11-09-2004, 05:27 | #21 | |
Administrator Reputacja: 1 | Cytat:
Mnie się wydaje, że nie normu etyczne nie mogą być wzglęne. Albo coś jest etyczne, albo nie. Tylko z upływem czasu postrzeganie czegoś czy coś jest etyczne może się zmienić. Także inną sprawą jest to, że niektórzy etyką się nie przejmują i robią to co im się podoba... | |
11-09-2004, 05:44 | #22 |
Reputacja: 1 | Wbrew pozorom głos fleischmana nie jest odosobniony. Filozofowie, zwłaszcza nowożytni, popierają własnie ten spoosób patrzenia na moralnośc. Twierdzą, że istnieje jedna, wielka i ogólna Moralność dla wszystkich jednostek. Jedynie sądy moralne mogą byc inne. Czy sądzenie podobnie jak inni i zgadzanie sie z daną prawdą moralną można nazwać w takim razie konformizmem? Przecież na dłuższą metę własnie do tego to prowadzi. |
16-09-2004, 03:48 | #23 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
16-09-2004, 04:35 | #24 |
Reputacja: 1 | W tym miejscu doszło do nieporozumienia. Definicja podana przeze mnie pochodzi z podręcznika do filozofi, i jako taka powinna być postrzegana. W mowie potocznej wiele słów oznacza zupełnie co innego, niż w nauce (np. z fizyki: kierunek to prosta na której leży wektor, potocznie natomiast to strona, w która jest skierowany, a ta znowu w fizyce określana jest mianem zwrotu). Filozoficzna różnica pomiędzy moralnością, a etyką jest dość znaczna. Moralnosć wypracowuje całe społeczeństwo, a nawet ludzkość. Etyka, jako sądy moralne, kształtowana jest indywidualnie, gdyż, przykładowo, każdy może mieć swoje zdanie na temat eutanazji. Mam nadziję, że teraz wszystko jasne |
17-09-2004, 06:16 | #25 |
Reputacja: 1 | W takim razie możesz mi podać autora i tytuł tego podręcznika,bo narazie nie mogę się z Tobą zgdzić... |
17-09-2004, 13:53 | #26 |
Reputacja: 1 | Oczywiście, że mogę. Jest to: Edukacja filozoficzna Myślenie krytyczne. Bartosz Przybył, Jan Swianiewicz; MAC Edukacja, Polska 2002, Kielce. Str. 103 Wykład "Dziedzina moralności". Zastanawia mnie z którą cześcią mojego wywodu nie możesz się zgodzić? Wszystko wyjaśniłem dość jasno, nawet wątpliwości dotyczące synonimiczności pojęć. |
18-09-2004, 14:18 | #27 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
To każda indywidualna jednostka ma swoją bardziej lub mniej określoną kwestję (pojęcie) moralności. Bierze się ona zarówno z wychowania, religii i otoczenia przez jednostki, które indywidualnie, podobnie pojmują pojęcie moralnościi. Etyka właśnie zajmuje się takimi zachowaniami w społeczności i zachowaniem jednostki jedno i drugie można określić jako moralność. Na przykładzie eutanazji: nie popieram, bo uważam, że to niewłaściwe, tak nie powinno się robić, to jest sprzeczne z moimi zasadami. Gdybym się zgodził na czyjąś eutanazję, postąpiłbym niemoralnie i wbrew sobie. Lekarze mają z góry określone zasady i prawa, których wszyscy się trzymają i w tej małej białej społeczności mówimy, że eutanazja jest sprzeczna z etyką lekarską. Robią to co uważają za właściwe i "dobre". Sam się trochę już zakręciłem i żadne kontrargumenty nie przychodzą mi do głowy, bo nie myślałem, że ktoś mógłby określać etykę na podstawie jednostki. Tym mnie zaskoczyłeś. Zamień miejscami słowa "etyka" i "moralność" a zgodzę się z Tobą w 100%
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. | |
18-09-2004, 23:24 | #28 |
Reputacja: 1 | Tyle, że ja idealnie się z Tobą zgadzam i to co opisałeś jest właśnie tym, co chciałem przekazać (chyba mi nie wyszło ). Możemy więc powiedzieć, że doszliśmy do konsensusu. A teraz ponownie rzucam rękawicę, której wcześniej niktnie podjął: Jak sądzicie, czy zgadzanie się z ogólnoprzyjętymi sądami moralnymi (to jest dobre, a to złe) można nazwać konformizmem? Nonkonformistów, czyli Idących Pod Prąd w społeczeństwie jest bardzo niewielu, przy czym ich czyny niejednokrotnie stają się przedmiotem krytyki ogółu. Czy nonkonfizm w taki razie (zakładając, że jest to działanie sprzeczne z sądami moralnymi ogółu) jest wybawieniem dla człowieka? Wybiciem z tłumu? |
20-09-2004, 06:32 | #29 |
Reputacja: 1 | Wiesz co Saem... Powoli przestaje chcieć mi się z Tobą dyskutować... Skąd Ty bierzesz te teorie? Chyba,że piszesz te pytania tylko po to,zeby wywołać dyskusje... Zastanówmy się jaki jest sens mycia talerzy "od spodu" skoro używa sie tylko jego górnej części? |
20-09-2004, 08:45 | #30 |
Reputacja: 1 | Przykro mi, że cie zniechęcam. Filozofia to wojna na racje. Teorie jakie stawiam można rozpatrywac różnorako, dlatego nikomu nie zamykają drzwi. Poza tym pamiętaj, że talerze mogą być użuwane z obu stron, a mycie ich tylko z jednej może spowodować, że gdy będziesz potrzebowała drugiej, zostaniesz na lodzie. Taką funkcję ma właśnie ta dyskusja - rozwijanie tego, czego przy rąbaniu drewna zwykle się nie używa, a co kiedyś może się przydać. (Poprosisz pewnie o przykłady niekonwencjonalnego użycia talerzy - wykorzystaj wyobraźnię, to całkiem proste.) |