Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-01-2008, 19:42   #51
 
Lotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwu
Talking

Assassin pierwszy podszedł do zsypu. Tunel prowadził 3-5 metrów w głąb ściany, a później gwałtownie spadał w dół. Ashin ostrożnie poszedł w głąb i zajrzał w „przepaść”.
Nic jednak nie mógł zobaczyć. Rzucił okiem na swoją ekipę. Jedni już wchodzili do zsypu, a drudzy dopiero wyjmowali z worka swoje rzeczy. Postanowił poczekać na kompanów.
- Czyli jest zawodowym mordercą, który nie wiadomo gdzie się ukrywa, wygląda jak na portrecie i musimy uważać, żeby nie paść jego ofiarami. Rozumiem, lepiej kupię sobie napierśnik, żebym nie skończył jak ci nieszczęśnicy. Póki co życie mi miłe. A miał jakiś znajomych, kogokolwiek, kto może wskazać nam, gdzie się ukrywa? - zapytał Mark, Ashina.
- No nie wiem. Lepiej od razu powiem wam całą historię Skaldera. Z informacji od pracowników Klanu Nocy wiem, że urodził się gdzieś w Księstwach Granicznych. Jego rodziców spalono na stosie za herezję, a on został adoptowany przez miejscowego kupca Luisa Fromaga. Luis przeprowadził się do Marienburga szukając tutaj zysków. Kupiec został zabity podczas wojny gangu Srebrnych Trzewi i jakiejś mało znaczącej grupy przestępczej. Zabiło ten który teraz leży w kałuży krwi. Garb. Gildia Złodziei znalazła Skaldera Fromaga kiedy się błąkał po ulicach Marienburga. Za zakwaterowanie i żywność chłopiec pracował jako kieszonkowiec. Skalder piął się po szczeblach kariery w Gildii. Kiedy zawiązano Klan Nocy, Fromag był już Mistrzem i doradcą przywódcy złodziei. Dlatego to mu powierzyli zadanie wykradnięcia klejnotów wierząc w jego umiejętności. Umiejętności zadziałały, gorzej było z lojalnością. Resztę historii już znacie. Krótko mówiąc jedyną rodziną jaką miał Skalder była gildia. – Powiedział assassin. – No zabierajcie manatki i jak najszybciej musimy stąd uciekać.
- JA niby mam tam wleźć? Za nic! Idę do głównego wejścia i tam nikt mnie nie powstrzyma przed wyjściem na wolność. Ty Assss...cholera. Aserinie? -machnął ręką-Prowadź do głównego wejścia. Nie będę skakał do pieca. Jak ludzie chcą zasilić piece jakiejś tam gildii to droga wolna. Nie połamcie sobie karków spadając nie wiadomo gdzie. Z elfem na rozumy się pozamienialiście? - wskazał ręką elfa- To szyb węglowy! Z CELI! Pewnie martwych więźniów wrzucają do niego i trafiają pewnie od razu w piecu. Ja wolę zginąć w walce niż skacząc do pieca samemu. Róbta co chceta, ale ty prowadź do głównego wyjścia. Wyjdę jak na krasnoluda przystało a nie jak mysz.
- Jakby tam był piec to by wrzucili tego strażnika – Assassin pokazał na zwłoki, które zostały zmasakrowane przez psa człowieczka. – No to się zdecydujcie. Zsypem czy wejściem głównym?
 
Lotar jest offline  
Stary 09-01-2008, 21:10   #52
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Albrecht, po skończonej rozmowie z elfe, wysłuchał uważnie histori Skaldera.
W sumie skoro Trzewia zabili jego żywiciela to miał powód do zdrady. Najtrudniej będzie go teraz odszukać pomyślał. Na pytanie Assasina odparł:
- Nie jestem wojownikiem i nie mnie decydować. Mimo wszystko wolałbym jednak uniknąć rozlewu krwi. . Miał nadzieje, że swoim zachowaniem nie zdradzi swojej tożsamości.
Teraz wszystko w rękach Bogów. Verena dopilnuje by sprawiedliwości stało się za dość. Jeżeli reszta zdecyduje się na główne wyjście to Albrecht pobladnie i z niepokojem poprawi puginał w pochwie. Jeżeli zaś wybiorą zsyp to ochoczo wskoczy do niego za zwariowanym krasnoludem. Jego stan umysłowy powodował, że klecha nie chciał go mieć za swoimi plecami.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 09-01-2008, 21:10   #53
Banned
 
Reputacja: 1 Johannes Black nie jest za bardzo znany
Mark bez oporów wskoczył do zsypu, tym razem już komplenie ubrany i uzbrojony.
Raz kozie śmierć! Do zobaczenia po tamtej stronie! - zawołał w miarę cicho jak na krzyk, i skoczył.
 
Johannes Black jest offline  
Stary 10-01-2008, 00:32   #54
 
Lumpy's Avatar
 
Reputacja: 1 Lumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gordo był trochę skołowany. "Zsyp czy główne wyjście?" W tej właśnie chwili do zsypu skoczył Mark. Krasnolud pochylił się nad dziurą i zawołał:

-Hejtam!!! Ile kości... To znaczy połamałeś sobie coś? Bo chce wiedzieć czy wygodniej tam skoczyć czy może wygodniej wyrąbywać się głównym wyjściem. Co myślisz w końcu Snorri? Bo wiesz. Jednak jak już ten błaznowaty człowiek skoczył to byśmy się musieli rozdzielać. Bo tak czy tak, ja jestem gotowy.

Gordo do jednej ręki wziął topór jako znak gotowości do walki a do drugiej linę z kotwiczką jako, że mógł w każdej chwili schodzić szybem. Krasnoludowi przyszła na myśl sytuacja kiedy już zejdą na dół, a człowiek będzie masował sobie obtłuczony tyłek. Uśmiechnął się szpetnie w swojej perfidności i podjął decyzję sam. Juchę będzie można rozlewać innym razem. Tym razem nacieszy oczy nieporadnym człowiekiem. I będzie się śmiał do rozpuku.

-No bracie. Przypomnij sobie nasze miłe korytarze i szyby w kopalniach. To prawie to samo. A ten człowieczek w sumie nie dał nam wyboru. Chodź już i nie marudź brodaty!

Zahaczył kotwiczkę w znany sobie sposób, dzięki któremu będzie się trzymała, ale kiedy zejdzie na dół, dzięki odpowiedniemu szarpnięciu odzyska linę. Spuścił nogi w zsyp i powoli zaczął schodzić na dół. Mrucząc sobie pod nosem sprośne piosnki, które śpiewali w wojsku razem z ludźmi i niewysoczkami.

Gdy kobitka spódnice podwinie,
nawet mała chwilka nie minie,
co chłop...
 
Lumpy jest offline  
Stary 10-01-2008, 00:37   #55
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Lilawander ucieszył się z nawiązanej współpracy z kapłanem, chwilowo jednak miał inne sprawy na głowie.


Wskazanie ręką na Lilawandra kolejny raz wybiło go z spokoju, czuł w tym niemal oskarżenia mistrza wskazujące jak słabym jest magikiem. Przypomniał sobie lekcje i upomnienia gdy jego magia nie wychodziła tak jakby życzył sobie tego nauczyciel.

Krasnolud zaczął narzekać na drogę wyjściową. Elf na moment ucieszył się, że krasnolud wybrał inną drogę ucieczki, nie ufając doświadczeniu assasina, ani zwykłej logice. Elf uważał, że atak najlepiej jest przygotować, uderzyć z zaskoczenia, zadać maksymalne straty i w razie potrzeby wycofać się by w przyszłości powtórzyć atak. Krasnoludowi taktyka ta była najwyraźniej obca, pewnie był przyzwyczajony, że do tej pory szedł jak taran powalając wszystko na swej drodze. Elf tymczasem, zdawał sobie sprawę, że skoro złapano jego i każdego z obecnych tu jeńców, to przeciwnik dysponuje siłami zdolnymi pokonać samotnego wojownika.

Ponieważ elfowi zostało jednak trochę czasu a cała jego praca z zabarykadowaniem drzwi do celi miała iść na marne na wskutek wojowniczego krasnala, postanowił, że lepiej się zabezpieczy magią. W końcu jego towarzysze bez żadnych przeszkód zwracali się do niego, niemal tak jakby jego poprzedni czar wcale nie działał.

-„ Teres mares fitne” – zamamrotał, po czym niemal zaczął wszywać się w otaczający cień. Po czym ostrożnie wszedł do szybu.

( rzuca płaszcz cieni, PT 5, używa składnik – kawałek węgla drzewnego , splatanie magii + 2 k10 )
 
Eliasz jest offline  
Stary 10-01-2008, 01:24   #56
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
-A niech Cie demony pożrą! Masz sprzęt górniczy! TAAAAK! HAHAHAHA! I o to chodziło w tym wszystkim. Tylko mi tej liny nie zabieraj. Nie będę skakał na oślep jak Ci głupcy.

Twarz Snorriego poweselała gdy ujrzał, że Gordo posiada linę z hakiem i na myśl, że znów może wrócić do tego co robił kiedyś. Kiedy tylko zawiesił swój młot przez plecy i wczołgał się tyłem tak, żeby wnętrze celi cały czas widzieć. Nie zamierzał ani na chwilę mieć tych wszystkich obcych ludzi za sobą, za plecami. Spojrzał w kierunku gdzie stał elf. Był ubrany nieco inaczej.

-Elfy, nie mają co robić tylko przebierać się kiedy z perdla wydostawać się trzeba. Bawidamki jedne. I po cholere mu te ciemne coś? Lepiej niech zostanie tu i nadal udaje, że go niema zamiast iść i tylko plątać się pod nogami.

Krasnolud cofał się do miejsca, gdzie zsyp miał gwałtownie spadać w dół. Sprawdził czy Gordo pozostawił linę zaczepioną wciąż o krawędź.

-Zsyp węglowy. Dobre sobie. Co oni w ogóle wiedzą o zsypach? Tak się ich nie buduje. Kto sypie węgiel prosto przed siebie? Zsyp ma być w dół a nie w bok. Ludzie! Tyle jeszcze muszą się nauczyć. No, ale jak będą dalej gadać z elfami to daleko nie zajdą. Znajdą się na drzewach jak kiedyś i znowu będą machać swoimi patykami. Jak krasnolud czegoś nie zrobi to zawsze będzie źle. Co to za gildia, jak nie umią kopać zsypów.-Snorri parsknął pogardliwie na samą myśl, która jak zwykle była monologiem do samego siebie- Gordo!? Jesteś tam jeszcze? Zchodzę i nie prubój mi dowcipkować z liną bo łeb urwę jak goblinowi! Nie waż się ruszać liny jak zchodzę!

Raz jeszcze Snorri sprawdził czy lina aby na pewno jest i czy dobrze się trzyma. Gdyby żaden warunek nie był spełnony, krasnolud warcząc i burcząc wraca do celi i zamierza iść do głównego wyjścia. Jeśli jest wszystko dobrze, zchodzi w dół lecz też marudząc jak mu to źle i że nie wybrali drogi prostrzej- przez główne wyjście.
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."
lopata jest offline  
Stary 10-01-2008, 18:09   #57
 
Lotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwu
Smile

Assassin nie wiedział co by zrobił gdyby reszta postanowiła iść głównym wejściem. Teraz tylko musiał się martwić co się stało z tymi którzy rzucili się bez żadnego zabezpieczenia w głąb 10 metrowego zsypu. On sam nie zamierzał tak ryzykować. Przygotował linę z kotwiczką i zahaczył ją o sklepienie zsypu. Szarpnięciem sprawdził czy lina jest dostatecznie wytrzymała. Przygotował się do zsunięcia się po linie gdy usłyszał.
- O na Sigmara! Hej chłopcy! Garb nie żyję – Zawołał jakiś głos zza pleców skrytobójcy.
Ashin czym prędzej spuścił się po linie.
Lilawander przy spadaniu poczuł jak coś próbowało sobie o nim przypomnieć. Wyczuł, że to krasnolud i zaczął z nim walkę na siłę woli. Niestety krasnoludka siła umysłu była taka wielka, że przełamała zaklęcie i przypomniał sobie o obecności elfa. Markwskoczył do zsypu. Balansował w powietrzu jakżeby zeskoczyć na nogi. Jednak niespodziewany przypływ powietrza z dołu spowodował, że Hentrich stracił kontrolę nad ciałem. Jego nogi poszły do góry. Kiedy był już przy samej ziemi udało mu się podnieść pułap lotu na tyle by wylądował na brzuchu. Upadek na węgiel był bolesny, ale nie zagrażał życiu człowieka. Wstał. Mark usłyszał głośny huk. Stwierdził że nie tylko on poznał uroki spadania. Lilawander spadł na plecy za to Albrecht na pupę. Dzięki lampie naftowej, którą elf zabrał z ich więzienia można było zobaczyć gdzie byli. Znajdowali się w jakiejś drewnianej szopie w której było tyle węgla, że tylko 2 metry dzieliło ich od dotknięcia sufitu. W pomieszczeniu trzeba było się zgarbić inaczej można było się uderzyć o drewniane sklepienie. Na końcu izby znajdowały się drzwi. Podobne do tych, które trzeba było otworzyć by dostać się do zsypu. Wszystkim trzej ubywa 7 punktów żywotności. Po kilku minutach do szopy dostali się krasnoludzi zsuwając się po linach. Wkrótce dotarł Ashin.
Szybko! Odkryli ciało Garba, a i na pewno wiedzą, że uciekamy zsypem!
Oglądnął w pośpiechu drzwi wyjściowe i użył klucza od wejścia do zsypu. Niestety nie pasował.
- No krasnoludzcy kamraci pokażcie jak wy otwieracie drzwi! – Krzyknął assassin.
 

Ostatnio edytowane przez Lotar : 10-01-2008 o 18:46.
Lotar jest offline  
Stary 10-01-2008, 19:05   #58
Banned
 
Reputacja: 1 Johannes Black nie jest za bardzo znany
Mark zawołał do Ashina.
Trzeba zablokować zsyp!
Natychmiast zaczął rozglądać się za czymś, czym można zablokować zsyp (poza węglem, test 1 inteligencja). Widząc wszechobecny węgiel zaczął nagarniać go na kupę pod wylotem zsypu (test 2, krzepa).


EDIT: Udały się oba testy, tak więc chyba udało mi się odciąć zsyp.
 
Johannes Black jest offline  
Stary 10-01-2008, 19:36   #59
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf poczuł, że jest mocno poobijany. Nie spodziewał się tak głębokiego zsypu. Lot skończył upadkiem na plecy co pozwolił sobie skomentować.

- Kurw.. , o ja pierdolę jak boli. Zaklął głośno przewracając się na brzuch, próbując choć częściowo złagodzić ból. Gdy jego oczy ujrzały całe pomieszczenie omal nie dostał klaustrofobii, mógł się tego spodziewać wcześniej, gdy tylko widział mały tunel zsypu. Całe szczęście były stąd drzwi, choć jeśli prowadziły one na zewnątrz to pościg mógł wiedzieć dokąd prowadzą i zablokować i te wyjście…

Może jednak pomysł krasnoluda nie był taki zły? Wykorzystał czas w którym zchodzili pozostali na rozmasowanie bolących miejsc. Skontaktował się też z sokołem.

"- Opisz w jakim miejscu się znajdujesz, czy dotarłeś już nad magazyn? Chciałbym wiedzieć, co się dzieje na zewnątrz budynku w którym jestem."

Przez moment elf zastanawiał się czy pomóc Markowi w zasypywaniu otworu, słysząc jednak, że na górze mogą znajdować się przeciwnicy postanowił odpłacić im za dzisiejsze upokorzenie w inny sposób.

Czasu było mało, elf nie zamierzał siedzieć i pilnować otworu, był przekonany, że krasnoludy które poradziły sobie siłowo z kajdanami, bez problemu poradzą sobie i z drzwiami. Przeciwnik który czaił się na górze mógł być dla Lilawandra niewidoczny, nie miało to dla niego znaczenia, gdyż nie on a cień miał im powypalać wnętrza. U góry żeby widzieć musieli posługiwać się źródłem światła, musieli więc przebywać i w cieniu…

- Gardem bimber wargun dezeren TAN – odprawił inkantację, po uprzednim spleceniu magii, niestety nie posiadał drogocennego składnika więc musiał liczyć na własną moc. ( k100 i 3 k 10- na moc i k10 na siłę ) Czar "Palący dotyk cienia" ma palić wszystkie osoby będące u góry - w magazynie i najbliższej okolicy, oczywiście z wyjątkiem towarzyszy i assasina.

EDIT: Okolica i światło płonące w lampie, jakby na moment przyciemniało. Elf czuł, że "powołał cień do życia, teraz należało już tylko oczekiwać jęków i krzyków ofiar czaru. ps na kolejne rundy niech rzut na siłę czaru wykonuje już MG
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 10-01-2008 o 19:45.
Eliasz jest offline  
Stary 10-01-2008, 19:59   #60
 
Lumpy's Avatar
 
Reputacja: 1 Lumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnieLumpy jest jak niezastąpione światło przewodnie
Gordo zszedł po linie i łagodnie stanął na węglu. Z góry dobiegały rozmowy, a w końcu też krzyk:
-Gordo!? Jesteś tam jeszcze? Schodzę i nie próbuj mi dowcipkować z liną bo łeb urwę jak goblinowi! Nie waż się ruszać liny jak schodzę!
Tarczownik nie mógł się pohamować. Taka okazja nie trafi się zbyt szybko.
-Ale jak? To znaczy tak mam nie dowcipkować? - krzyknął w górę i poruszał lekko liną, tak aby krasnolud czasem nie spadł mu na głowę - Dobrze! Nie będę tak dowcipkował! - wykrzyczał jeszcze do Snorriego i zaniósł się szczerym, perfidnym śmiechem.
Śmiech powiększył się, kiedy krasnolud zobaczył trzy leżące na węglu postaci masujące i obcierające sobie tyłki, brzuchy i plecy. W jego oczach pojawiły się łzy, skulił się trzymając za brzuch, a w końcu upadł na plecy machając swoimi nogami. Po chwili się opamiętał, wstał lekko jeszcze chichocząc i przytrzymał linę już schodzącemu Snorriemu. Kiedy ten stał już na węglach Gordo pociągnął za linę, i ta zaczęła spadać, a kiedy ją zwijał powiedział do rodaka:
-Popatrz na nich. A mówią, że to krasnoludy są w gorącej wodzie kompani! Teraz umierają z bólu! Hahaha!
Kiedy Ashin powiedział o ścigających ich strażnikach, Gordo chwycił swój topór oburącz, stanął koło Zabójcy Demonów i mruknął:
-No to do dzieła bracie.
Szarżując na drzwi uniósł topór nad głowę i uderzył z całej siły tam gdzie powinna być zasuwa czy też zamek.
 
Lumpy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172