Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-02-2018, 20:56   #281
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację

Fortenhaf – dzień piąty, ranek cdn

Bohaterowie naradzali się, snuli plany i pomysły. Sami jednak nie odważyli się podjąć żadnych działań. W czasie gdy szczurołap charakteryzował się na ofiarę zarazy w ostatnim jej stadium, reszta liczyła na dziadygę. Czyżby zaraza nie tylko osłabiła ich ciała, ale również zabrała pewność siebie? Czekali więc w wydawałoby się bezpiecznym schronieniu, a czas uciekał...

Młoda akolitka przebudziła się i słysząc wasze rozmowy skierowała się wprost do izby, w której przebywaliście. Zrobiła to akurat, gdy dziadyga rzucał swój czar i zmieniał postać.
- Ja, ja przepraszam, że usnęłam. - Zaczęła i nagle na chwilę zaniemówiła. Kobieta doznała szoku, nie przypuszczała, że ujrzy "kultystę", ani tym bardziej, że z nim będziecie współpracować. Zlękniona zrobiła krok do tyłu, oparła się plecami o ścianę. Jej oczy zrobiły się wielkie i przerażone.
- To, to przecież czarnoksiężnik. - Oznajmiła z wyrzutem, wskazując lewą ręką starca. Dziadyga nie reagował na histerię akolitki, uczynił to co oczekiwała od niego reszta.
- Co się dzieje, coście uczynili? Svein powiedz coś. Gdzie jest kapłan Herbert?! - Ostatnie pytanie wypowiedziała ostrzejszym tonem. Drzwi załomotały ponownie, Erna odwróciła głowę. Zapewne strażnicy zaczęli się niecierpliwić, ale nie próbowali wtargnąć do środka. Kobieta ponownie spojrzała na grupę spostrzegła, że kultysta zniknął a w jego miejscu stoi Ulrykanin.
Umysł służki bogini miłosierdzia nie potrafił tego pojąc, kobieta zemdlała.
Nie był to jednak problem Caspara. Ten wyszedł do strażników. Odprawił mężczyzn i nakazał podjęcie działań wobec mieszkańców Fortenhaf, którzy dopuścili się ataku na nieludzi.
Protagoniści nasłuchiwali reakcji ochotników. Sądząc po głosie mężczyźni byli zaskoczeni. Zapewne nie spodziewali się ujrzeć Herberta Dröge w siedzibie zmarłego maga. W swych kazaniach przestrzegał nie tylko z korzystania z usług przedstawicie kolegium, ale nawet przed zbliżaniem się do tego budynku. Strażnicy nie odważyli się jednak zadawać pytań. Nawet, gdy kolejne rozkazy zdały się przeczyć temu co im przykazano wcześniej.
- Dobrze Kapłanie, przekażemy to kapitanowi. Zapewne będzie chciał tu zaraz przyjść jeśli taka chcecie. Sierżant Hebel posłał też Elrka do świątyni. Miał wam przekazać Kapłanie, że ludzie znowu się zbierają. Znaczy jak wczoraj na placu przy ratuszu. – Odpowiedzieli mocno spłoszeni i oddalili się pośpiesznym krokiem.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 25-02-2018, 09:55   #282
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Siedzenie na tyłku i czekanie na cud w koncu przestało się Lennartowi podobać. Wszak był, przynajmnije teoretycznie, człowiekiem czynu.

- Pójdę zobaczyć, jak wygląda sytuacja na rynku - powiedział. - Zorientuję się - dodał - ilu ich tam jest i co planują zrobić.

To mówiąc wyszedł z domku maga.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-02-2018, 20:10   #283
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Otto gdy już ucichło i strażnicy poszli poderwał się na nogi.
- Lennart. Idę z Tobą. Może uda mi się namierzyć ich przywódcę i będziemy mogli zadziałać.- Zaproponował mag.
 
Hakon jest offline  
Stary 27-02-2018, 21:46   #284
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
-Do zwiadów nie potrzebujemy chyba całej drużyny. Ktoś musi zostać na miejscu i chronić Dziadka, gdyby nie daj Sigmarze coś się stało i zorientowali się albo wystąpiło jakieś inne zagrożenie. W każdym razie ja zostanę. Wracajcie szybko.
- powiedział Oskar
 
Ismerus jest offline  
Stary 27-02-2018, 22:01   #285
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Nie bój się Dziecko, nie są tacy straszni na jakich wyglądają - Dziadyga uśmiechnął się łagodnie do Erny gdy ta się już obudziła - A i z mojej strony nic złego Ci nie grozi. Wyobraź sobie, że mnie też się ta zaraza nie podoba. Chronię swoich, jak Ty. Tylko innymi metodami. Chętnie o nich podyskutuję, ale może później? Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, mamy wspólne cele. A jeśli się nie uda, to też będziemy mieć wspólną celę - zażartował.

Caspar zdziwił się, że wychodzący na rynek nie chcą by poszedł z nimi, ale tym lepiej.
- Poczekaj - rzucił jeszcze do maga - Pomogę Ci go zobaczyć - powiedział. Podzielił się z nim swoją wiedzą i doświadczeniem, by Otto mógł łatwiej dostrzec swoim wiedźmim wzrokiem człowieka, który jest głównym rozsadnikiem zarazy.
- Będziesz wiedział, gdy go ujrzysz - dodał.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 27-02-2018, 22:22   #286
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Niech tak będzie. Masz rację, że na zwiadzie lepiej dużą grupą się nie pokazywać.

Otto skinął głową Dziadydze i poczekał aż ten wytłumaczy jak lepiej korzystać ze swojego daru. Co niektórzy uważali wiedźmi wzrok jako przekleństwo, ale teraz to nie miało znaczenia.

- Dzięki. Mam nadzieję, że cali się zobaczymy i to niebawem a nasze plany się udadzą.- Dodał a po chwili się zatrzymał.
- Pamiętasz naszego przyjaciela khazada? Możesz się jakoś dowiedzieć gdzie jest i czy jeszcze żyje?- Zapytał przed wyjściem.
 
Hakon jest offline  
Stary 27-02-2018, 22:45   #287
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Nie wyczuwam go - Caspar pokręcił głową ze współczuciem.
- Jeśli Cię to pocieszy, jego dusza wróci. Tak jak jego umysł i wspomnienia. Chociaż niekoniecznie w to samo ciało. I nie wiem kiedy. On pierwszy sprawdza, czy tamten eksperyment się udał.- dodał już ciszej.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 28-02-2018, 10:24   #288
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Nie musimy nic przysięgać, jeno udawać, że chcemy to zrobić... - Erich odpowiedział czarodziejowi, ale ten go nie słuchał. Pozostali również nie podjęli tematu wkradnięcia się w szeregi kultystów pod pretekstem chęci przyłączenia do nich.

Wykorzystując zaufanie Grety... i być może poświęcając jej życie...

Von Kurst odetchnął z ulgą. Poczucie obowiązku wobec umierających mieszkańców i lojalności wobec towarzyszy kazało mu zaproponować ten, mający jego zdaniem szanse powodzenia wariant. Zignorowanie jego propozycji Erich przyjął z ulgą, bowiem oznaczało to, że nie będzie musiał ryzykować życia własnej siostry.

Wyglądało na to, że pozostali, znający się z wyciągniętym z celi urlykanina starcem, realizowali swój własny pomysł na rozwiązanie problemu. W takim razie Erich mógł po prostu spotkać się z Gretą, której nie widział od tak dawna.

Musiał przekonać się, czy to jest jego siostra. Musi z nią porozmawiać.

Przygotował się do wyjścia, przywdziewając pancerz i przypasując broń. Miasto było coraz bardziej niebezpieczne, a on wolał być przygotowany na każdą okoliczność.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 04-03-2018, 13:25   #289
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Chyba tak lepij - mruknął, obrócił głowę nieco do poziomu by lepiej spojrzeć na omdlałą Ernę po czym zaniósł ją z powrotem na siennik i tam nakrył ją kocem.
Szczurołap przysiadł niedaleko i resztką posiadanego jedzenia nakarmił Kroka. Sapiąc patrzył, jak do budzącej się akolitki zbliżył się Caspar.
- Dzięki - wydobył z siebie cicho.

Świadomy możliwego powrotu strażników Svein przygotowywał, pomiędzy kolejnymi ukłuciami bólu w podbrzuszu, przy oknach i drzwiach przedmioty, którymi mógł skutecznie miotać w nadchodzących stróżów prawa. Na wszelki wypadek przygotował także ciepłą strawę z będących pod ręką składników. Przy tym zerkał raz po raz na Dziadygę i Oskara, zupełnie nie wiedząc czy można im ufać.
 
Avitto jest offline  
Stary 05-03-2018, 21:03   #290
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień piąty, południe.

Lennart Schatz wraz z Otto Widdensteinem udali się na rynek. Dotarli tam nie niepokojeni, po drodze nie spotkali żadnej żywej osoby. Drzwi do domostw były pozamykane, okiennice zatrzaśnięte. Na ulicach gdzieniegdzie leżały zwłoki, których jeszcze nikt nie uprzątnął i nie spalił. Brakowało zwierząt, nigdzie nie było widać kotów, kur. Nie było słychać ujadania psa, czy świergotu ptaków. Jedynie nieliczne szczury, nad wyraz wyrośnięte, przyglądały się im z rynsztoków. Odór śmierci był jednak nieznośny, wgryzał się w płuca, dusił…
Dwójka bohaterów stanęła na wlocie na plac. Setki oczu wpatrywało się w mężczyznę. Mimo znacznej odległości Lenart go rozpoznał. Sierżant Hannes Hebel wyraźnie zwlekał, może liczył na czyjąś obecność. Jednak nie trwało to długo, tłum czekał i w końcu jego cierpliwość musiała zostać wynagrodzona.
- Wysłuchajcie mnie mieszkańcy Fortenhaf. Drogą która wybraliście doprowadzi Was do zguby! Bóg, do którego się modlicie to demon, łaknący waszych dusz. Jedyną nadzieją jest powrót do starych wierzeń. Opamiętajcie się póki nie jest za późno.
- Dlaczego mamy Ci wierzyć – krzyknął ktoś z tłumu.
- Już raz zawiedliśmy się na kapłanie i akolitce.
- Właśnie, dlaczego mają ci wierzyć, przecież nie masz im nic do zaoferowania – wtrąciła się zakapturzona postać stojąca do tej pory gdzieś na uboczu.
- Twoi bogowie okazali się bezsilni w momencie, gdy najbardziej go potrzebowali. Idź już lepiej.
Otto poczuł nagły zawrót głowy, krew trysnęła z jego nozdrzy, a on sam zachwiał się na nogach. Znalazł jednak osobę o której mówił dziadyga, to ten mężczyzna z placu. W chwili, gdy sobie to uświadomił doznał wizji.

Słońce przygasło, choć na niebie nie było widać żadnej chmury, W głębi ziemi zaczęły rozlegać się grzmoty, którym towarzyszyły również pioruny rozdzierające niebo. Światło dnia uległo dziwnej zmienię, ludzie ze zdumieniem wpatrywali się w horyzont. Fioletowa ciemność, postała na skutek pogłębiającej się szarości nieba spowiła miasto. Niebo przeszyła błyskawica, a wokół placu roztoczyła się chmura. Niespodziewanie rozległ się donośny ochrypły głos. Nie mógł być ludzki, żaden człowiek nie dolałby wydać tak odrażających dźwięków. Przeciwstawił mu się stanowczy, choć zwykły męski głos.
- Nie z tobą rozmawiam!
Otto powoli dochodził do siebie.


- Nie z tobą rozmawiam! - Wykrzyknął rozwścieczony kapitan straży.
- Przyszedłem do tych ludzi i…
- Odejdź – przerwał ktoś z tłumu - nie chcemy cię słuchać, nie chcemy dawnych bogów.
- Odejdź, odejdź, odejdź… - posypało się ze wszystkich stron.

Lennart i Otto zrozumieli, że już spora część mieszkańców przyjęła nową wiarę. Zapewne zaraz rozpoczną oni ponowne procesje ulicami miasta. Wszędzie będzie słychać ich modlitwy i pieśni. Kapitan straży był już bezradny, może gdyby wsparł go Kapłan i Akolitka, byliby stanie coś wskórać. Bohaterowie zdawali sobie sprawę, że byli świadkami burzliwej dyskusji, i choć mężczyzna starał się przekonać zebranych na placu ludzi, że wybrali złą drogę, że wierzą w fałszywego boga. Ci jednak go nie słuchali, fakty mówiły same za siebie. Przecież to siewca uzdrowił ich schorowane ciała. Herbert Dröge nie pojawił się nawet na placu, podobnie zresztą jak Erna. Upokorzony Hannes Hebel opuścił plac. Zapewne wydarzenia z tego południa wpłyną na części niezdecydowanych mieszkańców Fortenhaf.




Erich von Kurst zabezpieczył się jak tyko mógł, w drogę wyruszył jednak sam. Przeszedł na drugą stronę miasta, ulice były jednak wyludnione. Nawet chorych i umierających było znacznie mniej. Nim jednak dotarł do spalonego budynku za cholewkę buta złapał go staruszek, którego pierwotnie uznał za zmarłego. Mężczyzna leżał w błocie, ten rozpaczliwy ruch rękach był wszystkim na co było go stać. Nie podniósł nawet głowy, leżał i słabym głosem chrypiał.
- Dobijcie, błagam khe khe - zakaszlał -zabijcie… proszę panie...


Niedługo później rycerz dotarł do spalonego młyna, czekała tam na niego zakapturzona postać w towarzystwie piątki ludzi. Gdy pojawił się na widoku, towarzysze pielgrzyma zerwali się nerwowo. W ich rękach było widać pałki, błysnął jakiś większy nóż. Pielgrzym jednak wstrzymał ich gestem, może coś jeszcze wyszeptał. Następnie odwrócił się w Twoją stronę i rzekł
- Bracie! Braciszku jesteś sam? – poznał ten głos, głos który z pewnością należał do jego młodszej siostry.
Kobieta oddzieliła się od grupy i zaczęła zbliżać do Ciebie nie czekając na odpowiedź.
- Bałam się bracie, bałam, że nie przyjdziesz. Czemu nie wyjechałeś? – Podpytywała nie zwalniając kroku.






W siedzibie zmarłego maga oczekiwała reszta bohaterów, towarzyszyli im dziadyga oraz akolitka.
Caspar starał się uspokoić Ernę, ta spoglądała na niego oczami pełnymi strachu.
- Ale, ale co z Kapłanem Herbertem? - Jej głos jak i całe ciało drżało. Kuliła się w sobie, co chwile uciekała wzrokiem to na Sveina, który akurat szykował posiłek, to na Roela, który sam chyba nie wiedział co czynić, ani mówić. Akolita Morra w milczeniu podpierał ścianę.

Był jeszcze Oskar von Hohenberg. Szlachcic pozostawał czujny. Odgłosy dochodzące z zewnątrz wydawały się niepokojące, gdy wyjrzał przez okno nie ujrzał jednak strażników. Dostrzegł znajomego sobie mężczyznę, Felixa Hetke łowcę nagród który zeskoczył z dachu budynku, który był na wprost waszego schronienia i rzucił się biegiem w panicznej ucieczce. Nie minęła nawet chwila, gdy za rogu wybiegła grupa, może nawet dziesięcioosobowa, która go goniła.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172