|
Sesje RPG - Postapokalipsa Świat umarł. Pogodzisz się z tym? Położysz się i umrzesz przygnieciony megatonami, które spustoszyły Twój świat, zabiły rodzinę, przyjaciół, a nawet ukochanego psa? Czy weźmiesz spluwę i strzelisz sobie w łeb bo nie dostrzegasz nadziei? A może będziesz walczyć? Wstaniesz i spojrzysz na wschodzące słońce po to, by stwierdzić, że póki życie - póty nadzieja. I będziesz walczył. O przyszłość. O jutro. O nadzieję... Wybór należy do Ciebie. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-02-2020, 22:14 | #171 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
05-02-2020, 22:17 | #172 |
Reputacja: 1 | Rezydencja sekretarza stanu Bergamo, 27 czerwca 2595 |
05-02-2020, 22:25 | #173 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
05-02-2020, 22:30 | #174 |
Reputacja: 1 | Rezydencja Malaparte, 27 czerwca 2595 Krok za krokiem, Abdel zmierzał w stronę zakapturzonych postaci. Można by powiedzieć, że zmierzał w kierunku nieuchronnego. Na początku jego umysł się zawahał, jednakże słowa Alfredo które brzmiały: będę czekał z resztą gości, dodały mu otuchy. Były skierowane ewidentnie do Abdela, a to znaczyło, że było jakieś dalej, że nie był to zwykły akt asasyncji. Wzmocniony wewnętrznie tą na prędce uczyniona kalkulacją, dziedzic zatrzymał się w odległości kilku kroków w odległości od nieznajomych, wstępnie zgadując ich tożsamość. - Dobry wieczór! Wprawdzie noc przecudna ale przyznam szczerze, że nie sądziłem, aż że tak wielu adoratorów ziela znajdzie się dzisiejszego wieczora w Bergamo, i to na jednym tarasie. Obawiam się jednak, że mam zaledwie jedną fajkę, i to w dodatku używaną, zatem i niegrzecznie byłoby proponować ją zwłaszcza tak zacnym osobom. Na szczęście, nie jest to ta fajka którą szyci się gospodarz, czyli z ludzkich zwłok.... Dodał wieloznacznie na koniec dziedzic Montpelliere, siląc się przy tym na dobrą minę do złej gry. W duchu zaś zastanawiał się gdzie do cholery jest Baarthez i jego ludzie. Przecież szef ochrony powinien przewidzieć ten ruch Białego Wilka.
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
05-02-2020, 22:32 | #175 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-02-2020, 19:08 | #176 |
Reputacja: 1 |
|
06-02-2020, 19:10 | #177 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-02-2020, 20:12 | #178 |
Reputacja: 1 | Rezydencja Malaparte, 27 czerwca 2595 |
06-02-2020, 20:27 | #179 |
Reputacja: 1 | Rezydencja Malaparte, 27 czerwca 2595 - Och... obawiam się, że zachodzi tu jakaś straszna pomyłka. Jestem ledwie ambasadorem handlowym Montpelliere i mam jasno wyznaczone zadanie, polegające na podpisaniu lub nie podpisaniu, zarysu umowy handlowej. Wedle mojej woli i rozumu. A rozum podpowiada mi właśnie, że w ciągu ostatnich dwóch dni ceny żywności skoczyły nieco w górę w całej okolicy. Tak to już jest, że w czasie niepokoju każdy aprowizuje i zbroi się na potęgę. Zatem, obawiam się że niestety nie mogę wyjechać póki owo zdanie nie zostanie wykonane, w całości. Tak więc składanie jakichkolwiek ryzykownych propozycji, których "Biały Wilk nigdy by nie złożyłby osobiście", wykracza mocno poza plenipotencję jaką otrzymałem od rodu. - Abdel mówił spokojnie patrząc na swego starszego i sprytniejszego jak się zdawało rozmówcę. - Tak więc... Jeśli mój panie, nie odczuwacie głębokiej wewnętrznej potrzeby podpisania tego układu, jak ja to odczuwam, to mimo wszystko zrozumiem to bez problemu. Taka odmowa, wynikająca z odpowiedzialności by jako ambasador nie dać wmieszać się w miejscowe gry, które naraziłyby mój ród na konieczność niepotrzebnej interwencji może być odczytana jako nieeleganckie. I spowodować odmowę podpisania listu intencyjnego. Jednakże nie mam pewności jak odniósłby się do tego mój szlachetny ojciec. Znając jego charakter jestem niemal pewien, że w pierwszej chwil mógłby uznać, iż Bergamo jednak nie jest zainteresowane posiadaniem przyjaciela z zachodniej strony. Wówczas zapewne pośle mnie do jakiegoś innego okolicznego miasta, by tam nawiązać intratne kontrakty. Dajmy na to do takiego Lucratore... gdzie teraz zapewne z otwartymi ramionami przyjęto by skromnego ambasadora... - położył rękę na sercu - ... olbrzymiego banku żywności jakim niewątpliwie jest Montpelliere. Zawiesił głos, czując ja pozornie opanowany brat Białego Wilka niemal gotuje się w środku słysząc jak jakiś szczeniak narzuca mu kolejność zdarzeń. Abdel był pewien, że właśnie w tym momencie w swoim umyśle rozważa odpowiednie, definitywne i nieodwracalne w skutkach posunięcie. Zabicie Abdela. - Oczywiście... ten ruch również został już przewidziany i zrodzi stukrotnie gorsze konsekwencje - Powiedział wolno, blefując Abdel. - Jednakże... - dziedzic mówił teraz powoli cedząc słowa, czuł że jest na granicy balansując pomiędzy krawędziami. Gdyby okazało się, że list zostanie podpisany bardzo szybko bowiem na korzystnych warunkach. Nic nie stoi na przeszkodzie bym wyruszył w dalszą drogę, choćby do Lucratore gdzie i tak miałem zamiar dotrzeć, by złożyć hołd i uszanowanie wielkiemu człowiekowi... Jednak składanie obietnic i propozycji w imieniu Białego Wilka... - pokręcił wolno głową - nie czuję, by było to odpowiednie i profitowe...
__________________ "Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein |
06-02-2020, 20:46 | #180 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|