Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-04-2008, 14:06   #191
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Abrahim wciąż obserwował elfa i jego zachowanie. Otaczało go coś, co nie pozwalało Arabowi odpowiednio się rozluźnić. Jakaś dziwna tajemnicza aura. I te wszystkie figle, które płatała ta niewidzialna energia. Czyżby to był ten Uri, o którym wymsknęło się długouchemu? Mężczyzna chciał dogłębnych wyjaśnień, lecz słysząc nieco wymijające odpowiedzi Guidonela, nie chciał zasypywać go pytaniami, gdyż elfowi pewnie i tak udałoby się zgrabnie wyjść z sytuacji, gdyby miał coś na sumieniu. W końcu skoro tutaj przyszedł i do tej pory udało mu się nic nie wychlapać, to ciężko będzie bez użycia siły zmusić go do zeznań.

"Wyjdzie w praniu" - pomyślał czarnoskóry, po czym słuchając wypowiedzi drużyny rzekł:
- Oczywiście. Przyda nam się przewodnik po tych drogach. - Słowa jego były takim niepotrzebnym dodatkiem, który po prostu miał zapewnić resztę drużyny, że Elf może, a nawet powinien jechać z nimi. Zdając sobie sprawę z tego, że "karawana" mogła gdzieś zabłądzić, człowiek podszedł do wozu, wyciągnął mapę i starał się określić współrzędne. Pierścienia użył dopiero, gdy zaszła konieczność.

Widząc, iż krasnal upada na ziemię, Abn'Jazzir wpierw nie zwrócił na to uwagi wpatrując się w mapę. Brodacz jakoś tak go przyzwyczaił do takowych zachowań, i niczym dziwnym nie był juz kolejny upadek. Gdy jednak Garnir przez jakiś czas nie wstawał, mężczyzna rzucił zwój na bok i podszedł do niego, starając się sprawdzić stan krasnoluda...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
Stary 01-05-2008, 17:07   #192
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Pytanie Josepha nieco zaskoczyło elfa. Jak to miał w zwyczaju, zapomniał się i potraktował wszystkich jak starych znajomych, przed którymi nie ma żadnych tajemnic. Poczuł jednak coś w rodzaju satysfakcji, w końcu kogoś zainteresowały jego słowa. Powstrzymał w końcu śmiech i zwrócił się do Josepha:

- Hehe skoro już zapytałeś o Uriego to ci o nim powiem. Otóż Uri hehe jest największą łamagą, nieukiem i leniem spośród wszystkich znanych mi elfów hehe…czy możesz uwierzyć, że nie potrafi on zapamiętać najprostszych rzeczy hehe…w każdym razie to właśnie przez niego wędruje teraz po świecie…i pośrednio to przez niego znalazłem się na waszej drodze. – tu Guidonel zamyślił się na chwilę – Cóż, do tej pory nie wiem jednak czy powinienem mu dziękować czy też go wyklinać. W każdym razie mimo swych wad hehehe jest to dość sympatyczna osoba. Mam przeczucie, że kiedyś go poznacie…

Tu elf przerwał. Garnir właśnie zaczął zadawać ciąg, zdawałoby się, retorycznych pytań. Te „coś”, w które wpadł najwyraźniej miało na niego nienajlepszy wpływ. Gdy krasnolud runął na ziemię, popatrzył kolejno na każdego, po czym, wskazując na Garnira, spytał:

- Eeee, on tak często?
 
RavenOmira jest offline  
Stary 02-05-2008, 12:39   #193
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Giles rozejrzał się ze zdziwieniem po towarzyszach. „Czyżby byli tak naiwni jak dzieci i chcieli przyjąć tego nieznajomego do towarzystwa. Pewnie ten elf włada jakaś magią, która zaćmiewa ich umysły.”

- Abrahimie nie wchodź w nie swoje kompetencje. Jakże musiał ten elf omotać wasze umysły skoro wierzycie mu jak dzieci. Elfie od początku zaczynasz znajomość z nami kłamstwami. Wpierw próbujesz wykorzystać moje słowa po to, aby wkręcić się do kompanii, teraz dalej kłamiesz. W czymże to jesteś tak wyjątkowy, aby misje wyznaczały ci sami bogowie. Kłamstwa, kłamstwa i elfie sztuczki. – w tym czasie już Giles otwarcie okazał swoją wrogość, kładąc dłoń na rękojeści miecza oraz wysuwając jego ostrze do połowy.

Potem rozejrzał się po towarzyszach.

- Opamiętajcie się, co w was wstąpiło. Ledwie to pokonaliśmy stwory chaosu, a wy chcecie przyjąć do towarzystwa elfa, być może wyznawcę chaosu, mówił wszak o bogach, ale nie mówił, o jakich. Popatrzcie na Garnira, od momentu przybycia tego elfa zachowuje się bardzo dziwacznie. Pewnie rzucił na niego jakiś urok. Opuść nasze towarzystwo i nie podążaj za nami bo będziemy zmuszeni cię zabić. – po tych sowach wskazał przybyszowi lewą ręką las.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 02-05-2008 o 12:41.
Cedryk jest offline  
Stary 03-05-2008, 09:46   #194
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Guidonel od zawsze był dość żywą osobą, dlatego ten dłuższy postój zaczął go już troszkę irytować. Słowa Abrahima napełniły go nadzieją na lepszą przyszłość.
- „Jeśli to rzeczywiście oni to naprawdę mam szansę. Jednak to wszystko zaczyna być prawdą, Uri nie kłamał.”

Wtedy jednak przemówił Giles i wszystkie nadzieje zaczęły sypać się niczym domek z kart. Elf spojrzał na rycerza, i nieco zakłopotany rzekł:

- Nie dziwię się twojemu zachowaniu szlachetny rycerzu, twoja nieufność wobec mnie jest uzasadniona ale wynika ona po prostu z tego, że się nie znamy. Powiedziałeś, że cały czas kłamię. Otóż nieprawda, po prostu nie che was zanudzać historią mojego życia. Jesteś, jak się domyślam, osobą trzeźwo patrzącą na świat i nie wiem czy zwyczajnie mi uwierzysz gdyż hehehe… mi samemu to wszystko wydaje się po prostu śmieszne. Naprawdę, wydaje mi się czasami, że moje życie to jeden wielki dowcip hehe. Oczywiście jeśli to cię szlachetny rycerzu uspokoi i pozwoli spokojnie zasnąć, to mogę ci wszystko wyjaśnić, tyle że jak sam mówiłem hehe…sam wszystkiego do końca nie pojmuję Tak jak rzekłeś, nie czuję się wyjątkowy ale na pewno nie należę do jakiś tam sił chaosu. – tutaj zerknął na leżącego krasnoluda – Ale w tej chwili proszę wybacz mi, twój towarzysz najwyraźniej zasłabł. Pomóżmy mu, a potem możemy wszyscy razem usiąść przy piwku i szczerze porozmawiać.

Po ostatnich słowach podszedł do Garnira, by sprawdzić stan poczciwego przedstawiciela krasnoludzkiej rasy.
 
RavenOmira jest offline  
Stary 03-05-2008, 09:49   #195
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Giles raczej nie żartował, był wręcz śmiertelnie poważny. Mierzył wzrokiem przybysza, podejrzewając go o najgorsze. Co więcej, zarzucił mu nawet kult chaosu. Namawiał przy tym gromkim głosem kompanów, aby nie ufali Guidonelowi. Garnir leżał na ziemi, ale chyba powoli odzyskiwał przytomność, gdyż począł szeptać pod nosem coś o piwie. Abrahim zaniepokojony podszedł do niego, przyglądając mu się uważnie. W jego ocenie krasnoludowi raczej nic się nie stało, być może to tak ze zmęczenia, chociaż zastanowił się też nad inną możliwością, zerkając ukradkiem na elfa. Joseph zaś patrzył się na praktyczne strony przyjęcia elfa do drużyny.
Tobie Garnirze zaś w twym stanie nieświadomości najróżniejsze myśli przechodziły przez głowę, starałeś się je wszystkie poukładać w sensowny sposób.

Guidonel
Stałeś tak na środku drogi i poczuł się niezwykle skrzywdzony. Przecież miał jak najlepsze intencje. Może powinieneś im wyjaśnić co nieco. A zresztą i tak Ci nie uwierzą. Spojrzałeś na gałęzie drzew, ale niczego prócz gałęzi tam nie było. Musisz coś wymyśleć, albo ten wojowniczy człek przed tobą posieka cię na drobne kawałki.

Giles
Byłeś podejrzliwy i nie chciałeś dopuścić elfa do kompani. Wydawało ci się co najmniej dziwne i jego zachowanie i zdarzenia które się tu rozegrały. A co jeśli elf ten włada jakąś mroczną magią i w każdej chwili może zmieść was z powierzchni ziemi jakimś przeraźliwym zaklęciem. Nie mogłeś do tego dopuścić, miałeś nadzieję, że elf albo wszystko logicznie wyjaśni albo sobie pójdzie.

Joseph

Patrzyłeś się na Gilesa, lekko denerwując się jego słowami. Wydawało Ci się, że przewodnik na pewno się przyda, a elf nie wyglądał na groźnego, wręcz stwarzał wrażenie słabego dziwaka. Według Ciebie, Guidonel byłby pomocny, a jeśli chciałby używać magii na was, już chyba dawno by to robił.

Abrahim

Przeglądałeś z zapałem mapę. Nie mogłeś jednak rozeznać gdzie jesteś. Sięgnąłeś, więc do kieszeni, aby wydobyć z niego pierścień. Pogrzebał chwilę ręką w kieszeni i aż zakrzyknął. Pierścienia w niej nie było. Nerwowym ruchem przeszukałeś wszystkie kieszenie swojego ubrania, szybko ogarnąłeś wzrokiem także miejsce, w którym siedziałeś i stałeś. Lecz na ziemi koło Ciebie również go nie było. Być może zgubiłeś go już w czasie walki, jeśli tak powinien leżeć tam gdzie atakował Cię kot. Podszedłeś do Garnira, zobaczyłeś, że z nim raczej wszystko w porządku. Ruszyłeś szybkim krokiem na poszukiwanie zguby.

Garnir
Leżałeś na ziemi, czując się lekko dziwnie. To zapewne wpływ tej kałuży zmorzył Cie z nóg. Myśli krążyły ci po głowie, raz to traciłeś pamięć, raz ją odzyskiwałeś. Starałeś się zapanować nad tym bałaganem w twojej głowie. Kiedy wydało ci się, że już wszystko dobrze, przeszedłeś w stan snu. Śniłeś oczywiście o piwie. Jeśli będziesz chciał możesz w każdej chwili się zbudzić. Chyba, że ktoś przerwie ci gwałtownie drzemkę. Poczułeś też na sobie dotyk, który wydał Ci się nerwowy. Zaniepokoiło Cie to, być może coś się stało.
 
Mortarel jest offline  
Stary 03-05-2008, 12:18   #196
 
Maciass0's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłośćMaciass0 ma wspaniałą przyszłość
Piwo - napój alkoholowy o niskiej zawartości alkoholu (zazwyczaj do 7%), uzyskiwany w wyniku fermentacji alkoholowej brzeczki piwnej, otrzymywanej ze zbóż - głównie jęczmienia (czasem także pszenicy), bez destylacji. Piwo to także używka.Piwa są produkowane w browarach


Ponoć na samym początku bogowie stworzyli piwo, dopiero po jego spożyciu stworzyli świat. Taka hipoteza może wyjaśniać zamęt, jaki panuje w starym świecie i nie tylko. Lecz prawda jest jedna, piwo od zawsze towarzyszyło ludziom i krasnoludom. Krasnoludy jako starsza rasa, szczególnie przypodobały sobie ten rodzaj trunku. To oni przez tysiąclecia opracowywali receptury tego złocistego płynu, który urósł do rangi skarbu i symbolu. To właśnie sezony piwowarskie odmierzają czas w krasnoludzkich kopalniach i twierdzach.
Ludzie jako znacznie młodsza i zarazem gorliwsza do innowacji rasa, również zakochała się w piwie. Fascynacja ta była ugruntowana przeważnie chęcią wzbogacenia się na handlu tym cudownym eliksirem. Niestety do piwa ludzie nie przykładają serca, tak jak czynią to krasnoludy, przez co ludzkie piwo jest o wiele gorsze i stanowi zaledwie blady cień krasnoludzkiego cudu.
Lecz piwo nigdy by nie powstało gdyby nie ciężka praca piwowarów. To oni dniami i nocami, troszczą się by fermentacja przebiegła właściwie. Piwowarzy w społeczności krasnoludzkiej stoją wysoko w hierarchii społecznej, są uważani za wybitnych specjalistów i nigdy nie spotkają złego słowa, ze strony swych krępych braci. W innej sytuacji są ludzcy piwowarzy, ze względu na słaba jakość piwa jaki produkują i częste chrzczenie tego trunku przez karczmarzy, powoduje niechęć do tej profesji. Dlatego ludzcy piwowarzy są zazwyczaj samotnikami wyalienowanymi od społeczeństwa, przesiadujący całymi dniami nad kadziami z piwem. Często godziny samotności spędzają na poszerzaniu swej wiedzy dotyczącej chemii.


-Taaa.... Rzeczywiście, to zadziwiające, myślałem że karczmarze od razu mają piwo w swoich zajazdach a to oni biorą je z browarów! I piwo jest robione z chmielu, Garnirze jak mogłeś tego nie wiedzieć. Naprawdę pogrążasz się.... - Garnir usłyszał swój głos w umyśle, lecz ciało krasnoluda krążyło po świecie w poszukiwaniu różnych smaków.


KISLEV!
Witaj smakoszu narodów całego świata oto nasz specjał dla jaśnie pana króla wszelkiego piwa. - Stout - ciemne, prawie czarne piwo, warzone z dodatkiem słodu, dość lekkie, o delikatnym palono-gorzkim smaku.

BRETONIA
Nasz zacny trunek tylko dla ciebie królu Garnirze z Gór Szarych - Ale - ciemnobrązowe lub jasnobrązowe piwa uzyskiwane z mieszanki słodu jasnego i karmelowego, o smaku od bardzo gorzkiego do słodkawego.

A potem pojawiało się wiele piwa: bitter; porter; kölsch; altbier a Garnir próbował wszystkiego z wielką chęcią.

***

Sen się pojawiał, znikał a Garnir wciąż leżał na ziemi w lesie. Mlaskał przeogromnie w śnie i czuć było jego spragniony oddech. Widocznie miał suchoty dlatego gdy podszedł do niego Abrahim, to nie wydarzyło się coś złego, lecz dobro! Ponieważ magiczne rączki Czarciskórego wybudziły Garnira ze snu. Teraz on obrócił się i usiadł na ziemi. Zaczął mówić:

- Hmmm, co ja chciałem... A tak, Abrahimie podaj mi troszkę piwa, a potem musimy ruszać. Mój dom czeka a ja mam problemy z tym miejscem, te kotołaki mnie wyniszczą. Jedźmy czym prędzej. Szkoda Leonarda, ale już go nie znajdziemy. Wsiadajcie do wozu.

Garnir mówił krótkie zdania. Bardzo pragnął już wyruszyć w drogę i nie odwracać się za siebie. Ruszajmy drużyno mówiły jego usta, a serce krzyczało: Do Boju!
 
Maciass0 jest offline  
Stary 04-05-2008, 18:01   #197
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Joseph nie bardzo wiedział, komu ma się przyglądać - Gilesowi, który z podejrzliwością w oczach spoglądał na elfa, Guidonelowi, który wyglądał, jakby nie wiedział od czego zacząć wyjaśnienia, czy może Garnirowi, który, w dziwnych zachowaniach, coraz bardziej udanie zastępował Leonarda.
W końcu, widząc że krasnoludowi prócz braku piwa nic nie dolega, powiedział:
- Uważam - skierował te słowa do Gilesa - że powinniśmy zaryzykować. Nie ma sensu tutaj tkwić. W dodatku widać, że pobyt w tym miejscu coraz bardziej szkodzi Garnirowi... Niech Guidonel zaprowadzi nas do najbliższej wody... Bylebyśmy nie musieli zbaczać z drogi... Na postoju pogadamy z nim do końca. I albo ruszymy dalej razem, albo się rozstaniemy...
Machnął ręką.
- Gdyby był w zmowie z tym nekromantą, albo w ogóle chciał nam zaszkodzić, to przecież zrobiłby to wcześniej, gdy...
Przerwał i spojrzał na Araba, który nagle zaczął krążyć po okolicy z oczami wbitymi w ziemię. Kolejny, któremu coś zaszkodziło?
- Coś zgubiłeś, Abrahimie? - spytał.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-05-2008, 18:27   #198
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Arab niezmiernie ucieszył się z faktu, że krasnolud powoli zaczyna odzyskiwać przytomność. Gdy brodacz zawołał o piwo, na twarzy Abrahima mimowolnie pojawił się uśmiech rozbawienia. Widać nie wszyscy zaprzątali sobie głowy tym, co się dzieje z Garnirem, aczkolwiek czarnoskóry wielce martwił się o jego stan, który nie był zbyt dobry. Zaniki pamięci i omdlenia bardzo źle świadczyły o zdrowiu Khazada.

Abn'Jazzir podał piwo towarzyszowi, po czym wrócił do przeglądania mapy, przy okazji przysłuchując się słowom Gilesa. Gdy zaczęła się dyskusja przybysz z południa wtrącił jedynie:
- Oczywiście Gilesie nie będę zajmował się nie swoimi sprawami. Zróbcie co uważacie za stosowne.
Nieco irytowało go zachowanie towarzyszy, choć i sam niezbyt pewnym wzrokiem patrzył na nowo przybyłego. Elf był jakiś taki dziwny. Choć wesoły i nie przejmujący się życiem, to jednak tkwiło w nim coś mrocznego. W dodatku te dziwne zdarzenia. Dobrze by było, gdyby przedstawiciel leśnego ludu powiedział, o co chodzi z tym tajemniczym Urim.

Nie chciał się już wtrącać do rozmowy, więc zajął się dogłębnie mapą. Nie mógł jednak nic z niej wyczytać. Teren, w którym byli nie miał żadnych charakterystycznych punktów, których możnaby szukać na mapie. Dodatkowo w tej mgle, która pojawiła się wcześniej, Arab niezbyt wiedział dokąd jedzie wóz. Musiał więc improwizować, albo skorzystać z pierścienia. Chcąc być pewnym postanowił wyciągnąć błyskotkę.

Wsadził więc rękę do kieszeni i zaczął grzebać w niej w poszukiwaniu pierścionka. Nie było go tam jednak. "Może włożyłem go do plecaka" - pomyślał mężczyzna i otworzył plecak, przegrzebując go całego. Tam jednak również nie znalazł pożądanego obiektu. Ostatnim wyjściem był albo rękaw, albo miejsce pod turbanem, gdzie człowiek często chował różne mniejsze rzeczy, gdy nie chciał aby je odnaleziono. Tam też zastał pustkę.

Myśląc, że biżuteria może wypadła mu podczas ataku stwora z piekieł, Abrahim postanowił zajrzeć w miejsce, gdzie został przez niego powalony. Przeczesał trawę wzrokiem, lecz nie widział nic, co mogłoby się błyszczeć w trawie. na pytanie najemnika, nie chciał od razu odpowiedzieć całych faktów.
- Nic takiego. Zaraz znajdę. - rzekł niepewnie. Chyba nikt z towarzyszy nie był na tyle tępy, żeby z jego słów nie odczytać, że zaginęło coś ważnego. Czarnoskóry nigdy nie potrafił ukrywać się z kłamstwem.

Nie mogąc nigdzie znaleźć pierścienia w końcu wydusił z siebie złą nowinę. Nie przyszło mu to zbyt łatwo, lecz zniecierpliwione spojrzenia reszty drużyny po prostu to na nim wymogły.
- Dobrze więc... Wynikła bardzo głupia sprawa... - ciągnął, chcąc jak najbardziej przedłużyć tą pełną napięcia chwilę. Niezbyt jednak udawało mu się przemóc niepewność i zażenowanie.
- Zaginął pierścień dołączony do mapy. - powiedział w końcu opuszczając głowę. Stał tak przez chwilę, lecz później zdał sobie sprawę, że czekając jak ten kołek nie zdziała zbyt dużo. Postanowił więc dalej szukać zguby...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
Stary 07-05-2008, 11:33   #199
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Z Garnirem było już lepiej ale elfa szczerze zaniepokoiło zachowanie rycerza. Co prawda był on już przyzwyczajony do przeróżnych reakcji wywołanych jego postacią, jednak bądź co bądź Giles był rycerzem z prawdziwego zdarzenia, pierwszego jakiego Guidonel spotkał podczas swojej wędrówki. Myślał, że rycerz zachowa się jednak inaczej,a tu taka niemiła niespodzianka. Gdy Garnir doszedł do siebie ponownie spojrzał na sługę Pani Jeziora. Swym jedynym okiem spojrzał rycerzowi w źrenice. Wyraźnie dojrzał w nich rządzę mordu.

- „ On nie żartuje” – pomyślał – „on jest inni niż ci chłopi z tamtej wioski. To jest prawdziwy wojownik. Nie chce mieć w nim wroga, jest taki sympatyczny”

Stanął naprzeciw Gilesa, wyciągnął swój miecz i złożył go u nóg rycerza.

- Zacny rycerzu – zaczął oficjalnym tonem – nie wątpię w twoje umiejętności bojowe, wierzę, że jesteś wybitnym wojownikiem, rozumiem też w pełni twój brak zaufania, co do mojej osoby, ale wierz mi – nie mam wobec was żadnych złych zamiarów. Niech mnie Isha pokarze, jeśli przez myśl przeszło mi zrobienie wam krzywdy. Co do Uriego, jest to duch, który jest moim stróżem. Ma on nieco uciążliwy charakter to prawda, to on pstryknął Garnira w ucho to przed nim się uchyliłem. Nasze historie są ściśle ze sobą związane, nie mam wpływu na jego poczynania, lecz wierz mi, że zarówno ja jak i on nie mamy wobec was złych zamiarów. Isha zesłała go by pomógł mi w mojej wędrówce, więc tym bardziej nie mamy nic wspólnego z tym nekromantą, o którym mówicie. Jeśli jednak nawet moje słowa nie przekonują cię, zacny rycerzu to niech fakt, że składam przed tobą broń świadczy o moich pokojowych zamiarach. Co do tych sił lasu, o których wspominałem to miałem na myśli właśnie, Ishe – Matkę wszystkich elfów i mojego ducha stróża, Uriego.

Skończył, po czym z nieodłącznym uśmiechem na twarzy wpatrywał się uważnie w Gilesa.
 
RavenOmira jest offline  
Stary 09-05-2008, 15:01   #200
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Giles usłyszawszy słowa elfa schował miecz. Popatrzył trochę na elfa zanim przemówił.

- Chociaż historia twa niektórym mogła by się zdawać kłamstwem jest bardziej wiarygodna. A w obecność duchów mogę uwierzyć, ponieważ mi towarzyszy wysłannik samej Pani Jeziora, ten "Wilk" którego już widziałeś. Trzeba było od początku powiedzieć prawdę. Możesz dołączyć.

Wtedy też Giles spostrzegł zaaferowanie Abrahima.

- A gdzieś miał go, na palcu jak powinien czy w sakwie. Trzeba go koniecznie znaleźć mam nadzieję, iż wypadł tutaj albo jest na wozie inaczej musimy wrócić do miejsca obozowiska. Chociaż w zasadzie moglibyśmy się może i bez tej pomocy obyć, a czy mapę też zgubiłeś Abrahamie bez mapy jest źle wędrować.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172