|
Warhammer Fantasy Role Play Warhammer Fantasy Role Play |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-08-2007, 10:23 | #41 |
Reputacja: 1 | Niby prowadzę Warhammera. Także prowadziłem oraz grałem sporo wcześniej, jednakże idea Ppków do mnie nie przemawia. Wiem, rzecz jasna, to co piszą moi Przedmówcy na temat przeznaczenia, ale przecież w innych systemach, w których PC także jest kimś naznaczonym, jak każda postać prowadzona przez gracza, PPków nie ma. Natomiast jest GM. Osobiście traktuję Ppki, jakby ich nie było. Znaczy są i gracze mogą je wydawać, ale tylko GM, na podstawie zachowania graczy decyduje, czy postać przeżyła, czy nie. Ja nie zabijam postaci, które dobrze grają, zabijam postacie za zła grę i głupotę. Wtedy ich Ppki mnie nie interesują. Oczywiście, jeżeli postać decyduje się na heroiczny koniec, pozwalam na to bez jakiegokolwiek problemu. Jeden z dyskutantów opisywał sytuacje z wysadzoną w powietrze górką. Otóż mając taka sytuację Ppki graczom by nie pomogły, ale, jeżeli ich gra przekonałaby mnie, że to naprawdę starali się robić co mogli i był to akt odwagi połączonej nie z obojętnością, bo co nas gra obchodzi, ale z desperacją, pozwoliłbym im przeżyć na podobieństwo Ordona ze znanego wiersza. |
12-10-2007, 12:02 | #42 |
Ja zawsze grałem z PPkami. Nigdy nie były one dla nikogo tajemnicą. U naszego MG jednak nikt nigdy nie powiedział: "ty masz więcej PPków - idź pierwszy". Punkty Przeznaczenia były tak bardzo szanowane, że nikt nie bawił się w cokolwiek, co mogło by przynieść zbyt duże ryzyko. Dyplomacja, ucieczka, zaskoczenie - to były nasze główne metody. Jak bym się nie starał nigdy nie doszedłem do drugiej profesji. Zawsze kończąc pierwszą wyczerpałem limit i ciach, kolejna postać. Prawdę mówiąc to było albo fatum, albo MG nie chciał, bym rozwinął zbytnio postać. Wiedział, że zależy mi na rozwijaniu postaci, ale nigdy nie dał jej rozwinąć - prawdopodobnie myślał, że jak to zrobię przestanę grać? Przestałem, ponieważ doszedłem do wniosku, że robi to celowo. Ponadto zauważyłem jak faworyzuje innych graczy - na tym z nim skończyłem. Bez PPków prawdopodobnie nie przeżyłbym u niego jednej sesji i dziękuję panom z GW za nie. Z drugiej strony nie próbowałem, ale wydaje mi się, że gra z PPkami jako wielką enigmą byłaby bardziej emocjonująca i wykorzystam to na pewno na własnych sesjach. Pozdrawiam, homeosapiens. | |