Mężczyzna który przyszedł go uwolnić zareagował zmieszaniem na nawiązanie do jego śmierci w kopalniach. Można było sobie to tłumaczyć skomplikowaną sprawą, trudną do opowiedzenia, aczkolwiek Nicollo czuł że coś tu nie gra. Nie wiedział jeszcze co, ale czuł wewnątrz siebie pewien zgzyt - intuicja, niepodparte żadnymi faktami przeczucie że to co widzi i słyszy nie jest prawdą. Albo po prostu mu się zdawało, oberwał w głowę, wcześniej stracił pamięć ...

- Nie wiem dokładnie co, nie dopuszcza mnie, zresztą większości nie dopuszcza. To co mówi nam wszystkim to że chcą obudzić jakąś wszechsiłe, wszechmoc która pozwoli nam wyrwać się ze wszelakich okowów, jakichkolwiek ograniczeń. Nie pytaj mnie o szczegóły, wiem jedynie gdzie spędził magów których już udało mu się zebrać, w podziemnej jaskini. No ale dobra, chodź już, zaraz Twoja szansa się skończy

Mężczyzna kończył przecinanie więzów, stanął przy drzwiach i wyglądał na korytarz w oczekiwaniu na Bohatera. Nicollo dalej czuł silny ból z tyłu głowy, w której pojawił się kolejny dziś przebłysk: "Mag który z trwogą bierze od Karalucha zatrutego shurikena. Oboje wiedzą że śmierć maga jest zła, ale jest również ostatecznością, jeśli chcą pokonać wroga"

Pomimo prób, uniknięcie przez Wilhelma, pocisków wroga, nie było takie łatwe. Młot wytrącił przeciwników z równowagi, lecz nie na długo i nie tak bardzo jak życzył sobie tego Junior. Trzy strzały dosięgły celu, jedna odbiła się od tarczy, druga utknęła w zbroi, lecz niestety trzecia wbija się w ramie powodując silny ból. Wilhelm miał do czynienia z dobrymi żołnierzami, zdecydowanie lepszymi aniżeli ci z którymi walczyli wcześniej
[Żyw:0]
Irdulac przekradł się w miejsce z którego nie był widoczny dla piratów. Przed oczami przeciwników chronił go dołek oraz zasłona dymna, która zaczęła powoli się przerzedzać. Elf zdążył dojść do ukrytego Felixa, gdy zasłona dymna rozrzedziła się na tyle aby móc dostrzec osaczonego i ciężko rannego Juniora. Bez chwili namysłu Bohaterowie oddali strzały mające odstraszyć piratów i odciągnąć ich uwagę od towarzysza. Przeciwnicy byli dobrze ukryci, więc musieliby wykonać jakiś ruch aby można było strzelać bezpośrednio do nich.

Po chwili impasu Bohaterowie zauważyli ruch, w powietrze poleciała kolejna dymna bomba która upadła w podobnym miejscu co poprzednia - próbując ponownie odciąć Juniora od reszty towarzyszy. Felix oraz Irdulac wykorzystali okazję i ostrzelali ostatnią pozycję, jednakże nie usłyszeli krzyku bólu, nie wiadomym było czy trafili. Impas potrwa jeszcze chwile, za moment dym znów spowije okolice drastycznie zmiejszając szanse Byka na przeżycie tego starcia.