[WFRP 2ed] Pohybel - Strona 25

Gladin · 25-11-2020, 08:37

Arthur Fleck · 25-11-2020, 10:39

Nagle do Nicollo dotarło kim jest ten mężczyzna. Choć minęło parę lat a gdy do widział po raz ostatni był jeszcze chłopcem, nie mogło być mowy o pomyłce. Odebrało mu dech w piersiach.
- Ale jak…przecież zginąłeś w kopalniach…
Na usta cisnęło się tysiące pytań bez odpowiedzi. W końcu zebrał się w sobie.
- Co planuje człowiek, któremu służysz? Do czego potrzebny mu czarodziej? Nie ruszę się stąd dopóki nie powiesz prawdy!
- Nie wiem dokładnie co, nie dopuszcza mnie, zresztą większości nie dopuszcza. To co mówi nam wszystkim to że chcą obudzić jakąś wszechsiłe, wszechmoc która pozwoli nam wyrwać się ze wszelakich okowów, jakichkolwiek ograniczeń. Nie pytaj mnie o szczegóły, wiem jedynie gdzie spędził magów których już udało mu się zebrać, w podziemnej jaskini. No ale dobra, chodź już, zaraz Twoja szansa się skończy

Mężczyzna kończył przecinanie więzów, stanął przy drzwiach i wyglądał na korytarz w oczekiwaniu na Bohatera. Nicollo dalej czuł silny ból z tyłu głowy, w której pojawił się kolejny dziś przebłysk: "Mag który z trwogą bierze od Karalucha zatrutego shurikena. Oboje wiedzą że śmierć maga jest zła, ale jest również ostatecznością, jeśli chcą pokonać wroga"
Nadzieja w nim zgasła jak wypalona świeca, zrozumiał, że to wszystko jest inscenizacją, podstępem. Chcieli, żeby zaprowadził ich do maga, człowiek, który mu pomagał nie mógł być jego ojcem. Próbowali wykorzystać jego największą słabość, wiedzieli o nim wszystko. Prawie wszystko. Zaczął podejrzewać, że utrata pamięci nie jest przypadkiem. Że w jakiś sposób Karaluch ukrył jakieś informacje, wymazał jej z pamięci. Tak by zrobił gdyby wiedział, że przeciwnik potrafi przejrzeć ludzkie myśli i pragnienia. Nagle zdał sobie sprawę, że być może on sam doprowadził do takiego stanu. Nie był czarnoksiężnikiem lecz posiadał wiedzę jak wyczyścić pamięć za pomocą autosugestii. Czy zrobił to sam sobie? Postanowił się przekonać. Zamknął oczy a potem wypowiedział zdanie, za którego pomocą wyprowadzał swoje ofiary z hipnozy. Wsłuchał się w dźwięk swojego głosu.
- Mrok się rozjaśnia, dziecko nocy, pójdziesz w stronę światła, gdy otworzysz oczy.

* Arcyciekawy motyw z tą pętlą czasu, uwielbiam "Dzień świstaka" i takie zabawy

Nie wiem co mogę zmieniać w kolejnych pętlach, tym razem spróbuję się odhipnotyzować. Jeśli tak nie wolno, daj znać w komentarzach, to edytuję posta i poprowadzę post do momentu kolejnego spotkania z Alonso.

archiwumX · 25-11-2020, 16:03

Felix uważnie przycelował w ostatniego pirata i zaczął jego ostrzał.

[Felix ma strzał mierzony, więc to obniża karę za ucieczkę dodatkowo o 10]

Molkar · 27-11-2020, 23:47

Poszło szybko i zadziwiająco dobrze, czworonogi towarzysz właśnie kończył załatwiać sprawę z przeciwnikiem, Junior załatwił swojego równie skutecznie a jeden teraz próbował im uciec.
Strzelanie było ryzykowne, znał swoje umiejętności i wiedział, że trafiłby bez problemu lecz jeśli miał na sobie pancerz mógł za wiele nie zdziałać.
Przerzucając łuk przez ramię ruszył za ostatnim przeciwnikiem ile sił w nogach, zwykły człowiek nie miał szans mu uciec, nawet wśród elfów uważany był za szybkiego i większość swoich rodaków zostawiał w tyle. Tego miał złapać o ile się uda żywego a jak będzie się stawiał po prostu zasieka go w walce wręcz.

**Dekline** · 28-11-2020, 20:35

Dla reszty:

Dla Arthura:

archiwumX · 28-11-2020, 21:19

Do następnego strzału krasnolud przyłożył się szczególnie uważnie, gdyż zamierzał trafić pirata, a nie Irdulaca, który lada chwila mógł mu wejść na cel.

[Strzał mierzony]

Gladin · 30-11-2020, 19:14

Byku, uporawszy się z krępowaniem swojego przeciwnika sprawdził, co z drugim. Jeżeli będzie jeszcze dychał, to też go zaknebluje i spęta. Zawsze można będzie jednego zabijać na oczach drugiego, aby wydobyć potrzebne informacji. Ale tak, jak i w przypadku pierwszego, nie zależało mu szczególnie na tym, aby więźniowie przeżyli. Jeżeli będzie sprawiał kłopoty, to bez mrugnięcia okiem się go pozbędzie. A psa będzie można posłać za uciekającym piratem, jeżeli się posłucha.

Arthur Fleck · 30-11-2020, 22:29

**Dekline** · 03-12-2020, 17:57

Dla reszty:

Dla Arthura:

Arthur Fleck · 03-12-2020, 20:15

25-11-2020, 08:37	#241
Gladin Reputacja: 1	Wilhelm zdecydował, że żywy jeniec może im się przydać. Co prawda nie było z nimi Nicollo, który by wydobywał zeznania, ale co mieli do stracenia? Zajął się więc krępowaniem i kenblowaniem powalonego przy czym nie starał się być subtelny. Jeżeli coś piratowi się stanie, lub się zemrze, nie będzie rozpaczał. Najważniejsze, żeby nie dać się znowu zaskoczyć. Gdyby tylko poczuł, że grozi mu niebezpieczeństwo z jakiejkolwiek strony, pal diabli języka, ukatrupi go jednym ciosem. Liczył na towarzyszy, że ogarną teren.

25-11-2020, 10:39	#242
Arthur Fleck Reputacja: 1	Nagle do Nicollo dotarło kim jest ten mężczyzna. Choć minęło parę lat a gdy do widział po raz ostatni był jeszcze chłopcem, nie mogło być mowy o pomyłce. Odebrało mu dech w piersiach. - Ale jak…przecież zginąłeś w kopalniach… Na usta cisnęło się tysiące pytań bez odpowiedzi. W końcu zebrał się w sobie. - Co planuje człowiek, któremu służysz? Do czego potrzebny mu czarodziej? Nie ruszę się stąd dopóki nie powiesz prawdy! - Nie wiem dokładnie co, nie dopuszcza mnie, zresztą większości nie dopuszcza. To co mówi nam wszystkim to że chcą obudzić jakąś wszechsiłe, wszechmoc która pozwoli nam wyrwać się ze wszelakich okowów, jakichkolwiek ograniczeń. Nie pytaj mnie o szczegóły, wiem jedynie gdzie spędził magów których już udało mu się zebrać, w podziemnej jaskini. No ale dobra, chodź już, zaraz Twoja szansa się skończy Mężczyzna kończył przecinanie więzów, stanął przy drzwiach i wyglądał na korytarz w oczekiwaniu na Bohatera. Nicollo dalej czuł silny ból z tyłu głowy, w której pojawił się kolejny dziś przebłysk: "Mag który z trwogą bierze od Karalucha zatrutego shurikena. Oboje wiedzą że śmierć maga jest zła, ale jest również ostatecznością, jeśli chcą pokonać wroga" Nadzieja w nim zgasła jak wypalona świeca, zrozumiał, że to wszystko jest inscenizacją, podstępem. Chcieli, żeby zaprowadził ich do maga, człowiek, który mu pomagał nie mógł być jego ojcem. Próbowali wykorzystać jego największą słabość, wiedzieli o nim wszystko. Prawie wszystko. Zaczął podejrzewać, że utrata pamięci nie jest przypadkiem. Że w jakiś sposób Karaluch ukrył jakieś informacje, wymazał jej z pamięci. Tak by zrobił gdyby wiedział, że przeciwnik potrafi przejrzeć ludzkie myśli i pragnienia. Nagle zdał sobie sprawę, że być może on sam doprowadził do takiego stanu. Nie był czarnoksiężnikiem lecz posiadał wiedzę jak wyczyścić pamięć za pomocą autosugestii. Czy zrobił to sam sobie? Postanowił się przekonać. Zamknął oczy a potem wypowiedział zdanie, za którego pomocą wyprowadzał swoje ofiary z hipnozy. Wsłuchał się w dźwięk swojego głosu. - Mrok się rozjaśnia, dziecko nocy, pójdziesz w stronę światła, gdy otworzysz oczy. * Arcyciekawy motyw z tą pętlą czasu, uwielbiam "Dzień świstaka" i takie zabawy Nie wiem co mogę zmieniać w kolejnych pętlach, tym razem spróbuję się odhipnotyzować. Jeśli tak nie wolno, daj znać w komentarzach, to edytuję posta i poprowadzę post do momentu kolejnego spotkania z Alonso.

25-11-2020, 16:03	#243
archiwumX Reputacja: 1	Felix uważnie przycelował w ostatniego pirata i zaczął jego ostrzał. [Felix ma strzał mierzony, więc to obniża karę za ucieczkę dodatkowo o 10] __________________ Szukam tajemnic i sekretów.

28-11-2020, 21:19	#246
archiwumX Reputacja: 1	Do następnego strzału krasnolud przyłożył się szczególnie uważnie, gdyż zamierzał trafić pirata, a nie Irdulaca, który lada chwila mógł mu wejść na cel. [Strzał mierzony] __________________ Szukam tajemnic i sekretów.

30-11-2020, 22:29	#248
Arthur Fleck Reputacja: 1	Nicollo i jego przewodnik wyszli z celi, w trakcie marszu Karaluch poprosił mężczyznę o jego sztylet. Ojciec wychylił się najpierw sam, aby wybrać moment, a po chwili oboje szli korytarzem. Wzdłuż niego, po obu stronach znajdowały się inne drzwi. Panowała cisza, nie słychać było obecności kogoś więcej, poza nimi samymi oraz strażnikami - gdzieś w oddali. Mężczyzna prowadził Karalucha krętymi schodami, w dół do wspomnianej wcześniej piwnicy. Na ścianach znajdowały się małe otwory przez które do środa wpadało światło, co mogło świadczyć o tym że zamek przynajmniej częściowo opiera się na zboczu. Na dole znajdował się mały magazyn, po wyglądzie skrzyń i worków można było sądzić że znajdowały się w nich dobra zrabowane z rozbitych statków. W jednej ze ścian znajdowały się duże podwójne wrota, zamknięte sporawą belką - raczej rzadko ruszaną. Przewodnik przytknął ucho do drewnianej powierzchni. - Dwoje ludzi, po głosie nie poznaje kto. Zresztą nieważne, nie mam takiego gadanego aby ich przekonać, tym bardziej że idę z Tobą. Czujesz się na siłach? Czy próbujemy zejść po gzymsie? Nie możesz być moim ojcem, pomyślał Nicollo, który z różnych źródeł słyszał, że bronią pana ojca nie był ani jego miecz ani sztylet, lecz język, dzięki któremu potrafił się wykaraskać z każdej opresji. Prawie każdej. To, że nie uszedł z życiem z kopalni, choć teraz stał przed synem jak żywy, dotarło do Karalucha chwilę wcześniej, gdy uwalniał go z więzów. W pewnym momencie łowca czarownic stanął za plecami oszusta i przyłożył ostrze sztyletu do jego gardła. - Nie jesteś tym za kogo się podajesz. Wyjaśnij mi co tu się dzieje, albo zginiesz - wyszeptał

27-11-2020, 23:47	#244
Molkar Reputacja: 1	Poszło szybko i zadziwiająco dobrze, czworonogi towarzysz właśnie kończył załatwiać sprawę z przeciwnikiem, Junior załatwił swojego równie skutecznie a jeden teraz próbował im uciec. Strzelanie było ryzykowne, znał swoje umiejętności i wiedział, że trafiłby bez problemu lecz jeśli miał na sobie pancerz mógł za wiele nie zdziałać. Przerzucając łuk przez ramię ruszył za ostatnim przeciwnikiem ile sił w nogach, zwykły człowiek nie miał szans mu uciec, nawet wśród elfów uważany był za szybkiego i większość swoich rodaków zostawiał w tyle. Tego miał złapać o ile się uda żywego a jak będzie się stawiał po prostu zasieka go w walce wręcz.

30-11-2020, 19:14	#247
Gladin Reputacja: 1	Byku, uporawszy się z krępowaniem swojego przeciwnika sprawdził, co z drugim. Jeżeli będzie jeszcze dychał, to też go zaknebluje i spęta. Zawsze można będzie jednego zabijać na oczach drugiego, aby wydobyć potrzebne informacji. Ale tak, jak i w przypadku pierwszego, nie zależało mu szczególnie na tym, aby więźniowie przeżyli. Jeżeli będzie sprawiał kłopoty, to bez mrugnięcia okiem się go pozbędzie. A psa będzie można posłać za uciekającym piratem, jeżeli się posłucha.

03-12-2020, 20:15	#250
Arthur Fleck Reputacja: 1	On chyba naprawdę wierzy, że jest moim ojcem pomyślał nieco zbity z tropu Nicollo, ale zimna stal sztyletu wciąż znajdowała się pod grdyką strażnika. - Szukałem cię. Twój przyjaciel z kopalni, niziołek Mauricio Delanova, którego spotkałem w trakcie podróży twierdził, że nie żyjesz. Jak uszedłeś z życiem? Jak znalazłeś się na tej wyspie, dlaczego służysz tego człowiekowi? Karaluch umyślnie podał fałszywe imię i nazwisko niziołka Alonso, by przekonać się co ten człowiek faktycznie wie, a na ile konfabuluje.