Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-02-2017, 22:03   #221
 
Astrarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Astrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumny
Żmija, Herdrik i Jonathan

Głos Rogacza odpowiedział spokojnie Gerhardowi:
- Ale jak to strażnikiem?
-Strażnikiem świata pod waszymi domami. A przed czym strzegę? Zapewne wolisz nie wiedzieć o Wrogu, który niegdyś uwlekł tu swoje leże. Owłosiony knowacz, planujący waszą zagładę. Oszczędzę wiedzy, która nie da wam spokoju w nocy. Ale jeśli dzisiaj polegnę ja i moi synowie… Wróg wróci. A wraz z nim wasza zguba.-
- Postaramy się odzyskać Twojego syna. Jeśli żona przy nim będzie to też mamy ją przyprowadzić czy puścić wolno?
-Sana odeszła. Ubolewam nad tym… ale przyjmuję jej decyzję. Zapewne nie będzie chciała wydać chłopaka. Postarajcie się jej nie skrzywdzić.
Na słowa Jonathana odpowiadział tak:
- Przysięgam, że jeśli wywiążecie się z zadania, potraktuję was jak swoich. Nagrodzę śmiercią wspólnych wrogów i ich dobytkiem. Tutaj i tak mi on na nic. - To był pierwszy raz, kiedy się poruszył. Nadal nie ruszając ustami, Rogacz wyciągnął rękę i zgiął palce w znajomej, złodziejskiej obietnicy.
-Idźcie więc. Chłopak nazywa się Oleg. Kiedy będzie już z wami… Hredriku, wyślesz sygnał. - Rogacz skinął głową. To była jedyna odpowiedź, którą wyraziło jego ciało, nie głos w umysłach śmiałków. Następnie mutanty odeszły w sobie znanym kierunku. Czwórka najemców poczuła, jak opuszcza ich silna obecność. Pozostawiła ulgę, ale i pustkę. Zanim którykolwiek zdążył zwrócić uwagę na to, że Rogacz miał im wskazać drogę, nagle pod ich stopami zajaśniało światło. Przypominało długą, grubą dżdżownicę i żwawo ruszyło po podłodzę, błyskając na zielono. Pozostało podążać za osobliwym przewodnikiem. A ten wiódł z powrotem w plątaninę wydrapanych korytarzy…

Na szczęście nie zabawili tam długo. Po paru kwadransach szalonej przebieżki to w górę, to w dół, to w prawo, to w lewo dotarli do innego wylotu. Był porządnie ukryty za plątaniną dziwnych, zielonkawych podziemnych narośli. A może grzybów? Tak czy inaczej, kiedy najemcy wyjrzeli spomiędzy swojej kryjówki, ujrzeli w oddali grupkę piętnastu mężczyzn. Stali pod dużymi drewnianym drzwiami wiodącymi ani chybi do jakiejś rozległej piwnicy. Żmija rozpoznał potężną sylwetkę Mantreda, a także pękaty brzuch Baryły. Czterech z grupki majsterkowało przy czymś, co zaczynało wyglądać jak wóz. Ulf wraz z dwoma innymi pętelkowcami zaraz ruszył naprzód zostawiając grupkę szykujących się do transportu mężczyzn w tyle. Ranaldzim trafem szli akurat w ich stronę. Łatwo było zwrócić uwagę przechodzącego kamrata, czy to za pomocą rzuconego kamyczka, czy prostego uroku wróża. Lada chwila Kichter wiedział o ich obecności.

Baryła i Edward

Heinke porozdzielał zadania mniej więcej pod predyspozycje zgłaszających. Baryła trafił do szpicy, a Edward został, pilnować ładunku. Reszta doszła do swoich stanowisk żwawo. Kiedy już wszystko było jasne, Pijus zastukał głośno w ścianę.
Na umówiony sygnał klapa na suficie magazynu otworzyła się i po schodach zeszli tragarze. Ostrożnie znieśli części... raczej wozu. Ani Kichter, ani Edward nie znali się wybitnie na transporcie, ale słyszeli o wozach, które można w miarę potrzeby łatwo zmontować i rozmontować. Nowoporzybyli zamienili parę słów z gangiem i wszyscy wyszli z magazynu. Tutaj Edward i Baryła się rozdzielili...

Baryła


Baryła z powrotem znalazł się w zionących wilgocią kanałach. Stał teraz, wraz z resztą pętelkowców na początku ciągnącego się aż okiem sięgnąć tunelu. Pomysł z wozem z początku mógł wydawać się durny, ale faktycznie, dalej jak w mordę strzelił było szeroko i płasko. Teraz mogło to służyć za kanał przemytniczy, ale czemu to do cholery ktoś w ogóle zbudował ileś tam stóp pod ziemią? To jednak chyba były zbyt górnolotne rozważania dla czującego się nieswojo zabijaki.
-Szpica naprzód! Trzymajta się drogi i oczy szeroko otwarte. - Wydał rozkaz Pijus i podszedł do wciąż wkurwionego, trzymającego się z boku Mantreda.
Baryła ruszył z także znajdującym się w szpicy Konusem i jednym Kochersem z grupy Mantreda. Oddalili się już porządnie od grupy. Ulf mijał właśnie fragment ściany pokryty grzybami. Niespodziewanie dostał sygnał. I to od swoich! Byli ukryci za tym gąszczem, ale jak już wiedział, gdzie patrzeć dostrzegł znajome sylwetki Żmii, wróza i cyrkowca. Konus wyszedł już trochę naprzód, drugi pętelkowiec się z nim przekomarzał. Jeszcze nie zauważyli, że Kichter został w tyle.

Edward


Okazało się, że absolutnie nie było chętnych na pozostanie z Boschem, paskudną babą i urocznym dzieciakiem. Z braku laku pozostał Edward i wciąż ranny Arni. Co prawda jeszcze część pętelkowców toczyło beczki i czekało, aż grupka tragarzy zmontuje ten swój wóz, ale po tej połowie magazynu Edward został z tą grupką cudaków.
Bosch nie zauważał obecności kogokolwiek. Wydobył pióra, buteleczkę atramentu i gorączkowo coś zapisywał w oprawionym skórę notatniku. Typowa zabawka dla podróżnego sędziego bądź poborcy podatkowego. Konstantin co chwila zerkał na chłopca, nader wyraźnie coś rozważając. Oleg popadł w podobną katatonię co przed atakiem na matkę. Nie wyglądał na przejętego. Leżał wokół kręgu zepsutego drewna. Sana kuliła się i łkała, ale ciężko było ocenić, ile z tego było powodowane prawdziwym bólem, a co inną, nie dającą się wyjaśnić przyczyną.
 
Astrarius jest offline  
Stary 14-02-2017, 12:36   #222
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gerhard patrzył jakiś czas na oddalającego się Rogacza wraz ze świtą. Czół się już bezpieczniejszy. Jednak nie każdy mutant próbował jego zabić. Niezmiernie to ucieszyło Żmiję.

Ruszyli śladem dziwnego magicznego przewodnika. Von Welinger był zaskoczony taką ilością przejawów magii. W głowie zaczynało mu świtać, że posiadając takie moce można naprawdę zdobyć wielką potęgę. Niestety zabawy z magią były i są tępione. Ale przecież kradzieże, lichwa i inne niecne według prawa władyków rzeczy też były tępione więc czemu o tym w przyszłości nie pomyśleć?

Dotarli w końcu do miejsca gdzie od razu dało się rozpoznać pętelkowców i ich współpracowników. Szczególnie Baryła odznaczający się wielkim brzuchem.
Stali tak ze Herdrikiem i Jonathanem przyglądając się poczynaniom grupki przed nimi. Ukryli się w cieniu jednego z załamań korytarza i gdy tylko Baryła popatrzył w ich kierunku dał mu dyskretny znak, że już są.

- No trzeba ich śledzić i poczekać aż przy chłopaku będzie mniej ochrony. No i trzeba dać znać chłopakom znać co zamierzamy.- Odezwał się do kompanów bardzo ściszając głos. Nie chciał by wpadli pętelkowcy na nich.
 
Hakon jest offline  
Stary 15-02-2017, 15:36   #223
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Jonathann widząc gest rogatego, skiną tylko głowa -czaromiot znał złodziejski kodeks i wiedział co znaczy słowo przysięgane na Rolanda.

Po wyjściu z kanałów, wiedzenie prze magiczne znaki trafili prosto na pętelkowców, na czele których szedł mocno wyróżniający się Baryła.
Na szepty akolity, Jonathan pokiwał tylko głową i schował się bardziej w cieni, przy okazji szykując swoje noże tak na wszelki wypadek.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 15-02-2017, 16:47   #224
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Na zasadzkach i skradaniu to się Hredrik nie znał. Wciąż zdumiony pokazem magicznej mocy, po prostu siedział ukryty za Gerhardem i Jonathannem. Jeżeli trzeba będzie walczyć, to zda się na siłę swoich mięśni. Ale najpierw łechtając podziemną pogodę nawieje wrogom pyłu w oczy (podmuch).
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 16-02-2017, 21:24   #225
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację

Baryla widząc towarzyszy kiwnal im głową.
Dobrze że są w pobliżu. Wsparcie się przyda zwłaszcza że dalej nie wiedział z czym będą się mierzyć.

Słysząc rozkaz Ulf nie spieszno ruszył na przód, w końcu te 150 kilo trzeba było rozpędzić.
Zbliżała się walka Baryla to czuł a fakt że był glodny nie był dobry. Nie był dobry dla jego przeciwników....

 
Dnc jest offline  
Stary 19-02-2017, 23:13   #226
 
Astrarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Astrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumnyAstrarius ma z czego być dumny
Baryła

Na szpicy jak to na szpicy. Przez pierwszą godzinę dupa spięta, oczy szeroko otwarte, a gęba zamknięta. Byle tylko nie przeoczyć oznaki zagrożenia. Ale po godzinie spokoju? Kiedy nic się nie dzieje, a zdenerwowanie uchodzi? Nudno, a prosty, szeroki korytarz w gruncie rzeczy nie był taki straszny. Kocher, którego Konus przezywał Plwacz miał wielgachną, walącą światłem po oczach latarnię. Konus zaczął gadać, przechwalając się, jakąż to konkretną dupeczkę poderwał. Co jakiś czas Plwacz obracał się i świecił w kierunku eskorty, dając znać, że wszystko w porządku. Tak to odzywał się od czasu do czasu, zawsze przy wypowiedzi cóż, spluwając. W miarę podróży kotłowała się pod łepetyną myśl. Gdzie teraz byli? W Gethcie? Może w innej dzielnicy? Pod ziemią ciężko było stwierdzić, ile dokładnie przeszli, ale tak na ulfowe oko, maszerowali z dwie godziny. Pod koniec wędrówki Plwacz rzucił snop w boczną odnogę korytarza, którego koniec był doskonale widoczny z dwudziestu metrów. Było tam drewniany podjazd i solidne, wzmacniane żelaznymi blachami wrota. Konus podszedł i walnął cztery razy pięścią, dwa razy knykciami. W odpowiedzi we wrotach otworzyło się okienko. Jak już para oczu porządnie sobie na pętelkowców popatrzyła, rozległ się dźwięk odsuwanego rygla. Powitał ich wysoki, chudy jak tyka kuchcik. Baryła wdrapał się po wjeździe na górę i zastał kolejny, tym razem o wiele większy magazyn. Na razie pusty, nie licząc niewielkiego stolika w kącie i grającym przy nim w kości dwójki znanych skądinąnd Kichterowi bandziorów.
-Baryła! Szzyjesz jeszcze! I nawet tak nie cuchniesz!- Powitał go Gardziel. Dorobił się już czystej, napchanej ziołami chusty obwiniętej wokół napuchniętego ryja. Dodatkowo wyglądał na solidnie znieczulonego stojącą na stole czterolitrową butlą trunku. Drugim graczem był Esmer. Jego pamiątka po bitce w Różyczce dalej wyglądała paskudnie, ale wyglądało na to, że do wesela się zagoi.
-Zszadaj! Zanim te chłopy wyfadują ładunek to sie zejdzie. - O dziwo ani Plwacz, ani Konus nie dołączyli do gry. Poszli gdzieś, obrzucając wcześniej Ebbe niezbyt przyjaznym spojrzeniem. Za to Baryła dostał swoje kości.
-Częstujta się. Gdzieś tu suszinkę miałem, na zagrychę.- Esmer klepnął butelkę i po chwili grzebania wyjął woreczek wypełniony suszonym mięchem.
-No, opowiadaj! Jak tam w Dupie?

Żmija, Jonathan i Hredrik

Czekali. Baryła poszedł dalej wgłąb przemytniczego szlaku, przecierając drogę dla transportu. W tym czasie robotnicy załadowali na składany wóz beczki i siłą własnych mięśni pociągnęli pojazd. Większość odeszła, ale sytuacja nadal nie wyglądała za dobrze. Dopiero kiedy ruszyła się straż tylna, był już średnio. Dwóch kochersów na straży. Jeden z parchem na mordzie i z obitą stalą żerdzią w łapie. Drugi przysadzisty, uzbrojony w typowy dla kuchcików buzdygan. Byli cosik poddenerwowani. Często oglądali się za siebie, w kierunku otwartych drzwi. Krzyczeli co chwila.
- W porządku tam?
- Smarkacz nie odwala?
-Żyjeta?
Za każdym razem odpowiadał im coraz bardziej zniecierpliwiony głos. Głos starego Edwarda!

Edward


Dwaj kochersi pełniący wartę na dole mieli solidną paranoję. Nie było pięciu minut, żeby nie wydarli się. “W porządku tam?” “Smarkacz nie odwala?” “Żyjeta?”. Jako, że Bosch był zbyt pochłonięty swoimi notatkami, a Arni użalaniem się nad sobą, odpowiadać musiał Edward. Oprócz tego... nadal spokój. Tylko Sana przestała ryczeć.
 
Astrarius jest offline  
Stary 20-02-2017, 11:11   #227
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Hredrik miał dość czekania w tym paskudnym miejscu. Trzeba by było rozwalić łby tym strażnikom, wejść gdzie jest gamall, chyba mu Edward było, załatwić sprawę i stąd odejść. Zamiast działać, zapytał jednak Żmiję:

- Co dalej?

Nie chciał mieć na sumieniu towarzyszy, gdyby coś miało pójść nie tak.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
Stary 23-02-2017, 00:09   #228
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gerhard obserwował strażników. Trzeba było ich unicestwić, ale jak? Siłowo nie da rady a podstępem będzie ciężko.

- Trzeba pozbyć się ich.- Beznamiętnie stwierdził Żmija i zamyślił się na chwilę.
- Dacie radę ich ogłuszyć czy coś? Ja odwrócę ich uwagę i zagadam. Ciężko będzie, ale może Ranald spojrzy na nas łaskawie.- Popatrzył na kompanów oczekują aprobaty.
 
Hakon jest offline  
Stary 23-02-2017, 13:38   #229
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Jonathann uśmiechnął się i powiedział cicho do towarzyszy.

-Dwa noże i będzie o dwa szczury mniej, przynajmniej jako martwi będą sprawiać mniej problemu.

Po czym to mówiąc, wyciągnął noże - jeden rzut jeden trup.
 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline  
Stary 23-02-2017, 14:19   #230
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Tak, to był dobry, prosty plan.

- To odwracaj uwagę - szepnął Norsmen. - J rozwalę im łby, jakby noże miały nie wystarczyć.

Hredrik zamierzał wprowadzić ten piękny plan w życie, gdy tylko Jonathann rzuci nożem.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172