Aveane

Saga "Miecz Prawdy" Terry'ego Goodkind'a. Owszem, są osoby, które uważają tero autora za bezwartościowego etc., ale nie o tym. Główna postać żyła w kraju, w którym ludzi boją się magii. Jak się później okazało, owa postać to czarodziej, i to niezwykły. I przez długi czas bał się nawet pomyśleć, że ma dar.

Zgadzam się zupełnie z Szarlejem i podpisuję się pod jego postem rękoma i nogami.

 

Thanthien Deadwhite

Co do Miecza Prawdy to jest tam więcej przykładów na nieszablonowość. Są tam takie kobiety...Mord-Sith. Boją się magii bardziej niż dewotka diabła a przy tym są najlepszą bronią na tych z magicznym darem...I nikt magią nie może ich skrzywdzić a mimo to się jej boją.

Więc ja także zgadzam się z Szarlejem a co za tym idzie i z Aveane. Uważam, że szablonowość zależy tylko i wyłącznie od wyobraźni gracza.

PS. Nie sugeruje wcale, że dewotki są najlepszą bronią na diabła

 

__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."

likop

Tak czy siak-profesje narzucają szablon. Nie zrobisz rycerza, potrafiącego korzystać z potężnej magi, czy maga zdolnego wyrżnąć w pojedynkę hordę demonów. To co opisałeś, to charakter...

 

Aveane

Nie? Spójrzmy na rzucone przez Zapatashurę D&D. Jest taka, jak to ładnie określił, durnota (ja to nazywam profesją, klasą bądź prestiżówką - w tym wypadku to trzecie), jak Magiczny Rycerz. Jest to własnie rycerz potrafiący korzystać z potężnej magii. Jest jeszcze na dokładkę Czarownik miecza, który tnie, siecze i uderzeniem miecza wyzwala czar. Jest Pieśniarz klingi, który wykonując akcję pełnego ataku może jeszcze rzucić czar (co prawda z określonej listy, ale zawsze). Niestety, Twoje argumenty o 'niepotrafiącym walczyć magu' oraz 'niepotrafiącym czarować rycerzu' chyba mogą iść na śmietnik.

Spójrzmy na Warhammera. Tam nawet wojownik hordy demonów nie wytnie, więc to opuszczę. Ale wystarczy taka profesja jak Egzorcysta. W walce dobry, w czarach chyba jeszcze lepszy. Co prawda nie rycerz, ale to chyba przebolejesz.

A wszystko zrobione wg stosowania się do jakże ograniczających gracza profesji, gdzie w obrębie każdej jednej dowolny przedstawiciel jest taki sam jak jego kumpel po fachu.

 

Zapatashura

Wszelkie DnDowe klasy pozwalajace czarować i walczyć są nic nie warte, bo postać taka nie umie ani walczyć ani czarować. A argumenty o listach czarów i premiach do ataku, po prostu nie wytrzymują w starciu z realiami systemu.

I w DnD każdy przedstawiciel jest taki sam. Ten sam level, te same bazowe rzuty obronne, ten sam atak, taka sama ilość czarów, takie same bla, bla, bla. A to, że czary ma inne i inaczej rozłożone atrybuty to takie trochę mydlenie oczu.

O młotku się nie wypowiadam, bo nie znam.

 

Aveane

Tak sądzisz? Magiczny rycerz, o ile się nie mylę, w bazowym dalej rozwija się jak woj (czyli traci tylko na premiowych atutach), a zaklęcia ma co poziom wyłączając pierwszy. Czyli zak6/woj1/ryc10 masz +14 bazowego i zaklęcia jak zak16. Czyli w zaklinaczu tracisz tylko poziom, a w woju 3. I Ty to uważasz za brak umiejętności walki i czarowania? Walczy dobrze, czaruje też. Więc wybacz, ale całkowicie się z Tobą nie zgodzę.

 

Zapatashura

Oczywiście, że jest zły. Ma słabe atrybuty, przez co atak ma nijaki i ST RO na czary też. Atutów toto w ogóle nie ma, co dodatkowo go osłabia. Więc tak, brak mu zdolności zarówno walki jak i czarowania. Ale to nie jest temat o DnD.

 

Zaelis

Całkowicie się zgadzam. prawda jest taka, że w D&D postać na wszystko, jest postacią do niczego. Nie można skutecznie pogodzić magii i walki.

Co do magicznego rycerza - jest on naprawdę zły. Pomijając, już kwestie utraty dwóch poziomów czarów (jeden z woja i jeden z rycerza) to co to za postać, której umiejętności polegają na czterech atrybutach? Mag potrzebuje wysokiej zręczności (1). Zarówno czarodziej jak i wojownik wymagają niezłej kondycji (2). Siła jest cholernie ważna dla woja (3) a charyzma/inteligencja dla magika (4). I jak Ty chcesz z tego zrobić dobrą postać? Nie da się.

Co do ankiety - wybrałem opcję drugą. o wiele rozsądniejsza, daje większe zróżnicowanie postaci. Obecnie taka rzecz jest możliwa głównie na forum, chociaż warhammer pod pewnym względem też daje kilka ciekawych opcji.

 

Szarlej

Po pierwsze to jest logiczne, że mag, który poświęca całe życie na studia nie będzie walczył jak rycerz, który się w tym szkoli od małego.
To jasne, że taki rycerz potrafiący czarować będzie gorzej walczył od zwykłego rycerza i gorzej czarował od zwykłego maga. Tak będzie zawsze niezależnie czy będą profesje czy nie.

 

__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

abishai

Oczywiście, zawsze tak jest...Niezależnie od systemu wszechstronność nie powinna dawać takich samych bonusów jak specjalizacja i to bez względu na to czy bierze się pod uwagę istnienie klas, czy też gra się bez klas tworzenia.
Można świetnie walczyć i rzucać czary...ale zawsze ten który skupił się na walce będzie zwinniejszy i lepszy, a ten który skupił się na magii będzie władał potężniejszymi zaklęciami.

Biorąc pod uwagę taki układ: wojownik świetnie walczący mieczem, doskonale posługujący się magią i świetny lekarz... Teraz wystarczy ten układ pomnożyć razy cztery i...mamy wielkie DNO. Czterech graczy którzy są dobrzy we wszystkim i wzajemnie sobie wchodzą w paradę.

W przypadku klas taki uklad nie jest możliwy. Mag ma swoje poletko na którym zabłyśnie, wojownik swoje, złodziej i kapłan też.

Po pierwsze atuty pozwalają nieco na nadanie postaci wyjątkowości.
Po drugie...Każda postać będzie sztywna i schematyczna, jeśli grający nią gracz traktuje ją jak zestaw współczynników.
Wybieranie klas postaci biorąc jedynie pod uwagę bonusy jakie to daje ?
A gdzie tu miejsce na wyobraźnię i odgrywanie- prawdziwy rdzeń RPG ?

 

__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.