|
24-08-2007, 00:08 | #1 |
Reputacja: 1 | Jasne ze Pilipiuk. Oczywiscie! Jest to pisarz fantasy... Boziu.... Zaraz wezmo czarno kure.... Prosze o dodanie Sienkiewicza do autorow fantasy... Temat wydzielony z rozmów o ulubionych autorach polskiej fantastyki. Miłej i, przede wszystkim, spokojnej dyskusji. K.
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. Ostatnio edytowane przez Kutak : 26-08-2007 o 13:14. |
24-08-2007, 01:22 | #2 |
Reputacja: 1 | Jeśli nie sądzisz, że Pilipiuk należy do pisarzy fantasy to poszukaj sobie w google i sprawdź. Napisał parę książek z tego gatunku i nic tego nie zmieni. A tak naprawdę to krytycy i czytenicy oceniają jakiego gatunku jest książka nie autor.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej Ostatnio edytowane przez John5 : 24-08-2007 o 03:00. |
24-08-2007, 10:50 | #3 |
Reputacja: 1 | Corenick to do jakiego gatunku zaliczysz cykl Pilipiuka o wampirzycach (Księżniczka, Kuzynki)? Albo kilka opowiadań z "2586 kroków"? To fantasy. Pozdr |
25-08-2007, 19:57 | #4 |
Reputacja: 1 | Corenik mhm Pilipiuk pisze o życiu i nie ma tam elementów fantasy. A po ulicach chodzą wampiry, starzy pijacy mają zdolności telepatyczne itp. A zapomniałem dodać, że po naszej planecie chodzą ludzie z genami koni i psów.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
26-08-2007, 03:16 | #5 |
Reputacja: 1 | No coz. Widac dane mi jest sie odezwac. Pilipiuk ma swoje ksiazki, ktore z przyjemnoscia czytalem i do ktorych wroce na pewno. Ksiazki z elementami tak dziwnymi i niesamowitymi ze az szkoda. Jednak fantasy? Rozumiem ze element absurdu nie spi na przystanku autobusowym w Lodzi, lecz tylko dlatego ze czegos nie ma w szarej rzeczywistosci to od razu wtlaczacie to do fantasy? Ja sklasyfikowalbym Pilipiuka jako tworce ludowego. On sam sie do tego przyznal przy okazji bodajrze "Wezmisz czarno kure" czy tez "Kronik..". Jezeli chcecie caloksztalt Pilipiuka wpechnac do kategorii fantasy to bedzie jak wepchnac sesje "Pumpalala" Kolmyra do fantasy. P.S. Malo brakuje a wciagniecie "Kroniki Narnii" do fantasy. Dla was chyba wszystko jest: fantasy, sci-fi i nic wiecej.
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. Ostatnio edytowane przez corenick : 26-08-2007 o 03:22. |
26-08-2007, 04:23 | #6 |
Reputacja: 1 | Corenick, mylisz się i to poważnie, fantasy i science-fiction to gatunki literackie, które mają sporo odmian. Tak jak w SF jest space opera czy cyberpunk, lub social fiction, tak w fantasy masz kilka odmian, choćby popularną ostatnio urban fantasy. Z tym twórcą ludowym, hmmmm, a co, pisze gwarą ludową, dla ludu? On tylko stylizuje, bawiąc się konwencją (pewnie mówisz o Wędrowyczu, bo to, co mówisz nijak się ma do "Kuzynek"). Bardzo proszę, kiedy wchodzisz w rejon teorii literatury a konkretnie genologii, to nie ma sensu bawić się w "ja uważam", bo to jest tak jak byś stwierdził "ja uważam, ze 2+2=5 i basta". A uważaj sobie, ale nijak się to ma do nauki i do rzeczywistości. A czym jest wedle Ciebie "Narnia" uważana obok "Władcy Pierścieni" i "Conana" za pierwociny fantasy? Bo przecież nie baśnią, któa ma bardzo konkretne wyznaczniki teoretycznoliterackie, których dzieło Lewisa nie spełnia. Ps. Jeśli Cię zastanawia, dlaczego tak się mądrzę od razu powiem, że mam wykształcenie literaturoznawcze ze specjalnością z kulturą popularną. To, o czym dyskutujemy to akurat moja dziedzina. Pozdr |
26-08-2007, 04:41 | #7 |
Reputacja: 1 | Owszem, Narnia jest basnia. Fakt ze masz wyksztalcenie nie swiadczy o niczym. Znam "studentow" danych kierunkow, ktorzy te kierunki ukonczyli i dalej nie wiedza jak wiazac sznurowki. Ot, przepili studia. Wiec nie zaimponujesz mi stwierdzeniem, iz jestes absolwentem. Jezeli uwazasz, iz Narnia jest fantasy, to w przyplywie radosci sklasyfikuje cie jako studenta, ktory przepil swoje literaturoznawstwo...
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. |
26-08-2007, 10:32 | #8 |
Reputacja: 1 | Głupio dyskutujesz i jeszcze mnie obrażasz. Wychodzi na to, że jestem pijakiem i się nie znam. To jest wedle Ciebie merytoryczna dyskusja. A ustosunkowałeś się do któregokolwiek z moich pytań? Na żadne nie odpowiedziałeś. Więc mam prośbę byś postarał się na nie odpowiedzieć i w przypadku Pilipiuka i Dicka. Poczytaj co nieco o tym, co to jest baśń. Zauważ różnice. To, że coś jest podobne w niektórych względach do baśni, nie znaczy, że baśnią jest. Baśń m.in. najczęściej wyrasta z ludowych wierzeń, podań, w przypadku Narni nie masz tej ciągłości kulturowej. Lewis stworzył od podstaw świat, w wielu kluczowych miejscach odchodząc od baśni. Ps. Tak przy okazji, Plipiuk uważa się za twórcę ludowego, a wiesz, że Lem nie uważał się za pisarza SF? Tzn. że nim nie byl? Pozdr |
27-08-2007, 18:58 | #9 |
Reputacja: 1 | Corenick, jeśli dobrze zrozumiałem, to stosując Twoją logikę wychodzi na to, że "Diuna" Herberta nie była powieścią science-fiction, bo oprócz stricte technologicznych aspektów, pojawiały się tam wątki metafizyczne (wizje czy religie), a wręcz elementy "magiczne" (Bene Gesserit). Osobiście, sądzę, że literatura w obecnych czasach przeżywa to samo, co się dzieje z grami - ciężko jest podporządkować je jakiemuś konkretnemu gatunkowi. I tak jest właśnie z Pilipiukiem - dla mnie pojawiają się u niego bez wątpienia elementy fantasy - nawet w Wędrowyczu z którego tak się podśmiewujesz. Oczywiście, że jest to fantasy przerysowana i komiczna, ale dalej jest to fantasy, ze wszystkimi jej ogrami, wampirami innymi cudakami. Nazwałbym ją fantasy rodzimą, bo korzysta głównie z mitologii słowiańskiej (utopce), aniżeli z np. "Władcy Pierścieni" . Właściwie to cała dyskusja jest dosyć bezcelowa - na jednym biegunie mamy hard sci-fi ze wszystkimi technologicznymi zagadkami (Assimov, Clarke, Lem), na drugim zaś Elfy, Mordory i wioskę Smurfów (Tolkien, Sapkowski ). A po środku jest wieeelka szara strefa gdzie oba gatunki płynnie się ze sobą mieszają, jako, że oba korzystają z ludzkiej wyobraźni.
__________________ There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old. Ostatnio edytowane przez Chrapek : 27-08-2007 o 19:02. |
27-08-2007, 20:00 | #10 |
Reputacja: 1 | Dlatego Chrapek mówie o dwu gatunkach SF i F, które mają multum odmian. To owa szara strefa. No i jest tak jak mówisz. Postmodernizm rządzi. Miesza się wszystko ze wszystkim. W RPGach (w Spellsingerze elfy strzelają z rewolwerów a w RIFTSie komandosi w pancerzach wspomaganych atakują smoki i czarowników) czy literaturze. Nie ma jednej cechy za sprawą, której moglibyśmy zaklasyfikować dzieło do F czy SF. To zawsze zespół cech. Np. istnieje takie przekonanie, że jeśli jest magia, to mamy fantasy. I zwykle tak jest , lecz nie zawsze. Już Arthur C. Clarke rzekł, że nauka na odpowiednim poziomie dla niższych cywilizacji niczym nie różni się od magii. Popatrzmy na "Achaję" Ziemiańskiego. Trzy tomy rasowego fantasy jak nic i na końcu informacja o Ziemcach, czyli Ziemianach z ich technologią. Sam Ziemiański twierdzi, że napisał SF i już sam nie wiem, czy się droczy, czy też sam nie wie, co pisze. Pozdr |