26-09-2005, 23:25 | #181 |
Reputacja: 1 | Nemo Zerwała się na równe nogi, jakby zaskoczona jakąś niewiarygodną rzeczą. Zaczęła wpatrywać się w jeden punkt i mocniej koncentrować, kierować całą siłę swojej woli w jednym celu... [user=2] Walter! Jakim cudem... Nie, zaczekaj, nie znikaj jeszcze! Gdzie jesteś? Przyjdę do ciebie... tylko powiedz gdzie? [/user] |
27-09-2005, 05:37 | #182 |
Reputacja: 1 | Aurora Wycelowała w postać stojącą przy ławeczce, żeby się przekonać, jakie ma szanse na trafienie z tej odległości. Marne. Nie z tej broni. Odłożyła na bok Ethicę i wyjęła z kieszeni starego kolta. Antyk z pionierskich czasów nadal świetnie się sprawdzał, był niesamowicie dokładny. Gorzej z Aurorą.. Zaczęła nucić cicho. Ciepła krew poleje się strugami.. Wygra ten kto utrzyma ship.. Demogorgon syknął na nią i zabrał się od nowa do obserwowania całej sceny. Zajmij się sobą, Demo. To mnie uspokaja. Walter miał fart.. normalnie ręka głaszczącego zamienia się w strzępy.. Co za dziwny z ciebie kot powtórzyła po raz n-ty. Wycelowała.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
27-09-2005, 10:22 | #183 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Angela - Nie czekałam długo. - powiedziała z uśmiechem do Waltera. Gdy podszedł pijak spojrzała na niego krytycznie. - A to ciekawe, a mogłabym zobaczyć akt własności tej ławki? - Uśmiechnęła sie ironicznie.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
30-09-2005, 07:07 | #184 |
menel koniecznie ?... wie pani...trzeba sobie radzic - usiadł obok fetor znoszonych łachów stawał sie coraz nieznosny, a cuchnący oddech niemal powalał... chyba moge sie przysiąść ? Max Dire Wysiadł z taksówki płacąc kierowcy zmietym banknotem, wyjął Lucky Strika, odpalił. Rozejrzał sie po ludziach, zerknął na zegarek, była 18:35 - wygladał na zmeczonego pracą człowieka, kilku dniowy zarost na twarzy podrapał dłonią, poprawił marynarkę, spojrzał na buty - kurwa mozna by je wkoncu wypastować - pomyslał - dobra gdzie ten fajfus bo robie sie głodny. Wyjął telefon - czesc skarbie jak bedziesz w domu zrób wkoncu obiad - nagrał sie na automatyczną sekretarke. Czekał.... | |
30-09-2005, 14:40 | #185 |
Reputacja: 1 | Ernie Zerkna na menela zaczepiajacego Angele i pomyślał: -Ooo prosze .Państwo mądrzy poznaja ciekawego człowieka.Kurde sporo typa sie kreci tylko który to Dire?Jasna cholera że też nie pomyślałem by wziąc jego numer telefonu.Chyba że .... W tym momencie stanal tuż przy oknie pizzerii.Oczywiście była zamknieta wiec tym bardziej można było go dostrzec. -Mejmy nadzieje że pan Dire jest tutaj. |
30-09-2005, 15:24 | #186 |
Administrator Reputacja: 1 | Walter spojrzał na menela przychylnym wzrokiem. A nie odsprzedałby pan miejscówki za 10 dolców? Z lekkim uśmieszkiem włożył zmięty banknot w rękę odzianą w starą rękawiczkę bez palców. Hej, dzięki. dzięki takim ludziom jak ty świat staje się kolorowy powiedział menel zataczając sie w stronę sklepu monopolowego. Kciukiem zwiększył "volume" z boku pudełeczka i przysunął sie bliżej Angeli. Mam nadzieję, że ten napalony dzikus nie spieprzy wszystkiego - pomyślał
__________________ |
30-09-2005, 16:12 | #187 |
Reputacja: 1 | Aurora Zdjęła z celownika zataczającego się menela i wróciła do spokojnej obserwacji znajomych. Jak oni się właściwie znajdą nawzajem? Dire może tu przyjść na piechotę albo podjechać sportowym BMW. Spojrzała na kota. Czujesz wilkołaka? zapytała go cicho. Albo gliniarza śmierdziela? Zachichotała. Demogoron spojrzał na nią jak zwykle, gdy o coś pytała. Jego oczy były bardzo wymowne. "Radź sobie sama, nudziaro. Poproś o pomoc bestię, którą dławisz.." Pokręciła do siebie głową. Nigdy. Odpędziła te myśli od siebie. Poprawiła kapelusz.Zaczęła nucić pod nosem. Czekała..
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
01-10-2005, 13:29 | #188 |
Reputacja: 1 | Nemo Przez chwilę stała z zamkniętymi oczyma z wyrazem koncentracji na twarzy. A potem otworzyła oczy i spuściła głowę. - Nic z tego - powiedziala sama do siebie - Zniknął... Siadła spowrotem na łóżku i zaczęła się zastanawiać. "Jakim cudem on się ze mną skontaktował? I co ja mam teraz zrobić? Muszę się jakoś do niego dostać..." Nemo zaczęła szykowac się do wyjścia. Jak zwykle założyła na siebie kurtkę z kapturem, który naciągnęła na głowę. Potem gorączkowo zaczęła szukać klucza od swojego motelowego pokoju, a kiedy wreszcie go znalazła i spojrzała na pobojowisko, które zostało po tych poszukiwaniach postanowiła, że jak wróci to niezwłocznie posprząta. Wyszła już na zewnątrz i zamknęła drzwi, kiedy przypomniała sobie o otwartym oknie. Wróciła się a zamykając okno zrobiło jej się dziwnie wesoło. To z powodu świecącego na bezchmurnym niebie księżyca. - Jak to dobrze cię widzieć kochana Luno. Wreszcie czuję się jak prawdziwy Garou. Zdecydowanie w lepszym nastroju metyska ruszyła przed siebie zastanawiając się dokąd poniesie ją tym razem jej wilcza natura. A miała nadzieję, ze poniesię ją tam, gdzie powinna się udać... |
01-10-2005, 16:44 | #189 |
Reputacja: 1 | Ernie Stoi ciągle przy oknie pizzerii i myśli:"Kurwa mać gdzie jest ten pieprzony glina.Czy oni nawet na spotkania z wydziałem wewnetrznym się spóźniają??".Rozejrzał się po ludziach.Wzrok zatrzymał na Maxie."Zaraz.Wiekszośc tylko tedy przechodzi a ten koleś stoi tu od paru minut.Prócz niego na ławkach siedza jakieś stare baby.Co mi szkodzi zapytać.Najwyżej to nie on." Podchodzi szybkim krokiem i pyta: [user=726]-Przepraszam,czeka pan na kogoś?[/user] |