|
Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-01-2024, 19:18 | #241 |
Administrator Reputacja: 1 | Kłopoty, duże kłopoty, jeszcze większe kłopoty... Podróż przez pustynię coraz mniej podobała się Marcusowi, a ostatnie spotkanie z pannicą podającą się za pretendentkę do tronu, stanowiło ostateczny dowód na to, że lepszym pomysłem byłaby podróż drogą wodną. To, że problem posłańca jakby się rozwiązał, niezbyt poprawiał mu humor. - Nero i ktoś podający się za ciebie? - Łucznik udał zainteresowanie. - Interesująca kombinacja... Wiele osób jest w tym obozie? - spytał. |
26-01-2024, 09:12 | #242 |
Reputacja: 1 | Amazonka wskazała na złotą maskę i zapytała: - To zdobycz czy używasz by w bitwie nie narażać urody? |
31-01-2024, 12:32 | #243 |
Reputacja: 1 | Kobieta przeciągnęła się, po czym zmieniła ułożenie nóg, przysuwając się nieco bliżej do ognia. Jej oczy ponownie odbiły światło tak samo jak oczy otaczających grupę zwierząt. Odwiązała porwany pasek materiału który mocował maskę i pokazała ją pod światło. Była pięknie wykonana, bogato ażurowana. Musiała być warta fortunę, za samo mistrzostwo rzemiosła. Z jednej strony pokrywał ją wyraźny bryzg zakrzepłej krwi. - On ją miał – wskazała na szczątki rozwłóczone przez hieny. - Gdy go tu spotkałam, próbował namówić mnie do dołączenia do niego. Obiecywał mi władzę, wojnę, bogactwo, ale przy tym bał się. Bał się moich przyjaciół. Mojej nowej rodziny. Tylko to po nim zostało, moje stado skruszy nawet jego kości. Zachowam ją, jest taka… ładna. Po chwili milczenia kontynuowała. - W samym forcie zdrajca Nero ma ze sobą stu, może trochę więcej swoich najemników. Pretendentka z kolei ma ze sobą różnych ludzi, mężczyzn i kobiety noszących maski ze srebra, chyba nie więcej niż sześćdziesięciu –spojrzała na fort – i chociaż nie wyglądają na wojowników, to umieją walczyć. Do tego walczą jakby zupełnie jakby nie bali się śmierci. Poza nimi, towarzyszą jej także ludzie z pustynnych plemion, około setka razem z końmi. Wyglądało na to, że zdrajca i pretendentka chcieli tu walczyć ze sobą, ale gdy ja przybyłam chyba się pogodzili. Roześmiała się. - Ciekawe jak długo potrwa ten ich rozejm? W forcie mają wodę, ale jest jej mało i nie mają jedzenia. Zastanawiam się jak długo potrwa zanim zaczną zabijać się nawzajem. Obróciła głowę przypatrując się Marcusowi i Bhatrze z zainteresowaniem.
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. |
01-02-2024, 11:02 | #244 |
Reputacja: 1 | - Twojej nowej rodziny? - zdziwiła się Bhatra - Zostałaś hieną? Jak? Co do nie bojących się śmierci wojowników, to amazonka wolała nie rozwijać tematu. Jeszcze się hienie zachce sojuszów z czarownikiem. Bardziej ją ciekawiło, w jaki sposób tyran dogadał się z pretendentką. I czy miała tu zastosowanie magia? |
06-02-2024, 11:23 | #245 |
Administrator Reputacja: 1 | - Połączyli się, zapewne dzięki tobie - zasugerował Marcus. Przez moment spoglądał na Nathifę. - Te srebrne maski są podobne do tej złotej? - spytał. |
22-02-2024, 23:05 | #246 |
Reputacja: 1 | Kobieta obróciła głowę do ognia. - Gdy zdrajca zabił mojego ojca, wierny sługa wywiózł mnie z pałacu. Nero nie zamierzał pozwolić mi uciec. Wysłał za nami swoich żołdaków. Dopadli nas na pustyni, całkiem niedaleko stąd. Parsknęła nagłym śmiechem, który niemal przerodził się w iście hieni chichot. - Tam – wskazała dłonią na fort. - Wtedy fort był tylko ruiną. Tam nas dopadli, gdy musieliśmy dać odpocząć koniom. Zabili sługę, a ja pobiegłam na pustynię. Wśród piasków spotkałam kapłanów Yeenoghu. Oni mi pomogli. Pamiętali, że mój ojciec był dla nich łaskawy. Zabili żołnierzy, a mnie wprowadzili w tajniki kultu. Moc Yeenoghu, Władcy Hien płynie teraz także we mnie. Rozumiem je a one mnie słuchają. Teraz też mówią. Szepczą o zbliżającej się wojnie. Jak twierdził mężczyzna ze złotą maską, wielkie starcie jest coraz bliżej. Tak… Przez chwilę zadumana patrzyła w płomienie. Niczym ogarnięta transem, miękko zwróciła się do Bhatry i Marcusa. - Ja także pamiętam o tych którzy mi pomogli. Zabijcie Nero… i otwórzcie bramy fortu dla moich towarzyszy. Wtedy Sedef będzie moje, a ja pomogę wam gdy nadejdzie pora. Możemy walczyć dla was. Wzdrygnęła się nagle, energicznie zamrugała oczami. Z krzywym uśmiechem sięgnęła w trawy niedaleko swoich bioder i rzuciła coś pod nogi Pogranicznika. Była to srebrna maska wojowników Xalotuna. - Takie maski noszą niektórzy z nich. Ten w złotej mówił, ze są nieśmiertelni, ale to łgarstwo. On zginał, ten także – wskazała na srebrna maskę – i wszyscy w forcie także zginą. - Więc jak będzie? Pomożecie mi?
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. |
26-02-2024, 08:31 | #247 |
Reputacja: 1 | Amazonka chwilę się zastanawiała po czym rzekła: - Walczymy z Xalotunem i jego ludźmi. Czarownik postanowił wrócić zza grobu i przejąć wadzą nad światem. Powstrzymamy go tutaj, tak jak powstrzymaliśmy w innych miejscach. Kto zasiada na tronie Sedaf jest nam obojętne, władcy przychodzą i odchodzą, normalna kolej rzeczy. Ale jeśli czarownik posadzi na tronie swoją marionetkę uczyni krok ku zagładzie świata jaki znamy. Jaką mamy gwarancję, że nie sprzymierzysz się z nim, gdy pomożemy ci pozbyć sie Tyrana? |
26-02-2024, 14:41 | #248 |
Administrator Reputacja: 1 | Marcus pokiwał głową. - Tyran nagle przestał być wrogiem Xalotuna - powiedział. - Nie wiemy, jak to się stało. Może wpływ przeklętego złota... Ale to nie jest ważne. Nie potrzebujemy kolejnych wrogów. Czyli trzeba będzie to załatwić. |
07-03-2024, 21:40 | #249 |
Reputacja: 1 | Nahtifa, córka obalonego przed laty władcy Sedef spojrzała smutno na Amazonkę. - Nie macie żadnych gwarancji. Tak jak ja nie mam żadnych gwarancji od was. Poza tym, że chcecie żyć, a ja mam już komu służyć. Wystarczy tej rozmowy. Ułatwicie mi atak na fort albo zginiecie razem z jego obrońcami. Płynnym ruchem podniosła się i podeszła do Bhatry. Sięgnęła do paska przy spódniczce i odpiąwszy jakiś przedmiot, podała go amazonce. Była to świstawka, wykonana chyba z jakiejś kości. - Tym dacie mi znać, że wam się udało. Dmuchnijcie w to dwa razy, a wtedy zaatakujemy . Nie musicie się martwić że was usłyszą. To magiczny gwizdek, usłyszę go tylko ja i moje hieny. - Teraz ruszajcie stąd. Znużyła mnie już ta rozmowa. Warkoty i śmiechy hien zbliżających się ze wszystkich stron z wyjątkiem strony fortu, dały drużynie wyraźnie do zrozumienia, że nie ma na co czekać. Spinając konie do galopu, ruszyli zapadającym półmroku w stronę fortyfikacji ścigani przez dziesiątki smukłych kształtów. Sam fort majaczył na tle nieba zabarwionego kolorami zachodzącego słońca. Zbudowane na niewielkim wzniesieniu, rozłożone na planie kwadratu palisady były dodatkowo otoczone suchą fosą, zaś brany wejściowe nie znajdowały się prosto w palisadzie, lecz we wgłębieniach, wykonanych w konstrukcji w taki sposób aby jak najbardziej utrudnić ewentualnym napastnikom podprowadzenie np. taranów. Na umocnieniach widać było wielu wartowników. Załoga fortu zdecydowanie brała zagrożenie poważnie. Krótkie okrzyki rozległy się, gdy czwórka koni zbliżyła się do bram. Niemal natychmiast w stronę hien poleciały strzały, zaś zwierzęta zawróciły. Strażnicy na wieżach przy bramie nie tracili czasu na rozmowy, wejście uchyliło się lekko, z czego po kolei wszyscy skorzystali. Wnętrze fortu zapełnione było namiotami, ludźmi i końmi. Na pierwszy rzut oka widać było jednak wyraźny podział. Jedną część fortu zapełniały namioty oraz żołnierze ze znakami Szarych Jastrzębi na tarczach. Naprzeciw nich obozem rozłożyła się grupka postaci w srebrnych maskach oraz ludzie i konie wyglądający na takich, co całe życie spędzili na pustyni. Od razu widać było napięcie między grupami, Srebrne Maski i Jeźdźcy Pustyni trzymali się razem, z żołnierzami nigdzie nie byli przemieszani, zaś wszyscy byli pod bronią i równie czujnie obserwowali swoich tymczasowych sojuszników jak i rzucali spojrzenia na wartowników na palisadach. Bramy fortu zamknęły się z trzaskiem, trzech żołnierzy założyło potężną belkę blokując możliwość szybkiego otwarcia wrót. - No i kogo tu mamy? Kogóż to hieny przygnały? – wesoło spytał jeden z pustynnych jeźdźców, który wraz z grupką ludzi podszedł do przybyszów. Drugi z mężczyzn obdarzył go niechętnym spojrzeniem i także przemówił. - Jestem Nero, tyran Sedef. Kim jesteście i co tu robicie? Trzecia z postaci westchnęła w zaskoczeniu, jej oczy rozszerzyły się gdy spotkały spojrzenie Bhatry. - To moja siostra. Na te słowa Nero uśmiechnął się lekko, zaś wojownik pustyni mruknął – Niezła rodzinka - tak, że nawet jeden czy dwóch żołnierzy Tyrana nie zdołało powstrzymać uśmieszku.
__________________ -To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację. |
08-03-2024, 08:12 | #250 |
Reputacja: 1 | Bhatra uśmiechnęła się drapieżnie do siostry. - Dawno się nie widziałyśmy siostro. Wybacz panie, jestem Bhatra, amazonka, moją siostrę widzę już poznałeś. Wspomniała zapewne, o zbrodni której dokonała? O zdradzie i morderstwie na siostrach przewodzących naszemu ludowi? - podała glejt tyranowi - prosimy o rozmowę na osobności. |