Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Åšwiat Mroku > Archiwum sesji RPG z dziaÅ‚u Horror i Åšwiat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2013, 21:17   #11
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
Doktor Corbitt uśmiechała się, jakby cała w skowronkach, podnosiło to mnie zawszę na duchu i czułem się parę lat młodszy. Cieszyła się całą twarzą, ba całym ciałem, tak jak moja nieodżałowanej pamięci czarnoskóra żona. Wspomnienie nagle zburzyło sielankowy nastrój i już z gorszym humorem ruszałem przed siebie. W sumie to w trakcie tych nocnych badań mógłbym zachodzić od czasu do czasu na chwile do swojego laboratorium.
Wszedłem do gabinetu, odwiesiłem płaszcz i kapelusz.
- Dzień dobry panie magistrze - odpowiedziałem już od progu.
- Witam profesorze.
- Kawy?
- Nie, dziękuję - uśmiechnął się mój laborant.
- A ja sobie nie odmówię, chyba ciśnienie się zmienia. Zanosi się na deszcz, bo tak się jakoś słabiej czuję - powiedziałem siadając w fotelu i kładąc ręce na biurko.
- Już robię - odrzekł James po chwili konsternacji i wyszedł z gabinetu.
Coraz głupszych ich z tych uniwersytetów wypuszczają - pomyślałem i podszedłem do pokoju snów. Jeden rzut oka na zawartość lodówki przy łóżku wystarczył, by rozeznać się w sytuacji. Wróciłem jak najszybciej jak tylko mogłem z powrotem do laboratorium za biurko. Mogłem się tak nie śpieszyć, bo kanonada strzykających kości musiała być słyszalna w całej klinice. Otworzyłem kluczykiem, który zawsze noszę na szyi szufladkę na dokumenty. Wyciągnąłem kalendarz i zanotowałem sobie regularne porcje galaretek na najbliższy miesiąc. Może to pomoże. W sumie, galaretkę James by mi robił dłużej niż kawę, miałbym więcej czasu by go inwigilować.
Sięgnąłem ręką głębiej w szufladę. Wyciągnąłem swój notatnik. Pierwsza rzecz, jaką kupiłem po ucieczce z Madagaskaru. humor miałem dziś iście grobowy. Zanotowałem na pierwszej wolnej stronie, że z lodówki zniknęło dziś 6ml mieszanki Y2Z. łącznie już 30ml. w zeszłym miesiącu James nie przekraczał 2ml tygodniowo, najwyraźniej nabrał pewności siebie, albo nie wierzy już w mój wzrok.
Postanowiłem dalej grać w tą grę i udawać, że nie zaglądam do lodówki tak samo jak do myszy... to znaczy cierpiących pacjentów. Niech dalej myśli, że Pokój Snów, to dla mnie tylko zestawienie wyników eksperymentów podawane mi zawsze rano przez Jamesa. Póki co poważną rozmowę z laborantem odłożę na inną okazję. Schowałem notatnik do skrytki chwile przed tym, gdy James wszedł z kawą.
- Dr Corbitt mówiła coś o jakimś nocnym eksperymencie.
- A tak, tak - powiedziałem z roztargnieniem udając że przeglądam słupki cyfr. W rzeczywistości je bardzo wnikliwie studiowałem.
- Mam odwołać swoje plany na najbliższe dni?
- Szczerze powiedziawszy, musisz o to zapytać dr Corbitt. Wiem od niej pewnie mniej niż ty - powiedziałem popijając kawę i podnosząc wzrok znad zestawienia wyników.
Znalazłem Y2Z i przypisane mu wartości. Mój nowy ekstrakt powodował intensywniejsze przeżywanie marzeń sennych. Pytanie brzmi, czy mgr James Smith wykrada go tylko dla swojej przyjemności, dla znajomych, czy na handel? Drugie, może ważniejsze pytanie, dlaczego wykrada je z lodówki, a nie próbie badawczej? Może naprawdę interesują go nasze badania?
 

Ostatnio edytowane przez villentretenmerth : 02-04-2013 o 21:44.
villentretenmerth jest offline  
Stary 02-04-2013, 21:31   #12
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Panienka w recepcji dobrze odrobiła lekcje. Mówiła płynnie, wstawiała uśmiechy we właściwe miejsca, podkreślała co bardziej medialne fakty. Oczywiście interesowało mnie to czego nie powiedziała i teraz już dokładnie wiedziałem gdzie to jest. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i na chwilę rozpłynąłem się w zachwycie, komplementach i podziękowaniach. Miałem nadzieję, że nie wyszło zbyt sztucznie...

Zwinąłem żagle i pozostawiłem wolne pole miśkowi, który koniecznie usiłował zarwać panienę z recepcji. Pojawienie się doktorka o roboczm kryptonimie Teczuszka4 spowodowało, ze zamiast wrócić do sali narad, w której nas psadzono zainteresowałem się wiszącym na ścianie plakatem o zaburzeniach snu. Tekstu było tam tyle, że sylabizować mogłem z dwadzieścia minut obserwując doktorka, amanta i wejscie...

Musiałem pokombinować... skoro nie farmaceutyki to co? Elektrowstrzasy? Hipnoza? Hmmm...
 
Aschaar jest offline  
Stary 03-04-2013, 00:14   #13
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Hehe, fajne gówno ta klinika. Ciekawe czy jest telewizja za darmo. Oglądałbym HBO cały czas. - drapię się po dupie z nudów, a potem po brodzie.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 03-04-2013, 00:53   #14
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Idę do WC1 uważnie rozglądając się po parterze.
Coś mnie pili chłopaki
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana

Ostatnio edytowane przez MistrzKamil : 03-04-2013 o 01:01.
MistrzKamil jest offline  
Stary 03-04-2013, 10:32   #15
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Zbieram po jednej z każdej ulotki.
- Długo jeszcze? Spać mi się chce, hehe - Sam się zaśmiewam ze swojego dowcipu.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 03-04-2013, 16:26   #16
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Nic ciekawego nie wyczytał w papierach więc złożył kilka podpisów i ruszył do panienki w recepcji. Kiedy zobaczył że Tanner odchodzi od recepcji wcisnął się przed Lensa, by nie słuchać jego tanich podrywowych tekstów.
-Więc jaki jest plan? Co mamy robić i kiedy? Mam próbować się zdrzemnąć czy jak? -Zagadał do recepcjonistki, po czym chwycił ulotki.
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."
Dreak jest offline  
Stary 03-04-2013, 18:11   #17
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomość ogólna:
Odpisy wielu osób są rozbite, więc rzućcie okiem na główki akapitów czy nie ma gdzieś jeszcze waszej postaci. Jakby się coś zgubiło to będę używał "cd dalej".

Gambit:
Kilka chwil później weszła doktor Corbitt - kobieta, która być może zaszłaby dalej w świecie naukowym, gdyby była trochę bardziej bezwzględna. Ale nie jest jeszcze stara, więc może nadrobi. Razem z nią do Kliniki wszedł Otto. Corbitt zgarnęła zgraję klientów do konferencyjnej 2, gdy ty zwiedziłeś parter. Dość szybko zauważyłeś przysypiającego funkcjonariusza Peala w ubraniu cywilnym, który opierał się o zamknięte szafki medyczne będące chyba ostatnią pozostałością wcześniejszej placówki mającej tu siedzibę. Opierał się tak, że dopiero, gdy poszedłeś wystarczająco daleko w stronę podwójnych drzwi na tylny (i prawie nieużywany) parking dostrzegłeś go. Twoje kroki na moment zbudziły go, ale kiwnął tylko głową i z dość zwieszoną głową spoglądał na zamknięte drzwi do Pokoju 1 gdzie 24h na dobę przebywał sławny Sam Brendel ochrzczony przez media "morderczym lunatykiem". Stwierdziłeś, że nocna zmiana Peala się spóźnia, bo zazwyczaj Nelson był jeszcze przed tobą. Omijając Peala i krzesło stojące przy drzwiach do Pokoju 1 poszedłeś do głównego holu... tyle, że położonego w samym rogu budynku. Tam znajdowały się kanapy, fotele, stoliki z czasopismami i telewizor podwieszony pod sufitem. Zastałeś tam dyrektorkę Barbarę Philips dyskutującą z muskularnym łysym gościem - Tedem Robinsonem. Gdy cię zobaczyła skierowała się do ciebie z pytaniem:
- Czy robiliście coś nadzwyczajnego wczoraj? - ona wie wszystko o trzecim piętrze, więc nie ma co przed nią ukrywać. Nie odpowiedziałeś jednak natychmiast, a ona niemal wybuchła na ciebie:
- Bo wczoraj klinika tak prąd pociągnęła, że aż zadzwonili z elektrowni! - z tego co wiesz nic nadzwyczajnego nie robiliście, a eksperymenty Cobba nie wymagają dużo energii elektrycznej. Macie tam co prawda dwie maszyny, które mogą ciągnąć (zwłaszcza, gdyby obie na raz zostały uruchomione), ale wiesz, że nie były włączane. To pewnie klimatyzacja (Robinson zresztą też tak twierdzi). Po chwili zresztą zjawili się ci wszyscy pacjenci z doktor Corbitt. Oprowadza ich. Rozpoznałeś swojego starego partnera biznesowego - Luka. Drobnego, ale wydaje się, że i on ciebie rozpoznał. Nie będzie dobrze jeśli zacznie kłapać dziobem.

Luke:
Na twoje pytania odpowie doktor Corbitt, która właśnie weszła do kliniki, gdy skończyłeś zadawać pytania recepcjonistce.

Lens:
Chwilę po twoim tekście (bo przerwał ci jeszcze Luke) recepcjonistka uśmiechnęła się do ciebie. Doktor Corbitt już prosiła wszystkich do konferencyjnej, gdy Angela włożyła ci do ręki kartkę ze swoim numerem telefonu.

Tanner, Luke, Lens (i Otto):
Z doktor Corbitt do budynku wszedł łysy jegomość wyglądający na poważnego doktora [Otto]. Stary naukowiec szybko skierował się w stronę schodów.

Tanner, Mike, Johnny, Luke, Lens:
Razem z doktor Corbitt (przeciętna z wyglądu kobieta około 35-letnia) wróciliście do konferencyjnej 2 (lub po prostu - w przypadku Mika i Johnniego - w końcu zaczęło coś się dziać, bo ile można czekać?). Doktor Corbitt odpowiedziała wam na wszystkie wasze pytania [jeżeli macie jakieś to zadajcie je w kolejnym odpisie]. Najważniejszymi oczywiście było obiecane $100. Okazało się (zresztą zgodnie z ulotką), że dostaną je wyłącznie ci, u których zarejestruje się nocne lęki. Badania będą trwały kilka nocy, a oprócz $100 jeden z was będzie miał zapewnione darmowe leczenie - choć to oznacza, że darmowe leczenie od doktor Corbitt, a nie darmowe spotkania z psychologiem czy w innych ośrodkach. Wszyscy jednak będą mieli przypisaną receptę na stosowne leki jeżeli doktor Corbitt coś w ciągu tych dni wykryje u was. Na pytanie czy zostaniecie jakoś znieczuleni doktor zareagowała lekkim uśmiechem i powiedziała:
- Nie. Stawiam na naturalność. Zresztą w tej Klinice wszystkie Pe-eSy (Pokoje Snów) są przygotowane wyjątkowo starannie, żeby zachęcić do snu. Czasami jedynie dla przyspieszenia procesu używam uspokajającej muzyki, którą wyłączam po zaśnięciu pacjentów, żeby nieingerowała w dalszy tok badań. - Żebyście się wyluzowali doktor postanowiła was oprowadzić po klinice. Chwilę po wyjściu z konferencyjnej natknęliście się na Jonesa.

Jones:
Wychodząc z klopa zza rogu usłyszaleś jak jakaś kobieta krzyczy:
- Bo wczoraj klinika tak prąd pociągnęła, że aż zadzwonili z elektrowni! - zanim jednak ogarnąłeś bardziej co teraz robić to już wszyscy twoi nowi znajomi wychodzili z konferencyjnej (mimo tego, że większość wyszła jeszcze przed tobą) razem z nieźle wyglądającą kobietą w wieku około 35 lat.

Tanner, Mike, Johnny, Luke, Lens, Jones:
Uśmiechnięta kobieta powiedziała do Jonesa przy okazji przedstawiając się:
- O, jest i pan. Już myślałam, że jeden z sześciu zdecydował się wyjść. Jestem doktor Corbitt. Jak już powiedziałam pozostałym panom to do moich badań zgłosiliście się. - w rękach trzymała plik papierów, które wcześniej wypełnialiście. Podala go jej Angela recepcjonistka równocześnie wychodząc z Kliniki. Ruszyliście po chwili w kierunku północnym dochodząc do przyjemnie wyglądającego pomieszczenia nie oddzielonego żadną futryną ani drzwiami od korytarza. Po prostu miły zakątek z kanapami, fotelami, stolikiem z gazetami i podwieszonym pod sufitem telewizorem. Johnny chwycił pilot i włączył ustrojstwo. Leciała tam jakaś kreskówka, którą niektórzy z was rozpoznawali jako dzieło sztuki. Oprócz was w tym miłym miejscu znajdował się jeszcze muskularny łysy typ, kobieta w średnim wieku i facet, którego wcześniej niektórzy z was widzieli wchodzącego [Gambit].

Jones:
Rozpoznałeś, że Gambit był kilka lat temu jednym z popleczników Belloqa. Zwinny złodziej teraz wygląda tylko trochę doroślej. I gada z dyrektorką jakby był tu pracownikiem.

Luke:
Poznajesz Gambita. Robiłeś z nim interesy kiedyś. Całkiem... nielegalne. Ale to było kilka lat temu. Dziwi cię widok jego tutaj. On chyba rozpoznał cię.

Johnny, Jones:
Zauważyliście w koszu na śmieci przy telewizorze paczkę papierosów. Dziwnym trafem obaj zdaliście sobie sprawę, że takie papierosy są sprzedawane wyłącznie ranku Tuvalu. Przy czym Johnny wie tylko, że Tuvalu to jakaś wyspa na Pacyfiku, a Jones więcej w tym temacie mógłby powiedzieć. Najwyraźniej ktoś był ostatnio na wakacjach w Tuvalu. Z was jedynie Mike ma stosowną opaleniznę... chwila... to nie jest opalenizna.

Tanner, Mike, Johnny, Luke, Lens, Jones:
[jeżeli nie ma więcej pytań to akcja zostanie przewinięta do nocy; zostaniecie położeni w jedynkach: od PS6 do PS11. PS6-PS8 pod czujnym okiem doktora Otta van der Merva, a reszta z doktor Melissą Corbitt... to znaczy pod jej nadzorem naukowym. Ma się rozumieć. Równocześnie jeśli ktoś nagle zdecydował się spasować eksperymenty to może poczekać w Holu oglądając telewizję i ewentualnie drzemiąc tam - nic nie wskazuje na to, że zostanie wypędzony, bo ma pretekst czekania na znajomego... tego pretekstu nie ma Luke, który przyszedł sam... chyba że teraz dogada się jakoś z Gambitem]

Otto:
Ta zagadka narazie pozostanie zagadką. Smith (zupełnie niespokrewniony z Angelą Smith z recepcji) zobowiązał się zadbać o nadzorowanie roślinnych reakcji i innych szczegółowych rzeczy, o które trzeba dbać. Jeżeli to co kradnie idzie na handel to z pewnością nie jest tak głupi, żeby pokazywać jakieś znaczące bogactwo. Nawet samochodem nie przyjeżdża do pracy. Jeżeli chcesz możesz dołączyć się do oprowadzania pacjentów, a jeśli nie to spotkasz już ich, gdy będą wchodzić do Pokojów Snów od numeru 6 do numeru 8.
 
Anonim jest offline  
Stary 03-04-2013, 19:16   #18
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Niedobrze. Starzy znajomi w jego przypadku byli ludźmi bardzo niesprzyjającymi. Zwłaszcza kiedy spotykał ich w legalnych lokalach, gdzie cieszył się dobrą reputacją. A przynajmniej nie typowo przestępczą. A do takich miejsc na pewno należał budynek pracy.

- Luke, kopę lat! - podszedł do niego szybko, obejmując go ramieniem i odprowadzając jak najdalej od nieco bardziej wyrafinowanego towarzystwa. Jednocześnie starał się zrobić to tak, aby nie wywołać u innych jakiś podejrzeń. - Co u ciebie? Nadal w branży? Bo widzisz, ja się odciąłem. Stwierdziłem, że to robota nie dla mnie, zmieniłem się. Rozumiesz, nie?
 
Shooty jest offline  
Stary 03-04-2013, 19:34   #19
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Obserwowałem kreskówkę znad gazety, ktora kilkakrotnie rozłożyłem i złożyłem. Z dwa razy nerwowo wstałem i przeszedłem po pomieszczeniu zdradzając odznaki coraz większego zdenerwowania. Głodny kawałek i nerwowe powitanie z późniejszym ciągnięciem do kąta było podejrzane... Na siatce zależności znalazła się kolejna kreska.

- Strasznie boje sie spać w nowych miejscach, wiem, że tondziecinne, ale zawsze wydaje mi sie, że cos czai się pod łóżkiem... Czy moze mi pan strescic nature badania? W jaki spsób sen jest kontrolowany? I czy ktoś może mnie obudzić gdy śni mi sie coś złego? - zapytałem lekarza opiekujacego się moim pokojem snów. Odpowiedz mogła niesc znacznie więcej informacji niz wynikało to z pytań...
 
Aschaar jest offline  
Stary 03-04-2013, 21:22   #20
 
villentretenmerth's Avatar
 
Reputacja: 1 villentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znanyvillentretenmerth nie jest za bardzo znany
Dopijając kawę wertowałem do końca wyniki badań. Wczoraj śniła pływaczka stylem klasycznym, za dwa miesiące czekają ją eliminacje do igrzysk olimpijskich. Badanie zlecił jej psycholog sportowy. wyciągnąłem kartkę i zacząłem notować.
Magister James całkiem fachowo, no bo nie bez wprawy wyciągnął ze sportsmenki wszystkie interesujące mnie informacje. Na początku badania magister wprowadził do krwiobiegu badanej 1,5ml Y2Z. Ta dawka powinna działać na badaną przez 4 godziny. Do tego czasu wątroba powinna całkowicie wyczyścić wszelki ślad po specyfiku. Spodziewany wynik: intensywne i kolorowe sny... Tymczasem przez cztery godziny "koszmaru" jak to nazwała badana przebiegały na wpatrywaniu się w okrągłe akwarium, w którym pływał homunculus o wyraźnych cechach rybich. Akwarium i embrion zapewne związane są z tęsknotą do życia płodowego - pomyślałem.
Po czterech godzinach maszyna wstrzyknęła B26. Środek, który powinien dać uspokajające, leniwe sny. I tym razem, zapiski z wywiadu mnie zdziwiły. Badanej śniło się wielkie puste miasto. Padał deszcz, a dziewczyna czuła każdą krople na swojej twarzy, przemoczone ubranie, dotknięcie muru na opuszkach palców. Badana śniła że szła przez uliczki miasta, a na burzowym horyzoncie wiła się jak wąż góra. W blasku odległego pioruna badanej wydawało się, że góra posiada skrzydła.
Celem eksperymentu miało być zbadanie kondycji psychicznej badanej, odporności na spadki euforii. Jednak sny odbiegały od oczekiwanych. Zastosowane środki miały określone właściwości. Coś było nie tak.
- Panie magistrze?
- Tak?
- Czy do wczorajszych badań użyliśmy starych ekstraktów?
- Nie, najświeższych... wyprodukowanych na bieżąco tej samej nocy.
- To dziwne, wyniki mi siÄ™ nie zgadzajÄ….
- Elektrownia wczoraj dzwoniła, klinika miała jakieś problemy z dostawą energii.
- Rozumiem.
To było bardzo proste wytłumaczenie. Spadki napięcia zaburzyły destylacje wyprodukowanych płynów.
- Musimy zutylizować całą partię wyprodukowaną wczoraj. Wszystko jest z defektem. Pewnie chłodnica odmówiła pracy na parę minut.
- Rozumiem profesorze - odpowiedział nie odwracając wzroku od ekranu komputera.
- Wiesz co robić, przejdę się do dr Corbitt wywiedzieć się dokładnie o co jej chodzi. Dziś sobie poradzisz w laboratorium - przerwałem, bo wydało mi się, że zaczynam mówić jak nadopiekuńczy rodzic do dziecka zostawionego samego na noc.
- Tak jest.
Twarz mojego laboranta wydawała się niewzruszona. Moja już nie, kawa wzywała. Napisałem w aktach sportsmenki "konieczność powtórzenia badań" i odrzuciłem na brzeg biurka. Laborant sprężyście wstał i wrzucił je w odpowiednią przegródkę akt.
Wstałem by udać się do toalety i przechodząc koło biurka Jamsa rzuciłem okiem na jego kosz na śmieci. Leżała tam stłuczona fiolka. Dostrzegłem na etykiecie napis Y2... możliwe, że niesłusznie posądzałem Smitha o kradzież... może po prostu stłukł fiolkę. Nie mam innych podstaw do nieufności wobec współpracownika. Otworzyłem drzwi i coraz szybszym krokiem pędziłem do toalety.
Gdy wyszedłem, a tempo posiedzenia nie było takie jak za młodu natrafiłem na wymowne spojrzenie dr Corbitt.
- Już pan czeka profesorze.
- Zawsze do pani usług - uśmiechnąłem się zmieszany.
- Pokój 6, 7 i 8. Ja będę w 9tce, 10tce, lub 11tce jakby co.
Gestem oddzieliła trzy osoby, które mi przydzieliła. Zmieszanie zniknęło z mojej twarzy. Zastąpiła je rutyna i znudzenie. Również gestem wskazałem próbie badawczej miejsce badań.
Podświadomość sygnalizowała mi, że coś jest nie tak, że o czymś zapomniałem. Podlałem kwiatki, wyłączyłem piekarnik, wyłączyłem żelazko?
 

Ostatnio edytowane przez villentretenmerth : 03-04-2013 o 21:28.
villentretenmerth jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172