28-02-2017, 01:11 | #141 |
Reputacja: 1 | - A jak mam to zrobić na dystans? - odezwał się szeptem do Michaela - Nie jestem czarodziejem. Oliver pomyślał przez chwilę. - Jeff. Jesteś w stanie manipulować ludzkim umysłem? Jesteś w stanie mu przesłać obrazy? Tak żeby jeden widział cały czas pusty korytarz. Ty byś Mike wywołał bolesne wymioty u drugiego. Wtedy ja bym dobiegł i ogłuszył ich…. szkoda że nie mamy tasera. - popatrzył się na dwójkę jak im się podoba jego propozycja. |
01-03-2017, 07:08 | #142 |
Reputacja: 1 |
|
01-03-2017, 12:57 | #143 |
Reputacja: 1 | Oliver spojrzał z obrzydzeniem na podłogę. Ale co miał zrobić? Zadanie wykonane być musi. - No i buty do wywalenia. - szepnął do dwójki towarzyszy. Podszedł ostrożnie do obu ochroniarzy, wyciągnął jednemu spluwę z kabury i ogłuszył uderzając w tył głowy, drugiego tak samo. - Sprawdź co jest za drzwiami. Jeśli ludzie chcę najpierw znać ich stan zanim tam wejdziemy. O ile musimy. - odezwał się do Michaela. Obejrzał broń jaką mieli przy sobie, sprawdził czy zabezpieczona i rzucił jedną Jeffowi, przy drugiej sprawdził magazynek i włożył sobie za pas. Potem zajął się dalszym przeszukiwaniem mężczyzn. Ostatnio edytowane przez Raist2 : 01-03-2017 o 13:01. |
06-03-2017, 10:32 | #144 |
Reputacja: 1 | Bill miał już serdecznie dosyć czekania doszedł do wniosku, że skoro siedzi na dupie może równie dobrze zawiadomić Slada o tym, że Rębajły robią mu rozpiźdź na jego podwórku pewnie dostanie za to opierdol, ale będzie się, chociaż coś dziać. ~To zły pomysł dzieciaku, gdybym był twoim mentorem albo Alfą rozłupałbym ci za takie coś czaszkę albo przetrącił kręgosłup~- Ostrzegł go, Wuj Arnul jednak młody nudził się za mocno zadzwonił, więc do dziennego przedstawiciela szefa wampirów. - Dzień dobry, z tej strony Bill z Rozjemców chciałbym zostawić informacje dla Pana Slada - Zaczął a gdy dostał potwierdzenie, że rozmawia z kimś, kto wie, co się dzieje przekazał, że grupa elfich najemników znanych, jako Rębajły ośmieliła się polować na terytorium Księcia. Opowie o tym jaki cyrk urządzili w klubie który chcieli rozwalić i że dwójka z nich jest obecnie w instytucie gdyby Pan Slade chciał domagać się zapłaty od nich albo od Królowej. Sam nie był pewien, co chciał w ten sposób osiągnąć: Zapulsować u Slada, którego nie lubił po pokazie z dziewczyną i po tym jak potraktował były, wampirzych członków Rozjemców? Przysrać Sookie za to jak potraktowała Muninkę i Chrisa? Trochę tak, ale głównie chodziło o to żeby cokolwiek kurwa zrobić nim zdechnie z nudów! Ostatnio edytowane przez Brilchan : 06-03-2017 o 10:41. |
06-03-2017, 11:33 | #145 |
Reputacja: 1 | Nagle zanim się rozłączył usłyszał głos Slade'a odbierającego słuchawkę od swojego ghula. - To tu młody? Ten śmierdzący? - nie czekając na potwierdzenie ciągnął dalej. - Dzięki za info. Jeszcze za widno, ale jak się ściemni pojawię się tu ciebie. Pokażesz mi ich. Mówiłeś o dwóch, a wiesz gdzie jest reszta? |
06-03-2017, 11:48 | #146 |
Reputacja: 1 | Wilkołaka zaskoczyło, że wampir był na nogach o tej porze, ale był całkiem miły, więc Bill postanowił odwdzięczyć się tym samym: - Proszę bardzo. Mogę Panu ich pokazać siedzę przed Instytutem i pilnuje ich motorów nie widziałem żeby wchodzili albo wychodzili stamtąd. Nie mam jak sprawdzić czy wciąż tam są, więc czekam czy wyjdą i chyba nie tylko ja ich obserwuje... Reszta Rębajłów planuje coś nieprzyjemnego na konkursie muzycznym pozostali Rozjemcy się nimi zajmują. Alfa kazał nam wykryć co tu planują - Odpowiedział na pytania. - Jak Pan chcę mogę przesłać ich zdjęcia- Zaoferował. |
06-03-2017, 13:17 | #147 |
Reputacja: 1 | - Mam ich zdjęcia - odparł Slade - informuj mnie na bieżąco jeśli wyjdą. Potrafię się odpłacić za przysługi. Stratny nie będziesz. Na razie młody. * Z trudem ominąwszy rzygowiny poszli dalej. Po kilkunastu metrach korytarzy, rozwidleń i zakrętów usłyszeli kogoś kto gadał na scenie: - No i dobra, zaczynamy. Przyszliście zobaczyć jak paru kolesi wypruwa z siebie flaki by dostać to cacko - krótka solówka popłynęła przez stadion. Tłum ryknął. - Ok, wołamy ich, niech pokażą co potrafią. Tych co dadzą dupy ochroniarze rzucą w tłum, sami im wymierzyć sprawiedliwość. Ale wiem, że powinien zjawić się ktoś kto potrafi wiosłować. Ale nie uprzedzajmy faktów. Dawać ich tu. - tłum znowu zaryczał. Cała trójka skręciła za zakręt i ujrzała wyjście na płytę boiska i ogrodzoną ścieżkę prowadzącą na scenę. Nagle znowu odezwał się ten sam głos: - Mamy małe opóźnienie, ktoś nam zarzygał całe przejście. Zaraz to ogarna i przyprowadzą skazańców - zarechotał - A teraz żebyście się nie nudzili… Znowu popłynęła solówka. Coś drgnęło w głębi Olivera, jakby wspomnienie z poprzedniego życia. Prawie widział palce tańczące na gryfie. Wrażenie równie szybko znikło jak się pojawiło. Pozostała tylko melodia wciskająca się w mózg i nie dająca zapomnieć. W ostatniej chwili cofnęli się, ktoś szedł w korytarz od strony pokoju muzyków. Kilkanaście osób. W ostatniej chwili udało się im schować do jakiegoś pomieszczenia technicznego. Zawalała je sterta sprzętu do treningu. Bramki, pachołki, siatki, kilka worów piłek. Michael skanując widział jak mija ich procesja ludzi. Tylko prowadzący i zamykający pochód mieli broń ukryte pod koszulkami. reszta wyglądała na cywili. Znaleziono pobitych ochroniarzy, ale nikt nie wszczął alarmu. Tak jakby obecność intruzów nie miała znaczenia. Albo miało to sprawiać takie wrażenie. |
09-03-2017, 11:43 | #148 |
Reputacja: 1 | Stadion Siedzieli cicho w schowku mimo, że odgłosy kroków umilkły jakiś czas temu. Tymczasem na scenie pojawili się zawodnicy. Zarobili aplauz awansem, do konferansjera podszedł jeden z elfów i coś mu powiedział na ucho. - No dobra moi mili - powiedział do mikrofonu - właśnie dostałem smutna informacje, jeden z zawodników niestety nie dołączy do nas. Muszę się wam przyznać, że ten konkurs był pomyślany ze względu na niego, chciałem się z nim zmierzyć. Być może nawet go znaliście, był stąd. Nazywał się Marcus. Właśnie dowiedziałem się, że nie żyje. Szkoda takiego talentu. Nad całym stadionem zapadła cisza. - Ale nie przejmujcie się, konkurs trwa. - zwrócił się do gitarzystów - Dobra chłopaki, zasady są takie: musicie tylko nadążyć za mną. Kto spierdoli sprawę ten odpada. Kto zostanie ostatni bierze wiosło. Dwóch kolejnych dostanie po 10 kafli. Jasne wszystko? Zaczynamy! Zakręcił się w koło łapiąc nie wiadomo skąd gitarę. Nagle reflektor oświetlający go zgasł. Gdy zapalił się sekundę potem jego już nie było. Nie wiadomo skąd popłynęło ciężkie brzmienie gitarowe. Zawodnicy słuchali chwile łapiąc rytm i jeden po drugim zaczynali grać. Na wielkim ekranie z boku sceny pokazała się sylwetka grającego elfa, musiał być gdzieś na koronie stadionu. Nagłe zbliżenie na twarz pokazała grymas pogardy. - Ty drugi od prawej i ty w pierwszy z lewej. Odpadacie. - oświetlające ich reflektory zgasły. Siedząc w schowku, ledwo słyszeli echa ze stadionu, ale wibracje idące przez mury przenikały ich ciała. Niestety nie wiedzieli do czego to wstępem będzie. Tylko Bill i Marcus tego doświadczyli, ale jeden kwitł pod szpitalem, a drugi podążał z prądami morskimi. Bill Nudził się niemiłosiernie. Ale jego cierpliwość w końcu została nagrodzona. Dwa elfy pojawiły się. Nie zauważył skąd, ale na pewno nie wyszli ze szpitala Kingston. Towarzyszył im mały, chudy koleś z rozwianymi włosami. Rzucał bystre spojrzenia wokoło. Jak na razie nie zauważył Billa, ale to raczej była kwestia czasu. Nie wyglądał jakby mógł sprawić jakieś problemy… ale pozory zawsze mogły mylić. Instytut Kingstone Dragor bez pukania wszedł do gabinetu Kingston. - Czujesz? Ta pokręciła głową. - Ktoś zbiera moc. Dużo mocy. Królowa elfów przymknęła oczy na dłuższą chwilę. Gdy je otworzyła powiedziała tylko jedno słowo: - Glamour. - Kurewsko dużo. Stawiam osłony, ty pozbądź się cywili. - Bierz się do roboty - powiedziała wstając. - Ja skoczę do moich małych bateryjek. Dragor bez słowa wyszedł, ruszył korytarzami do swojego gabinetu. Pacjenci na korytarzach wgapiali się w niego w szoku. - O mój Boże - szepnął ktoś robiąc znak krzyża. - Wręcz przeciwnie - powiedział Dragor nawet się nie odwracając. Gdy szedł nakładał się na niego obraz czarnej skrzydlatej postaci. |
09-03-2017, 18:45 | #149 |
Reputacja: 1 | Czekanie -Tjest - Odpowiedział na pożegnanie i zakończył połączenie. Podobało mu się podejście wampira usługi za przysługi było bardzo znajomym Billowi podejściem młody był dumny z tego, że powoli zaczyna budować relacje ze światem nadnaturali w mieście. Przodkowie, co prawda narzekali, że daje wielkie rzeczy za nic zupełnie jak krewniacy i ich rodziny, którzy oddawali ziemię oraz inne cenne rzeczy za kolorowe paciorki tym razem Pomiot się z nimi nie zgadzał. Najbardziej potrzebował kontaktów w mieście, w którym był obcy nie magicznych mieczy, pieniędzy czy broni, ale przysług oraz znajomości, które uratują mu skórę, gdy wpadnie w szambo, co w jego pracy stanie się z pewnością. Spróbował zabić nieco czasu tłumacząc ten tok rozumowania głosom w swojej głowie, choć i tak nie wynudził się tak od czasów szkoły... Marzyło mu się żeby zaciągnąć motory tych dwóch do Umbry zrobić parę ostrrych wiraży na lince holowniczej a potem rzucić je jak daleko wzrok poniesie ale Przodkowie wytłumaczyli mu że nie sposób zaciągnąć przedmiotów ze świata fizycznego do świata duchów. Akcja! Nareszcie się coś ruszyło! Wyciągnął telefon - To znowu ja, dwójka elfiaków się pojawiła okazuję się, że wcale nie byli u królowej. Towarzyszy im jakieś chudy nerwowy gość z rozwianymi włosami bardzo się rozgląda może chcą zaatakować Szpital?! Atakuje ich zanim zdążą coś zrobić jeżeli Pan chcę to może Pan dać znać reszcie Rozjemców albo samemu się dołączyć do spuszczania wpierdolu - Powiedział i rozłączył się z wampirem. Naumyślnie nie sformułował tego co powiedział jako otwartej prośby żeby mu Slade potem nie wypomniał że zrobił mu jakąś przysługę Pomiot założył kask dodatkowej ochrony przybrał postać Pana Hyda na szczęście Angie pomyślała o dostosowaniu rozmiarów kasku. Następnie szybko wyciągnął Klave i przebił bak paliwowy jednego z motorów żeby nie posłużył im do ucieczki Drugi jednoślad Rębajłów chwycił w obydwie ręce i uniósł kołami do góry. Planował jadąc na demonicznym pojeździe i cisnąć drugim motorem we właścicieli jednośladu ! Jednocześnie Ragnar dostał rozkaz rozjechania elfów gdy będą próbować skakać na boki. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-03-2017 o 13:53. Powód: Jednak zdecydowałem się na atak:) / edycja po rozmowie z MG |
09-03-2017, 23:10 | #150 |
Reputacja: 1 |
|