08-08-2005, 22:47 | #41 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Zamówiłam herbate oraz ciasto i milcze, słuchając co inni mają do powiedzenia, szczególnie Robert. Zresztą sama nawet nie wiem, jaki pytanie zadać, niech reszta mnie wyręczy.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
08-08-2005, 22:59 | #42 |
Reputacja: 1 | - Tak, był moim kumplem, przyjacielem i najlepszym kompanem. Opowiem Wam o nim, a tymczasem zerknijcie na maila, który mi pozostał i gdzie były namiary na Was. Oto on [Gdyby się nie chciało otworzyć, to zerknijcie na moją galerię]To wiem, że pani chciała obejrzeć tą listę - Robert zwrócił się do Anny. - Ale kontynuując, Maciek miał 30 lub niewiele więcej latek. Razem chodziliśmy do liceum a potem na studia. Pracowaliśmy również razem w "Axel Springer Polska" jako helpdesk i informatycy. Fucha dobra jak każda inna, ale przynajmniej sporo czasu pozostawało dla siebie. Praca zmianowa, nie da się ukryć i często nockę trzeba było zarwać. Takie życie - pociągnął solidny łyk coli. Ruch w markecie dopiero się zaczynał, ale nikt Was nie niepokoił. Robert wznowił rozmowę: - A jaki był Maciek? Trudne pytanie, bowiem był kimś i nikim. Zawsze w cieniu, nigdy na widoku. Może znacie to uczucie, kiedy macie pewność, że coś jest gdzieś w tle, może nawet nieistotne, ale jak tego zabraknie, to się wszystko wali. Takim kimś był Maciek. Dla mnie może mniej, ale ludzie z którymi pracował lub przebywał to na pewno odczują. Lubił bawić się przy piwie i szantach, ognisko, grill - to wszystko co rajcuje normalnego faceta. Dużo czytał, głównie beletrystykę, trochę czasopism. Widziałem u niego takie z okładkami ze smokami czy inne takie coś, często grywał w coś co się nazywa RPG. Oglądał horrory i inne paskudztwa. Nie czyni to z niego jeszcze świra, bo przecież to wszystko jest dla ludzi. Taki był właśnie Maciek. Ech, szkoda go jak cholera Robert chwilę się zamyślił, pociągnął coli i znów mówił: - "Popełnił samobójstwo". Tyle stwierdziła policja a śledczy nie miał wątpliwości po przeprowadzeniu sekcji. Mówili, że się powiesił u siebie w pokoju w biurze. Dacie wiarę? Nienawidził tej roboty, ale nie na tyle, by się zabijać. Nawet strażnik, który znalazł go nad ranem potwierdził, że widział wiszącego Maćka. Znaleziono przy nim list pożegnalny. Ot, zwykły wydruk komputerowy, nawet nie podpisany. Przecież to mógł każdy napisać. Ale dla policji dobre śledztwo to krótkie śledztwo. Podobno dobrze wygląda w statystykach. Jest ofiara, jest przyznanie się i jest motyw. Tak, znaleźli nawet motyw. Kiedy byłem na przesłuchaniu to śledczy mi powiedział. Kiedy mu powiedziałem, że Maciek nie mógłby targnąć się na własne życie on odpowiedział, że biegli inaczej widzą tą sprawę. Podobno przeżywał załamanie, obracał się w środowisku, które niestety skłania do takich zachowań. Mówił, że RPG wypacza umysły i mogło to się stać właśnie dla Maćka. Dla niego?! Przecież on w tym siedzi od 10 lat i czerpał z tego więcej przyjemności niż czegokolwiek w życiu. Pieprzenie, ot co! Aha, siedział, bo już teraz się wszystko zakończyło. Jakaś para przeszła obok rozmawiając o zakupie nowego swetra. Gdzieś daleko darł się dzieciak, którego pewnie zostawiono na chwilę. Z głośników sączyły się dźwięki podobne do muzyki, ale trudne do zidentyfikowania. Chyba dopiero szykowali się na gorączkę popołudniowych zakupów. Sami też popijacie to, co zamówiliście. A Robert kontynuuje: - Mówiłem, że jestem w podobnej do Was sytuacji, bowiem jestem zagubiony - nie wiem, co robić; nie wiem, co tu robię, bowiem nie powinienem tu być a Maciek powinien żyć. On nie był typem samobójcy. Kochał życie i ludzi. Miał duże kontakty, a przynajmniej tak mogło to dla mnie wyglądać. Miał liczne spotkania, spotykał się z różnymi ludźmi i nikomu nie odmawiał. Od zawsze był uśmiechnięty i nic nie robiło na nim wrażenia. Niektóre z jego zachowań mogą być odmienne, ale wydaje mi się, że je rozumiem. Brał udział w sesjach, w RPG. To trudno opisać a ja sam byłem raptem na jednym takim spotkaniu. Z ciekawości. Maciek mnie zaprosił. Niewiele z niego pamiętam, ale to mi uświadomiło, że Maciek może wydawać się lekko dziwny dla innych, ale w rzeczywistości to normalny facet był. Był. Nie, to mi się w głowie nie mieści, choć minęły niecałe 2 tygodnie Oczy Roberta lekko zaszły łzami, choć rzadna z nich nie potoczyła się po policzku. Potem znów zaczął mówić: - Lista. Pamiętam ten dzień, a w zasadzie wieczór. Miałem dyżur za dnia, Maciek w nocy. To była sobota, 30 kwietnia. Padało koszmarnie i nie chciało mi się wychodzić, ale to w końcu sobota. Ile można siedzieć w robocie. Trochę szkoda mi było Maćka, bo on zawsze brał najgorsze wachty, jak to nazywaliśmy. Mówił "psia wachta czeka". Teraz też miał zacząć od 20.00 i tak do rana. Praca przy naszych serwerach nie jest może specjalnie rozwijająca i twórcza, ale trzeba ją robić, choćby miało się pracować 30 minut z całych 8 godzin. Maciek dodatkowo tworzył nakładki w Visual Basicu dla pracowników i nie nudził się tak bardzo. No, ale wracając do tego wieczora. Przyszedł, zdjął płaszcz i powiesił na wieszaku. Od klilkunastu dni rzeczywiście nie był sobą, ale nie na tyle by... no nie ważne. Przysiadł do kompa. Zostało mi kilka minut. Powiedziałem, co zostało zrobione i co jeszcze trzeba zrobić. Zapisał i tyle. Podesłał mi też maila. Mam go dziś, to możecie popatrzeć. Tam była lista około 20 nazwisk z adresami, przy niektórych były gwiazdki. Popatrzyłem, ale nic mi to nie mówiło. Maciek dopisał to, co mi powiedział. Bym popatrzył na tą listę i jutro rano pogadamy o niej. Już się spieszyłem, dlatego wydrukowałem maila i tyle. Życzyłem "pomyślnych wiatrów" i wyszedłem. A nad ranem Maciek już wisiał w pokoju bez życia. Nie zdążyłem. Ten jeden raz nie zdążyłem z nim pogadać. Dziękuję Wam za wysłuchanie tego. Nie miałem po temu okazji, ale teraz jest mi trochę lżej.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
08-08-2005, 23:10 | #43 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Ten mail, jest z 30 kwietnia, czyli to była sobota, mieliście rozmawiać na następny dzień. Czy ta rozmowa dotyczyła owej listy? Dlaczego Maciek ją Panu przesłał? I jeszcze jedno pytanie, kiedy zginął i w jakich okolicznościach? Proszę wybaczyć natłok pytań, wiem, że jest Pan pewnie dość przygnębiony dzisiejszym pogrzebem, ale proszę zrozumić moją ciekawość.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
08-08-2005, 23:14 | #44 |
Reputacja: 1 | Myślałem... więc napewno nie był groźny uff to była ulga. Więc co to za lista ? Czyli nie wie pan po co nas miał na tej liście ? Pomyślał, że jest jeszcze gorzej niż było, zamiast się wyjaśnić historia coraz bardziej się gmatwa, ściągnoł chmure z papierosa i wypuścił hmmm tak naprawde czekałem na spotkanie z panem w podświadomości, wyobrażałem sobie pana jako fontanne informacji. A tak naprawde dalej gówno wiemy... A czy maciek mógł być groźny ? wiem że to głupie pytanie ale dla spokoju musze spytać... Zaciągnoł się ponownie
__________________ A Samurai becomes like a revengful ghost and shows great bataliation. Even if a Samurai's head would've be suddenly cut off, he should still be able to perform one more action... |
08-08-2005, 23:16 | #45 |
Reputacja: 1 | Przeglądam listę, czy znajduje się na niej ktos znajomy, potem pytam: Czyli taka szara eminencja? Czy raczej osoba, w ktorej towarzystwie miło się spędza czas? Dla Pana był przyjacielem, jak pan twierdzi; zwierzał się panu, byliscie ze sobą blisko psychicznie, czy raczej lubiliscie po prostu ze sobą przebywać? Z maila widzę, że chciał z panem o czyms porozmawiac - rozumiem, że zmarł przed obiecaną niedzielą...? Czy to było niezwykłe, czy też często omawialiscie różne sprawy i problemy? Może miał jakies w pracy - robota w wydawnictwie, obojętne na jakim stanowisku, jest chyba bardzi stresująca... Wiem, że to nawal pytań ale chciałabym ustalić jaką była osoba, ktora zrobila listę nieznających jej osob, dość długą jak widzę. Odkładam kartkę na stół i zamawiam herbatę darjeling, po czym uśmiecham się do pozostałych osób: Chyba powinniśmy ustalić kolejność pytania, bo pan Robert się zupełnie pogubi, a to cięzki dla niego dzień. |
08-08-2005, 23:22 | #46 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
- Tak, rzeczywiście dużo tego, a sprawa, jak sami widzicie nie jest taka prosta jak się to wszystkim wydaje. Musiałem z siebie wyrzucić to, co do tej pory siedziało. Może bez ładu i składu, ale teraz na spokojnie odpowiem na pytania - i znów chlusnął w siebie trochę coli.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ | |
08-08-2005, 23:24 | #47 |
Reputacja: 1 | To może zacznijmy od wspólnego dla nas wszystkich pytania: co pan wie o tej nieszczęsnej liscie; oraz drugiego: jak zmarł Maciek? Apropos - czy ma pan przy sobie jego zdjęcie? Może niezła pamięć do twarzy na cos sie przyda. |
08-08-2005, 23:25 | #48 |
Reputacja: 1 | Teraz spojrzał dopiero na maila... oczywiście poza jego nazwiskiem nic mu reszta nie mówiła... Może pokolei z tymi pytaniami, to nie teleturniej... Prosze z tych wszystkich pytań ułożyć coś w rodzaju opowiadania krótkiego...
__________________ A Samurai becomes like a revengful ghost and shows great bataliation. Even if a Samurai's head would've be suddenly cut off, he should still be able to perform one more action... |
08-08-2005, 23:32 | #49 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
A śmierć Maćka to paskudna sprawa. Jak już mówiłem, powiesił się. Znaleziono notkę, że zostawia ten zepsuty świat, żegna wszystkich i by za nim nie płakali. Wiecie, taki liścik to i ja bym napisał. Maciek jeśli już, a na pewno nie zrobił tego, jeśli już by coś takiego napisał, to byłoby w innej formie, może z jakimś cytatem, alegorią czy inną fantasmagorią. Nie znam się na tym, ale bym rozpoznał. Bez dwóch zdań. [ Dodano: 2005-08-08, 23:45 ] Cytat:
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ | ||
08-08-2005, 23:53 | #50 |
Reputacja: 1 | Pociągnoł ostatni mach z papierosa i zgasił w popielniczce Czyli element zagrożenia można sobie wybić z głowy... ale niekoniecznie, może on chciał nas przed czymś ostrzec ? Kolejna dawka myśli...
__________________ A Samurai becomes like a revengful ghost and shows great bataliation. Even if a Samurai's head would've be suddenly cut off, he should still be able to perform one more action... |