Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-12-2016, 11:55   #61
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Jin podprowadził powoli konia niemal pod sam stos zwłok, przy którym węszył pies. Spoglądał chwilę z góry z zaciekawieniem obserwując zachowanie ogara, który nie szczekał, ani nie warczał.

Przybysz z południa mruknął, zmarszczył brwi i ściągnął usta. Zerwał się energicznie z siodła i zeskoczył twardo na ziemię uderzając w nią butami dwa kroki od ciał. Nim wyprostował kolana sięgnął po toporzysko i trzymając je za sam koniec wrzucił ramię daleko przed siebie zahaczając brodą głowicy o ciała na górze stosu, po czym pociągnął broń mocno do siebie zwalając na dół sztywne zwłoki. Poruszone rozkładające się truchła uwolniły choć spodziewany to jednak nieznośny odór. Zasłaniając twarz rękawem przy łokciu Jin bez sowa kontynuował zrzucanie ciał, aż nie ujrzał źródła żałosnego pojękiwania.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 07-12-2016 o 12:00.
Morel jest offline  
Stary 07-12-2016, 15:48   #62
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Problemy z orientacją i ogólne rozdrażnienie były jednym z głównych problemów Alberta.
- Powinniśmy spodziewać się niespodzianego. Cokolwiek stało się w tej okolicy było potężnym ewenementem magicznym. - Uczciwie poinformował. - Nagromadzenie różnej mocy magicznej jest tak duże, że nic nie widzę. Co więcej muszę się starać by to co niematerialne nie przesłoniło mi całkowicie tego co realne. - Chwycił się za głowę w z góry złudnej nadziei, że to złagodzi powoli narastający ból w skroni spowodowany zbyt dużą ilością bodźców.


Cały czas nie czując się najlepiej zszedł z konia i rozejrzał się za jaką dużą gałęzią.
- Ktoś lub coś zdaje się żyć. Jak mówiłem nie wiem czy to magia czy nie. Dlatego sugeruję kijem odgarnąć zwłoki a najpierw zawołać czy ten ktoś nas rozumie.
- Przyzwoitość nakazuje najpierw zbadać sprawę, przed paleniem nawet najwięksi zwolennicy palenia przeprowadzają choć pokazowy proces. - Wymownie wskazał Waldemara. - Poza humanitaryzmem, paląc stos możemy stracić potencjalne źródło informacji.
Z kijem w ręku ostrożnie ruszył w stronę „stosu”.
- Jest tam ktoś? - Zawołał, zanim dotknął najbliższego z ciał.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 09-12-2016, 04:29   #63
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Hans Manstein - Sigmar tak chce!



- Mam wrażenie, że to co spustoszyło tą okolicę nadal tu jest. Przepłoszyło lub zdusiło wszustko co żywe. Coś tu jest, choć nie mogę wyczuć co dokładnie. Ale to nic czym powinni się parać bogobojni. - powiedział kapłan jadąc na koniu i schylając się pod kolejną niską gałęzią. Już zostawili za sobą te skazane na zagładnę miasteczko pełne jakiejś nieumarłej plagi. Wzbudzała ona naturalną nienawiść Ostermarczyka do tego wytworu plugawej magii. Nie wiedział co je powodowało ale jednak nadal było to coś plugawego, zakazanego, sprzeczne z prawami śmiertelników i bogów. Tych dobrych bogów.

Niestety mieli zbyt mało sił, środków i czasu by temu coś realnie przeciwdziałać. No i mieli też inne zadanie. Jednak w miarę jak podążali śladem ogara niepokój kapłana nie ouszczał. Coś tu było. Siła i moc jego wiary oraz dobroczynna mądrość jego patrona ostrzegały go. Jednak jego ludzki, śmiertelny umysł nie był w stanie pojąć boskich podszeptów i ich mądrości w efekcie czego czuł coś na pograniczu świadomości. Ale wyczuwał, że to aura tego spaczonego złą mocą miejsca. To było ostrzeżenie. W lesie przez jaki właśnie jechali czychało niebezpieczeństwo. Zło. Ale nie miał pojęcia jakie. A i tak do wykonania zadania, rozkazu i powinności musieli się w niego zagłębić. Więc zostawało mu tylko wspomnieć o tym spostrzeżeniu. Ogólnie bo sam nie widział wiele więcej.

W końcu jadąc przet ten dziwny i odmieniony las zajechali na miejsce kaźni. Ludzkie ciała. Zbezczeszczone. Okaleczone. Zmasakrowane. Jeńcy Chaosu jak zgadywał. Ci pechowcy którym nie udało się ani zginąć w walce, ani ukryć, ani uciec gdy walka była już przegrana. Zostali tu jako świadectwo co niesie ze sobą horda z Północy.

- Wydaje mi się panowie, że nie byłoby nieroztropne mieć baczenie na resztę tego przeklętego lasu. - odezwał się sigmaryta zsiadając z konia. Widział jak już kilku towarzyszy też zsiadło i koncentrowali uwagę na tym stosie kilku ciał jednak miał wrażenie, że zagrożenie nie musi nadejść z tego miejsca. Wszystko tu było skażone tą obcą, wszechobecną mocą.

Dobył swój poświęcony młot bojowy i stanął obok ściągającego zwłoko Jina. - Sprawdźmy to. - powiedział patrząc na to co wyłania się ze zwalanych zwłok. - Zgaduję. Ale myślę, że to nie jeden z przeklętych opętanych z miasteczka. Myślę, że gdyby tak było i on i reszta już by zaczynali powstawać. - dodał swoje spostrzeżenie na tą okoliczność. Zgadywał. Pewny sam nie był. Dlatego stał obok południowca gotów przyszpilić młotem do ziemi gdyby jego szacunki były jednak błędne. Miał nadzieję, że pozostali na koniach towarzysze będą czujni na to co może nadejść z otoczającego ich lasu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 11-12-2016, 22:57   #64
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Zastępy gnijących, zbezczeszczonych zwłok starały się im przeszkodzić w dotarciu do wierzchowców. Kilkoro nieumarłych wiedzionych pierwotnym głodem zapewne miało zamiar pożreć żywcem przywiązane zwierzęta. Na to nie mógł pozwolić żaden z nich. Na szczęście bezwolne zombi nie grzeszyły ani rozumem ani szybkością tak więc grupa szybko dała sobie rady z tymi z nich, które już łapały swymi powykrzywianymi paluchami za grzywy koni.

Waldemar upewnił się, że każdy wskoczył na siodło, po czym dając sygnał ogarowi ruszył w stronę lasu jedną ręką wciąż dzierżąc miecz. Nagłe powstanie umarłych mogło być jakimś podstępem. Zmuszeni do ucieczki z powodu liczebności wroga równie dobrze mogli kierować się ku śmiertelnej pułapce. Na szczęście obawy Waldemara miały nie zostać potwierdzone, przynajmniej na razie.

Łowca czarownic przytrzymywał kapelusz dłonią, żeby żadna z gałęzi przez przypadek mu go nie strąciła. Jechał przygarbiony starając się uniknąć jak największej ilości liściastych przeszkód. W końcu gąszcz nieco się rozluźnił, co pozwoliło im spostrzec leśniczówkę. Widok zmaltretowanych zwłok nie wywarł żadnego wrażenia na Engelu. Widział już w życiu o wiele gorsze rzeczy. Rozglądając się bacznie po okolicy w końcu zsiadł z konia przy okazji rozkazując ogarowi warować przy wierzchowcach. Powolnym krokiem podszedł do stosu zwłok, przy którym już grzebał Jin. - W aktualnej sytuacji nie byłoby czasu na stos...ale dla czarodzieja zrobiłbym wyjątek. - Odpowiedział Albertowi nawet nie spoglądając w jego kierunku. - Miejmy nadzieję, że kogokolwiek wygrzebiemy będzie w stanie przekazać nam chociaż odrobinę cennych informacji. - Dodał jednocześnie poprawiając chwyt na rękojeści miecza. Po chwili odwrócił się od stosu robiąc mały obchód po okolicy. Leśniczówka stojąca nieopodal była warta sprawdzenia, dlatego też to w jej kierunku skierował swe kroki. Łowca czarownic cały czas pozostawał w pogotowiu. Nigdy nie wiadomo co mogło czaić się w pobliżu.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 12-12-2016, 10:50   #65
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Mężczyźni patrzyli w wielkim napięciu jak Jin stacza kolejne zwłoki z stosu ciał. Bardag nerwowo ściskał swój topór, a najspokojniejszy zdawał się być Waldemar, który nie raczył nawet zmienić wyrazu twarzy na wieść o ocalałym. Łowca czarownic przyglądał się z niewzruszoną miną działaniom kompanów, w między czasie robienia obchodu po okolicy.
-Pomocy...- usłyszeli po krótkiej chwili mając już całkowitą pewność, że osobnik którego jęczenie przywiodło ich pod stos zwłok jest świadomy i prawdopodobnie inny niż ci z miasteczka.
Jin w końcu zrzucił ciało starca o długiej, siwej brodzie i ujrzał zakrwawionego człeka w sile wieku, który oddychał płytko i niemal nie wykonywał żadnych ruchów ciała.
-Na bogów. Jest żyw! Prędko pomóżcie z nim.- pieklił się Nicodemus próbując najdelikatniej jak to możliwe wydostać człeka na skrawek ziemi nie zroszony ludzką krwią. Hans pomógł i po chwili ocalały człek leżał już z boku wodząc mętnym wzrokiem po twarzach swoich wybawców.

Waldemar krążył po najbliższej okolicy szukając jakichkolwiek śladów, czy odpowiedzi. Trupy nie miały imperialnych emblematów, mundurów i nic co mogłoby potwierdzić ich przynależność do regularnej armii. Być może byli bandą najemników. Waldemar był pewien, że ataku dokonała nieliczna grupa, licząca maksymalnie dziesięciu członków. To niemal trzy razy mniej od pokonanych tutaj najemników.
~O proszę. A jednak ktoś ich zainteresował...~ pomyślał w duchu łowca, dostrzegając ślady ciągniętych nóg po grząskim, leśnym runie. Oprawcy musieli kogoś ze sobą zabrać, kierując swe kroki na wschód na drugi brzeg strumienia Stockse.
-Zabrali ją... Zabrali ją... Zostawcie mnie... ja... Ja jestem nie ważny... Odnajdźcie elfkę... Ona... Ona...- mężczyzna nie dokończył zdania tracąc przytomność.
-Możesz go uleczyć magią?- spytał Nicodemus, patrząc Hansowi głęboko w oczy.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 12-12-2016, 12:34   #66
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Słysząc błagania o pomoc, Albert odrzucił tyczkę i zabrał się do bardziej zdecydowanego przesuwania ciał.
- Jak ktoś prosi o pomoc, ta raczej nie wróg. - Oznajmił nie przerywając pracy.


Ich nagrodą był umierający żołnierz, który w delirium mówił coś o jakiejś elfce a potem stracił przytomność, wielce irytujące, gdyby nie ilość magii w tym miejscu wybór byłby prosty, ale tak to musiał schować dumę i zwrócić się do kapłana o pomoc.
- Mógłbym go uzdrowić ale wolę w tym miejscu nie używać magii, ale jeżeli tobie się nie uda to spróbuję tylko odejdźcie na bezpieczną odległość, jak coś się nie uda to konsekwencję poniosę tylko ja. - Niezależnie od odpowiedzi kapłana Albert zaczął między palcami obracać mały szklany paciorek, składnik zaklęcia, na wypadek gdyby Hansowi się nie powiodło, on będzie gotowy.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 12-12-2016, 13:45   #67
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Gdy tylko ujrzał - choć ledwie to nadal żywego - człowieka Jin nie zwlekał ani chwili. Razem z Nikodemusem ostrożnie przeniósł rannego na kawałek czystej ziemi. Gdy obok pojawił się Kapłan Jin wstał i cofnął się o krok.
- Zostawiam go wam, ja mu nie pomogę. - Powiedział z nadzieją w głosie, chociaż mętne spojrzenie mężczyzny nie dawały jej wiele. Zwiadowca pogodził się już z myślą o kolejnej śmierci ofiarowanej plugawym bogom przez oprawców konającego biedaka lecz gdy zrobił zaledwie krok w kierunku Waldemara usłyszał słaby, błagalny głos wydobyty resztkami sił.
- Odnajdźcie Elfkę - Wtedy spojrzał w miejsce, gdzie stał Łowca czarownic. Podszedł szybko patrząc w tym samym, co on kierunku.
- Co o tym sądzisz? To jego Elfka? - zagadnął stając na moment u boku skupionego na śladach towarzysza. Czekając na odpowiedź ruszył przed siebie by zagłębić się w lesie choć na kilka kroków. Czasem złamana gałązka, ślad stopy, upuszczony drobiazg potrafi udzielić znacznie więcej odpowiedzi niż konający człowiek. Czasami wystarczy pozwolić wątpliwością się rozwiać. Zatem szedł i szukał.
 
Morel jest offline  
Stary 12-12-2016, 15:36   #68
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Bardag stał w gotowości. Zerkał to na zmniejszający się stos ciał to na okoliczne krzaczory. Na szczęście nic nie zagrażało ich obecności.

W końcu wygrzebali człowieka spod sterty. Ledwo żywy wydusił z siebie coś o elfce. Bardag zaskoczony był informacją.
- A co ja kurna zbawca elfich ciot?- Rzucił o odszedł od człeczyny zostawiając go pozostałym kompanom.
- Łowco. To nasi poszukiwani?- Zwrócił się do Waldemara. Jin właśnie znikał w gąszczu otaczających zarośli. Khazad miał nadzieję, że odkryje coś ważnego i coś co może przyspieszy ich pościg.

- Musimy ruszać dalej.- Powiedział do grzebiących się towarzyszy, którzy mieli tendencję do zajmowania się nie związanymi z misją sprawami.
 
Hakon jest offline  
Stary 14-12-2016, 12:43   #69
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Waldemar Engel przykucnął na trawie nieopodal chatki mrużąc przy tym swoje stalowoszare oczy. Choć nie był wybitnym tropicielem, to jednak potrafił poznać wyraźnie ślady, którymi pokryta była okolica. Najemnicy mieli przewagę liczebną, a mimo to nie podołali norsmenom, to dawało im pogląd na siłę tych barbarzyńców. Wyglądało też na to, że kogoś ze sobą zabrali. Łowcy czarownic nasuwało się mnóstwo możliwości co norsmeni mogli zrobić z jeńcem. Zdecydowana większość z nich nie wróżyła dobrze pojmanemu, a gwałt i poderżnięcie gardła zdawały się przy nich łaskawe.

Mężczyzna pomasował podbródek zastanawiając się przez chwilę. W końcu wstał spoglądając na Jina szukającego kolejnych śladów, po czym przenosząc wzrok na khazada.
- Tak, to prawdopodobnie ta sama grupa, która przewinęła się przez miasteczko. Jesteśmy na dobrym tropie...ślady prowadza w tamtym kierunku. - Wskazał pozostałym kierunek palcem.
- Ciągnęli kogoś ze sobą, a to oznacza, że zostawili nam więcej śladów, którymi możemy podążyć.-
Łowca wstał na równe nogi, po czym ruszył do swojego konia po drodze rzucając jeszcze do Bardaga.
- Również nie ufam elfom, ale tego co mogą zgotować jej norsmeni nie życzyłbym żadnemu z długouchów. Szczególnie kobiecie...wnioski co mogą jej zrobić nasuwają się same, a z doświadczenia mogę powiedzieć, że najgorsza rzecz, o której właśnie pomyśleliście blednie w porównaniu z tym do czego są na prawdę zdolni. -
Chwycił za lejce wierzchowca przywołując jednocześnie do nogi swojego ogara. Głaszcząc uspokajająco rumaka zwrócił się w stronę towarzyszy, którzy próbowali pomóc rannemu.
- Jeżeli chcecie mu pomóc, róbcie to szybko. Każda stracona chwila przybliża porwaną do okrutnego końca. - Zaczął powoli prowadzić rumaka w stronę leśniczówki i Jina.
- Jin, rusz przodem mając baczenie na ślady. Podejrzewam, że tropisz znacznie lepiej ode mnie. My zaś będziemy szli tuż za tobą. Ślady wiodą mniej więcej w stronę strumienia Stockse więc istnieje możliwość, że zrobili tam postój by uzupełnić zapasy wody. Jeśli Sigmar pozwoli to w końcu ich dopadniemy. - Spojrzał jeszcze raz po swoich kompanach. - Nie są to jednak byle chłystki, sprawnie poradzili sobie zarówno ze zwierzoludźmi jak i licznym oddziałem najemników, a wszystko to niemalże bez strat własnych. Nie możemy ich lekceważyć. - Po tych słowach zamilknął czekając na pozostałych.
 

Ostatnio edytowane przez Blackvampire : 14-12-2016 o 12:49.
Blackvampire jest offline  
Stary 14-12-2016, 13:43   #70
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Hans Manstein - Sigmar tak chce!



- Nie jestem magiem i nie leczę magią. - uśmiechnął się kapłan słysząc uwagę magistra. - Ale mogę sprawdzić czy ten śmiertelnik zasłużył na łaskawe spojrzenie mojego patrona. - dodał poważniejszym tonem i przykląkł przy nieprzytomnym chyba najemniku. Złapał w dłoń symbol młota jaki nosił na piersi a drugą dłoń położył na barku nieprzytomnego mężczyzny. Przymknął oczy i zaczął szeptać jakieś słowa.

Śmiertelny sługa swojego patrona czuł jego kojacą obecność. Wyczuwał jego moc i potęgę kojarzącą się mu ze światłem i ciepłem. Czasem ogniem i żarem. Ale to w gniewie gdy targały nim silne emocje i niszczył wrogów jego parona i jednocześnie opiekuna całego Imperium. Teraz czuł jak patron użycza swojemu nędznemu słudze część swojej łaski. Jak przepływa ona przez niego, zaczynając od symbolu młota, przelewając się ciepłem przez jego pierś, ramiona i wlewając w ciało nieprzytomnego mężczyzny ponownie pzywracając mu częśći sił witalnych. Ale śmiertelnik był ciężko ranny i nawet boska interwencja w tak drobnej skali, musiała dać słabemu, śmiertelnemu ciału czas na powrót do sił.

- Nasz patron okazał się nam łaskawy. Powinno mu się polepszyć. Ale mocno oberwał i pewnie będzie obdarzony łaską Morr'a jeszcze jakiś czas. To lepiej dla niego. Ale nie możemy go tak zostawić więc trochę trzeba będzie nad tym popracować. - odpowiedział Manstein otwierajac oczy z powrotem i patrząc wciąż na nieprzytomnego mężczyznę. - Sprawdzę czy nie ma przy sobie czegoś co by nam naświetliło bardziej od niego samego kim jest i cokolwiek jeszcze. - rzekł i zaczął przeszukiwać nieprzytomnego. Liczył, że może znajdzie jakieś listy czy inne słowo pisane. To mogło by cos wyjaśnić. Jakieś emblematy czy odznaczenia też mogły rzucić jakieś światło o właścicielu.

Potem wstał i spojrzał po twarzach towarzyszy. - Nie mamy zapasowego konia. Więc ja zabiorę go na swojego. - powiedział i ruszył do swojego wierzchowca by przygotować się na taką podróż. - A jak było z tą elfką niewiadomo. Dziwne, że oddział ludzi podróżował z elfem. Chyba dziwne. Ale ona nie jest naszym zadaniem. Możemy iść jej tropem tylko jeśli jest zbierzny z naszym celem. Albo naprawdę trafi się po drodze. W zasięgu głosu, że tak powiem. - powiedział swoje zdanie na temat poprawiając popręgi by teraz mogli jechać we dwóch.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172