|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-09-2018, 10:24 | #71 |
Reputacja: 1 | Pozostała trójka mężczyzn położyła worki na ziemii. Nie otworzyli ich jednak, podnosząc głowę, poprawili uchwyt broni, by zaszarżować na grupę stróżów. Pierwszy z nich ciął przygotowującego się do obrony Abelarda w brzuch. Rana była powierzchowna, niemniej jednak oszołomiła młodego akolitę. Pozostali dwaj pobiegli w kierunku Rudolfa i Wolfganga. Bednarz niemal został ukrócony o głowę, szczęściem ostrze tylko drasnęło jego policzek. Przygotowany Wofgang odparł natarcie, sam też zaatakował, jednak jego cios był na tyle niezdarny, że utracił równowagę. Ostatnio edytowane przez AJT : 13-09-2018 o 10:28. |
13-09-2018, 11:24 | #72 |
Reputacja: 1 |
|
13-09-2018, 14:39 | #73 |
Reputacja: 1 |
|
13-09-2018, 20:20 | #74 |
Reputacja: 1 |
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
13-09-2018, 21:04 | #75 |
Reputacja: 1 |
|
14-09-2018, 16:38 | #76 |
Reputacja: 1 | Nie miała świadomości czy chart obył się z jej towarzyszami na tyle, aby wiedział kogo atakować. Ostatecznie zaryzykowała i puściła go wolno. Bones natychmiast się zerwał, goniąc z miejsca na złamanie karku. |
14-09-2018, 21:04 | #77 |
Reputacja: 1 | No i pierwsza krew za nami. Oby nie polała się tylko po naszej stronie. Wolfgang wiedział, że zapewne to on z jego halabardą, tarczą i całkiem dużą posturą zwróci uwagę idących przez las mężczyzn. Godził się z tym. Nie był byle cwaniaczkiem z ciemnej alejki bawiącym się w podchody, a żołnierzem wierzącym, że do walki staje się na równych warunkach. Nad przeciwnikiem należało górować taktycznie i fizycznie, a nie przeważać nad nim pychą i cwaniactwem. Jako wierny wyznawca Myrmidii Baderhoff wyszedł z cienia, z dobytą bronią i kamienną twarzą. Od razu poznał, że mężczyźni go dostrzegli i zaczęli się bacznie rozglądać. Nie chciał z nimi walki dopóki nie była ona absolutnie konieczna. Jeden z mężczyzn początkowo podniósł głos. Był nerwowy. Zdradził zwątpienie we własne siły starając się zasłonić iluzorycznym odwetem czających się gdzieś za nim sojuszników. Wolfgang nie czuł potrzeby zajmować głos. Zajął się tym akolita jak na gusta żołnierza zbyt kolorowo i obszernie ujmując proste jak budowa cepa zagadnienie. Mężczyzna zajmujący głos uspokoił się i zdradził ulgę. On naprawdę wierzył, że nie trafił na złych ludzi tylko nocną straż, która... Była zbieraniną zupełnie obcych sobie ludzi. Wolfgang nie mógł zaświadczyć za żadnego z nich. Nie widział ich w boju i nie wiedział jak mocne mieli nerwy. Za chwilę mogła rozpocząć się krwawa jatka, bo ani jedni ani drudzy nie byli ludźmi o nerwach ze spiżu. Odpowiedzi kobiety i akolity nie należały do takich jakich oczekiwałby ktokolwiek od wielu godzin idący przez las. Człowiek zmęczony nie chciał słyszeć o jakimkolwiek podleganiu czyjejś jurysdykcji... Chyba, że był żołnierzem lub bardzo dobrym najemnikiem. Tamci nie mieli zapewne ochoty pokazywać swojego dobytku nieznajomym w środku nocy. Wolfgang im się nie dziwił. Nie mieli wielu powodów aby im ufać. Tamci jednak początkowo chcieli pokazać co mieli w worach. Wystarczyło opuścić broń, którą Wolfgang byłby w stanie dobyć najszybciej z zebranych. Dziwne, że nikt na to nie przystał, bo stróże i tak mieli przewagę liczebną. Obecny w ekipie bednarz ze swoją posturą mógł wymóc posłuszeństwo jednak taki "bat" działał na ludzką psychikę dwojako. Jedni pokazaliby co tam mieli bez dalszych targów, a inni... sami zaraz dobyliby broni. Jeden z mężczyzn pokazał co miał w worku i jego słowa o ozdobach i lichym dobytku potwierdziły się. Wolfgang - gdyby chciał się udzielać - zapewne odpuściłby i opuścił broń po czym sprawdził pozostałych. Stróże jednak nie chcieli tracić przewagi sił. Coś prędzej czy później musiało pójść nie tak. Baderhoff czuł to w kościach spokojnie trzymając halabardę i tarczę. Można było przewidzieć jak zachowają się tamci kiedy akolita zacznie naciskać na przeszukanie pozostałych. Wcześniej próbujący zastraszać bednarz zgodził się na rozmowę i nawet chciał podjąć temat jednak... Akolita kontynuował mówiąc o jedynie dwóch workach czyli jeden z obecnych zostałby nie sprawdzony. Cóż... Kompromis był czymś o czym każdy musiał słyszeć. Bednarz wykonał kilka spokojnych kroków stając za Wolfgangiem co z posturą rzemieślnika wyglądało nieco komicznie. Żołnierz jednak nie cofnął się o krok i stał wyczekując na opuszczenie broni albo atak. Kiedy pierwszy z mężczyzn zaatakował akolitę Wolfgang czuł, że musi podjąć walkę. Być może tamci bali się o życie i dobytek i dlatego zaczęli spór, ale... Mogli rozmawiać aż do skutku, a kiedy zaatakowali nie mieli już możliwości wyjść z tego w jednym kawałku i kompletnej ekipie. Baderhoff nie był w ciemię bity dlatego ruszył na jednego z pozostałych mężczyzn. Tamten zaatakował chytrze jednak żołnierz uniknął tracąc równowagę i samemu nie wyprowadzając ataku... Zaczął się chaos, w którym szkolony wojownik czuł się jak ryba w wodzie. Widział te rozbiegane oczy przeciwnika dziesiątki razy. Czuł ten zastrzyk adrenaliny, przyspieszone bicie serca, szybki oddech. Wiedział, że w takich sytuacjach to spokój przeciwnika był czymś niepokojącym. Byle cieć atakował raz za razem, ciął, rąbał, uskakiwał jak w szale. Prawdziwy wojownik zachowywał spokój i czekał. Wyczekiwał okazji unikając ciosów i parując je. Kiedy okazja się nadarzyła wyprowadzał jeden celny atak, a zaraz po nim kontynuował swój taniec śmierci. Znowu zmieniał tempo i czekał na kolejną szansę. Dobrze wykorzystana okazja była zwykle powodem końca pojedynku. Wolfgang nie wpadł w panikę ani szał. Nie nienawidził tych ludzi. Nie bał się ich. Byli mu oni obojętni, a być może w innych okolicznościach byliby w stanie wypić razem piwo w gospodzie. Coś jednak poszło nie tak i Myrmidia postawiła ich przeciwko sobie. Verena sprawiła, że stali na przeciwnych szalach jednej wagi. Lada moment miało się okazać kto będzie górą, a kto pójdzie na dno… |
17-09-2018, 10:00 | #78 |
Reputacja: 1 | Wolfgang trafił na godnego siebie oponenta. Widać było, że był wprawiony w boju i jak Baderhoff ważył swoje ciosy. Po krótkiej wymianie, żaden z nich nie doszedł celu. W pewnym momencie przeciwnik zauważył lukę… Pchnięcie było jednak nadmiernie entuzjastycznie wyprowadzone i minęło się z żołnierzem. Oponent odsłonił się przed kontratakiem i tylko jeśli szczęście mu pomoże, będzie w stanie oprzeć się atakom Baderhoffa. |
17-09-2018, 15:47 | #79 |
Reputacja: 1 | Akolita syknął z bólu. Wiedział, że poddanie się równa śmierci, więc musiał działać. Szybko. Rzucił się w stronę napastnika skracając dystans...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
17-09-2018, 22:27 | #80 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Gladin : 18-09-2018 o 08:50. |