankę i herbatę ziołową. Dzieci, znużone forsownym marszem, niemrawo wykonują zadany im obowiązek: topią śnieg w skórzanych wiadrach, chodzą po drewno (muły mają na sobie wiązki chrustu, ale Sigurd kazał wziąć najpierw to z drewutni) i rozkładają skóry do siedzenia i na posłania. Ostatnio edytowane przez Reinhard : 02-02-2015 o 09:35. |
02-02-2015, 11:09 | #84 |
Reputacja: 1 | Jeszcze przed wyjazdem z kotliny Ernst uważnie przyjrzał się hersztowi i odciął jego głowę, aby później pokazać adeptowi magii do rozpoznania. Gdy dotarli do strażnicy szybko każdy zajął się swoimi obowiązkami, zatem i Ernst powiedział, żeby Etienne, żeby na niego poczekał, bo ma do niego trochę pytań, a następnie ruszył w obchód po bliskiej okolicy. Martwił się tym, że jeśli bandytów jest więcej to mogą przyjść po nich do strażnicy.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
04-02-2015, 00:59 | #85 |
Reputacja: 1 | Śnieżna zadymka i zmrok skutecznie utrudniają rozpoznanie okolicy. Strażnica stoi około pięćdziesiąt metrów od szlaku. Musiała w jej pobliżu istnieć niewielka wioska lub wspólnota pasterska, by zapewnić aprowizację niegdyś stacjonującym tu żołnierzom. Po setkach lat pewnie niewiele z niej zostało, ale musiała być niezbyt daleko, bo przy strażnicy nie ma żadnego źródła wody pitnej, musiała być donoszona, kiedy nie było śniegu. Strażnica jest ulokowana na łagodnym wzniesieniu, z którego widać dość dobrze okolicę. Z południowej strony widać wysokie góry - za nimi jest Bretonia. Z zachodniej znajduje się trakt pomiędzy Mglistą Doliną a Imperium. Na wschodzie znajduje się cmentarz -wyschnięte ciała przysypane są kamieniami. Widać ślady szabrowników - ktoś najwyraźniej upewniał się, że w drodze do wieczności zmarli nie będą niepotrzebnie obciążeni rzeczami, które im się nie przydadzą. Cóż, różnych ludzi na szlakach można spotkać. Na ile można to ocenić, najświeższe ciało pochodzi sprzed roku, chyba z okresu przedwiośnia. Chyba, że ktoś tu zmarł na jesieni, przeleżał zimę, a dopiero wiosną jakiś włóczęga zapewnił mu prowizoryczny pochówek. Warunki do poruszania się są trudne - jest ślisko mało co widać. Śnieg osadza się na nieco pochyłych, z grubsza ciosanych kamieniach warowni. Bandyci raczej nie zaryzykują drogi w takich warunkach, chyba, że są zdesperowani. Przy ciałach nie było jednak ekwipunku obozowego, przypuszczalnie ukryli go gdzieś, by nie był niepotrzebnym ciężarem podczas zasadzki. Będą jednak musieli zejść do Imperium, by w niższych partiach pogórza przeczekać zimę, no chyba, że będą siedzieć całą zimę odcięci w jakiejś jaskini na przełęczy. Forsowny marsz, brak posiłku południowego, wysiłek związany z walką, pogoda....Ernst marzył o tym, by się najeść i pójść spać. Ostatnio edytowane przez Reinhard : 04-02-2015 o 01:03. |
04-02-2015, 01:29 | #86 |
Reputacja: 1 | Zadowolony z wyników obchodu Ernst wrócił do strażnicy przysiadł do posiłku i jeśli mógł to przywołał do siebie adepta magii. - Pozwól. Chciałbym z tobą chwilę porozmawiać.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
04-02-2015, 09:02 | #87 |
Reputacja: 1 | Pomimo siedzenia blisko ogniska Etienne nadal rozcierał przedramiona i się trząsł z zimna. -Weszło mi do kości. Cały czas je czuję - powiedział do Ernsta i zapytał - czym mogę ci służyć? |
04-02-2015, 13:51 | #88 |
Reputacja: 1 | - Chcę z tobą chwilę porozmawiać. Najpierw opowiedz mi dokładnie kim jesteś i jakie wiatry cię tu przywiały.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
04-02-2015, 16:53 | #89 |
Reputacja: 1 | -Jestem uczniem czarodzieja...formalnie już młodym czarodziejem, ale zanim zostanę uznany, muszę zdobyć listy polecające co najmniej od jednego mistrza, który oceni moje umiejętności, gdy będę dla niego służył. Podróżowałem do Bretonii, ale teraz, gdy nadchodzą pierwsze śniegi, to już chyba nie jest bezpieczne i będę musiał zawrócić. Nie wiem, jak będzie z moim terminem...no ale powinienem się cieszyć, że dzięki wam wyjdę z tych opresji cało. Mam nadzieję, że zostawię daleko za sobą te góry i ten ziąb. |
04-02-2015, 17:03 | #90 |
Reputacja: 1 | - Powiedz jak sobie radziłeś sobie pod obozem bandytów? Wiesz kim jest ich herszt?
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |