10-11-2008, 14:27 | #211 |
Reputacja: 1 | Tak jak pisałam wcześniej, zależy mi na tym, abyście uzgodnili co robicie dalej. Pisałam chyba, że to jest najważniejsza część, abyśmy mogli ruszyć z miejsca, tymczasem Wy skupiliście się na opisywaniu minionego dnia. Oczywiście nie neguję wartości tych postów, ale bez Waszych decyzji nie mogę nic nowego napisać. Więc jeśli czekacie na mojego posta, to się nie doczekacie, bo trzylinijkowców pisać nie lubię Do roboty moi drodzy, to sesja na pewno ruszy. Co do informacji dla Lorna, napiszę je od razu tutaj: Duchy przodków wiedziały o świecie Anght mniej więcej to, co przywoływany przez Ciebie wcześniej duch, nie dowiedziałeś się niczego nowego. O Quintusie nie mieli żadnych informacji. W naszym szczepie nie powinno być Tubylców, bo cały ich caern znajduje się na Nowej Hucie, ale pisałam kiedyś w komentarzach, że w Lokalu są przedstawiciele mniej więcej wszystkich plemion. Zatem powiedzmy, że i jakiś Tubylec się znajdzie, a nawet, że będzie chętny do współpracy Tak więc obiecał zebrać jakieś informacje i przedstawił je N'sakli wieczorem. Sytuacja wygląda tak, że komputery firmy są bardzo dobrze strzeżone, więc włamanie się do nich wymagałoby więcej wysiłku i czasu, a całkiem możliwe, że zabezpieczenia są jeszcze lepsze. Tak więc do samych danych się nie dostał, ale ma informacje ogólne. Kancelaria Praissów korzysta z usług firmy ochroniarskiej Wartownik, która jak powszechnie wiadomo śmierdzi Żmijem na kilometr (to kolejny powód dla którego lepiej nie próbować się włamywać ani do komputerów, ani do samego biura kancelarii, bo może się to skończyć potyczką ze żmijowcami lub może nawet z Tancerzami). Poza tym Praissowie reprezentują interesy paru osób, które mają powiązania z korporacjami Tancerzy i ogólnie ciemnymi interesami. Tak więc jakaś żmijowa mgiełka unosi się nad całą kancelarią, nie dziwi też fakt, że jej siedziba mieści się na żmijowym Śląsku. Pytanie tylko, czy Praissowie są wykorzystywani przez Żmija niejako nieświadomie, czy mają jakieś głębsze z nim powiązania. Co ciekawsze wzmożony ruch żmijowych klientów obserwuje się dopiero od paru lat, gdy Jan Praiss oddał kancelarię pod wyłączną opiekę swoich synów i jest już niejako honorowym członkiem zarządu etc. Praktycznie już nie zajmuje się żadnymi sprawami firmy. Tyle jeśli chodzi o informacje Tubylca. Jeszcze jakieś pytania? |
11-11-2008, 10:51 | #212 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | No my z Juniorem zaznaczyliśmy, że następnego dnia planujemy szukać możliwości kontaktu (najlepiej telefon) z Elizą Korzeniowską oraz spróbujemy dotrzeć do autora artykułu z 1999r. Ponadto przy wymianie informacji w grupie wyszło, że w kurii nic nie zdziałaliśmy i nie dostaliśmy adresu księdza. Można by zatem poszukać wśród Lupinów osoby, która miałaby w kurii jakieś "wtyki". W najgorszym razie niech to będzie informatyk, który wedrze się do bazy i znajdzie adres księdza Piotrowskiego. To koncepcje Tiby na tę chwilę...
__________________ Konto zawieszone. |
20-11-2008, 02:41 | #213 |
Reputacja: 1 | To na kogo teraz czekamy? |
20-11-2008, 07:10 | #214 |
Banned Reputacja: 1 | To bardzo dobre pytanie :/ W sumie to fabularnie chyba piłeczka leży po stronie Stojący/Marek/Tiba... Stojący miał pomysł na "obejrzenie" kancelarii - OK, nie jest to najlepsze rozwiązanie (bo: Żmij), ale możnaby chyba powęszyć w okolicach. Sprawę dworu prowadzą od kilkunastu lat (jeszcze za czasów Ojca Praissa), a bliskie kontakty ze złą stroną mocy pojawiły się później. Teoretycznie można więc namierzyć ojca i zobaczyć co wyjdzie... Marek ma w sumie największe pole do popisu jeżeli idzie o krytykę pomysłu szukania księdza przy pomocy rytuału (Trzeciemu też to się średnio podoba - daleko na północy - Norwegia?) i obrony pomysłu szukania Korzeniowskiej (trauma zrobiła swoje) czy dziennikarza (sam niewiele będzie wiedział, a będziemy na głowie jeszcze mieli pismaka ganiającego za sensacją - Crinos na pierwszej stronie...) Tiba - w sumie jest w tej samej niewygodnej sytuacji co Trzeci - niby na uboczu, ale wszystkie proponowane pomysły są niebezpieczne, patrząc od tej strony jakoś trzeba zadbać o bezpieczeństwo watachy. Z pewnych względów nie mogę, jako Trzeci, zaproponować wyjazdu na Śląsk, ale jak sytuacja się nie ruszy to zacznę polemikę z Alfą na temat zasadnosci szukania księdza "w ciemno". |
26-11-2008, 20:36 | #215 |
Reputacja: 1 | Junior, może dorzuciłbyś parę słów od siebie? Jako najwyższy rangą Homid aż się prosi żebyś zabrał głos w kwestii kierunków i priorytetów naszych jutrzejszych działań. |
06-12-2008, 12:35 | #216 |
Banned Reputacja: 1 | Puk, puk. Zastałem... Graczy? Wygląda na to, że mamy mocnego pata, żeby nie powiedzieć, że katastrofę... Wiem, że im dłuższa przerwa tym ciężej wrócić do gry, ale zastanówmy się co robimy dalej... Nie wiem, czy wzajemnie na siebie czekamy? Juniora - fakt - ostatnio nie widuję na LI, ale reszta ekipy "jakoś tak" omija wątek... Może i to oczekiwanie jest fabularnie uzasadnione, ale fatalnie odbija się na sesji... Więc może zdecydujmy, jako Gracze wspólnie z GMem, czy idziemy dalej, czy zamykamy całość i rozstajemy się w pokoju. |
08-12-2008, 10:37 | #217 |
Reputacja: 1 | Ja mogę i chcę grać, jedyne co mi to utrudnia, to brak powiadomień o przychodzących postach. Nigdy nie wiem kiedy ktoś odpisuje, a wchodzenie ciagłe na forum tylko po to by sprawdzić, że w dalszym ciągu nikt nie odpisał jest mało interesujące, dlatego właśnie zaglądam tu raz na tydzień. Ale jeżeli będzie taka potrzeba bym odpisał szybciej to dajcie mi znać na gg. |
08-12-2008, 14:23 | #218 |
Reputacja: 1 | Nadal czekam na decyzje. Nie mogę prowadzić dalej nie znając waszych konkretnych deklaracji. Nie będę nic zakładać, to mają być Wasze decyzje. Chcąc Wam nieco ułatwić dalsze posty, napisałam krótkiego zapychacza. Jeśli zaś gra stała się na tyle trudna, że nie możecie się już wczuć itd., to powiedzcie - szczególnie Ci, którzy milczą. Ja się nie obrażę, ale lepiej jest podjąć konkretną decyzję co do sesji, niż być w takim zawieszeniu, które nikomu nie służy. Lorn - sprawdzałam Twój profil w poszukiwaniu ewentualnej usterki, która spowodowała brak powiadomień, ale nic nie znalazłam. Przyczyna musi leżeć gdzieś głębiej, ale nie mogę Ci pomóc, bo nie ma Sola, który mógłby to naprawić Tak więc przykro mi. Mogę jedynie spróbować przestawić Twoje opcje subskrypcji, może admina posłuchają i się odblokują... Albo jeśli masz jakiś inny adres mailowy, spróbuj go podmienić, może to coś da. |
10-12-2008, 08:54 | #219 |
Banned Reputacja: 1 | Napisałem kolejną zapchajdziurę. W sumie nic nowego (wszystko napisałem wcześniej w komentarzach), ale powiedzmy, że teraz jest już oficjalnie. Trochę niezgodnie z konceptem postaci zaczynam polemikę z Alfą i proponuję wyjazd na Śląsk, ale - nie widzę innego sposobu na popchnięcie sesji do przodu... Proponuję przyjąć zasadę "nieobecni nie mają głosu" (autopilot dla każdego) i podjąc decyzję w gronie obecnie grających, aby pchnąc przygodę w kierunku mniej lub bardziej szczęśliwego rozwiązania. |
10-12-2008, 23:05 | #220 |
Reputacja: 1 | Nie chcę pisać jeszcze raz tego samego w sesji, to napiszę tutaj. Tomek jako młodziak nie ma zamiaru kłócić się co do tego, czy będzie jechał (biegł?) do Katowic czy za wahadełkiem. Wolałby jednak, jak wcześniej wspomniał, szukać księdza, ponieważ wydaje mu się, że to on wyjaśni więcej na temat natury Quintusa niż Preissowie i Eliza Korzeniowska. Decyzja ostateczna powinna jednak moim zdaniem należeć do Alfy. Na razie kazdy tylko rzuca projektem i informuje, że jest gotów go wykonać, ale sam najwyraźniej nie wie czy to dobra opcja. Już nawet póki co nie jest konieczne, aby pisać posta w sesji, tylko lepiej krótkie info tu. Chodzi o dokładne sprecyzowanie swoich preferencji, bo przez posty w sesji niektóre rzeczy mogą umknąć. Opcje Tomka są takie: Wolałby gonić za księdzem, ale opcja wyjazdu do Katowic też może być.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
| |