02-10-2005, 10:11 | #191 |
Reputacja: 1 | Ernie Spojrzał na Maxa [user=726] -Rozumiem Wytwarza iluzję legitymacji i mówi -Arnold Jones z wydziału wewnętrznego policji.Na mocy nadanych mi uprawnien prosze o okazanie dowodu tożsamości.Rozumie pan.Musze się upewnić z kim rozmawiam.To nie jest temat do rozmowy ze wszystkimi[/user] |
02-10-2005, 11:50 | #193 |
Reputacja: 1 | Ernie [user=726] -Dobrze.Chciałem się tylko upewnić że rozmawiam z Panem Dire.To ze mną mówił pan przez telefon.Chcę by zdał mi pan dokładny raport z tego co zaszło w pizerri.Słyszałem że był pan wtedy obecny.[/user] |
02-10-2005, 17:23 | #195 |
Reputacja: 1 | Ernie -Dobra widze że inaczej nie da rady.Prosze za mna Prowadze Maxa do Anglei i Walthera-siedza blisko.Nastepnie mówie: -Ok.To jest Max Dire.Ja załatwiłem spotkanie wiec wy z nim gadajcie.I gdzie do cholery jest Aurora?? |
02-10-2005, 21:16 | #196 |
Reputacja: 1 | Aurora Cierpliwie przyglądała się rozmowie ginącej w gwarze ulicy. Gdy obaj mężczyźni podeszli do ławeczki, skupiła na niej całą uwagę, trzymając kolta w pogotowiu. Ethicę schowała z powrotem pod płaszcz. Kot ziewnął. Masz rację, Demo.. mruknęła. Może do nich zejść, jak myślisz, hmm?
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
03-10-2005, 16:41 | #198 |
Reputacja: 1 | Ernie Dobra jesli oni ci nie chca powiedziec ja to zrobie.Nie jestesmy z zadnego wydzialu wewnetrznego.Jestem jakby to powiedziec .Z organizacji pozarzadowej.Przylaczyla sie do mnie ta obecna trojka osob.Badamy sprawe zabojstwa wlasciciela pizzerii.Potrzebujemy informacji od ciebie.Z tego co slyszalem to byles przy tym Sol,Redone odpisujcie |
03-10-2005, 17:07 | #199 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Angela - Dokładnie. Miłoby by było, gdybyś nam o tym opowiedział. - Uśmiecha się zalotnie do Maxa, w końcu nie ma to jak kobiecy wdzięk, a Angela była świadoma swojej urody. [user=694]Spoko, ja pisze jak mam coś do powiedzenia, a w obecnej sytuacji wolałabym zostać obserwatorem [/user]
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
03-10-2005, 17:09 | #200 |
Reputacja: 1 | Aurora Zdecydowała się mimo wszystko zejść do reszty. Nawet jakby zaczęli się tarmosić to nie odważyłaby się strzelać. Schowała więc broń, zsunęła się szybciutko na dół po rynnie, poprawiła kapelusz i podeszła do reszty, gdy Max mówił o samotnej kawie. Przywitała się z Angelą (krótko acz uprzejmie) i mrugnęła do Erniego. Zwróciła się do Maxa. Oczywiście będziemy wdzięczni za pańską pomoc, panie Dire.. W granicach rozsądku. Mrugnęła i wyciągnęła do niego rękę. Aurora, żeby zrobić dobrze grzeczności. Ukradkowo pociągnęła nosem. A jednak nie śmierdzi, pomyślała i uśmiechnęła się lekko.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |