- ...niedawno miała tam miejsce erupcja wulkanu. Wydaję się oczywistym, że może to mieć związek z grasującymi w tamtej okolicy żywiołakami . Konieczne będzie wyjaśnienie sprawy dogłębnie więc prawdopodobnie, trzeba będzie zejść do środka…

Słuchaliście mężczyzny siedząc na długich ławach. Facet miał długie blond włosy, spadające na umięśnione ramiona. Głos miał pewny siebie i donośny. Rozbrzmiewał odbijając się od szarych ścian. Światło rzucały płonące jeszcze świece lecz pierwsze promienie słońca już przedzierały się przez firany w oknach. O tej porze wszystkie Jaskółki zlatywały się do gniazda. Wszyscy słuchali Daniela Leksa. Każdy doskonale tutaj go znał. To on przekazywał informację z góry. Wydzielał zadania. Zbierał informację od grup. On tutaj dowodził.

- ...kto czuję się na siłach powinien zgłosić się do Natursii. Kalton, a to będzie dla Ciebie.

Daniel Leks ruszył w kierunku regału, który samotnie stał w kącie pokoju. Znajdowały się na nim przeróżne księgi. Blondyn wyciągnął jedną z nich. Kalton już do niego szedł. Niziołek ubrany był w obcisły kombinezon. Włosy miał spięte w kucyk a na rękach miał rękawiczki z obciętymi palcami. Wziął książkę i ruszył do wyjścia po drodze już ją kartkując z ciekawością.

- Mam też coś dla nowych. Hilton Grimset chciał żeby zbadać ruiny znajdujące się w pobliżu Oakroad. Tak to kawał drogi stąd. Jednak naszemu szefowi zależy by ktoś w końcu się tym zajął. Wiemy o tych ruinach od dawna a jednak nikt jeszcze nie ruszył swojego zacnego tyłka w tamtym kierunku. Okazuję się, że wyruszyła tam jakaś grupa z Piżmowych Smoków. Na szczęście Hilton nic o tym jeszcze nie wie. Doskonale wiemy, że te chytre świnie nie szłyby taki kawał gdyby nie było tam czegoś cennego. Dlatego sprawa jest pilna. Doskonale wiecie kto wkracza do akcji kiedy szefowi przechodzi dobry biznes koło nosa. - Daniel powiódł wzrokiem po sali upewniając się, czy ktoś ma wątpliwości. Nikt nie miał. - Wątpię by udało się komuś dotrzeć przed nimi. Zadaniem więc nie będzie tylko zbadanie ruin lecz również powinniście dowiedzieć się czego szukają tam Piżmowe Smoki a jeśli jest to coś cennego... Trzeba im to odebrać.

Należycie do gildii Nocnych Jaskółek. Ich siedziba znajduję się w Waterdeep na trzecim piętrze domu w dokach. Gildię założyli Flavius Elevorr oraz Hilton Grimset - bogaty gnom, pasjonat artefaktów. O Flaviusie wiadomo niewiele. Podobno założył on gildię na prośbę Hiltona i to on trzyma ją w ryzach. Pewne jest, że nikt nie chce zaleźć za skórę temu mrocznemu elfowi.

Oficjalnie Gildia zajmuję się handlem i transportem morskim. Pod tą przykrywką Nocne Jaskółki zajmują się kradzieżami, szpiegowaniem i zastraszaniem. W jakim celu? Oczywiście dla zysku. Ktoś taki jak Hilton doskonale wie jak zadbać o swój biznes. Interesują go przede wszystkim starożytne artefakty lecz nie pogardzi też dziełami sztuki, czy magicznymi przedmiotami. Oczywiście nad wszystkim pracują odpowiedni ludzie. Między innymi John Silver.

Silver podróżuję po całym wybrzeżu mieczy. Najczęściej dołącza się do Daniela Leksa i jego towarzyszy. Jednak nie jest to regułą. Czasem dołącza się też do świeżaków. W każdym bądź razie raczej nikt nie ma nic przeciwko. Silver zawsze potrafi uprzyjemnić podróż grą na swojej lutni albo jakąś zbereźną opowiastką. Każdy w Gildii doskonale go zna a on zna wszystkich.

Jest tak ponieważ to właśnie on zajmuje się rekrutacją nowych jaskółek. Więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaczepił Cię w jednej z karczm. Być może zagaił podczas egzekucji jakiegoś heretyka. Kto wie, może akurat korzystałeś z wychodka a on zaczepił Cię, korzystając z tego obok. Jednak, rzadko kiedy jest to przypadek. John doskonale wie z kim rozmawia i jak go przekonać, by został jaskółką.