23-02-2006, 19:08 | #271 |
Reputacja: 1 | Ernie Rozejrzał sie dookoła i powiedział cicho: -Kim był ten włochacz??Miałem nadzieje ze ty mi powiesz .W końcu to ciebie zaatakował.A poza tym nie rozumiem.Byłeś z Aurora i ona ot tak sobie nagle zniknela??Jak sie wydostaliście?Ukrywacie coś przede mna? |
23-02-2006, 19:27 | #272 |
Reputacja: 1 | Alter Spojrzał na niego groźnie. Aurora wzięła mnie po prostu na ramię i dała nogę. Chciała wrócić po ciebie, ale i tak byłoby już za późno.. Cóż.. prawie się uśmiechnął. Wiedziałem, że sobie sam poradzisz. A wilkołak.. Ty myślisz, że tak łatwo rozpoznać wilkołaka po pysku? Jakby się pokazał ze swojej ludzkiej strony, może bym poznał.. Przeczesał palcami włosy. Co prawda wyglądał znajomo.. Widziałem i znałem wiele wilkołaków.. Zamyślił się. Potem, zanim tu doszliśmy, rozdzieliliśmy się, żeby łatwiej było szukać.. Czegokolwiek, co było do znalezienia. Ale mieliśmy się spotkać POD HEAVEN! ryknął. Parę osób w pobliżu obejrzało się na niego. A co u ciebie? mruknął. Oberwało ci się od niego?
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
23-02-2006, 21:42 | #273 |
Reputacja: 1 | Ernie -Właściwie to za wiele nie pamietam .Oberwałem od niego poteżnego strzała i nastepne co pamietam to moment gdy gliny mnie zwijaly.Przesiedziałem troche na komisariacie ale na szczęście przełożeni postarali sie bym szybko wyszedł.Aurora nie mówiała gdzie zamierza kontynuować poszukiwania??Może wspominała o jakimś miejscu,osobie.Skoro masz jej telefon to moze masz tez jakieś inne jej rzeczy Nagle obejrzał się i w telewizorze na wystawie obejrzał wiadomości: -Właśnie przed chwila znaleziono zwłoki policjanta Detektywa Calahana.Został rozszarpany we własnym mieszkaniu na South Garden.Policja prowadzi dochodzenie... Ernie pomyślał -Calahan...skąd ja znam to nazwisko.ZARAZ!!!To ten glina co prowadził sprawe w pizzerii Nastepnie zwrócił sie do Altera: -Wygląda na to że mamy trop.Idziemy tam. |
24-02-2006, 20:42 | #274 |
Reputacja: 1 | Alter Spojrzał posępnie na telewizor. Co za Calahan? Zapytał podejrzliwie. Poszedł jednak za Erniem. Aurora, gdzie jesteś.. burczał bez ustanku. Zawołał taksówkę. Wpakował się na tylne siedzenie za kierowcą, tak lubił. South Garden, w trymiga rzucił. Ernie, pozwolą nam przeszukać jego mieszkanie? I kto to był, do licha?
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
24-02-2006, 21:13 | #275 |
Reputacja: 1 | Spojrzał na Altera: -Calahan to facet który prowadził sprawe zabicia tego gościa w pizzerii... .To chyba jest wystarczajacy powod by zainteresować się jego śmiercia.Zwłaszcza ze został ROZSZARPANY. Gdy dojechali na miejsce Ernie podszedł bliżej taśmy która rozstawiła policja celem oddzielenia przechodniów od miejsca zbrodni.Chwile pomyślał po czym zwrócił się do Altera: -Trick z legitymacja zadziałał na nierozgarnietego gline ale tu jest ich troche .W razie watpliwości zadzwonia na dyżurke i szybko zorientuja sie ze nie jestem glina.Potrzebny nam jakiś policjant.Cholera!!!Ze też nie mam numeru do tego całego DIRE!!!! |
06-03-2006, 06:16 | #276 |
Reputacja: 1 | Alter Zamyślił się, po chwilce uśmiechnął do siebie. Wiesz co?.. W Niemczech w 1941 zrobiłem numer parszywcom, jak chciałem dostać się do magazynu z bronią.. zaśmiał się niezbyt głośno. Posłuchaj.. Odprowadził Erniego kawałek na bok i zaczął mówić. [user=694]Odnalazłem wtedy jakiegoś oficera z dwoma żołnierzami. Poprowadziłem ich do czegoś, chyba "rannego konwojenta", który rzekomo leżał w uliczce. Tam zabiłem ich, przebrałem się za oficera i bez problemów wyniosłem z magazynu to, co chciałem.. Musiałem obciąć włosy, ale jak się domyślasz, następnego dnia były całe. Jak myslisz, uda się im tutaj wyciąć taki żart?[/user]
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
19-04-2006, 18:52 | #277 |
Reputacja: 1 | Max Dire Nie mieszaj do tego szczepu... to banda ciot!! - szybkim ruchem złapał za kark towarzyszke, nie chciał jej zrobć krzywdy jednak pod wpływem emocji nie kontrolował swojej siły, nie miał czucia, spojrzał jej głęboko w oczy, wpatrywał się tak parę sekund szukając w nich... czego ? Sam już nie wiedział, zawsze kierowany instynktem nie zastanawiał sie co robi. Tak chciałem porozmawiać, mam dośc półsłówek - mówił szybko i cicho - z jakiegoś nieznanego mi powodu mam Cię znaleść i doprowadzić żywą do ... sam już nie wiem kim oni dla mnie są. Ale nie mam ochoty tego robić. Puścił kark Nemo 'delikatnie' gładząc policzek towarzyszki. --- Kurwa.. mów po ludzku o jaką spokrewnioną Ci do diabła chodzi ?! Nie wiem co to jest 'gargel' !!! - ryknął w stronę Aurory.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
20-04-2006, 20:05 | #278 |
Reputacja: 1 | Nemo Jej oczy rozszerzył strach, gdy Max dość mocno złapał ją za kark. Poczuła się jak szczeniak karcony przez właściciela. A przecież nie była niczyim szczeniakiem, była pełnowartościową garou! Nie pozwoliła, by wspomnienia powróciły do niej. Kiedy usłyszała, że Max miał doprowadzić ją do szczepu zamarła. A jednak nie zrobił tego, nie uprowadził jej brutalnie, choć mógł - był dużo silniejszy i z pewnością poradziłby sobie z małą metyską. Myśli skakały po głowie jak oszalałe. Nemo starała się myśleć rozsądnie, przesiać wiadomości i dojść do jakiegoś właściwego wniosku. Nic nie przychodziło do głowy... A uśmiech sam pojawił się na twarzy dziewczyny, po tym jak Max pogładził jej policzek. Postanowiła zaryzykować. - Max... - pociągnęła go za rękaw w swoją stronę, aby do dziwnej towarzyszki doleciało jak najmniej z jej słów - Nie zrobisz tego, prawda? Nie wydasz im mnie? Jeśli zostaniesz ze mną i nie wydasz mnie, to ja... ja Tobie też pomogę... - jeszcze nie wiedziała w czym, ale była pewna, że taki facet jak on musi mieć dużo własnych zmartwień. Jeśli zwiąże swój los z jego losem z pewnością uda jej się przeżyć, a może też wszystko znowu ułoży się pomyślnie? Wpatrywała się w Maxa oczyma pełnymi nadziei, smutku i obawy. A spod lekko osuniętego kaptura wystawało jej jedno spiczaste wilcze ucho, jednak w tym momencie nie myślała nawet o tym, że należałoby poprawić kaptur i ukryć prawdę przed światem... |
05-07-2006, 22:41 | #279 |
Reputacja: 1 | Aurora Dość, nie kijem go, to pałką. Zmrużyła oczy, jej usta wykrzywiły się w złym grymasie. Chyba z wrodzonej uczciwości odczekała, aż usta małej się zamkną.. - Gangrel!! - ryknęła w odpowiedzi do Maxa. Słabo nad sobą panowała, tak się najlepiej robi jatki. - Nie jesteś tępy, spokrewniona z resztą futrzaków.. - rozcapierzyła palce, z których nie wiadomo kiedy strzeliły długie pazury. - Odpowiedz, pieprzony wilkołaku! Czy wiesz chociaż, co to jest wampir?!!
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
18-09-2006, 17:49 | #280 |
Reputacja: 1 | Max Cos ci się kurwo pojebało... - energicznym rucem wycianął 44ke z kabury, celował prosto miedzy oczy - i co suko masz szczęście ?
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |