|
Zrujnowana Twierdza Niegdyś wielka i przyciągająca wielu podróżników z czasem została zapomniana i rozszabrowana. Jednak może właśnie wśród tych ruin znajdziesz coś, co cię zainteresuje... (Archiwum wątków.) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-08-2005, 19:17 | #12 |
Reputacja: 1 | Część druga: Historia Krasnoluda Krasnolud jest bez wątpienia martwy. Nic nie pomogło, by go uratować. Należał on do klanu krasnoludów z pobliskich gór. Klanu, który od wieków nie wychodził na powierzchnię ani nie miał kontaktu z szeroko pojętą cywilizacją. Po części dlatego, że główna droga dawno uległa zniszczeniu. Dopiero niedawno udało się im przebić na powierzchnię. Dobry był po temu czas, gdyż klan zaczynał być zagrożony w swojej siedzibie. Ginęli jego członkowie - jeden po drugim. Rada zdecydowała, że pora wysłać kogoś z prośbą o pomoc. Choć świat pewnie nie jest taki jak dawniej, ale złoto zawsze zostanie złotem a naturę istot tak łatwo nie da się zmienić. Posłańca wyekwipowano w złoto, mapy oraz listy, które mogą pomóc mu dotrzeć na miejsce. Klan miał od zawsze przyjaciół wśród ludzi. Pewnie teraz nikt z nich nie żyje, ale może pamięć została. Pamięć oczywiście została. Organizacja nadal istnieje, ale jak zawsze wśród ludzi podzieliła się na dwie frakcje - jedna jest sprzyjająca krasnoludom a druga chcąca je zniszczyć, by zdobyć złoto, które jest w ich posiadaniu. Takiego złota nie ma nikt w okolicy, bowiem jest domieszkowane czymś niezwykłym, co wyróżnia je ze stosu innego złota. To takim złotem miał zapłacić posłaniec, by zyskać pomoc. Nie zdążył. Organizacja ludzka, sprzyjająca krasnoludom, ma swoich ludzi wokół, którzy wypatrują czy nie pojawi się jakiś krasnolud. Ponieważ wiedza o ich siedzibie oraz położeniu zaginęła, nie wiedziano, gdzie mogą się pojawić. Zła strona również nie wiedziała. Agenci obu stron przemierzają okolicę i wypatrują okolicę w nadziei znalezienia krasnoluda. Praca na lata, ale za to zysk będzie ponad wyobrażenie. Dla dobrej strony zysk również jest przewidziany - możliwość handlu i pośredniczeniu w nim z krasnoludami. Zapewniają pomoc oraz wszelkie dostawy potrzebne dla klanu. A w kopalni przebudził się strażnik złota - prawdziwy strażnik, którego oddech wzbogaca złoto, przez co jest ono takie wyjątkowe. Nikt nie jest tego świadom, nawet krasnoludy. Zatem zabicie go może spowodować, że złoto o takich właściwościach już się nie pojawi. Nigdy. Krasnoludy wiedzą co prawda o pewnej przepowiedni. Przepowiedni, że zagłada przyjdzie, gdy światło słoneczne znów wpadnie w krasnoludzkie korytarze. Oczywiście przebicie na powierzchnię uwolniło legendę, ale nikt w nią nie wierzył. Mówiono też o opętanych, którzy wybrani przez duchy podziemi, będą zabijać krasnoludy, aż nie zginie ostatni z nich. Przepowiednia zaczynała się spełniać i dlatego wysłano prośbę o pomoc. Posłaniec natknął się już podczas podróży na owo dziecko, ale zdążył uciec. Spadł wtedy ze skały, co go uratowało, ale część złotej figurki pękła ( i została gdzieś w górach). Teraz znów spotkał je, ale już było za późno. Tajemniczy osobnik jest również "opętanym" dlatego ucieszył się ze śmierci krasnoluda i jego ograbieniu. Wyszedł z karczmy, gdy zobaczył potwierdzenie zabójstwa przez jednego ze swoich braci w ciele dziecka. Drużyna raczej nie da rady nic wywnioskować z tego, co znajdzie przy krasnoludzie. Ale od czego są agenci. Przyjdzie do karczmy jeden z nich (zależy czy dobry czy zły) i od karczmarza usłyszy co się stało i zaraz zainteresuje się drużyną i tym, co mają. Tyle na razie. Może ktoś będzie miał jakieś pomysły dalej. Albo pójdzie do kosza.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
11-08-2005, 18:28 | #13 |
Reputacja: 1 | PODSUMOWANIE: Jako, że - ponoć - ja rządzę, dotychczasowo stało sie, co następuje:
|
11-08-2005, 20:36 | #14 |
Reputacja: 1 | Scenariusze proszę :D A się jakoś głupio czuję zaprszony? mam nie skorzystać? - przepraszam za spam. Karczma Pewien Bard który siedzi w karczmie i przygrywa na małej scenie która się tam znajduje, zna pewną opowieść, historię o tych krasnoludach i agentach, ale to za odpowiednią interwencją graczy moze im zdradzić sekret, pozostaje tylko jedno pytanie ? jak wyjść z karczmy będąc nie zauważonym? barman zna pweien tunel który trzyma w ostateczności przez zagładą miasta. Tunel jest wielkim labiryntem podziemnym w kuchni tawerny, jest taka mała klapka wycięta w ziemi z jednym sękiem za który można pociągnąć do góry w celu otwarcia ukrytego wyjścia, lecz cała powierzchnia jest wyłożona deskami w celu zmylenia przeciwników (mam na myśli powierzchnie karczmy). Pod tą klapką jest drabina ok 12 m i na 13 m, jest koniec tunelu do zejścia, zaczyna się tunel do przejścia, ma 2 m wysokości i 1,5m szerokości, jest tylko przewidziany dla pojedynczej osoby w rzędzie może się zmieściż dryżyna ael nie w szerokości. 18 mil dalej jest wejście do góry po drabinie tyle samo metrów. Na samej górze drabina się kończy wychodząc w otwór (obrszar 3 poza miastem).... dziękuję następnym razem może coś więcej mi się uda
__________________ Imię: Maveilthain Klasa: Barbarian Rasa: Elf (dziki) |
11-08-2005, 21:43 | #15 |
Reputacja: 1 | No i fajnie, kolejny dodatek Zbierze sie jeszcze kilka to wrzuce znow jako calosc. Pomysl z bardem nie jest zly, aczkolwiek fajnie, jakby calej historii nie znał Rozumiem, że wyjscie awaryjne przyda sie na wypadek pojawienia sie 'zlych' agentów ? czy masz dla niego jakies inne zastosowanie ? EDIT: Post powyższy znajduje sie w "Cz. 1"; "Cz.3" pięknie napisana i wyedytowana przez Rębajła kontynuuje przygodę. Druzyna wyszła z karczmy - co dalej ?????? Może jak sie całość zbierze to wrzucimy przygode w "Artykuły i opowiadania" ?? Ech, marzenia... |
11-08-2005, 22:30 | #16 |
Reputacja: 1 | A moze troszke akcji? "Część Trzecia: Akcja'' Kompanija stoi nad ciałem biednego krasnoluda, myślą, kłócą się etc., drzwi do karczmy otwierają się i do środka wchodzi pewna postać i zamyka za sobą wejście. Rozgląda sie bacznie a następnie zamiera widząc krasnoluda. Dlaczego? Otóż postaci, która przybyła jest Barren Bjoronin. Agent tych "dobrych". Cóż powoduje jego tak bezsprzeczne zdziwienie? Otóż krasnolud ma na sobie naszyjnik klanowy (przedstawiający góre a nad nią młot kowalski w płomieniach, postaram się narysować i przesłać) dobrze znany wszystkim agentom (wszakże uczyli się jak maja rozpoznawać "tych" krasnoludów). Co pomyśli nasz nowy przyjaciel? Otóż to, ze kompania zabiła biednego krasnala. Ściągnie tedy on z pleców ogromny dwuręczny miecz i zacznie iść w stronę naszych Graczy. (Mg zadbaj o opis, przedstawiający im duzeeego człeka który WSPANIALE wywija mieczem). Zapowiada się na straszna rzeźba... Nagle... (kocham to) Do środka wpada kilku ludzi (2x więcej niz graczy) patrzą po wszystkich. Opisz drogi MG jak Bjoronin wpierw patrzy na graczy, potem na nowych gości aż wreszcie krzyczy do komapniji: "W nogi! Zwiewajcie!". Natomiast herszt nowych kolegów rzecze krótko: "Zabić ich". Nagle cale pomieszczenie zapala się (butelki z łatwopalnym płynem, nie wiem jak to się w D&D zwało). Pora na walkę, szybka, pełną akcji, niebezpieczna. Pali się, co rusz spada paląca bela, żar bucha zewsząd a kompania walczy, Bjoronin także (strasznie dobrze tnie, zabija 3 napastników). Jednak sytuacja po kilku chwilach staje sie beznadziejna. Przeciwnicy silni i zwinni należy wiec zwiewać ale jak? 1. Okno (wypadają na podwórko, widza jak zbliżają się Strażnicy Miejscy) 2. Tajne przejście pod gospoda, znane raczej nielicznym 3. Przerąbać się do drzwi (ciężka sprawa) 4. Wywalić ścianę (ktoś krzepki + Bjoronin = 50% szans na sukces bo gospoda dość dobra i solidna) 1. Kompanija wypada przez okno, widza z daleka nadbiegająca Straż, co zrobią? Uciekną (pościg straży za nimi między waskimi i ciemnymi zaułkami miasta, między straganami etc.) czy zostaną? Jeśli to drugie kapitan zatrzyma ich w areszcie na wieczór a rankiem ma się zając nimi sąd miejski. 2. Jeżeli tunel to opisz szybki bieg, potykanie się co chwila o ziemie i goniących napastników. Jednak wreszcie kompanija ucieknie. Bjoronin zagada do nich, przedstawi się, zaprosi (dość stanowczo) żeby poszli za nim. Zaprowadzi do siedziby swych pracodawców. 3. Straszna sprawa, raczej niewykonalna bo przeciwnicy silni. Jednak dużym szczęściem uda im się to osiągnąć może zabiją herszta? Jeżeli tak to nie ma on absolutnie nic przy sobie prócz broni. 4. Wywalamy ścianę co? Wspaniale tylko, ze ściana wywalona uderza w Strażników Miejskich. Jak to im wytłumaczyć? Oj ciężko... A co ze sprzętem, ekwipunkiem, który miał krasnolud? Jeśli kompania nie wzięła nic to wzięli wszystko ci "źli" a następnie udali się do swej siedziby. Barren Bjoronin - NPC : Wysoki, barczysty człowiek, z średnia brązowa broda i dość długimi włosami takiegoż koloru, szczery kompanion, wspaniały szermierz (bardzo szybki mimo, ze taki wielki i silny). Bardzo szybko zaprzyjaźni się z Graczami, zawsze ma przy boku flasze (blaszana) z trunkiem, którym poczęstuje Graczy (dobra siwucha).
__________________ Ze szlachtą, mości panowie, trzeba po ojcowsku, nie po dragońsku... Powiesz mu: "Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź", rozczulisz go, na ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie niż dragon, który dla lafy służy. - Jan Onufry Zagłoba |
13-08-2005, 17:14 | #17 | |
Reputacja: 1 | "Część Trzecia: Akcja, pkt. 2" A może... Cytat:
Wygląd psiona: Człowiek, ze świecącymi oczkami na zielono, na głowie czerwony kaptur, na szacie symbole klanu smoka, ma laskę z psi-kryształem (wyszlifowany diament - Artysta). Psion jest wysłany z misją by znaleźć moment słabości drużyny i wrazie gdy tools'y od krasnoluda zostaną zebrane, on ma je odzyskać i powierzyć pewnemu magowi, któremu zależy na zdobyciu całej wiedzy o tych krainach. Nie przestaje obserwować drużyny. Jeżeli gracze zdecdują się na drogę do gór, wtedy psion stanie na drodze graczom z "propozycją" (nie do odrzucenia), że cokolwiek dostaną w swoje ręce mają oddać psionowi, który będzie czekał przed górami; jeśli gracze nie zezwolą zacznie się walka.
__________________ Imię: Maveilthain Klasa: Barbarian Rasa: Elf (dziki) | |
14-08-2005, 10:48 | #18 |
Reputacja: 1 | a co by byłojakby chiceli wyrżnąć oponentów ? ja bym raczej chciał ich wyrżnąć
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
14-08-2005, 11:03 | #19 |
Reputacja: 1 | Część Trzecia: Akcja. Rady dla MG. O jakich oponentów chodzi? a)Tych w karczmie? Moga ich wyrżnąc ale to będzie cięzkie i wyjdą z tego strasznie posieczeni b) Psionika? Może m się uda ale z ogromnym cudem, bez taktyki i dobrego pomysłu ani rusz. (nie znam sie na psionikach, nie weim jak wyglada walka z nimi :]) c) Całą Agenture złych? Trudne zadanie gdyz (jezeli mozna przyjac taka wersje), ich siedziba jest ukryta, maja wielu dobrych wojów (ci w karczmie to byli srednio wyszkoleni żołdacy), mają wtyki w miescie (przekupili burmistrza maja wiec po swojej stronie straz miejska, sedziow, etc.) poza tym najwazniejsze osoby w miescie po cichu ich popieraja, gdyz licza an ogormny zysk (agenci powiedizli, ze sie z nimi podziela kasa co jest oczywista bzdura, jak tylko by zdobyli owy mineral to go wydobeda i zwieja z miasta) Graczy tez chyba da sie powstrzymac przed zbytnim narwaniem, dobry opis moze wiele zrobic (jezeli beda chcieli walczyc z psionikiem, niech MG opisze jego umiejetnosci, ze bije od niego silna aura czegostam, ze kwiatki przy nim wiedna, ze kamyki w powietrzu lataja, ze jak mu sie nudzi to skinieniem palca glaz podnosi, i tego typu duperele bo nie wiem co umie psionik ) W karczmie to wiadomo, żar, ogien, wszystko sie wa... sypie , tamci wymachuja bajerancko mieczami etc. A jak maja sie dowiedziec, ze miasto jest po stronie tych zlych? Ot moga zobaczyc jak ktos z gwardii otrzymuje cos od jakiesj zamaskowanej postaci. Jak mieszkancy sie dosc wrogo odnosza do niechj, jak straz miejska szuka tylko pretekstu aby ich zgarnac i osadzic. Do burmistrza nie wejda bo nie ma on czasu dla: "Kogos kto chce zburzyc naturalny porzadek miasta, zniszczyc dobrobyt i potencjalny dochod". Zreszta robcie co chcecie :P
__________________ Ze szlachtą, mości panowie, trzeba po ojcowsku, nie po dragońsku... Powiesz mu: "Panie bracie, a bądź łaskaw, a idź", rozczulisz go, na ojczyznę i sławę wspomniawszy, to ci dalej pójdzie niż dragon, który dla lafy służy. - Jan Onufry Zagłoba |
14-08-2005, 17:38 | #20 |
Reputacja: 1 | Bez sensu troche poprostu podbiega i co? koniec? Nieeee....trzeba cos dorobic, np. z krzykiem podbiega, wysluchuje co ten mowi, potem krzyczy do wszystkich pomocy (bo tego nie widzialem), potem patrzy na dziecko, ktore, np. drwiaca sie usmiecha. @Psion Zielone oczy? Wolalbym czerwone albo niebieskie, ale jak to nasza przygoda mozna zrobic zmiennokolorowe . Kolo niego bije czerwono-zolta aura, cos jakby pole silowe. Kiedy przechodzi ptaki sie uciszaja, a chmury czesciowo zaslaniaja niebo. @Tunel Zeby bardziej urozmaicic mozna dodac, ze jesli sie nie pospiesza, np. tunel sie zawali albo cus. Mam nadzieje, ze pomoglem |