16-01-2006, 19:46 | #261 |
Reputacja: 1 | Aurora Zignorowana przez Maxa, zwróciła się do dziewczyny. Jak się czujesz? - szepnęła. - Wyglądasz na zdenerwowaną. Uśmiechnęła się najmilej, jak potrafiła. Spojrzała jej w oczy. Nienawidziła takich sytuacji; podejrzliwość, obojętność, zwiastun nienawiści, strach. Coś zaczynało w niej bulgotać.. Bestia w jej sercu chciała wreszcie dojść do głosu. Zamknęła oczy, na jej twarzy zagościł smutek. Dobra, pora coś podziałać. Usiadła wygodniej, wyprostowała się nieznacznie na oparciu po czym skoncentrowała się na aurze kobiety. (jeden punkt krwi, żeby zrobić dobrze zasadzie; może jeszcze coś spalę.) Aura wibruje, jest zdecydowanie zbyt jasna jak na człowieka. Spodziewany odcień zieleni miejscami ustępuje pomarańczy, ale to nieistotny szczegół.. To wszystko widać w jej oczach. Jednak trudno w nich dostrzec najważniejsze: to już drugi zmiennokształtny w tym ciasnym samochodzie.. Cóż, może będą słuchać głosu rozsądku, zanim zrobią cokolwiek. Chyba że to ja go straciłam - myśli Aurora i niespodziewanie wzbiera w niej śmiech - śmiech szalonej radości z niebezpieczeństwa, z przebywania tak blisko potencjalnych wrogów. Zwłaszcza, że jeśli oni dowiedzą się, kim jest, a ona postara się im wytłumaczyć, że nie chce im zrobić krzywdy.. Powinno zrobić się naprawdę ciekawie. To parsknięcie śmiechem zwróciło uwagę pozostałych. Nie ma bata, żeby było inaczej.. Auroro, potrzebujesz terapii..
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
19-01-2006, 12:25 | #262 |
Reputacja: 1 | Nemo Nerwy, poczucie zagrożenia, niepewność - w dziewczynie można czytać jak z otwartej książki. Na pytanie nieznajomej kobiety uśmiechnęła się lekko ironicznie. Naciągnęła mocniej kaptur na głowę, przez chwilę światła przejeżdżających samochodów oświetliły jej twarz. Nie przypominała twarzy młodej dziewczyny, która ledwie wkroczyła w dorosłość. Biło od niej ogromne zmęczenie, przygnębienie i coś jeszcze... jak gdyby straciła już wszystko, co można było stracić i niebezpieczna "wszystkojedność" kieruje ją w stronę, z której nie można już wrócić. - Czuję się tak, jak każdy, kto przeżyłby w ciągu miesiąca tyle co ja... - odpowiedziała na pytanie. Kiedy kobieta parsknęła śmiechem po chwili milczenia w oczach Nemo znowu zagościł jakiś dziki błysk. Nie zważając na rozmowę Maxa przez telefon zwróciła się do obojga: - Jeśli macie jakąś sprawę do załatwienia, to załatwcie ją tutaj i teraz. Ja wyjdę, żeby Wam nie przeszkadzać, a jak już się dogadacie, to mnie o tym powiadomicie. Nie wiem jaka sprawa Was łączy i nie chcę wiedzieć. Jeśli chcecie sobie pojechać do jakiegoś baru, to jedźcie tam beze mnie. Nie chcę tracić czas, jaki mi jeszcze pozostał, na rzeczy bez znaczenia. Otworzyła drzwi samochodu i wyszła na zewnątrz. Pochyliła się jeszcze i zajrzała do środka w oczekiwaniu na jakąś reakcję pasażerów. |
19-01-2006, 17:50 | #263 |
Reputacja: 1 | Ernie Wrócił do swojej kryjówki.Następnie zadzwonił do Jasona-zaprzyjaźnionego wampira który był jego łącznikiem z szefostwem organizacji dla której pracował. -Witaj Jason mam pytanie. -no mów -Poszukuje pewnej wampirzycy z która przez pewien czas pracowałem nad obecna sprawa.Na imie jej Aurora.Przyjaźniła sie z takim typem o imieniu Alter.Potrzebuje jej numer komórki.Da sie załatwić?-spytał Ernie -Moment.Zaraz znajdę.Oddzwonię do ciebie za 5 minut Po chwili Jason oddzwonił mówiąc: -Jej numer to xxxxxxxxx( OG:Nie chce typować konkretnych liczb).Narazie Ernie mając numer postanowił wykrecic.Gdy usłyszał ze Ktoś odbiera telefon powiedział: -Witaj.Pamietasz mnie jeszcze? |
20-01-2006, 11:42 | #264 |
Reputacja: 1 | Wysiadł zaraz jak skończył rozmowę... wściekłość panowała. Kurwa! - rzucił komórką w ścianę pobliskiego budynku. O co ci chodzi kobieto...!!Nie miał juz więcej cierpliwości aby spokojnie rozmawiać, Zresztą rzadko kiedy spokojnie rozmawiał z kobietą, Ktoś kto powinien siedzieć w kuchni i niańczyć dziecko nie powinien szlajać sie po ulicy i szukać problemów. Kobiety to tylko kłopoty, problemy....
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
20-01-2006, 14:01 | #265 |
Reputacja: 1 | Nemo Stała z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami. Przez myśl przeleciał jej obraz wuja Calma, który całe życie ją poniżał. "Nie... wuj był bardziej wyrachowany i zimny. Ten jest wybuchowy i niepohamowany. Pomiociak... Nie ma co wracać do przeszłości." - Uspokój się - powiedziała cicho - Nie znam tej kobiety, z tego co widzę, to Ty też ledwo ją kojarzysz. Interesuje się sprawą, od której chciałabym być jak najdalej. Wypytuje i węszy. Nie ufam jej, bo nie wiem kim jest. Jeśli macie do załatwienia jakąś sprawę, to wolałabym, abyście zrobili to od razu, ja się w to nie wtrącam. Przypominam Ci, że to Ty mnie znalazłeś i chciałeś pogadać. O niej nie było mowy... Ścigają mnie i z każdą chwilą są coraz bliżej, wiesz o tym. Może nawet jesteś jednym z nich, a to wszystko to tylko pułapka. Nie wiem... Chcę Ci ufać, ale nie mogę tego samego powiedzieć o niej, to o to mi chodzi. Mówiła cicho, odciągając Maxa jak najdalej od samochodu. Miała tylko nadzieję, że wielki zły ahroun nie przerwie jej w połowie tego monologu kolejnym wybuchem złości. Może jej melodyjny głos galiarda ukoi jego rosnący szał... [user=41]Ahroun - wojownik, Twoja profesja (w razie gdybyś zapomniał ). Galiard - coś a'la bard, pieśniaż (moja profesja ). [/user] |
20-01-2006, 14:31 | #266 |
Reputacja: 1 | max Nie bedziesz mi wowiła co mam robić! - warknął. Podszedł bliżej Nemo. Szarpany przez emocje nie wiedział co już robić część jego chciała zakończyć sprawę na miejscu, pozbyć sie balastu, jednak druga połowa hamowała jego zwierzęce instynkty. Obejrzał się przez ramię. Wpatrywał się w Aurorę. - Hmm zakończyć sprawę na miejscu... Tu i teraz. - Co chciała tamta kobieta siedząca w samochodzie. Może to jej się lepiej pozbyć? Odpalił papierosa, Blask ognia zapalniczki oświetlił żadne mordu spojrzenie.
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
29-01-2006, 14:26 | #267 |
Reputacja: 1 | Aurora Wysiadła z samochodu i podeszłą na odległość paru kroków do Maxa. Spokojnie, Max. Wszystko w porządku. Widzę, że masz ostatnio zszarpane nerwy.. Myślę, że tutaj możemy się rozstać.. Daj mi jeszcze kilka chwil. Spojrzała mu w oczy. Kilka chwil na rozmowę i nic więcej powtórzyła. Jeszcze się trzymała.. ale bestia, szamocąca się od czasu do czasu w każdym wampirze, w niej szarpała się już stanowczo zbyt zuchwale. A więc.. idziemy na całość.. Kończymy na miejscu. Powiedz mi.. Dwie rzeczy. Co wiesz o pewnej młodej Spokrewnionej, której szukają pozostali.. I czy mówi ci coś słowo "gangrel"? Alter Coś zaczęło mu wibrować w kieszeni. Przypomniał sobie, że Aurora zostawiła mu telefon, bo nie ma odpowiedniej kieszeni, czy coś takiego.. Odebrał. Usłyszał znajomy głos.. Tu Alter.. Aurory chwilowo nie ma w pobliżu, rozstaliśmy się na chwilę Kto to mógł być? Przypominał trochę tego Erniego. To ty, Ernie? Ja jestem pod Heaven.. Myślę, że i ona gdzieś tu się ukrywa, ale nie jestem pewien. Co porabiasz?
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
30-01-2006, 13:04 | #268 |
Reputacja: 1 | Nemo Miała ochotę nareszcie dać upust swoim wszystkim negatywnym uczuciom. Pokazać na co ją stać i przede wszystkim nie pozwolić nigdy więcej żadnemu innemu garou siebie upokarzać. "Ta sytuacja jest podsycana ogromem złych emocji. Nie dajmy się zwariować i ogarnąć szałem" pomyślała. Wsadziła ręce w kieszenie i zaczęła nerwowo obracać w palcach drobne przedmioty, śmiecie, których miała tam pełno. To ją uspokajało. Odgłosy miasta, przejeżdżająca obok karetka, dźwięk klaksonów, pisk opon, kroki ludzi. Na dziecko betonowej dżungli wszystko to działało kojąco. Minęło tylko kilka sekund od pełnej groźby odpowiedzi Maxa. - Nie mówię Ci co masz robić. I tak przecież zawsze robisz, co zechcesz, prawda? Nie można Cię do niczego zmusić, to dlatego szczep... - urwała widząc, jak kobieta wychodzi z samochodu i kieruje się w ich stronę. Jej słowa wcale nie uspokoiły metyski. Nie wiedziała zbyt wiele o niektórych sprawach, jednak wiedziała, że pewnych "słów" trzeba unikać jak ognia. Ognia, którego boją się wampiry... |
23-02-2006, 18:33 | #269 |
Reputacja: 1 | Ernie Kontynuował Rozmowe z Alterem: - Zyje..... jakoś.Ale to nie jest rozmowa na telefon .Czekaj na mnie pod tym Heaven.Zaraz tam bede Nie czekajac dłużej zatrzymał przejeżdżającą taksówke.Wskazał taryfiarzowi kierunek jazdy.Zastanawiał sie jaka wersje wydarzen przedstawi Alter.Nie wiedział komu juz może ufać Gdy dojechał na miejsce zaplacil za przejazd i odezwał sie do Altera: -Nooo kolego.Wydaje sie ze i tobie się poszczęściło.MAcie coś nowego?? |
23-02-2006, 18:50 | #270 |
Reputacja: 1 | Alter Nic a nic. Przyjechaliśmy trochę późno.. Ale nigdzie nie ma Aurory, psiakrew! zawarczał. Przestąpił z nogi na nogę, za okularami coś błysnęło. Wiesz coś o tym popaprańcu, który mnie zaskoczył w uliczce? <cenzuralne> futrzaki zaklął. Po chwili dorzucił ładną wiązankę. Miał dość jej zniknięć.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |